Japonka. Zaraz, zaraz… czy Ty już o tym nie pisałaś kilka miesięcy temu? Świetne sushi w kartonowych pudełeczkach w Browarach Warszawskich? Trop jest dobry, ale nie do końca 🙂 Pisałam Wam o Japonkach! O TUTAJ. O niewielkim lokalu, w którym od razu po wejściu wpadasz na sushi bar, a wychodzisz z uroczym pudełkiem, w którym ułożone są sushi kwadraciki. Japonki zamieszały na warszawskiej scenie sushi, bo to ich różniło się i wyglądem, i opakowaniem, i przede wszystkim podejściem do składników i przygotowania sushi – zdecydowanie bliżej tu japońskiej prostoty niż grubaśnym rolkom z milionem składników w środku. Ale już od kilku miesięcy było jasne, że Ekipa stojąca za Japonkami, nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa… Wiedzieliśmy, że w Browarach Warszawskich powstanie wkrótce nowy, zdecydowanie bardziej restauracyjny sushi koncept.
Poznajcie JaponkĘ! Japonkę znajdziecie na przeciwko Japonek i jakieś 2 minuty spacerem od DESEO w Browarach Warszawskich. Dokładny adres to ul. Grzybowska 56. Japonka nie jest tylko sushi barem. Opisuje się jako restauracja japońska i w menu znajdziecie też inne propozycje, nie tylko sushi. Ba, chyba te inne propozycje stanowią wręcz większość karty, ale bez obaw – w przystawkach, przekąskach czy daniach też rządzą ryby, a tutejsze sushi to… bajka! Ale po kolei! 🙂
Do Japonki ruszamy na kolację ze Znajomymi. Obecnie godziny otwarcia w tygodniu są typowo kolacyjne, ale już wiem, że wkrótce ma się to zmienić. Obecnie Japonka jest czynna w środy i czwartki w godzinach 18.00 – 22.00, w piątki 18.00 – 23.00, dłużej działają w weekendy – w soboty 12.00 – 23.00 oraz w niedziele – 12.00-22.00. W czwartkowym wieczór jest pełno, więc zdecydowanie warto zarezerwować stolik wcześniej. Klimat? Idealny pod randkę, spotkanie z koleżankami czy kolację z przyjaciółmi – jedzenia do dzielenia, drinki, wino, fajny klimat, muzyka (chociaż ja bym ją odrobinę przyciszyła, ale może byłam już zbyt zmęczona tygodniem, by ją docenić ;)). Bierzemy kartę? 🙂
Karta Japonki jest krótka i szczerze?.. uważam, że nie oddaje cudów, które potem lądują na Twoim stole 😉 Menu jest podzielone na kilka kategorii – snacks, przystawki, sashimi, tempura, grill, japońskie wagyu, zupy, desery oraz kluczowe dla fanów sushi – omakase. W każdym dziale znajdziecie od 1 do 5 opcji. My decydujemy się na wspólną degustację przeróżnych dań.
Na początek bierzemy japoński hummus na bazie tofu (15 zł). Przyjemnie kremowy, idealnie paruje się z chrupiącymi chipsami z nori, które znikają w mgnieniu oka! Czuję, że moje dzieci by się w nich zakochały! Z działu przekąski bierzemy też edamem, które można wybrać w 3 różnych wersjach – spicy, yuzu i umami (14 zł).
Dalej próbujemy wszystkich opcji sashimi – mamy ceviche z okonia (49 zł), łososia z sosem yakumi (34 zł) i tuńczyka bluefin z ponzu (68 zł). Wszystkie propozycje są świetne i wśród naszej czwórki zdania są podzielone, które opcja jest tą naj. Ceviche cudownie przypomina to peruwiańskie i z ogromną przyjemnością zagryzasz okonia chrupiącą kukurydzą. Tuńczyk to nie tylko idealne kawałki świetnej ryby, ale też świetny balans smaków z posmakiem cytrusów typowym dla sosu ponzu.
Wszystkich nas natomiast totalnie zachwyca przystawka Łosoś, awokado, nori tempura (42 zł). Brzmi banalnie, prawda? 🙂 Na początku nawet się zastanawiamy, czy to brać, bo co może być ciekawego w tak oczywistym połączeniu jak łosoś, awokado i nori? Nic bardziej mylnego! Bierzcie koniecznie! To wielkie koło to chrupiąca tempura z nori – trochę jak nori, trochę jak gigantyczna prażynka! Do tego tatar z łososia i awokado – troszkę jak japońskie guacamole! Nakładasz nieco łososia i nieco awokado na gigantyczną prażynkę i ostrzegam – jest wow! Bardzo przyjemnie wypada też tempura z portobello oraz tempura z bakłażana, który jest tak delikatny, że aż rozpływa się w ustach! Zniknął tak szybko, że nawet nie zdążyłam zrobić zdjęcia!
W dziale grill znajdziecie najwięcej opcji i tutaj do wyboru zarówno opcje rybne, jak i mięsne. Jest kurczak teriyaki z grillowaną limonką (29 zł), żeberka z BBQ glaze (70 zł), węgorz grillowany z solą i pieprz górski (55 zł) czy labraks chilijski z miso i Yuzu miso (99 zł). Jest też opcja wege – grillowana sałata rzymska z dressingiem tosayuzu (19 zł). W naszej grupie jedna z osób nie je mięsa, więc bierzemy węgorza, labraksa i sałatę. Z tych dań na mnie największe wrażenie robi niesamowity smak i konsystencja labraksa… i kosmicznie dobry sos!
No dobra, ale co z tym sushi??? Co z tym omakase?? Omakase wjeżdża na koniec! Macie do wyboru 3 opcje – 5 kawałków, 9 oraz 12. Ceny to odpowiednio 75 zł, 150 zł oraz 200 zł. Przed omakase jesteśmy już dość najedzeni, wystarczająco zachwyceni, ale okazuje się, że możemy być zachwyceni jeszcze bardziej! 5 pierwszych kawałków to sztos totalny! Świetna jakość ryb, przemyślane dodatki. Zamykasz oczy i teleportujesz się do Tokio! Na 5 kawałkach omakase dla każdego mieliśmy kończyć, ale… finalnie domawiamy jeszcze kolejne omakase! Nie opiszę Wam każdego kawałka z osobna, bo jak to bywa na kolacji ze znajomymi… rozmowa wygrywa, ale powiem jedno: jest bosko i wracamy wkrótce!
INFORMACJE PRAKTYCZNE:
ul. Grzybowska 56
tel. 795 857 965
pon – wt – NIECZYNNE
środa – czwartek 18.00 – 22.00
piątek 18.00 – 23.00
sobota 12.00- 23.00
niedziela 12.00- 22.00
PS. Poniżej rachunek za kolację dla 4 osób – bez obaw: nie trzeba w Japonce wydać aż tyle. U nas faktycznie była to spooooora uczta + jakieś 300 zł poszło na wino i drinki 😉
2 Comments