O tym, że Apulię kochamy wiecie już od dawna. Zakochaliśmy się w niej już w 2009, a potem przypominaliśmy sobie o niej w 2018 i 2019 i na pewno jeszcze nie raz wrócimy! We wrześniu Apulię odwiedziła Marlena – już wcześniej mogliście poczytać jej wrażenia z Monopoli i wiem, że już niektórzy zdążyli skorzystać z poleceń i byli zachwyceni!!! Post o Monopoli macie TUTAJ, a tym razem zabieramy Was do… BARI!!!
M: Podczas wypraw do Apulii Bari często jest jedynie miejscem lądowania. Wysiadamy z samolotu, wypożyczamy samochód, wsiadamy w pociąg i podróżujemy na spotkanie z Apulią, ewentualnie zatrzymujemy się na 1 nocleg przed wylotem. Sama Natalia przyznała, że w Bari byli tylko przejazdem, nie zobaczyli miasta. My podczas naszej wrześniowej podróży na południe Włoch postanowiliśmy jednak poznać Bari bliżej. Do miasta dostajemy się bezpośrednio z lotniska, metrem na stację Bari Centrale, skąd możemy wyruszyć w dalszą podróż lub zatrzymać się w mieście. Bari, jak na metropolię przystało, budzi wśród podróżnych cały wachlarz emocji, od zachwytu po te mniej pozytywne uczucia.
Gdzie nocować?
Na pewno w Bari nie brakuje miejsc noclegowych. Możemy wybierać wśród licznych apartamentów, hosteli i hoteli. My skorzystaliśmy z miejsca blisko dworca, skąd niedługim spacerem przez park i główną ulicę handlową dochodziliśmy do starówki. Ja polecę Wam dziś dwa miejsca:
Appartamentino Vittorio Emanuele – to apartament w centrum miasta, blisko starówki, ale także dworca kolejowego. Mieszkanie jest ładnie urządzone i wyposażane we wszystko co potrzeba. Zresztą możecie zobaczyć sami 🙂
Drugie polecenie to B&B Bella Bari – miejsce w głębi starego miasta z tarasem, z którego mamy widok na morze.
Co zobaczyć?
Czas na spacer po Bari. Jak w każdym włoskim mieście, warto zagubić się w citta vecchia, czyli wśród uliczek najstarszej częściej miasta.
W Bari starówka tętni życiem i jest w dalszym ciągu zamieszkana przez mieszkańców żyjących tu od lat. Znajdziecie tu oczywiście wiele godnych uwagi zabytków. Warto udać się do Bazyliki Świętego Mikołaja datowanej na 1197 r., która kryje w sobie liczne skarby, w tym nagrobek naszej królowej – Bony Sforzy. Warto też zwiedzić romańską katedrę Św. Sabrina i podziwiać jej cudowny jasny kamień odbijający promienie słońca.
W błądzeniu w uliczkach starówki Bari wspaniałe jest jeszcze to, że co krok natkniecie się na Włoszki robiące na waszych oczach orecchiette – klasyczny apulijski makaron. Wystarczy w google maps wpisać strada delle orecchiette. Zachęcam Was absolutnie do zrobienia zakupów u tych Pań. Makaron jest bezbłędny w smaku. Można również zobaczyć i posłuchać ( po włosku:)), jak on powstaje. Po zwiedzeniu starówki zachęcam Was do spaceru wspaniałą nadmorska promenadą. Zaczyna się ona tuż za startówką obok Teatro Margeherita, który wygląda niesamowicie w nadmorskiej scenerii – niektórzy porównują go nawet z zabytkami weneckimi, ponieważ położony jest nad samą wodą i można przybić do niego łodzią. Promenadą w około 30 minut możecie też dojść do miejskiej plaży.
Gdzie zjeść w Bari?
Po zwiedzaniu lub w ramach przerwy warto zajrzeć do Panificio Fiore, aby spróbować tutejszej foccacia barese, która jest wypiekana i sprzedawana na gorąco na puszystszym cieście z pomidorkami. To taki tutejszy street food. Boski!
Na obiad lub kolację zabieram was tym razem do włoskiej trattorii, gdzie zjecie prosto i lokalnie. Osteria le Arpie to miejsce, które urzekło mnie swoją autentycznością. Napijecie się tu dobrego domowego wina ze szklanek i zjecie pyszny świeży makaron, ale nie tylko.
Na przystawkę zjedliśmy małże w połączeniu z zupą ziemniaczaną i oliwą truflową oraz carpaccio z miecznika. Na danie główne tradycyjny makaron orecchiette a ragu, cavatelli, czyli drobny makaron z owocami morza oraz tradycyjne barijskie danie (tiedda barese) czyli ryż, ziemniaki i małże. Wiem, ostanie danie brzmi nieco absurdalnie, ale smaki naprawdę się przenikają i warto spróbować tego dania, będąc w Bari. Wszystko to wykańczamy esspresso, bo na deser już brakuje nam miejsca.
Zamiast deseru udajemy się do miejsca, które gwarantuje wspaniałe: kawę, drinki i widok na port. Tu decydujemy się na caffe lecce, czyli esspresso z lodem i mlekiem migdałowym. Doskonałe połączenie, smak nieba! A to miejsce na skraju starego miasta to ciclatera sotto il mare.
Gdyby ktoś zapytał czy warto zostać w Bari na dłużej, to zdecydowanie tak. Jego uroda może nie zniewala od pierwszego spojrzenia, ale czuć tu żyjącą tkankę miejską, czasem może też trzeba tych zachwytów chwilę poszukać, ale tych w Bari nie brakuje. Kto z Was był w Bari? Jakie są Wasze wrażenia? Jak zawsze jesteśmy ciekawe Waszych opinii.
0 Comments