Recenzja Anonsu do Dzielni to spontaniczna recenzja, której już jakiś czas u nas nie było. Ale tak bardzo lubimy dzielić się z Wami naszymi odkryciami, że nie chcemy czekać do publikacji zestawienia z polecanymi przez nas miejscami na kuchnię polską (bo tam początkowo Anons miał się znaleźć i na pewno się znajdzie). Chcemy podzielić się z Wami tym miejscem JUŻ. Bo dawno nie przeżyliśmy w Warszawskiej gastronomii tak miłego zaskoczenia!
Anons do Dzielni to to stosunkowo nowy lokal (działają od maja tego roku) na warszawskim Górnym Mokotowie. To kameralna i dość mała restauracja, w której od razu czuć domowy, miły klimat. W menu królują polskie potrawy, w nowoczesnym wydaniu i idei food sharingu czyli dzielenia się jedzeniem, takie nasze polskie tapas 😉
Menu w Anons do dzielni jest krótkie i zmienia się sezonowo. Kuchnia opiera się tu na sezonowych produktach pozyskiwanych od lokalnych dostawców.
Jesteśmy w czwórkę więc możemy zaszaleć jeżeli chodzi o ilość zamawianych dań:) Na początek na stole pojawiły się trzy talerzyki z przystawkami. Na start ląduje ciekawie brzmiące danie o nazwie polski hummus (21 zł) – jest to pasta z pieczonej cebuli, pieczonego czosnku, oleju lnianego, słonecznika, w towarzystwie granatu, orzechów i chleba żytniego. Bardzo ciekawe połączenie, nawet dla kogoś kto nie koniecznie przepada za czosnkiem i cebulą. Na żytnim chlebie smakuje świetnie. Baba Ziemniaczana (24 zł) sama w sobie była dość klasyczna, ale zjedliśmy ją ze smakiem. Na duży plus zasługuje ziołowy majonez z czosnkiem niedźwiedzim podawany do baby ziemniaczanej jako dodatek. Na stole lądują także polskie arancini (24 zł), czyli kaszanka w panko z żelem jabłkowym. To już pozycja, która zjada Łukasz i jest bardzo zadowolony. Jako fana kaszanki, strasznie cieszy go jej powrót do restauracyjnych menu, który w Warszawie spokojnie można zaliczyć do nowego trendu 🙂
Po trzech mniejszych talerzykach pora na pierogi: z dynią, białym serem, masłem szałwiowym i serem bursztyn (27 zł) i pierogi mięsne Babci Krysi (27 zł). Ciasto jest bez zarzutu, cienkie i delikatne. Farsz zarówno mięsny, jak i dyniowy jest bardzo smaczny. Jak dla mnie tylko pierogi z dynią są odrobinę zbyt mocno posypane pieprzem, co nieco zagłusza smak delikatnej dyni i białego sera. Za to pierogi “Babci Krysi” smakują jakby rzeczywiście jakaś Babcia maczała w nich swoje ręce, są świetne!
Następnie na stole lądują pampuchy (36 zł), czyli polska wersja burgerów. Bardzo ciekawy pomysł na danie i super kombinacja smaków (świeca wołowa / chutney śliwkowy / majonez chrzanowy / chipsy z dyni / cebula cukrowa) , niestety mięso w naszym przypadku okazało się trochę przeciągnięte i zbyt twarde. Koniecznie musimy spróbować też wersji pampuchów w wersji wegetariańskiej z boczniakami. Za to żadnych zarzutów nie mieliśmy do tatara wołowego (32 zł): świeże i aromatyczne mięso i ciekawe dodatki.
Na koniec “na deser” zamawiamy jeszcze śledzie (20 zł). To świetne filety pumperniklu z dodatkiem śmietany i kawioru – prosto i pysznie. Niestety niedostępne były poliki wołowe (40 zł) z puree marchewkowym, chipsami z jarmużu i topinambur w sosie winnym. To pozycja na którą chcemy wrócić.
Anons to miejsce, w którym spróbujecie współczesnej kuchni polskiej i to w formie do dzielenia się, tak właśnie wyobrażamy sobie nowoczesną kuchnię polską w niezobowiązującym wydaniu.
Warto zwrócić też uwagę na ceny, które na tle warszawskiej gastronomii są bardzo mocno konkurencyjne. Miejsce to może też pochwalić się świetnym wyborem win, my tym razem byliśmy na lunchu więc nie skorzystaliśmy.
Podsumowując to bistro z bezpretensjonalnym klimatem i bardzo miłą i profesjonalną obsługą. Świetne miejsce na zamówienie kilku talerzyków i dzielenie się ze znajomymi. Jak dla mnie jeszcze parę dań wymaga dopracowania, ale jest to zdecydowanie dobry kierunek!
Informacje praktyczne:
Adres: Madalińskiego 7
Telefon: 511 116 232
Godziny otwarcia: piątek, sobota: 12.00-00.00, niedziela-czwartek: 12.00-23.00
Rachunek:
4 Comments
AGATA
Oj ta kaszanka i mnie kusi 😀
Natalia
Była pyszna <3
Zdziwiony
Food sharing czyli wypożyczalnia jedzenia????????
Natalia
My bardziej to odczytujemy jako idea dzielenia się jedzeniem 🙂 Pozdrawiamy!