Spis treści
- 1) MIAMI
- 2) NAPLES / FORT MYERS
- 3) TAMPA
- 4) nieudana próba dostania się do Muzeum Salvadora Dali 😉
- 5) Crystal River i Homosassa Springs
- 6) Rybackie miasteczka – Cedar Key i Steinhatchee
- 7) Apalachicola – must see!
- 8) Sweet Home Alabama i Mobile!
- 9) Dojechaliśmy do Nowego Orleanu!
- 10) Na relaks i w stronę Miami! 🙂
- 11) Cudowne Sanibel Island
- 12) Bonita Beach i Lovers Key State Park
- Podobne wpisy
Zaraz połowa kwietnia, a ja jeszcze nie podzieliłam się z Wami do końca naszą styczniową amerykańską podróżą! 🙂 Sporo postów już powstało, ale wiem, że wiele Osób też czekało na gotową trasę i najwyższa pora się nią podzielić 😉
Nasza trasa na Florydzie i dalej, w kierunku Nowego Orleanu, była dość… nietypowa. Większość Osób, które wybierają się na Florydę planuje zwiedzanie właśnie tego stanu – skupia się na Miami, na plażowaniu, jedzie na Key West, do parku narodowego Everglades i obowiązkowo do parków rozrywki w Orlando oraz do Kennedy Space Center.
U nas było nieco inaczej z kilku powodów 😉 Po pierwsze Key West i Everglades odwiedziliśmy już wcześniej, w 2020 roku (TUTAJ znajdziecie nasze polecajki z Key West), po drugie w Miami zawitaliśmy 25 grudnia, a okres świąteczno – noworoczny na Florydzie, to tłuuuumy! Nie chcieliśmy tego… nie chciało nam się stać w kolejkach do parków rozrywki i przeciskać w gąszczu ludzi, dlatego obraliśmy nieco inny, mniej popularny plan 🙂 Kusił nas też bardzo Nowy Orlean i droga jako taka. Road trip w Stanach zawsze ma w sobie coś magicznego, chociaż widoki podczas wyprawy Miami – Nowy Orlean nie umywają się do tych, które towarzyszyły nam podczas podróżowania po Arizonie i Utah w 2020.
To co? 🙂
READY? 🙂
Tak wyglądała cała NASZA TRASA:
A to jej poszczególne punkty:
1) MIAMI
Wiadomo, że to idealny plan na początek! Bezpośredni lot z Warszawy – nie ma co kombinować. Tutaj najlepiej zaczyna się podróżowanie po Florydzie i okolicach. My tym razem spędziliśmy w Miami 2 pełne dni i to był cudowny czas! Zaczęliśmy od nasycenia się słońcem i dobrym jedzeniem. Powłóczyliśmy się po Miami, ale bez spiny, że musimy być wszędzie i zobaczyć wszystko. Zdążyliśmy natomiast pochodzić i po Wynwood, i po Little Havana, i po Brickell, i po Ocean Drive. Jeśli jesteście pierwszy raz, planowałabym na Miami 2-3 dni 🙂
Co zobaczyć w Miami – wszystkie info TUTAJ.
Gdzie zjeść w Miami – idziemy TU!
2) NAPLES / FORT MYERS
Wypożyczamy samochód i rano 27.12 wyjeżdżamy. W okolicy Miami wpadamy do Naples – troszkę na spacer, troszkę na małe plażowanie. Jeśli będziecie w okolicy, koniecznie zjedzcie tacos i quesadillę w Turco Taco! Są boskie!
Naples to trochę ciekawostka, bo to jedno z najzamożniejszych miast w Stanach, a tutejsze lotnisko podobno przyjmujemy tylko loty prywatne 😉 Dla zwykłych śmiertelników pozostaje lotnisko w pobliskim Fort Myers. My wpadamy do Naples na mały plażing. Niestety nie możemy znaleźć żadnego sensownego noclegu, więc ruszamy dalej – śpimy w okolicy Fort Myers, by następnego dnia rano jechać dalej.
Jeśli będziecie w okolicy, polecamy śniadanie w sieciówce First Watch – dla nas było to sprawdzone i smaczne miejsce na śniadanie! Na zdjęciach poniżej tacos w Turco Taco i śniadanie w First Watch! 🙂 Na pobudzenie amerykańskich apetytów!
3) TAMPA
28.12 lądujemy w Tampie i spędzamy w niej 2 dni – wyjeżdżamy popołudniu 30.12. Nie jest to miasto wow, które koniecznie trzeba mieć na swojej trasie, ale my wychodzimy z założenia – OK, jesteśmy w okolicy, zobaczmy, czy warto czy nie 🙂 Tampa słynie przede wszystkim z dzielnicy Ybor, czyli miejsca, gdzie w dawnych czasach działały liczne fabryki cygar. To tutaj w Sanchez y Haya Co. już od 1886 roku produkowano cygara – miesięcznie powstawało ich nawet 500 000 sztuk! Właśnie w tej okolicy wybieramy miejsce na nocleg i jeśli będziecie w Tampie nocować, to najlepszy pomysł. Okolica jest klimatyczna i za dnia, i wieczorem. Sporo knajpek, barów, restauracji i sklepów z cygarami. My śpimy w Hampton Inn & Suites Tampa / Ybor City.
Tampa nie doczekała się jak na razie dedykowanego posta – może jeszcze to nadrobimy 🙂 A tymczasem podrzucam podstawowe informacje! 🙂
Co robić w Tampie?
Koniecznie zobaczyć Ybor City za dnia i wieczorową porą, wybrać się na spacer po bardziej biznesowej Channel District, zajrzeć na kulinarny market w przyjemnym wydaniu, czyli Sparkman Wharf. Zrobić sobie zdjęcie z wielkimi literami Tampa. Wybierzcie się też na spacer tutejszym Riverwalk – czeka Was całkiem długa trasa! Dojdziecie nim do Tampa Downtown, ale na nas ono zrobiło raczej przygnębiające wrażenie – dajcie znać, jak u Was! 🙂
W Ybor City zaglądamy też do Ybor City State Museum, a ja z dzieciakami odwiedzam też Glazer Children’s Museum (bardzo fajne!) i The Florida Aquarium (zachwyt u dzieciaków gwarantowany!). Jeśli macie więcej czasu, wybierzcie się do Tampa Bay History Center.
Gdzie zjeść w Tampie?
Rewelacyjne tacos w okolicy Ybor City w Los Chapos Tacos! Konieczni spróbujecie Tacos de Birria – to właśnie te na zdjęciu powyżej! 🙂
Greckie w Acropolis Greek Taverna – Ybor City – pycha!
Pysznie i bardziej elegancko w Seasons 52 – boskie flatbreads!
Klasyczne burgery w Thee Burger Spot.
Kawa w Cafe Quiquiriqui – na kawę i śniadanie 🙂
4) nieudana próba dostania się do Muzeum Salvadora Dali 😉
Z Tampy ruszyliśmy do Muzeum Salvadora Dali w St. Petersburg. Niestety nie udało nam się załapać na zwiedzanie bez wcześniejszej rezerwacji – pamiętajcie o tym, gdy będziecie się tam wybierać! 🙂 Muzeum Dalego to największa kolekcja dzieł Mistrza zgromadzona poza Hiszpanią – można obejrzeć tu ponad 2000 prac. Już sam budynek robi wrażenie!
5) Crystal River i Homosassa Springs
Noc z 30.12 na 31.12 spędzamy już w Crystal River. Spędzimy tu 2,5 dnia. Te okolice poleciła nam jedna z Czytelniczek i okazały się idealne, by poczuć przyrodniczą odsłonę Florydy. Crystal River to miejsce na snurkowanie, pływanie łódką, kajaki i spotkania z manatami. To też spacery w Ellie Schiller Homosassa Springs Wildlife Park i dużo rybnych dań. Nasz pierwszy dzień to śniadanie w Art’s Diner, spacer w Ellie Schiller Homosassa Springs Wildlife Park i kajaki.
Kolejny dzień to spacer, wyprawa na snurkowanie, obiad z lokalnymi przysmakami (np. lobster mac’n’cheese). Ostatni dzień to wyprawa na łowienie ryb i super miejsce na rodzinny obiad, czyli Crumps Landing. Dokładne informacje, co gdzie robić w Crystal River i gdzie zjeść znajdziecie w dedykowanym poście – O TUTAJ!
6) Rybackie miasteczka – Cedar Key i Steinhatchee
Kolejne miejsca na naszej trasie to urokliwe rybackie Cedar Key – drewniane domy, pomost, klimat jak z filmu. Wpadamy tylko na spacer. Sporo tu też knajpek rybnych, ale my jesteśmy po obiedzie. W Cedar Key możesz mieć wrażenie, że czas płynie tu wolniej, bardziej spokojnie. Mówią, że czuć tutaj ducha dawnej Florydy. Sporo tutaj też ciekawych wydarzeń – sprawdźcie czy akurat podczas Wasze pobytu nie odbywa się jakiś festiwal! 🙂 W kwietniu świętują “Old Florida Celebration of the Arts”, w lipcu oczywiście 4th July, w październiku Seafood Festival, a nawet Pirate Festival. Aż żałujemy, że nie zostajemy w Cedar Key na dłużej!
Na wieczór docieramy do Steinhatchee. To totalnie urocza “fishing village”, w której polecamy zatrzymać się na nocleg, śniadanie, spacer i może wędkowanie? 🙂 Nocujemy w niewielkim, skromnym hoteliku, ale zdecydowanie najbardziej zapada nam w pamięć urocze miejsce, w którym jemy śniadanie! Wygląda jak domek z bajki, a Obsługa sprawia, że czujesz się jak u Babci lub ukochanej Cioci! To miejsce to McDavid’s Cafe Breakfast (widzicie je na zdjęciu poniżej!). Dzieciaki zajadają gofry z truskawkami, my omlety i hash browns! Wszystko jest rewelacyjne!
Kto oglądał kiedyś serial Kochane Kłopoty (Gilmore Girls), może w Steinhatchee poczuć się trochę jak w Stars Hollow.
Po spacerze i wędkowaniu (chłopaki), ruszamy w kierunku Apalachicola. Po drodze zatrzymujemy się na obiad na trasie w Hamaknockers Bar-B-Q. Kanapki z szarpaną wieprzowiną są pyszne, ale najlepsze są boskie sosy! Dwie butelki zabieramy ze sobą do Warszawy!
7) Apalachicola – must see!
Kolejne miasteczko na naszej trasie to niezwykle klimatyczna Apalachicola!
Miasto jest siedzibą administracyjna hrabstwa Franklin, zamieszkuje je niewiele ponad dwa tysiące osób. Znane jest przede wszystkim z hodowli owoców morza, w pierwszy weekend listopada odbywa się tutaj coroczny “Florida Seafood Festival”. Z atrakcji można odwiedzić tutejszą latarnię morską (więcej info TUTAJ) czy przespacerować się po ogrodzie botanicznym – Chapman Botanical Garden.
Nie dość, że samo jest miasteczko klimatyczne, to śpimy w boskim hotelu the GIBSON Inn! Polecam bardzo – urokliwe miejsce z historią sięgającą 1907 roku!
W Apalachicola zjadamy też jedno z najlepszych śniadań podczas naszej amerykańskiej wyprawy – koniecznie zajrzyjcie do Cafe con Leche na ich Breakfast Burrito z sosem pomidorowym i drugim sosem na bazie kolendry.
W Apalachicola spędzamy popołudnie, wieczór i poranek. Po śniadaniu i spacerze ruszamy dalej… zatrzymujemy się jeszcze na troszkę w Mexico Beach, by wieczorem wylądować w Alabamie w mieście Mobile!
8) Sweet Home Alabama i Mobile!
Mobile to miasto w południowo-wschodniej części Stanów Zjednoczonych, w stanie Alabama. Stanowi ośrodek administracyjny hrabstwa Mobile, jest trzecim najbardziej zaludnionym miastem w Alabamie. Do 1723 roku było stolicą francuskiej Luizjany. To jedyny port morski Alabamy z rozwiniętym przemysłem stoczniowym. Z miejsc wartych odwiedzenia można zajrzeć do Battleship Memorial Park i podziwiać okręty i łodzie podwodne z czasów II Wojny Światowej. Mobile posiada wiele zabytkowych budynków, w tym kościoły i domy prywatne, można tutaj podziwiać przykłady kreolskiej architektury sprzed czasów Wojny Secesyjnej.
My nocujemy w hotelu Malaga Inn – czujemy się tam troszkę jakbyśmy wylądowali w Przeminęło z wiatrem lub w innym filmie sprzed lat.
Jeśli traficie do Mobile, koniecznie śmigajcie na spacer główną ulicą – Dauphin Street. Tu znajdziecie wszystkie knajpki, bary, sklepy. Mobile ma w sobie coś prowincjonalnego, a zarazem bardzo klimatycznego! Jeśli jesteście z dzieciakami, na Bienville Square Park przygotujcie się na przerwę, bo sporo tam wiewiórek! 🙂
W Mobile zaglądamy do miejsca, które trzeba zjeść 😉 To Wintzell’s Oyster House – zjecie tu wszystkie przysmaki Alabamy, czyli sławne smażone zielone pomidory, seafood gumbo, West Indies Salad (sałatka na bazie mięsa kraba, przypraw i cebuli), ostrygi, owoce morza na różne sposoby. Samo miejsce to kolejna miejscówka rodem z filmu! Przyznam, że nie zostajemy fanami ani gumbo, ani smażonych zielonych pomidorów, ale spróbować było warto!
Na śniadanie w Mobile polecam jeden z moich amerykańskich hitów – Banana’s Foster French Toast – to tosty francuskie z karmelizowanymi bananami i orzechami pekan! 🙂 Zjecie je w świetnym wydaniu w popularnym Spot of Tea – też przy głównej ulicy 🙂
9) Dojechaliśmy do Nowego Orleanu!
Nowy Orlean był celem naszej podróży ! Nie będę się tutaj rozpisywać, bo CAŁY POST o NOWYM ORLEANIE czeka na Was TUTAJ! 🙂
10) Na relaks i w stronę Miami! 🙂
Poznawanie nowych miejsc zakończyliśmy rankiem 8.01 🙂 Ruszyliśmy w trasę powrotną – na leniuchowanie i w stronę słońca, bo Nowy Orlean na początku stycznia był raczej chłodny! 🙂 Naszą bazą na relaks był wynajęty dom w Cape Coral – samego domu Wam nie polecę, bo finalnie nie byliśmy z niego zbyt zadowoleni, ale… polecę Wam jeszcze na Florydzie:
11) Cudowne Sanibel Island
Sanibel Island to wręcz rajska wysepka! 🙂 Widoki niczym w Tajlandii, cudowny klimat, piękna plaża, fajne restauracje! Zanotujcie to miejsce koniecznie! TUTAJ znajdziecie więcej informacji!
12) Bonita Beach i Lovers Key State Park
Bardzo przyjemna plaża w fajnej okolicy! Dla nas zdecydowanie punkt, w okolicy którego szukalibyśmy noclegu podczas kolejnej wyprawy na Florydę! 🙂 Stamtąd wybierzcie się również do Lovers Key State Park. To pełen zieleni park stanowy, w którym możecie wybrać się na spacer i obserwowanie delfinów. Na tutejszej plaży znajdziecie całą masę przeróżnych muszelek!
Lovers Key State Park to nie jest wielkie wow jak amerykańskie parki narodowe, ale jeśli macie ochotę na spacer i obcowanie z naturą będzie w sam raz! 🙂
To był cudowny czas w Stanach! 🙂 Aż ciężko uwierzyć, że od naszego powrotu z tej wyprawy minęły już 3 miesiące!! 🙂 Wróciłabym choćby zaraz! Dajcie znać, czy ktoś planuje Stany na lato??? 🙂 Gdzie ruszacie? 🙂
0 Comments