Nie planowałam pisać tego postu. Mam już pewne plany co do Hongkongu – o czym, kiedy i dlaczego. Co więcej, od dawna raczej nie piszę postów poświęconych jednej, konkretnej restauracji gdzieś tam daleko, na końcu świata, bo wiem, że szansa, że dla kogoś z Was ten post będzie przydatny jest znacznie mniejsza niż, gdy donosimy, co warto, a czego nie w Warszawie, Zakopanem czy Trójmieście. Wiem też, że gdy jedziemy gdzieś na dwa, trzy, a może 5 dni potrzebujemy zazwyczaj szybkiej wiedzy – kompleksowej ściągawki z informacjami jeść tu i tu, zobaczyć to i to, pojechać tam i tam. Tym razem jednak nie mogłam się powstrzymać!!! Gdy tak siedzieliśmy i nad niemal każdym zdaniem kręciliśmy głową w zachwycie, mrucząc z zadowolenia, wiedziałam, że po prostu MUSZĘ!
DIN TAI FUNG zasługuje w 100% na osobny post. Obowiązkowo i bezwzględnie. Zachwyca nas po raz kolejny, bo w styczniu 2015 roku padliśmy z rozkoszy w Singapurze, a dziś przeżyliśmy to samo – w Hongkongu, w Causeway Bay. Warto o nich pisać, bo nie dość, że karmią bajecznie, to restauracje Din Tai Fung możecie znaleźć w wielu miejscach w Azji i nie tylko, więc wcale nie trzeba lecieć do Hongkongu, by posmakować ich idealnych pierożków. Swoje punkty mają również w Indonezji, Malezji, Tajlandii, na Filipinach, w wielu miastach Chin czy Japonii, ale też w Dubaju, w Sydney czy w Stanach.
Światowa kariera Din Tai Fung zaczęła się w 1993 roku, chociaż samo miejsce narodziło się dużo wcześniej – w 1958 roku, w Taipei na Tajwanie – najpierw jako sklep z olejem, z czasem, z uwagi na zmieniający się popyt, na początku lat 70. sklep przekształcono na knajpkę specjalizującą się w xiao long bao, czyli pierożkach przygotowywanych na parze. 1993 to rok przełomowy, bo właśnie wtedy Din Tai Fung zostało wymienione przez New York Times wśród 10 najlepszych restauracji na świecie!!! Gdy czytasz artykuł sprzed ponad 20 lat, który teraz dumnie wisi przy wejściu do Din Tai Fung w Causeway Bay w Hongkongu, aż żałujesz, że nie możesz przenieść się w czasie!
Sława i potęga Din Tai Fung z roku na rok rosła. W latach 2010-2014 restauracje Din Tai Fung w Hongkongu co roku otrzymywały gwiazdkę Michelin, co wydaje się niemal niemożliwe, gdy patrzysz na zatłoczoną sieciówkę w centrum handlowym, ale nagle staje się oczywiste, gdy próbujesz ich jedzenia!
Co jeść w Din Tai Fung??? Obowiązkowo pierożki – shao mai z krewetkami i wieprzowiną, klasyczne xiao long bao, od których wszystko się zaczęło czy bułeczki na parze z przeróżnymi nadzieniami (tzw. buns). W menu znajdziecie sporo klasyków – pierożki z wieprzowiną, kurczakiem, krewetkami, z warzywami. My od razu zamawiamy również pikantne wontony z krewetkami i wieprzowiną (58 HK$ za 6 sztuk) – podobne pamiętamy z Singapuru – sos, w którym pływają jest obłędny!!! Mam ochotę wyjadać go łyżką! Same pierożki – świetne nadzienie i delikatne, ale sprężyste ciasto.
W ramach próbowania oryginalnych smaków decydujemy się również na pierożki z wieprzowiną i czarnymi truflami (188 HK$ za 6 sztuk). Brzmi nietypowo, prawda? Zwłaszcza, gdy wyobrazisz sobie zanurzenie ich w sosie sojowym z chili i imbirem! A jednak! Smakują niesamowicie!
W Din Tai Fung świetne są również zupy (i tańsze niż pierożki)! Moja ulubiona jest absolutnie wyjątkowa i inna od wszystkiego, co dotychczas jadłam – pikantno- kwaśna zupa z wieprzowiną i tofu (50 HK$) jest intrygująca, rozgrzewająca i nie możesz przestać jej jeść. Nie ma w niej żadnego makaronu, bo jego rolę odgrywają niezliczone paseczki tofu i mniej liczne paseczki wieprzowiny. Smakuje bosko! Łukasz w Singapurze próbował również vermicelli soup with fried beancurd and tofu rolls (50 HK $), czyli zupy z pierożkami z tofu nadziewanymi wieprzowiną i też był zachwycony. Trochę mniej pasował mu dzisiejszy wybór, czyli.. zupa z duszoną wołowiną i makaronem (82 HK$). Właśnie mi wyznaje, że moja była zdecydowanie lepsza!
Z przekąsek warto dobrać chociażby sałatkę z tofu, trawy morskiej i kiełków (44 HK$) albo jak Łukasz, spróbować bardziej nietypowych przysmaków, czyli kaczych języczków w winie ryżowym Shaoxing (74 HK$).
Dla dzieciaków na pewno sprawdzą się klasyki – pierożki na parze z wieprzowiną lub z kurczakiem – w Hongkongu za 6 sztuk płaci się ok. 55- 58 HK$. Maks zajadał się nimi aż uszy mu się trzęsły, po czym poprosił o drugą porcję 🙂 Domówiliśmy więc tradycyjne Shao Mai z wieprzowiną i krewetkami – to również świetny wybór, jeśli Wasz maluch lubi nie tylko “mięsko”, ale również krewetki jak nasz! A dorosłym na pewno też posmakują!
Nie mogliśmy się powstrzymać, by nie zjeść w Din Tai Fung tradycyjnych chińskich deserów. Z jednej strony postawiliśmy na słodkie pierożki – ciepłe, miękkie „buły” wypełnione nadzieniem z czarnego sezamu! To zabawne, ale z jednej strony przypominały mi knedle robione na parze, które lata temu jadłam gdzieś na zimowisku, niedaleko granicy ze Słowacji, z drugiej strony nadzienie dość mocno przywodziło na myśl polskiego makowca! W porcji są tylko 3 – szkoda, bo są pyszne! Do wyboru są również bułeczki z nadzieniem z taro lub czerwonej fasoli albo pierożki na parze na słodko. Jako drugi deser wybraliśmy opcję orzeźwiającą, czyli sago w mleku kokosowym z owocami (40 HK$) – znamy takie połączenie i tu smakuje równie dobrze! Sago to mączka uzyskiwana z palmy sagowej, tutaj w formie malutkich kuleczek-galaretek, przypominających perełki tapioki, zalanych mlekiem kokosowym.
Co tu więcej pisać, jeśli kiedyś będziecie tam, gdzie jest DIN TAI FUNG, idźcie tam koniecznie!:) Ja coś czuję, że jeszcze tam podczas pobytu w Hongkongu wrócimy, bo nie ukrywam, że odkrycie, że mają swoją restaurację (restauracje!!) również tutaj było jedną z największych kulinarnych radości ostatnich miesięcy!!!
PS1. zdjęcia pochodzą zarówno z dzisiejszego wieczora w Causeway Bay w Hongkongu, jak i z wizyty w Din Tai Fung w Singapurze.
PS2. 1 HK$ = ok. 0,5 zł (dane na koniec 12.2015)
PS3. Wizyta w Din Tai Fung do tanich nie należy. My za dzisiejszą kolację (obfitą!) zapłaciliśmy około 450 zł. Ale i tak uważam, że WARTO!
INFORMACJE PRAKTYCZNE:
DIN TAI FUNG
strona – HONGKONG – TU
My byliśmy na w centrum handlowym 68 Yee Wo St. (metro Causeway Bay), sklep G3-11.
Na stronie znajdziecie też lokalizacje restauracji w innych krajach 🙂
strona – SINGAPUR – TU
7 Comments
magnes-z-podrozy.blogspot.com
Wszystko wygląda mega apetycznie. Mam nadzieję, że będę mieć okazję spróbować, nie tylko zdjęcia oglądać 🙂
Natalia
I smakuje przepysznie!!! 🙂 Polecam baaaardzo!:) już wiem, że w Pekinie Din Tai Fung jest równie pyszny 🙂 ciekawe, jak w pozostałych lokalizacjach 🙂 Smacznego i pełnego podróży roku!:)
ula
a ja byłam w Din Tai Fung w Kuala Lumpur, pyszne jedzenie i wcale nie wyszło drogo, za przystawkę (house special, czyli mieszanka kiełków, marynowanego tofu, warzyw, sosu i sezamu, o ile dobrze pamiętam), herbatę, 3 wontony z krewetkami i grzybami, 3 pierożki z warzywami i grzybami i 4 słodkie bułeczki na parze (przetestowałam różne farsze, czarny sezamm i jajeczny najlepsze, czerwona fasola też w smaczna, taro jako jedyny średnio mi podpasował, bo konsystencją i smakiem farsz zlewał się z bułeczką) zapłaciłam jakieś 45 złotych. Z tym, że nie zamawiałam czarnych trufli, co na pewno znacząco obniżyło mój rachunek 😉 Potwierdzam, wontony rewelacja, tak cieniutkiego ciasta jeszcze nie testowałam! I fajną opcją w KL było to, że można było zamawiać mniejsze i większe porcje dań, a bułeczki deserowe na sztuki, dzięki czemu idąc tam sama mogłam przetestować różne smaki.