Luang Prabang to nasz wielki tegoroczny zachwyt! 🙂 Powiem Wam szczerze, że dłuuuugo zajęło nam dotarcie do Laosu! Planowaliśmy się tu wybrać jesienią 2013 roku. Mieliśmy wtedy na pokładzie 2 -letniego Maksa, nie ograniczały nas szkoła czy terminy ferii i wakacji. Nie mieliśmy jeszcze DESEO! W listopadzie 2013 roku mieliśmy wrócić do Tajlandii (pierwszy raz byliśmy w niej rok wcześniej – w 2012 roku), zwiedzić Kambodżę i Laos. Finalnie Laos zmieniliśmy na Wietnam. Jednym z czynników zniechęcających była perspektywa długich godzin spędzonych w autobusach w Laosie, na krętych drogach, dodatkowo z bardzo aktywnym dwulatkiem… 😉

 

12 lat później dotarliśmy i zachwyciliśmy się Luang Prabang! Są takie miejsca, które od pierwszego kroku oczarowują spokojem, klimatem, architekturą, swoją niepowtarzalnością. Luang Prabang, dawna stolica Laosu, to miasto jak z baśni! Z dziesiątkami złotych świątyń, francuskimi willami zachwycającymi stylem i…atmosferą, której nie znajdziecie nigdzie indziej.  Mówi się, że to jedno z najpiękniejszych miast Azji Południowo – Wschodniej i myślę, że mają rację!

 

Nie bez powodu Luang Prabang znajduje się na liście Światowego Dziedzictwa UNESCO. Jego historia sięga ponad 1000 lat wstecz i jest mocno związana z rozwojem religii buddyjskiej i tworzeniem się państwowości Laosu. Legenda głosi, że Budda odwiedził niegdyś te okolice i to on przepowiedział, że powstanie tu silne miasto. Od XIV wieku Luang Prabang był stolicą Królestwa Lan Xang, dzisiejszego Laosu. Przez wieki odgrywał rolę duchowej stolicy kraju – kiedyś znajdowało się tutaj ponad 60 świątyń! W 1893 roku Luang Prabang znalazło się pod władzą Francuzów i wpływy tego okresu znajdziecie zarówno w architekturze, jak i kuchni… ale o tym zaraz!

 

Luang Prabang

Luang prabang

Luang Prabang

Luang Prabang

Luang Prabang

 

LUANG PRABANG: JAK DOTRZEĆ I KIEDY SIĘ WYBRAĆ?

 

Luang Prabang, jak dotrzeć, wiza do Laosu, Laos wiza

 

Do Luang Prabang można dotrzeć na kilka sposobów, ale najwygodniejszym z nich jest oczywiście SAMOLOT. Miasto ma własne lotnisko międzynarodowe, do którego dolatują samoloty z Bangkoku, Hanoi, Kuala Lumpur i kilku innych azjatyckich miast. Można też przyjechać drogą lądową – np. autobusem z Wientian albo nowoczesnym szybkim pociągiem, który od 2021 roku znacząco skrócił czas podróży między największymi miastami Laosu. My przylecieliśmy do Luang Prabang z Bangkoku i opcji na tej trasie jest sporo! Koszt lotu dla 4 osobowej rodziny to około 1000-1500 zł za 4 bilety – u nas akurat w jedną stronę, bo zależało nam na powrocie z Wientian. Ale, ale… miasto jest tak świetne, że można sobie zrobić city break z Tajlandii tylko do Luang Prabang – powiem szczerze – Wientian i Vang Vieng nie dorastają mu do pięt 😛

 

Kiedy się wybrać do Luang Prabang? NIE BIERZCIE Z NAS PRZYKŁADU! 🙂 Najlepszy czas na odwiedzenie Luang Prabang to pora sucha, czyli okres od listopada do marca. Wtedy jest słonecznie, ale nie za gorąco. W porze deszczowej (maj–październik) miasto nadal ma swój urok, ale  zwiedzanie jest utrudnione, a pobliskie wodospady Kuang Si totalnie tracą swój wyjątkowy urok! I tak jak zawsze zachęcam Was do podróży do Tajlandii latem (nadal tak sądzę!), to Laos w lipcu odradzam – piszę to po niemal tygodniu w deszczu 😛 

 

By dostać się do Laosu, potrzebujecie WIZY! Większość turystów – w tym obywatele Polski – może otrzymać wizę do Laosu po przylocie na lotnisko (tzw. visa on arrival) lub wyrobić ją online jako e-wizę – tutaj. Wiza turystyczna jest ważna przez 30 dni. Można mieć ze sobą zdjęcie paszportowe, ale nie trzeba! Wszystko idzie raczej sprawnie, chociaż w sezonie może Was czekać kolejka na lotnisku. Wiza kosztuje 40 USD za osobę – dzieci również

 

JAK DALEJ PODRÓŻOWAĆ PO LAOSIE?

 

To już trochę temat na inny artykuł, ale od razu podrzucam Wam trop! 🙂 POCIĄG! Na trasie Luang Prabang – Vang Vieng – Wientian to idealne rozwiązanie! Nowe, szybkie, chińskie pociągi ruszyły w Laosie pod koniec 2021 roku i znacząco ułatwiły podróżowanie! Zamiast kilku godzin w samochodzie czy autobusie po krętych drogach, macie godzinkę w wygodnym pociągu! 🙂

Trasa pociągu biegnie od Boten na granicy z Chinami aż do Wientian, stolicy Laosu. W Boten można się przesiąść dalej w szybkie koleje chińskie, ale to już tym bardziej inny temat 😉

Bilety najlepiej kupić online i najlepiej zrobić to kilka dni wcześniej, bo z dnia na dzień bywa ciężko z miejscami – chętnych jest sporo! A podejrzewam, że w porze suchej może być ich jeszcze więcej niż teraz w lipcu! 🙂

Tutejsze stacje kolejowe są nowiutkie i powstały na obrzeżach miast – ba, nawet dalej niż położone są lotniska! 🙂 A w swoim działaniu bardzo lotniska przypominają. Wchodząc do poczekalni, musisz pokazać bilet i paszport, a bagaże są skanowane.

My kupowaliśmy bilety na stronie laostrain.com i wszystko przebiegło sprawnie i bez problemów. Bilety z QR kodem dostajesz na maila. Za podróż dla naszej czwórki Luang Prabang – Vang Vieng i następnie Vang Vieng – Wientian zapłaciliśmy około 160 – 170 zł (za dany odcinek).

 

HOTELE W LUANG PRABANG, CZYLI GDZIE SIĘ ZATRZYMAĆ?

 

LE SEN BOUTIQUE HOTEL

 

Luang Prabang, gdzie spać w Luang Prabang, Le Sen Boutique Hotel

 

Luang Prabang to również cała masa niezwykle klimatycznych hoteli w starym, kolonialnym stylu lub stylizowanych na taki klimat! Tu nie ma wielkich molochów, tu nie ma wieżowców, tylko niska zabudowa i miejscówki, które aż się proszą, by zostać na dłużej!

 

My wybraliśmy urokliwy Le Sen Boutique Hotel i był to strzał w dziesiątkę! Kameralny, spokojny, niewielki. Tu każdy szczegół się zgadza! Przytulne pokoje w minimalistycznym, laotańskim stylu, z detalami z drewna tekowego. Niewielki, bardzo kameralny basen idealny na relaks po zwiedzaniu i upalnym dniu. I… te śniadania! W bardzo przyjemnym miejscu z rewelacyjnym menu łączącym to, co azjatyckie, laotańskie z tym, co zachodnie, europejskie. Rewelacyjny smażony makaron Khua Mee (można powiedzieć, że to laotański brat pad thaia), ale też świetne tosty z awokado i jajecznicą. Na śniadanie mieliśmy też okazję spróbować Khao Jee Ping – laotańskiego przysmaku ulicznego – szaszłyka na bazie bardzo popularnego tu kleistego ryżu. Może nie zostanie moim śniadaniowym nr 1, ale spróbować warto! 🙂  Zostawiam Wam link do rezerwacji Le Sen Boutique Hotel na Booking.com. O TUTAJ!

 

Le Sen Boutique Hotel, Luang Prabang

 

TE HOTELE TEŻ ZAPOWIADAJĄ SIĘ CUDNIE!

 

Podrzucam też kilka innych typów hotelowych, które zainteresowały mnie podczas spacerów po mieście czy podczas przeglądania oferty na Booking.com 🙂 Zostawiam Wam też linki do ich profili na Booking!

Lista hoteli pod rozwagę w Luang Prabang i w okolicy:

Avani+ Luang Prabang Hotel – 5-gwiazdkowy hotel w samym centrum Luang Prabang, ale przyjemnie ukryty przed zgiełkiem, wysoka ocena na Booking.com (9,1)

Maison Dalabua Hotel – świetny hotel przy rewelacyjnej restauracji Manda de Laos (o restauracji jeszcze Wam napiszę w poście kulinarnym, ale już teraz zaznaczajcie to miejsce na Google Maps!). Od Was wiem, że hotel Maison Dalabua serwuje przepyszne śniadania i ma cudowne spa! Na Booking.com – 9,4

U Luang Prabang – kolejna perełka, tym razem w centrum miasta!

The Namkhan, a Small Luxury Hotel of the World – zapowiada się bardzo urokliwie, piękne widoki, wysoka ocena na Booking.com (9,2), basen, ale tutaj warto pamiętać, że położony na obrzeżach miasta, nad rzeką – opcja spacer do centrum miasteczka odpada, dojazd samochodem. Brzmi super na relaks!

 

LUANG PRABANG – CO ZOBACZYĆ – NASZA LISTA “MUST SEE’

 

1) TAK BAT –  Poranny pochód mnichów (alms giving ceremony)

 

Tak Bat, Luang Prabang, Alms Giving

 

Szukacie MUST DO w Luang Prabang? Proszę bardzo! Wstań o 5.00 rano i wybierz się główną ulicę miasta. Setki mnichów w pomarańczowych szatach cicho przemierzają ulice, zbierając jedzenie od mieszkańców. To właśnie TAK BAT – magiczny, wręcz mistyczny rytuał, który odbywa się tutaj od 600 lat!

Zaczyna się codziennie o wschodzie słońca – między 5:30 a 6:30 rano – w zależności od pory roku i światła dziennego. My byliśmy w Luang Prabang w lipcu, w porze deszczowej. Wstaliśmy o 5.00, a na głównej ulicy, w okolicy Wat Mai byliśmy około 5.30 – około 5.40 pojawiły się pierwsze grupy mnichów, tuż przed wschodem słońca.
 
Mnisi rozpoczynają swoją trasę, zanim słońce wzejdzie. Mnisi wychodzą z lokalnych klasztorów i świątyń (watów), których w Luang Prabang jest bardzo wiele. Już Wam pisałam, że kiedyś było ich ponad 60 – obecnie, w 2025 roku, to nadal ponad 30 czynnych klasztorów w mieście, w którym mieszka 55 – 60 tysięcy mieszkańców!

 

TAK BAT – gdzie spotkam mnichów o poranku?

 
Najwięcej mnichów wychodzi z najbardziej znanych watów takich jak Wat Mai, Wat Sensoukharam, Wat Xieng Thong czy Wat Siphoutthabath. Dalej napiszę o nich więcej, bo te świątynie też musicie zobaczyć! Główna trasa prowadzi przez Sakkaline Road, czyli główną ulicę starego miasta, równoległą do Mekongu. Mnisi poruszają się boso, w cichym rządku, z misami na jałmużnę, do których mieszkańcy i czasem turyści wkładają dary – głównie gotowany ryż kleisty (sticky rice), banany, słodycze, czasem drobne przekąski. Pytaliście, czy można wziąć w tym udział? Można! Możecie zająć miejsce na wcześniej przygotowanych krzesełkach, zabrać ze sobą wcześniej kupiony kleisty ryż i również nakładać go mnichom. Można też po prostu obserwować 🙂 
 
Tak Bat to buddyjska tradycja, której celem jest: umożliwienie wiernym zdobywania zasług poprzez dawanie jałmużny (dzielenie się jedzeniem) oraz  zapewnienie mnichom jedzenia na cały dzień (mnisi nie mogą kupować ani gotować jedzenia – żyją z ofiar), utrwalenie pokory i duchowej dyscypliny. Historia tej ceremonii w buddyzmie ma ponad 2000 lat!
 
Pamiętajcie, by na Tak Bat ubrać się tak jak na wizytę w świątyni –  skromnie – zasłonięte ramiona i kolana to konieczność.
 
 
Tak Bat, ceremonia Almsgiving, mnisi, Luang Prabang
 
Tak Bat, mnisi, Luang Prabang, ceremonia Alms Giving

 

2) MOUNT PHOUSI

 

Luang Prabang, Mount Phousi
 
 
Mount Phousi to tutejsze wzgórze zachodów słońca, chociaż my nie mieliśmy okazji tego doświadczyć. Czeka Was tu wspinaczka po 300 schodach, która wynagrodzona zostanie niesamowitym widokiem na Mekong, miasto i okoliczne góry. Oczywiście, jeśli dopisze pogoda! 😛 Przy sprzyjających warunkach pogodowych najlepiej wejść tu tuż przed zachodem słońca.  U nas czas w Luang Prabang był, jak już wiecie, deszczowy, więc niestety widoki nie były aż tak piękne, ale i tak warto się było powspinać. 

Na szczycie wzgórza znajduje się niewielka złota stupa That Chomsi, zbudowana w 1804 roku. Całe wzgórze uznawane jest za miejsce święte – wzdłuż ścieżki prowadzącej na szczyt można zobaczyć kapliczki czy posągi Buddy w różnych pozach.

Na górę prowadzą dwie główne trasy. Jedna z nich zaczyna się od głównej ulicy naprzeciwko Pałacu Królewskiego (tam też znajdziecie kasy biletowe) i wiedzie po 328 stopniach. Druga prowadzi od strony rzeki Nam Khan. Obie trasy są dobrze utrzymane, mają poręcze i są stosunkowo łatwe do przejścia, choć w czasie deszczu bywa ślisko. Wejście jest płatne – bilet dla osoby dorosłej kosztuje 20 000 kipów (około 4  PLN).

Z dzieciakami też jak najbardziej tak! Schody są wygodne – widzieliśmy też ludzi wchodzących na Mount Phousi z mniejszymi dzieciaczkami.

 
 
Luang Prabang, Mount Phousi

 

3) ROYAL PALACE W LUANG PRABANG

 

Luang Prabang, co zobaczyć w Laosie, Royal Palace

 

Royal Palace w Luang Prabang, znany również jako Haw Kham, to dawna rezydencja królewska, która obecnie pełni funkcję muzeum narodowego. Znajdziecie go naprzeciwko wejścia na Mount Phousi.

Pałac został zbudowany w 1904 roku dla króla Sisavang Vonga, kiedy Luang Prabang było częścią francuskiego protektoratu. Do dziś to jeden z najbardziej charakterystycznych budynków w mieście, a król  panował aż 55 lat!

Można wejść do środka i zobaczyć, jak wyglądało życie laotańskiej rodziny królewskiej z początku XX wieku. W głównej sali tronowej można zobaczyć bogato zdobione mozaiki, królewskie insygnia i portrety władców. Teren otaczający pałac to starannie utrzymane ogrody, z alejkami, drzewami i niewielkimi stawami.

Pamiętajcie, że pałac czynny jest codziennie z wyjątkiem wtorków, zazwyczaj w godzinach porannych (do 11.30)  i popołudniowych (13.30 – 16.30)  z przerwą w środku dnia. W środku nie wolno fotografować, pamiętajcie też o odpowiednim stroju – tak jak do świątyni – zakryte ramiona i kolana. 

 

4) NAJPIĘKNIEJSZE ŚWIĄTYNIE

 

Luang Prabang, Laos, świątynie

 

Już wiecie, że świątyń w Luang Prabang jest całe mnóstwo, więc ciężko opisywać (i oglądać!) wszystkie, ale na pewno warto zajrzeć do takich miejsc jak Wat Xieng Thong, Wat Mai czy Wat Wisunarat.

Wat Xieng Thong to Świątynia Złotego Miasta. Mówią, że najważniejsza i najpiękniejsza w mieście. Zbudowana w 1560 roku, zdobiona wyjątkowymi mozaikami na czele z zachwycającą mozaiką Drzewo Życia.

Na pewno też zajrzyjcie do Wat Mai. Znajdziecie ją przy głównej ulicy, niedaleko Pałacu Królewskiego. Tu też warto obserwować Tak Bat. Do dzisiaj aktywna – ważne miejsce w duchowości Laosu.

Wat Wisunarat łatwo zapamiętać, bo tutaj znajduje się nietypowa stupa w kształcie… Arbuza! 🙂 Jest to też najstarsza świątynia w mieście – z 1513 roku. Znajduje się nieco na uboczu w porównaniu do pozostałych kluczowych miejscówek, ale w Luang Prabang wszędzie jest blisko i wszystko możecie bez problemu zwiedzić pieszo! A w razie co skorzystać z lokalnych tuk tuków – nieco innych niż te, do których przywykliście w Bangkoku! 🙂

Tak naprawdę buddyjskich świątyń w mieście jest tyle, że każdy znajdzie coś dla siebie. Warto po prostu się po nich powłóczyć – nacieszyć się ich magią i spokojem. 

 

Luang Prabang, co zobaczyć w Laosie, świątynie

Wat Wisunarat, Luang Prabang, co zobaczyć w Laosie

Luang Prabang, Laos, buddyjskie świątynie, co zobaczyć w Laosie

Luang Prabang, Laos, świątynie buddyjskie

 

5) NIGHT MARKET W LUANG PRABANG

 

Night Market Luang Prabang

 

Night Market w Luang Prabang to ulubiona rozrywka naszych dzieci 😛  To też jedno z najbardziej charakterystycznych miejsc w mieście. Stragany rozkładają się codziennie wieczorem (około 17.00-18.00) wzdłuż głównej ulicy Sisavangvong, tuż przed Royal Palace, i ciągną się przez kilkaset metrów. Znajdziecie tu lokalne ubrania, szale, torby, bambusowe koszyki, ceramikę, biżuterię z drewna i srebra oraz ręcznie robione notesy.

W bocznych zaułkach oraz na skrzyżowaniu Sisavangvong oraz Kitsalat Road czekają natomiast uliczne stoiska z jedzeniem. Nie wszystko wygląda apetycznie 😛 Ba, grillowana żaba może nawet odstraszać! 😉 Ale znajdziesz też tam świetne kokosowe placki, przeróżne szaszłyki, laotańskie makarony, papaya salad w laotańskiej wersji czy znane też z nocnych marketów Tajlandii – słodkie roti z bananami czy innymi dodatkami. Mango Sticky Rice też da się znaleźć! Brzmi dobrze, prawda? 🙂

 

6) NAD MEKONGIEM

 

Mekong, Luang Prabang

 

Luang Prabang leży malowniczo nad brzegiem Mekongu. To tutaj spokojniejsza rzeka Nam Khan wpada do Mekongu. Położenie nad kluczową rzeką sprawiały, że miasto przez wieki było ważnym ośrodkiem handlu, religii i kultury. 

Przy sprzyjającej pogodzie warto też z tego skorzystać i wybrać się na rejs po rzece. Jeśli będziecie podczas pory deszczowej jak my i rzeka nie będzie zbyt zachęcająca, warto zrobić sobie spacer z widokiem na Mekong.

Przy dobrej pogodzie,  można się wybrać po prostu na rejs po rzece – np. na godzinny rejs o zachodzie słońca lub o każdej innej porze, która Wam pasuje. Można podziwiać panoramę miasta po jednej stronie oraz bujna zieleń i dżunglę po drugiej stronie rzeki.

Można też wybrać rejs Mekongiem aż do jaskiń Pak Ou, gdzie w skalnych grotach znajdują się liczne posągi Buddy. My, niezależnie od pogody, nie braliśmy tego miejsca pod uwagę. Obecnie Pak Ou Caves na Google Maps ma bardzo niską ocenę – zaledwie 3,7. Sporo osób narzeka, że nie jest to zbyt ciekawa atrakcja, a oglądanie jaskini zajmuje maksymalnie 30 minut. Zatem do rozważenia czy dla Was jest to opcja czy nie.

 

7) WODOSPAD KUANG SI

 

Kuang Si, wodospad Kuang Si, Luang prabang

(zdjęcie pochodzi z zasobów canva.com)

Niestety nie pokażę Wam moich zdjęć wodospadów Kuangi Si i nie opiszę moich wrażeń z tej wyprawy. Z uwagi na pogodę i porę deszczową odpuściliśmy. Z centrum Luang Prabang do wodospadu Kuangi Si jedzie się w jedną stronę około godziny samochodem, a opinie o tym, jak wyglądają sławne wodospady podczas deszczu niestety nie zachęcały. Podobnie jak zdjęcia i relacje z ostatnich dni.

Przy pięknej pogodzie czeka Was cudownie turkusowa woda – taka jak na zdjęciu. Mam nadzieję, że zobaczycie to za mnie, a ja tam kiedyś wrócę! 🙂 Popatrzcie na IG, jak to wygląda przy ładnej pogodzie – znajdziecie całkiem sporo rolek! 🙂

 

W kolejnych poście przygotuję Wam pyszną listę , CO I GDZIE – zjeść w Luang Prabang! 🙂 a teraz łapcie jeszcze kilka zdjęć oddających klimat tego magicznego miejsca!

 

Luang Prabang, nad Mekongiem

Luang Prabang

Luang prabang, śwątynie