Spis treści
Kambodża… Gdybyśmy zrobili krótki sondaż, opinia publiczna na pewno uznałaby, że to jeden z gorszych pomysłów na wakacje z dzieckiem! Może nie tak słaby jak kraje afrykańskie, ale też niezbyt bezpieczny… Chociaż może więcej respondentów opowiedziałoby się za Meksykiem, bo mocno kojarzy się z przestępczością, gangami, wojnami karteli narkotykowych? Bo myślimy, że to trzeci świat, inna kultura, inne jedzenie?
Meksyk dawno za nami – jak dla mnie to wymarzone miejsce na wakacje z maluchem, najlepiej takim jeszcze na mleku (mamy lub modyfikowanym) i na słoiczkach, bo pikantna, mocno doprawiona kolendrą meksykańska kuchnia nie każdemu przypadnie do gustu, a już na pewno nie roczniakowi… Z tzw. egzotycznych kierunków za nami również Tajlandia, ale przecież to prawdziwy raj dla podróżników, turystów, backpackerów czy jak tam się zwą, bo wbrew pozorom w wielu momentach szukają podobnych rzeczy. W Tajlandii dla osoby podróżującej wszystko jest banalnie proste – wiemy to na 100%, chociażby po pobycie w Wietnamie i właśnie w Kambodży. Wszystko, poczynając od braku wiz oraz możliwości wypożyczenia samochodu i sprawnego przemieszczania się nim po kraju. W Kambodży utrudnień jest trochę więcej, ale kto powiedział, że się nie da ? 🙂
Kambodża.. Moja mama najchętniej leżałaby krzyżem w kościele przez cały nasz pobyt. Wiem, że jeśli czyta to ktoś z moich znajomych z lat szkolnych czy licealnych, teraz uśmiecha się pod nosem, wspominając jej liczne telefony :)… A więc dlaczego leżenie krzyżem? Bo komary, bo denga, bo malaria i japońskie zapalenie mózgu (tak głosi MSZ), bo to najbardziej zaminowany kraj świata i lepiej nie wypuszczać się na tereny wiejskie (tak mówi Martyna Wojciechowska i jej wierzymy, ale w takie okolice nie zamierzaliśmy zaglądać), bo brudno, bo niehigienicznie, bo ameboza i dur brzuszny (znów MSZ + lekarz medycyny podróży). Gdzie będziecie jeść? Gdzie spać? Liczba pytań oczywiście rośnie od momentu, gdy podróżujemy z Maksem – z dzieckiem? Może sobie odpuścicie? A jak zachoruje? Pisałam już o tym tysiąc razy!! 🙂
Nie zmieniliśmy naszych planów – z Bangkoku polecieliśmy do Kambodży i jak najbardziej polecamy! Jest co oglądać, gdzie wypoczywać, co jeść, jest egzotycznie, zadziwiająco i uwaga… bardzo TANIO! A poniżej kilka porad, które warto wziąć do serca, by ułatwić sobie podróż, zwłaszcza z dzieckiem. Jeśli nie czytaliście naszych wpisów z Kambodży, zapraszam, bo jestem pewna, że zachęcają..
* JAK SIĘ PRZYGOTOWAĆ DO WYJAZDU? CO SPAKOWAĆ?
Nasze przygotowania i to, co zapakowaliśmy nie różniło się zbytnio od innych podróży. Z większą dokładnością skompletowaliśmy apteczkę, zwłaszcza dziecięcą, pamiętając zwłaszcza o środkach na problemy żołądkowe (dla Maksa Enterol, Smecta, Acidolit, dla nas węgiel i Stoperan). Zakupiliśmy też liczne środki na komary, najlepiej z DEET takie jak Mugga + wzięliśmy kilka lżejszych jak np. Antybzzz Ziaja. Zrezygnowaliśmy natomiast z profilaktyki antymalarycznej, którą doradzano nam w Punkcie Szczepień. Dlaczego tak zdecydowaliśmy, pisałam tu. Kremy na słońce u nas w niewielkich ilościach – wszystko zależy od podatności skóry na oparzenia. U nas mała, u Maksa podobnie.
Z innych gadżetów, przydał się mały czajnik (mleko dla Maksa, herbata, jeśli brzuch szwankuje). Wzięliśmy również, ale nie przydała się moskitiera na łóżeczko oraz łóżeczko-namiot Deryan, który jest naszym największym odkrycie przed wyjazdowym. Namiot był naszym zbawieniem i pozwolił wybierać korzystne noclegi za 70 zł za dobę w całkiem przyzwoitych miejscach, ale bez dostępnych łóżeczek dziecięcych. Wynalazek całkiem się sprawdził – szybko się rozkłada, szybko się pakuje, jest leciutki. Kilka razy zastanawiałam się podczas przemieszczania, gdzie jest, a torbę z nim miałam zawieszoną na ramieniu, w ogóle o niej nie pamiętając!
Maks spał w namiocie przez około 10 nocy podczas całego wyjazdu – w innych hotelach mieliśmy łóżeczka. Nie był tak zachwycony jak pierwszego dnia w domu i pytał czasem o łóżeczko dziecięce, ale jak już zasnął nie było większego problemu. Polecamy namiot na pewno jako wyjście awaryjne przy krótszych i dłuższych wyjazdach!
To chyba tyle z dodatkowych gadżetów spakowanych z myślą o Kambodży. Więcej o pakowaniu na wakacje z dzieckiem możecie przeczytać tu. Nam tym razem udało się spakować całkiem sprytnie i całkowicie wyeliminować jedną walizkę, więc jestem całkiem z siebie dumna jako naczelna pakowaczka całej rodziny 🙂
* HIGIENA
Czy w Kambodży jest brudno? To pytanie pojawia się często… Na pewno ulice wyglądają inaczej niż u nas, jadłodajnie uliczne, dzieci bawiące się czasem na chodnikach (znacznie mniej niż się spodziewałam), czasem bezpańskie psy, resztki wypitych kokosów, jakieś warzywa rozsypane przy targu spożywczym. Ale ani razu w Kambodży nie zetknęliśmy się z brudem, którego trzeba się obawiać, który nas zalewa, to nic w porównaniu z tym, co widzimy w Indiach.
W miastach takich jak Siem Reap czy Phnom Penh bez problemu znajdziemy hotele czy restauracje z poziomem czystości nawet wyższym niż w Europie. Przyznaję, że drewniane domostwa na wsiach nie wyglądają zbyt zachęcająco i rzeczywiście nie dziwią informację w mediach, że chłopiec, lat 10, zmarł w Kambodży na ptasią grypę, bo przenosił w swojej wiosce zdechłe kurczaki. Zakładam jednak, że ani Wasze ani nasze dziecko zdechłych kurczaków przenosić nie będzie, zamieszka w przyzwoitym hotelu i będzie jeść w przyzwoitych miejscach. Wtedy nie ma się czego obawiać.
Jeśli chcecie zachować wzmożoną ostrożność, polecamy porady naszej pediatry – profilaktycznie Enterol raz dziennie. Dodatkowo przygotowywanie mleka dla dziecka z gotowanej wody butelkowanej, wyparzanie butelek, naczyń dziecięcych, mycie zębów w wodzie butelkowanej itd. My te zasady zastosowaliśmy u Maksa, po tym jak przez 3 pierwsze dni w Phnom Penh miał problemy żołądkowe – nie do końca wiemy, czym spowodowane, bo zaczęły się jeszcze w samolocie z Bangkoku, ale na szczęście Enterol, Smecta, gorzka czekolada, ryż i wyparzanie naczyń z tych kłopotów szybko nas wyprowadziły.
*DOSTĘPNOŚĆ ARTYKUŁÓW DZIECIĘCYCH
W dużych miastach, w których się zatrzymacie, nie będzie problemu z dostępnością mleka, pieluch czy mokrych chusteczek. Mniej za to widziałam słoiczków – jeśli już, to większy supermarket.
Mleko modyfikowane dostępne jest przede wszystkim w dość dużych pojemnościach – w puszkach. Ja w Warszawie zwykle kupuję w kartonie, tutaj dla dwulatków był bodajże jeden rodzaj i to również w większym sklepie. Trudno, najwyżej trzeba dopchnąć do walizki puszkę! 🙂 Pieluchy za to w Kambodży podobnie jak w Tajlandii można kupić w małych opakowaniach – 15-20 sztuk, co nie będę ukrywać jest bardzo wygodne, gdy każdy zakamarek walizki muszę dopychać kolejnymi rzeczami 🙂 Zwłaszcza teraz, gdy potrzebujemy 1-2 dziennie – na noc i ewentualnie na dłuższą wycieczkę.
Z powodu małych opakowań pluję sobie tylko trochę w brodę tu w Hanoi, w Wietnamie, bo o dziwo kupienie pieluch na terenie tzw. Old Quarter, czyli w centrum tam, gdzie mieszkamy do prostych nie należy. Ale to już refleksja na temat dziecka w Wietnamie 😉 W Kambodży zarówno w Phnom Penh, jak i Siem Reap bez zbędnego szukania, trafiliśmy na świetne supermarkety, gdzie poza podstawowymi produktami dziecięcymi, wybór był jak w Almie czy Piotrze i Pawel! Można? Można! 🙂
W Siem Reap jest też szansa, że o cenie mleka przekonacie się nawet, gdy dzieci nie macie. Na jednej z głównych, pełnych barów i knajp uliczek zaczepiają kobiety z dziećmi na rękach, by kupić im mleko… Uważajcie, bo z uwagi na brak małych opakowań to zwykle koszt kilkunastu dolarów. A co się dalej dzieje z tym mlekiem, mam trochę wątpliwości.. Chociaż my raz daliśmy się naciągnąć i kupiliśmy..
* SŁUŻBA ZDROWIA I APTEKI
Na szczęście tego nie mieliśmy okazji przetestować, ale zarówno w Phnom Penh, jak i w Siem Reap widzieliśmy gabinety lekarskie, szpitale, szpitale dziecięce. Jeśli chodzi o mniejsze problemy, apteki są łatwo dostępne, a w nich szeroki wybór i sporo znanych nam z Polski leków (zwłaszcza w Siem Reap). Ja bez problemu kupiłam odpowiednik polskiego Enterolu, pokazując tylko nazwę substancji aktywnej… W dodatku w niższej cenie 🙂
* WYŻYWIENIE MALUCHA

w Siem Reap bez problemu znajdziemy zachodnie smakołyki, ukochane przez większość dzieci, czyli spaghetti
W miejscach takich jak Phnom Penh, a zwłaszcza Siem Reap nie musicie się martwić o wyżywienie dla malucha. Jest sporo tańszych i droższych restauracji. Dania kosztują od 3 w przeciętnej, dla przyzwoitej do 9 dolarów w eleganckiej restauracji, więc nie ma się czego obawiać. Nie ma też co ryzykować zbyt taniego jedzenia.. lepiej mieć pewność. I tak gwarantuje, że za obiad zapłacicie znacznie mniej niż w Polsce.
Co dla dziecka? Oczywiście ryż z sosem lub ryż smażony, np. z kurczakiem, ale również małe szaszłyczki (na wzór tajskich satayów) i baaardzo duży dostęp do kuchni zachodniej – nie wiem, jak u Was, ale Maks kocha kluseczki miłością nieprzerwaną, więc jeśli tylko ma możliwość, właśnie je wybiera – tu napolitana, bolognese, alfredo – wszystkie smakowały! W lepszych restauracjach znajdziemy również menu dziecięce albo kuchnia przyrządzi coś specjalnie dla malucha. Wielki plus za to!
Do picia oczywiście woda butelkowana, sok z kokosa, chociaż w tym roku Maksa miłość zeszłoroczna umarła (nasza tylko rośnie!). Świeże soki wedle uznania – ja się troszkę bałam, zwłaszcza po wcześniejszych kłopotach żołądkowych.
Jeśli chodzi o jedzenie uliczne, popularne w Azji – tak jak w Tajlandii uliczne jedzenie w wielu przypadkach wygląda bardzo apetycznie, tak tu w Kambodży średnio. Nas jakoś szczególnie nie przyciągało i nie mieliśmy potrzeby próbować, a tym bardziej pomysłu, by dać je dziecku. Ceny w restauracjach to naprawdę znacznie mniej niż większość z nas wydaje np. na jedzony w pośpiechu lunch.
* TEMPERATURA W LISTOPADZIE, A DZIECKO
Gdy przylecieliśmy do Bangkoku i wyszliśmy z lotniska, poczuliśmy się, jakbyśmy weszli do sauny. Byliśmy już na to przygotowani po zeszłym roku. Duuuużo wody i nakrycia głowy obowiązkowe. I najlepiej obiad w klimatyzowanej restauracji w godzinach 12-14.00. W Kambodży okazało się, że jest jeszcze CIEPLEJ! (chociaż w Bangkoku wydawało się to niemożliwe!) W Kambodży spacerowanie po miasteczku przed 16.00 należało do bardziej męczących czynności, a wyprawa o 11.00 do Angkor Wat sprawiła, że tylko czekaliśmy jak wsiądziemy do tuk tuka i poczujemy jakikolwiek powiew wiatru!
W następnych dniach staraliśmy się więcej czasu spędzać na basenie, a wyprawy zostawić na rano lub popołudnie. Mokra chustka, butelka wody zawsze pod ręką! I oczywiście świetnie orzeźwiający schłodzony sok z kokosa!
* ROZRYWKI DLA DZIECKA W KAMBODŻY
Co może robić dwulatek, trzy, kilkulatek w Kambodży? Spodoba mu się czy raczej nie? Na pewno spodoba mu się, że jest ciepło i można codziennie zaliczyć kilka kąpieli w basenie 🙂 A tego w Polsce w listopadzie niestety nie uświadczy… W Phnom Penh czy w Siem Reap bez problemu znajdziemy hotel z basenem za 70-100 zł za dobę za dwuosobowy pokój ze śniadaniem. U nas basen przodował w kategorii rozrywek, ale równie interesujące były codzienne przejażdżki tuk tukiem. Można wszystko obserwować, jest super!
Maks cieszył się również z pływania łódką i oglądania chociażby krokodyli, całkiem podobały mu się świątynie takie jak Pałac Królewski w Phnom Penh. Oszalał też na punkcie rowerów – w Warszawie lubi jeździć, ale już jakiś czas nie miał okazji – wycieczki rowerowe zakończyliśmy wraz z końcem lata. Tutaj, gdy wypożyczyliśmy rower, wspominał go jeszcze długo potem w Wietnamie. Ostrzegam tylko, że znalezienie roweru z fotelikiem dziecięcym nie jest w Phnom Penh proste, chociaż turystyka rowerowa zwłaszcza w okolicy Angkor Wat jest bardzo popularna…
Podsumowując: dziecko zadowolone, wybawione, najedzone, bezpieczne. Kambodża z pewnością jest trochę trudniejsza w podróżowaniu z dzieckiem niż Tajlandia, ale to raczej jej zaleta niż wada – nadal jest mniej skalana turystyką, bardziej egzotyczna, bardziej autentyczna. Dlatego fascynuje, przyciąga, zachęca do powrotu… I pomimo, że gdy pomyślicie o Kambodży z dzieckiem, inni będą Wam mówili, że to marny pomysł, posłuchajcie nas! My już tutaj w Wietnamie za Kambodżą tęsknimy…
14 Comments
N.
Powiem jedno: jesteście niesamowici!
Natalia - tasteaway.pl
Dziękujemy! 🙂 ale powiem też: bez przesady 😉 tak naprawdę nie ma tu jakichś mega wyczynów, po prostu opinia o Kambodży jest nie taka jak być powinna 😉 ale będziemy starali się ją zmienić 🙂 ślemy pozdrowienia do Szwecji z dalekiego Hanoi 🙂
Justa/tuptam.wordpress.com
juhu! Ale fajnie, chyba z tych wszystkich krajów własnie Kambodża pociaga mnie najbardziej. Tym bardziej, że czytam teraz reportaż o tym kraju. znowu rosnie niepokój podrózniczy 😉 pozdrowienia!
Natalia - tasteaway.pl
polecamy,, polecamy bardzo mocno!!! 🙂 my chyba byliśmy bardziej nastawieni na Wietnam, ale tu troszkę się zawiedliśmy (może dlatego, że za mało widzieliśmy?). A Kambodża – same pozytywne zaskoczenia!!:) Już bym wracała!:) Bierzcie Hanię i ruszajcie 🙂
kasia
Hej, wybieram sie z dzieckiem do Azji marzec kwiecien, wiem ze bedzie bardzo goraco, (bylam w zeszlym roku w kwietniu ale przezylam:)), Mam wielka prosbe, mozecie dac namaiary do tych hoteli z basenem w Phnom Penh i w Siem Reap? Wielkie dzieki:)
Natalia - tasteaway.pl
Hey Kasia!:) super! jedziecie na 2 miesiące?? 🙂
Proszę bardzo: http://www.theteahouse.asia/ – Phnom Penh, rezerwowaliśmy przez Booking.com 🙂
A Siem Reap – Gloria Angkor Hotel
http://www.booking.com/hotel/kh/gloria-angkor.en-gb.html?aid=311984;label=gloria-angkor-zUESCd4aJ7IrayTGe3J5gQS32434868353%3Apl%3Ata%3Ap1%3Ap2%3Aac%3Aap1t2%3Aneg;sid=70bc7e326171d0f6db41c4b05ea069f1;dcid=1;srfid=d389c772eecc5fb2525e419b282d97a4b14af6ffX1 –
mam nadzieję, że się przyda!!! 🙂 Ten hotel w Siem reap jest nieco na uboczu, ale przez to dobra cena, a tuk tuki zawsze pod ręką 🙂 pozdrawiam serdecznie! PS. ile stopniu w Azji w kwietniu?? 🙂 bo my jednak zawsze obstawiamy jesień 🙂
Kasia
Hej, dzieki za namiary na hotele:) Jedziemy na miesiac na poczatku Kwietnia, Kwiecien bardzo goracy ale da sie wytrzymac, nasza pociecha ma juz 8 lat wiec da rade, bylismy w Maroku w sierpniu z nia i jakosnie skarzyla sie bardzo na 40 stopniowe upaly:). Niestety mieszkamy w UK a tuataj ni emozna zabrac dziecka ze szkoly nie podczas wakacji, jezliby bylaaby taka mozliwosc to na pewno tez bym pojechala jesienia. W 2015 roku w sierpniu rowazam Indonzje bo tam jest lato w tym samaym czasie no i mloda ma wakcje:) Pozdrwaiam
Natalia - tasteaway.pl
Hey, nie ma sprawy 🙂 mam nadzieję, że namiary się przydadzą 🙂 czyli kwiecień to ferie tak? Na ile się wybieracie do Kambodży?? 🙂 z 8latką to faktycznie pod względem upału lepiej niż z 2,5 latkiem 😉 Super wyjazdu życzę!!!:)
Kasia
Gdybyście mogli polecić miesiąc na wyjazd do Kambodży z dwuletnim dzieckiem, to który byście wybrali? 🙂 zastanawiam się w jaki miesiącu szukać lotów z przyszłorocznym dwulatkiem 🙂
Natalia
Hey 🙂 My byliśmy w Kambodży w listopadzie 🙂 Było gorąco i bez deszczu 🙂 Z tego, co wiem to najlepsza pora to listopad – styczeń. Wtedy jest gorąco, nie pada.. i pomimo, że jest gorąco to “chłodniej” niż w okresie luty-kwiecień 🙂 Planujecie tylko Kambodżę czy połączenie jej z innym z krajów regionu? 🙂
Magdalena Dworczyk
Hej mam do was pytanie jako że wolę bazować na doświadczeniach innych rodziców niż informacji z portalii. W kwietniu wybieramy się do Azji z córeczką bedzie miała rok i miesiąc i tu sie pojawia pytanie bardzo chcieliśmy zobaczyć Siem Rep i Angkor plus poleniuchowac na Koh Rong czy uważacie ze taki wyjazd w upalny kwietniu z takim malenstwem bedzie ok ? Czy lepiej wybrać inny kierunek np Singapur i Malezja – wyspy Perhentians badz Tioman ? A może darować sobie i leciec do Tajlandii choć już tam byliśmy kilka lat temu.
A tak ogólnie to uwielbiam waszego bloga świetnie się was czyta.
Pozdrawiam Magda
Natalia
Hey Magda 🙂 dzięki za dobre słowo 🙂 bardzo nam miło! 🙂 przyznam, że my nigdy nie byliśmy w kwietniu w Azji Południowo-Wschodniej… A sprawdzałaś jak pogody w poszczególnych miejscach? Czy w Tajlandii będzie mniej gorąco lub w Malezji? My byli śmy w listopadzie w Kambodży i też było mega gorąco, zwłaszcza podczas zwiedzania Angkor – chyba nawet widać czerwień na twarzy na zdjęciach ;)) Co do wysp, nie mamy doświadczenia wKambodży, ale teraz rozważamy zimą 🙂 Czy macie już jakieś doświadczenia z maluchem z upałami?