Do Bułgarii trafiliśmy niezamierzenie na skutek przygód na granicy bułgarsko – greckiej i wcale nie chcieliśmy tu zostać. Tymczasem Bułgaria okazała się idealną nauczycielką: udowodniła nam, że w podróży najlepsze są takie właśnie spontaniczne odkrycia.
Nie wierzyliśmy w to, że Bułgaria tak nam posmakuje – i to zarówno jako miejsce do zwiedzania, jak i miejsce kulinarnych odkryć i zachwytów w bardzo przyzwoitych cenach. Największe zaskoczenie? Krajobrazy rodem z Toskanii, zielone wzgórza pełne winorośli oraz frytki ze słonawym lokalnym serem.
Social Media