Spis treści
Już wiecie, że Luang Prabang zachwycił nas klimatem!
Ale! Luang Prabang to nie tylko świątynie, poranne rytuały mnichów i spacerowe uliczki – to także prawdziwa uczta smaków. Miasto zaskakuje różnorodnością: od domowej laotańskiej kuchni po kawiarnie serwujące lokalną kawę specialty, od street foodu na night market po eleganckie restauracje w kolonialnych willach.
Było pysznie, więc dzielimy się z Wami naszymi namiarami! 🙂 Gotowi?
LUANG PRABANG – GDZIE ZJEŚĆ?
MANDA DE LAOS
Manda de Laos to nasz największy zachwyt i jedna z najbardziej klimatycznych i cenionych restauracji w Luang Prabang. Ba, gdybyśmy tu trafili pierwszego dnia, nie wiem, czy jedlibyśmy gdzieś jeszcze, bo miejsce jest piękne i pyszne! Łączy autentyczną kuchnię laotańską w super wydaniu z eleganckim, niemal magicznym otoczeniem.
Restauracja położona jest tuż nad zabytkowym stawem z liliami wodnymi, wpisanym na listę UNESCO. Wspominałam już Wam o tym miejscu w poście o Luang Prabang. Wieczorem, przy świetle lampionów i świec, całość wygląda bajkowo – idealne miejsce na romantyczną kolację, we dwoje lub z dzieciakami!
Manda de Laos serwuje tradycyjne dania kuchni laotańskiej, inspirowane przepisami matki jednej z właścicielek. Wszystko w pięknym i eleganckim wydaniu! Spróbujcie ich sałatek jak choćby Fish Salad czy Crispy Rice Salad. Weźcie też klasyczek, czyli Laap. To tradycyjna w Laosie sałatka mięsna, a tutaj możecie ją zamówić w wersji z kurczakiem, wieprzowiną, rybą lub kaczką. Można poprosić o już gotową lub wersję DIY, w której poszczególne składniki mieszacie sami. Z klasyków zjecie tu pikantną zupe z makaronem ryżowym Khao Poun Nam Pik czy mok pa – rybę gotowaną w liściu bananowca z aromatycznymi ziołami, ale ona akurat nam do gustu nie przypadła. Świetnie wypada kokosowy ryż oraz kaczka z sosem tamaryndowym, a na deser idealnie przygotowany kokosowy creme brulee.
Restauracja była wielokrotnie nagradzana, m.in. przez Michelin Guide (rekomendacja) i Travel + Leisure. Jednym słowem – BAJKA!
Adres: Ban That Luang, Luang Prabang (niedaleko centrum, ale w spokojnej okolicy)
PS1. Warto zarezerwować stolik z wyprzedzeniem, zwłaszcza wieczorem.
PS2. Ceny są wyższe niż w lokalnych knajpkach, ale wciąż przystępne jak na standardy restauracji fine dining. Można powiedzieć, że warszawskie czy też z innych dużych miast w PL, a poziom czy obsługi czy jedzenia wyższy niż miejsc z tej półki cenowej u nas.
Więcej o restauracji i o menu znajdziecie TUTAJ!
KHAIPHAEN
Khaiphaen to wyjątkowa restauracja w Luang Prabang, która łączy pyszne lokalne jedzenie z misją społeczną. To jedno z tych miejsc, gdzie nie tylko dobrze zjesz, ale też zrobisz coś dobrego. Khaiphaen to restauracja prowadzona przez organizację non-profit Friends International i działająca w ramach programu TREE Alliance. Zatrudnia młodych Laotańczyków z trudnych środowisk, oferując im szkolenie zawodowe w gastronomii i obsłudze klienta. Pracują tu uczniowie pod okiem doświadczonych szefów kuchni i trenerów. Mieliśmy doświadczenie kiedyś z podobnymi restauracjami w Siem Reap w Kambodży.
Menu to nowoczesne podejście do klasycznych laotańskich i regionalnych dań. Znajdziesz tu m.in. klasyczne khaiphaen – chrupiące algi rzeczne z Mekongu z sezamem i dipem chili, laap, laotańską kiełbasę, ale też curry, laksę, grillowane ryby i dania wegetariańskie. Do picia weźcie sok z limonki. Lokal mieści się w klimatycznym, częściowo otwartym budynku z drewnianą werandą. Jest luźno, przyjemnie i bez zadęcia – idealne miejsce na lunch lub spokojną kolację.
Adres: Sakkaline Road, blisko centrum Luang Prabang. Otwarta codziennie na lunch i wczesną kolację.
Ceny umiarkowane – nieco wyższe niż w typowej jadłodajni, ale za obiad dla naszej 4 z napojami zapłaciliśmy około 80 zł.
KUCHNIA LAOTAŃSKA I WIETNAMSKA W KIN KHAO
Na to miejsce ochotę miały nasze dzieciaki, które po 2 tygodniach w Tajlandii, zapytały: A może zjemy tutaj coś wietnamskiego?
Kin Khao @ Heuan Chan Heritage House znajdziecie w prawdopodobnie najbardziej klimatycznej uliczce Luang Prabang, prowadzącej od głównej ulicy w stronę Mekongu. Sporo tu pięknych starych domów, sporo zieleni.
Kin Khao łączy funkcję restauracji z zabytkową przestrzenią kulturową. Mieści się w tradycyjnym, laotańskim domu z XIX wieku i stanowi część większego kompleksu Heuan Chan Heritage House. To niewielkie muzeum, które prezentuje architekturę i styl życia mieszkańców miasta sprzed ponad stu lat.
Restauracja działa codziennie od rana do późnego popołudnia (obecnie od 9.00 do 16.00 a pamiętajcie, by sprawdzić bieżące godziny otwarcia w Google Maps). Kin Khao serwuje głównie dania laotańskie i wietnamskie. W menu znajdziecie klasyki Wietnamu jak Bun Cha czy Bun La Lot, ale też tutejszy przysmak – Sticky Rice z wieprzowiną, papaya salad czy sataye z kurczaka. Są też klasyczne kiełbaski laotańskie czy wieprzowina w liściach betelu.
Ceny dań w 2025 roku: 30 000 – 50 000 kipów laotańskich za 1 danie, czyli 5 – 8,5 PLN. Koniecznie weźcie banh mi! Te kanapki są tutaj również popularne – w końcu w Laosie też władali Francuzi. Laotańczycy nazywają je zwykle Khao Jee.
Bardzo przyjemna okolica – po obiedzie za dodatkową opłatą można też wejść do muzeum.
KUCHNIA KOREAŃSKA W SEJONG HOUSE RESTAURANT
Tym razem dla odmiany koreańskie. Szukając dobrze ocenionej restauracji w Luang Prabang (tutaj 4,7 i 135 opinii), trafiliśmy również do Sejong House Restaurant na koreański obiad.
Restaurację znajdziecie dwa kroki od Royal Palace, Mount Phousi, ale też blisko Mekongu – jednym słowem: blisko wszystkiego! W środku spokojny, wręcz cichy klimat, przynajmniej taka atmosfera powitała nas w lipcu w porze obiadu.
W menu koreańskie klasyki – bibimbap, makaron japchae w bardzo smacznym wydaniu, zupa z kimchi, bardzo smaczne bulgogi. Maks wybrał też koreański ramen, aczkolwiek to akurat nie był mój faworyt.
Nie było to może najlepsze koreańskie ever, ale w ramach odmiany od kuchni tajskiej i laotańskiej, bardzo OK!
KUCHNIA TAJSKA W PHAN SOUK
Proste i skromne miejsce z kuchnią tajską i laotańską. Zwykle, domowe, ale mają bardzo smaczne pad si ew, smażony ryż i świetną sałatkę z papai w wersji laotańskiej.
Laotańska sałatka z zielonej papai jest nieco inna niż tajska som tam. Różnią się smakiem, składnikami i sposobem przygotowania. Zwykle też paski papai są szersze niż w klasycznym som tam. Laotańska wersja jest bardziej intensywna – ma głębszy, słony i kwaśny smak. Sos rybny jest tu bardziej wyczuwalny, jest mniej zbalansowana niż tajska, w której mocno czuć nuty słodkie i kwaśne. W wersji laotańskiej rzadko też pojawiają się orzeszki ziemne czy suszone krewetki. Bardzo smaczne były również sajgonki z wieprzowiną – chrupiące, a zarazem delikatne. Phan Souk stosunkowo niedaleko hotelu Le Sen i świątyni Wat Manorom.
LUANG PRABANG: GDZIE NA KAWĘ?
Wiedzieliście, że jedną z atrakcji polecanych w Luang Prabang jest COFFEE HOPPING? Tak, kawiarni jest tu tak dużo, że można “skakać” od jednej do drugiej!
Miasto pełne jest klimatycznych, lokalnych kawiarni, które kuszą nie tylko zapachem świeżo mielonej kawy, ale też wyjątkowym wystrojem i spokojną atmosferą. Można popijać kawę z laotańskich plantacji, często serwowaną z nutą kokosa, mlekiem skondensowanym czy w wersji drip. Można usiąść na drewnianym tarasie z widokiem na Mekong, poczytać książkę (przewodnik!), popracować albo po prostu podglądać spokojne życie miasta. W niektórych też nie brakuje ciekawych lokalnych słodkości! Podrzucam nasze typy na kawę!
AROMDEE NATURE (COFFEE & NATURAL PRODUCTS)
Aromdee Nature to klimatyczna kawiarnia, położona tuż nad brzegiem Mekongu. Z jednej strony kawa, z drugiej lokalne produkty. Fajny klimat. W sklepie obok znajdziesz naturalne produkty: lokalne kawy, herbaty, oleje, przyprawy, przekąski i rękodzieło. Kupisz tu oczywiście też kawę z Laosu do domu. Dobre miejsce na kawę i na odpoczynek po zwiedzaniu w upalny czy deszczowy dzień. Czynna codziennie 8.00-21.00.
FORMULA B
Formula B to klimatyczna kawiarnia przy głównej ulicy. Dwa piętra, oba przyjemnie klimatyczne, z fajnym designem. Bardzo smaczne espresso, trochę gorzej wypada Cold Brew. Jeśli chcecie coś bardziej lokalnego, weźcie Lao iced coffee (espresso z kondensowanym mlekiem na lodzie).
Sporo też ciekawych i modnych napojów jak Coconut Matcha Cloud czy Dirty Matcha Latte. Koniecznie też warto zjeść tutaj CIASTO! Ich desery sprzedawane są w pudełeczkach i są bardzo smaczne! Dzieciaki zakochały się w Uji Matcha Cake! Ja bardzo Wam polecam Young Coconut Cake – idealne, by posmakować lokalnych nut! Albo… Lod Song Cake!
Lod song cake to klasyka tajskich i laotańskich smaków! Inspirowane popularnym deserem lod chong / lod song (zielonym makaronem ryżowym w słodkim mleku kokosowym). Tutaj macie puszysty biszkopt oraz krem kokosowy, a w nim żelki – makaroniki o smaku pandanu! Kwintesencja tutejszych deserów!
Godziny otwarcia:
poniedziałek – piątek 8.00 – 17.00
sobota – niedziela 9.00-18.00
LuLaLao Coffee
Wnętrze bardzo minimalistyczne – surowy beton, drewno. Nie ma wygodnych kanap na długie leżakowanie, ale kawa jest świetna! Jest też droższa niż w innych miejscach w Luang Prabang – około 80 000-100 000 kipów w zależności od ziarna, czyli 12-16 zł.
Codziennie 7.30 – 17.00.
Sporo dobrego, prawda? 🙂 Od razu powiem, że Luang Prabang kulinarnie bardzo nam przypadło do gustu! Było znacznie lepiej niż w Wientian, więc SMACZNEGO!
PS. Z miejsc, które chcieliśmy odwiedzić, ale już nie zdążyliśmy mieliśmy jeszcze zapisane TASTE OF CEYLON – kuchnia lankijska! Też wysokie noty na Google Maps – 4,6 i 536 opinii.
