Londyn! Planowaliśmy od dawna, ale wiecznie odkładaliśmy na potem. Bo przecież tyle dalszych kierunków, tyle dalszych wypraw. Do Londynu to zawsze można polecieć! Ile to roboty?!? Tanie linie i jesteś raz dwa! I tak mijał rok za rokiem, potem przyszła pandemia, a Londyn cały czas wisiał na liście “to do”. 

 

Wreszcie dotarliśmy! Początek grudnia 2022 roku, Christmas Vibes na całego i my, we dwoje, w Londynie. Nawet nie planowałam zbierania materiału do blogowych artykułów! Nawet nie wszędzie zdjęcia robiłam! To miał być czas dla nas, ale okazało się, że odwiedziliśmy tak pyszne miejsca, że przecież muszę się nimi podzielić z Wami! Gdzie zjeść w Londynie? – to pytanie, na które odpowiedzi są setki! My dzielimy się tym, co sami sprawdziliśmy i co nas zachwyciło!

 

GDZIE ZJEŚĆ W LONDYNIE: THE MAYFAIR CHIPPY

 

THE MAYFAIR CHIPPY

 

Zaczęliśmy totalnie klasycznie! Pierwszy posiłek w Wielkiej Brytanii to dla nas obowiązkowo fish & chips, a w The Mayfair Chippy zdecydowanie w fish & chips potrafią! Dołóżcie do tego super lokalizację – dwa kroki od sławnej Oxford Street i macie cudowne miejsce na obiad czy kolację podczas pierwszego dnia zwiedzania. Uprzedzam lojalnie – to malutka restauracja i kolejki przed wejściem to klasyk! W ciepłe dni (lub w te ciepłe dla londyńczyków ;P) przed lokalem czeka mały ogródek.

Koniecznie weźcie ich klasyk, czyli fish & chips na bazie dorsza lub łupacza (haddock) z dodatkiem puree z groszku, sosu tatarskiego oraz sosu curry lub gravy (21.95 funtów).

W menu, poza fish & chips, znajdziecie sporo innych dań z owocami morza w roli głównej – krewetki, seafood platter, ostrygi, mule czy burgera z soft shell crab. Porcja fish & chips jest jednak na tyle spora, że nie wiem czy jest sens się rozpraszać 😉 Jeśli natomiast już po rybie i frytkach starczy Wam miejsca, ja bym zajrzała do menu z brytyjskimi puddingami i zamówiła np. ten z daktylami i sosem toffee.

Łapcie namiary na stronę www The Mayfair Chippy.

 

THE MAYFAIR CHIPPY

 

GDZIE ZJEŚĆ W LONDYNIE: DONOSTIA

 

 DONOSTIA_2.

 

Gdybym miała wybrać tylko jedno miejsce, do którego bym wróciła, Donostia zdecydowanie byłaby mocnym kandydatem! U mnie już sama nazwa budzi ciepłe uczucia. Donostia to baskijskie określenie cudownego San Sebastian- perełki hiszpańskiego Kraju Basków.

W menu baskijskie pintxos i klasyczne hiszpańskie tapas w rewelacyjnej formie. Przyjemny, niewielki lokal (40 miejsc), otwarta kuchnia. Ciepłe  miejsce, z którego nie chce się wychodzić.

Menu zaczyna się od działu Picoteo, czyli “do poskubania”.  Znajdziecie tam oliwki, hiszpańską szynkę bellota, ale też boquerones czy kosmicznie pyszne croquetas de jamon. To zdecydowanie jedne z najlepszych croquetas, jakie jadlam, a troszkę ich w życiu zjadłam! Wzięliśmy też oczywiście klasyki, czyli ośmiornicę po galicyjsku, rewelacyjną tortillę de patatas z płynnym wnętrzem i patatas bravas. Do tego dobraliśmy aktualnie dostępne pintxos – kanapeczki tym razem z małżami świętego Jakuba albo z grzybami i truflą. Boskie! Niezależnie jednak jak bardzo będą Wam smakowały ich tapas czy pintxos, musicie zostawić miejsce również na tutejszy sernik baskijski! Sztos totalny!

 

Więcej informacji na temat Donostii znajdziecie TUTAJ.

 

 

DONOSTIA_3

DONOSTIA_1

 

GDZIE ZJEŚĆ W LONDYNIE: DISHOOM

 

 dishoom

 

Indyjskie, jakiego jeszcze nie jedliście! Co za klimat, co za smaki! Dishoom opisuje się jako From Bombay with Love i to właśnie kuchnia Bombaju tu rządzi. Mają kilka lokali w Londynie plus restauracje w Birmingham oraz w Edynburgu. My odwiedziliśmy Dishoom Kensington i zdecydowanie chcielibyśmy wrócić!

To duża restauracja, w porze obiadu aż kipiąca życiem! Chętnych jest tak wielu, że bez rezerwacji w sobotę czekaliśmy na stolik 45 minut, ale i tak było warto! Na czas czekania Dishoom usadza wszystkich przy barze, więc samo oczekiwanie na stolik staje się przyjemnym wstępem, podczas którego popijasz drinka lub sharbat z marakui (przepyszny!).

Co zjeść w Dishoom? Na początek zachwyciły nas ich przystawki – Khichia & Chundo (chrupki przypominające bardziej znany papad z chutneyem na bazie.. jabłka), rewelacyjne Okra Fries (świetne do pochrupania) czy zaskakujące Chilli Cheese Toast opisywane jako “a nostalgia for Bombayites”.  To tost z cheddarem, ale również z dużą ilością chilli, czosnku i papryki. Świetny!

Rozważaliśmy też różne “pau” – finalnie wybraliśmy Pau Bhaji, czyli puchatą cieplutką bułeczkę z dodatkiem aromatycznego warzywnego sosu. Jak to piszą w Dishoom: no food is more Bombay! Odpuściliśmy dział biryani i zaczęliśmy przeglądać kategorię Grill i Roomali Roti Rolls. Paneer Roll z serem paneer, warzywami i miętowym chutneyem okazała się boska! Oj chyba już wiecie, że warto! Ja bym wracała choćby już!

Ceny przystawek 3,70 – 8,90 GBP. Biryani – 14,20 GBP. Roti rolls  – 8,90. Grills 7,90 – 15 GBP.

Namiar na stronę www TUTAJ. 

 

 dishoom1

 

Dishoom_1

Zdjęcie wnętrza pochodzi ze strony www Dishoom. My byliśmy tutaj w porze obiadowej – było tłoczno!

 

GDZIE ZJEŚĆ W LONDYNIE: DIN TAI FUNG

 

DIN TAI FUNG1

 

Sieć naszych ukochanych pierożków dostępna w Londynie! Po naszych wizytach w Singapurze, Hongkongu, Taipei, Tokio, Seulu, Bangkoku, Kuala Lumpur, Dubaju na listę miejsc dołącza Londyn. Naszym zdaniem niezmiennie jedne z najlepszych dim sumów na świecie i jeden z nielicznych przykładów, że można prowadzić ponad 100 restauracji i wszędzie utrzymać ten sam poziom i jakość. 

W Londynie znajdziecie ich w trzech lokalizacjach: Centre Point (11 St Giles Square, Centre Point), Covent Garden (5 Henrietta Street, Covent Garden), Selfridges (4th Floor, 400 Oxford Street).  Nie będę się na temat tej restauracji rozpisywać, bo pisaliśmy o nich nie raz. Podtrzymuję moje zdanie z 2015 roku z tego wpisu, że DIN TAI FUNG znaczy RAJ!!! W menu  DIN TAI FUNG UK znajdziecie znane nam z Azji klasyki. To np. w dziale przystawki: ogórek w pikantnym sosie,  żeberka w sosie miodowym z octem czy chrupiący kotlet wieprzowy. W menu dostępne także pierożki Wonton w aromatycznych bulionach. Oczywiście główna rolę grają tu jednak nasze ukochane pierożki na parze. W menu szeroki wybór zarówno z owocami morza, mięsnych jak i wege. My polecamy wybrać coś z klasyków: Chilli Crab & Pork, Truffle & Pork lub Crab & Pork. PYCHA! To jedne z powodów, dla których warto wpisać Londyn na listę miejsc “to see”, a raczej “to eat” 😉 

PS. Londyn to jedyne miejsce w Europie, gdzie znajdziecie Din Taig Fung.

Pełne menu znajdziecie na stronie DIN TAI FUNG UK TUTAJ. 

 

DIN TAI FUNG

 

GDZIE ZJEŚĆ W LONDYNIE: PALOMAR

 

 PALOMAR

 

To restauracja w Soho, która jak pisze na swojej stronie serwuje dania współczesnej Jerozolimy. Bardzo ładna przestrzeń, zwłaszcza na nocne wyjścia, bo sercem restauracji jest zlokalizowany pośrodku bar. To miejsce tętni życiem i idealnie nadaje się jako początek  wieczornego wyjście na miasto. 

 

W menu królują dania kuchni Izraela w nowoczesnym, podkręconym wydaniu. Ja zachwyciłam się labneh zzaatarem i prażonymi pistacjami (7 GBP) Łukasz był bardzo zadowolony z  Sashimi z labraksa ze sfermentowanym Chili i Tahini (14,5 GBP). Z klasyków warto spróbować też  David’s Hummus z piklowanym jajkiem i olejem z harissy (7 GBP) czy kotletów jagnięcych z jogurtem z konfitowanym czosnkiem (24 GBP).

 

GDZIE ZJEŚĆ W LONDYNIE: BOROUGH MARKET

 

BOROUGH-MARKET_2

 

O tym miejscu też Wam już pisałam o tutaj. Jeżeli kochacie jedzenie to Borough Market, to dla Was obowiązkowy punkt przy okazji wizyty w Londynie. To najstarszy i najbardziej znany targ w Anglii. Podczas pierwszej wizyty, w marcu 2014 roku, byłam pod ogromnym wrażeniem różnorodności jedzenia!  Widać tu, że Londyn to prawdziwy kulturowy i kulinarny tygiel. Tu każdy znajdzie coś dla siebie. Pod tym względem niewiele się zmieniło! Pamiętajcie tylko, że Borough Market to zwykle tłumy – zwłaszcza w weekend.

Tym razem zjedliśmy świetne ostrygi i małże popijane prosecco w Richard Haward’s Oysters oraz pyszną empanadę z chorizo w Porteña. Polecamy!
 
Więcej informacji i opisy poszczególnych konceptów znajdziecie na stronie www TUTAJ.
 
BOROUGH-MARKET

 

GDZIE NA KAWĘ?

Szybka ściągawka z naszych typów! 😉

 

Cable Co Urocza kawiarnia na Notting Hill,

Attendant znajdziecie w Londynie w sześciu lokalizacjach. To kawiarnia z własną palarnią. Dostaniecie tu świetną kawę i ciekawe opcje jedzeniowe. Adresy i menu poszczególnych lokali znajdziecie na stronie internetowej. 

WatchHouse to sieć nowoczesnych kawiarni. Oprócz doskonałej kawy i przekąsek jak wrap z awokado czy wegetariańskie burrito w WatchHouse możecie kupić przyrządy do parzenia kawy w domu. Więcej informacji na stronie www. 

 

Podrzućcie swoje londyńskie hity w komentarzach! My jeszcze zaliczyliśmy kolację ze Znajomymi mieszkającymi w Londynie od lat w nowoorleańskiej restauracji Louie. Co za klimat na wieczór! A jedzenie? Smakowało bardziej niż w Nowym Orleanie! 😉 To był nasz pierwszy wieczór i to w towarzystwie, więc fotek brak 🙁