Godzina 23.30 czasu gruzińskiego i armeńskiego również… Jesteśmy gdzieś w Armenii, niedaleko od granicy z Gruzją. Przed chwilą zaliczyliśmy kilkadziesiąt minut postoju na sprawdzanie paszportów… Skąd żeśmy się tu wzięli i dlaczego nocny pociąg?
Erywań. Stolica Armenii, nasz cel i według planu baza wypadowa, by zwiedzać Armenię. I dylemat: jak tam dojechać z Tbilisi?
Opcji, które braliśmy pod uwagę było kilka:
1) wypożyczony samochód
2) mały busik, zwany w Gruzji i Armenii marszrutka
3) pociąg na trasie Tbilisi – Erywań
Teoretycznie opcja nr 1 byłaby najbardziej pożądana. Uwielbiamy podróżować samochodem, bo to właśnie on daje największą niezależność, zwłaszcza, gdy jesteśmy z dzieckiem. Nie musimy uzależniać się od rozkładów jazdy, od czasu podróży, nie musimy się obawiać długich dystansów, bo w przeciwieństwie do autobusu czy pociągu, jeśli Maks będzie zmęczony, zawsze możemy się zatrzymać. Idealnie byłoby wziąć samochód w Kutaisi po przylocie, zjeździć Gruzję oraz Armenię i na lotnisku w Kutaisi oddać samochód. Niestety – wypożyczenie samochodu w Kutaisi jest droższe niż w Tbilisi i znacznie droższe niż w Erywaniu. Dodatkowo niezbędne pozwolenie na wjazd do Armenii i inne takie. No to odpada! Samochód planujemy wypożyczyć dopiero w Erywaniu.
Marszrutka? Na pierwszy rzut oka kuszące! 5-6 godzin, 6 dolarów za osobę, ale… po podróży Kutaisi-Tbilisi (jakieś 4 godziny) dość szybko przeszła nam chęć na marszrutki. Słuchanie Maksa, który zwykle w samochodzie czuje się świetnie, tu narzekającego nieustannie „boli mnie brzuszek” i modlitwa, by nie obrzygał mnie, siebie i autobusu to niezbyt komfortowe warunki jazdy. Jeśli dorzucimy moje mdłości i napady gorąca związane z chorobą lokomocyjną, a potem otępienie po Aviomarinie (tak, jestem otępiała, nic mnie nie obchodzi i jedyne, czego pragnę to spać, spać, spać), marszrutka jawi się jako jeden wielki koszmar.
No to zostaje nam pociąg! Sprawdzamy, badamy, jak warunki, jaka cena, ile czasu jedzie. Z nocnymi pociągami mieliśmy doświadczenie w Wietnamie. Było OK, ale męcząco. Maks trochę narzekał na „ból brzuszka”, pociąg strasznie trząsł, a współpasażer znacząco wzdychał przy każdym popiskiwaniu czy kręceniu się Maksa (w przedziale poza naszą trójką, podróżowały 2 osoby). Tym razem postanowiliśmy zatem maksymalnie zwiększyć szanse na sukces naszej podróży.

dworzec kolejowy w Tbilisi wieczorową porą, tuż przed odjazdem
Zdecydowaliśmy się na nocny pociąg, ale na pierwszą klasę. Pociąg z Tbilisi do Erywania jedzie od 20.20 do 7.00 rano, pomimo, że ma do przejechania około 300 km! Pierwsza klasa to jakieś 75 GEL, czyli około 120 zł. Za osobę. Dziecko free. 120 zł nie majątek. Drożej kosztują dwie godziny w pociągu do Krakowa lub kilka godzin do Wrocławia czy Trójmiasta, więc na międzynarodową podróż warto, zwłaszcza, że pierwsza klasa zapewnia teoretycznie dwuosobowy przedział. Dodatkowo podróżując w nocy, przecież oszczędzamy na noclegu. Sprytnie!
Bilety można kupić na dworcu w Tbilisi lub online, ale podobno tylko na jakieś 40 dni przed, więc to opcja dla baaardzo zapobiegliwych. Pamiętajcie, że przy zakupie na dworcu trzeba mieć paszport (!!!) – my nie wzięliśmy, więc zaliczyliśmy dwie wyprawy tam i z powrotem taksówką na dworzec w Tbilisi.
Jak warunki? Czy bezpiecznie? Czy będą ludzie, bo ja się boję pustych pociągów, zwłaszcza w nocy?? Jak się spisze nasz prawie trzylatek podczas tak długiej jazdy? Czy zaśnie? Czy brzuch nie będzie bolał?
Ruszamy się przekonać! Na dworcu w Tbilisi stosunkowo łatwo znaleźć pociąg do Erywania, chociaż raczej kierując się informacją ustną. Są elektroniczne tablice, ale my znaleźliśmy tylko te na temat przyjazdów. Porozumiewamy się mieszanką angielskiego, polskiego i kilku słów po rosyjsku. Jeśli mówicie po rosyjsku choć trochę tym lepiej, bo i Gruzini, i Ormianie często pytają „gawarit pa ruski?”.

oto i on! szału nie robi, ale nie przeraża 😉
Pociąg wygląda średnio z zewnątrz, ale cóż nasze PKP do luksusów też nie należy. W środku jest całkiem miło i rzeczywiście w pierwszej klasie są tylko dwa łóżka! Radość, bo cały czas byłam nieufna 🙂 Do tego stolik, lampki, zapakowana w folię świeża pościel (powlekanie we własnym zakresie). Bez zbędnych luksusów, ale jest naprawdę przyjemnie. Obsługa pomocna – zwłaszcza, jeśli podróżujesz z małym blondasem (plusy podróży z dzieckiem się kłaniają!). Również celnik na granicy z Armenią od razu się uśmiecha, gdy to Maks podaje mu paszporty. Dziecko naprawdę się przydaje!
W pociągu pusto nie jest, wręcz przeciwnie. Wszystkie miejsca w naszym wagonie zajęte, trochę obcokrajowców, często kręci się ktoś z obsługi. Czujemy się bezpiecznie, siedzimy z otwartymi drzwiami do przedziału, ja na żywo piszę wpis na laptopie. Jest miło, chyba przyjemniej niż w Wietnamie.. może po prostu bardziej swojsko ? 🙂 Toalety trochę gorsze niż u nas, do tego brak wody, brak papieru, korzystamy tylko w ostateczności. Wbrew naszym oczekiwaniom nie ma obwoźnego handlu jedzeniem, ale na szczęście mamy nasze chaczapuri z obiadu!

gotowi do drogi – nasze królestwo na najbliższych 10 godzin

hmm, sporo mam tych pieczątek w paszporcie!
Strasznie nas rozbawia, że w naszym przedziale na małej antresoli stoją skrzynki z warzywami: fasolką, papryką. Szeroko otwieramy oczy, gdy nagle w nocy, gdzieś w Armenii, kolejno 3 osoby wchodzą do naszego przedziału i oglądają, co jest w skrzynkach, świecą latarką, coś omawiają. Może warzywa też mają kontrolę paszportową?:)

czyżby zapewniali zdrowy prowiant na drogę?
Na początku podróży z głośników lecą rosyjskie piosenki, a ja zastanawiam się, czemu u nas nikt nie puszcza muzyki! Podoba mi się ten klimat! Maks zadowolony. Niestety wyspał się niemal przed samym odjazdem, więc zapowiada się długi wieczór. Co robimy? Jemy banana i czekoladki Kinder, gramy chwilę na iPadzie, oglądamy zdjęcia z podróży na telefonie, przyklejamy naklejki, a tata opowiada bajki!! Pierwszy raz słyszę tak kreatywne opowiadania w jego wykonaniu! Jak widać nocne pociągi mu służą! 🙂 Maks świetnie się bawi zwłaszcza… latarką, w którą wyposażyła nas VARTA. To chyba jego ulubiona rozrywka podczas naszej podróży. Swoją drogą to będzie dobry test, czy latarka zwana Indestructible jest rzeczywiście tak wytrzymała jak mówią. Przecież Maks już jedną dziadkowi popsuł! Ta świetnie się spisuje podczas przedstawień rodem ze świnki Peppy 🙂

“Uwaga, nie przestraszcie się niesamowitej Candy Kot”, czyli Maks prowadzi przedstawienie
W pociągu mamy też okazję pierwszy raz przetestować Powerpack marki VARTA. Telefony po całym dniu w średniej formie (za dużo zdjęć, Instagrama i Facebooka!), a jednak kontakt warto mieć. Ja np. muszę rano wysłać smsa do Mamy, by nie pomyślała, że zginęliśmy w katastrofie kolejowej w krajach Kaukazu ;). Nie lubię, gdy wyładowuje mi się telefon, bo wiem, że moja Mama zaraz gotowa dzwonić na policję lub dostać zawału. Dlatego każdy brak zasięgu czy brak telefonu, przyprawia mnie o lekki niepokój… w tym momencie moja Mama właśnie się dziwi, że córeczka jednak czasem o niej myśli.
Z bardziej prozaicznych powodów dzięki Powerpackowi jak już padnie mi komputer, będę mogła zabijać nudę przeglądaniem zdjęć, które mam na telefonie. A rano zrobić nowe na dworcu w Erywaniu i oficjalnie powitać Armenię na Instagramie 🙂 Do Powerpacka, zasilanego 4 bateriami alkalicznymi, podłączamy kabel od iPhone’a i gotowe. Urządzenie jest nieduże i wygodne, by wrzucić je do plecaka czy torebki. Jak na razie nam się podoba. Tyle razy przecież rozładował mi się telefon właśnie w pociągu! Ile razy irytowałam się, wracając służbowo chociażby z Krakowa czy Gdańska, że nie mam co robić, bo komputer umarł i telefon też, a prąd w PKP to tylko w opcji LUX 🙂

przenośny bank energii, czyli Powerpack VARTA w akcji

w zestawie są też kabelki i przejściówki, ale w przypadku iPhone 5 konieczny własny kabelek – i tak zwykle noszę go ze sobą
Nasz pociąg przed czasem dojeżdża do Erywania, o 7.00 jesteśmy już w taksówce, pomimo, że kilka razy staliśmy całkiem długo na różnych stacjach, głównie podczas sprawdzania paszportów w Gruzji i w Armenii. Jak widać wliczono to w czas przejazdu. Podsumowując, nie ma się co obawiać nocnych pociągów z Gruzji do Armenii: jest tak jak u nas albo i lepiej (bez spóźnień!). Tylko uwaga! Ja ręczę tylko za klasę pierwszą, w przewodniku czytałam, że w trzeciej, trzy razy tańszej, tak przyjemnie już nie jest 🙂 Ale może za to zapewnia więcej wrażeń?
Erywań powitał nas słońcem, błękitnym niebem i strasznie pustymi ulicami jak na 7.30 rano… CDN

od razu po wyjściu z pociągu, w tle Ararat
* post powstał we współpracy z marką:
16 Comments
Szymon
Super opis 🙂
Natalia - tasteaway.pl
Dzięki Szymon! 🙂 Pisany na żywo, jeszcze w pociągu!! 🙂 tylko Internetu mobilnego brak, by na żywo wrzucać na bloga 😉
E.W
Szczęśliwej podróży
Natalia - tasteaway.pl
Dziękujemy bardzo! 🙂 Odpukać na razie bez problemów 🙂
Katarzyna Jezierska
świetnie się czyta, jak zawsze zresztą 🙂 – bawcie się dobrze!!!
Natalia - tasteaway.pl
Dzięki Kasia! 🙂 jest super i tego będziemy się trzymać!! 🙂
Magda
Maks to dzielny chłopak i urodzony podróżnik. To pewnie po rodzicach. Fajnie tak z Wami podróżować 🙂
Natalia - tasteaway.pl
Dzięki Magda!! 🙂 Tak, faktycznie Maks się sprawuje całkiem dobrze w podróży! 🙂 czasem oczywiście narzeka i się awanturuje, bo np. trzeba iść na obiad, a nie oglądać kolorowe fontanny;), ale ogólnie i samolot, i pociąg, i samochód mu niestraszne 🙂 Myślę, że to na pewno kwestia przyzwyczajania od małego, bo pierwszą miesięczną podróż zaliczył, gdy miał 2,5-3,5 miesiąca.. i chociaż teraz jest również super, to doceniam też zalety podróży z niemowlakiem versus z dwu/trzylatkiem 🙂
Armenian-Tourism
Taksowka z Tbilisi do Erywań.Wynajem Minivana Erewaniu.
Firma Armenian-Tourism oferuje. Taksowka Tbilisi Erywań Marszrutka tbilisi erewań, Autobus tbilisi erewań. Super cena! Теl.+374(55)21-11-25.http://armenian-tourism.ru/taksowka-z-tbilisi-do-erewania.php
Armenian-Tourism
Wycieczki w Armenii. Khor-Virap, Norawank, Тatev, Podróże do Armenii
Firma Armenian-Tourism oferuje.Wycieczki do Armenii, wycieczki na kierunkach całe Armenii, Khor-Virap, Norawank, Тatev, Haghpat, Oszakan, Sewan, Dilijan, Ovanavank, Haghartsin, Goszawank, Stepanakert, Gandzasar. Тel.+7(965)088-77-55, Теl.+374(55)21-11-25. http://armenian-tourism.ru/wycieczki-w-armenii.php
Armenian-Tourism
Witam! Nazywam się Eduard, urodził się i wychował w Erewaniu.Chcę zaoferować państwu swoje wycieczki, które spędzam w całej Armenii i Górskiemu Karabachowi.Bardzo podoba mi się pokazać gościom swoje taką niesamowitą i wyjątkową kraju. Jeśli masz swoje plany o tym, jak chciałbyś spędzić czas w Armenii, ja chętnie pomogę Ci w ich realizacji. A jeśli zdecydujesz się zaufać mojemu doświadczeniu, dowiedziawszy się swoje preferencje, ja mogę zaproponować ciekawy i bogaty program. Można zobaczyć wspaniałe krajobrazy Armenii, zapoznać się z kulturą i tradycją ocenić armenia gościnność i kolorowanki i spróbować pyszne dania narodowe! Jeśli chcesz, możesz wziąć udział w kursach mistrzowskich w pieczeniu jemenie i innych dań tradycyjnej kuchni ormiańskiej. Jeśli po prostu potrzebujesz porady, nie wahaj się, napisz, na pewno odpowiem. Mam 40 lat, żonaty, ojciec dwóch córek, łatwy w kontaktach, staż вождениия 16 lat. Pozdrawiam, Eduard +37455211125. http://armenian-tourism.ru/wycieczki-w-armenii.php
Na wycieczki można odwiedzić słynne zabytki religijne Armenii: miejsce uwięzienia Grzegorza Pedagoga starożytny klasztor Chor Wirap i zespół klasztorny Norawank, znajdujące się w malowniczej górskiej okolicy. Opowiem historie i legendy związane z tymi zabytkami przeszłości.
Program
Khor Virap — jeden z symboli Armenii. Klasztor-twierdza, klasztor-placówka położony jest w odległości zaledwie 40 kilometrów od Erywania, u słynnej góry Ararat, mniej niż kilometr od granicy z Turcją. Wirap w tłumaczeniu z języka armeńskiego oznacza “pit”. W lochach klasztoru spędził długie 15 lat Grzegorz Filozof, rzucony tutaj na pewną śmierć na rozkaz króla Трдата III. Przeżył dzięki bożej opatrzności i lokalnej kobiecie, która przez wszystkie lata niewoli potajemnie przynosiła mu jedzenie i wodę. Później Grzegorz mógł pomóc Трдату, rozum, którego помутился. On uzdrowił króla, a ten, kierując się wdzięcznością i wyrzuty sumienia, został ochrzczony.
Norawank — zespół klasztorny, zbudowany w XII wieku naszej ery na krawędzi wąskiego wąwozu rzeki Arpa. Wąwóz słynie z pionowymi czerwonymi skałami, wysokimi za klasztorem, na terenie którego znajduje się dwu-piętrowa kościół Surb Аствацацин. W czasach panowania książąt Орбелянов klasztor stał się ważnym ośrodkiem religijnym, a w XIV wieku rezydencją biskupów Сюника. Norawank było na włączenie na listę Światowego dziedzictwa UNESCO.
Armenian-Tourism
Degustacja-historyczny tour ARMENII
Podczas tej niezwykłej wycieczki dopasuj prawdziwą przyjemność z procesu intelektualnego wzbogacenia. Zrozumiecie obrzędy produkcji i przechowywania znanych ormiańskich koniaki i mader, inspirowany duchem historii w kultowych miejscach w kraju, очаруетесь widokiem wielkiego Araratu i zanurzyć w domowej atmosferze na tradycyjnym obiedzie u rdzennych mieszkańców.
Program
Koniak roślin. Zaczniemy dzień od wycieczki po коньячному fabryce. Ciekawa opowieść o produkcji i przechowywania napojów, wspaniałe zapachy koniaku, piwnic, zabytkowej мадеры. Tutaj przekonasz się, że produkcja koniaku nie proces technologiczny, a sztuka. A degustacja pomoże poczuć wszystkie niuanse smaku i dowiedzieć się tajne zasady “коньякопития”. Potem znajdziesz się w piwnicach, gdzie stoją gigantyczne beczki z książką i winem, przejść obok z setkami i tysiącami ton pysznego napoju, który emanuje niezapomniany zapach przez beczki. Masz także okazję spróbować wina 1924 roku!
Sklep fabryki. Po полуторачасовой wycieczki na życzenie odwiedzić sklep, gdzie w najbardziej korzystnej cenie można kupić produkty fabryki.
Chor Wirap. Około pół godziny drogi od Erywań znajduje się klasztor Chor Wirap. To prawdziwa perełka w naszym kraju. Poznasz historię tego świętego miejsca i ciesz się zapierającym dech w piersiach widokiem na Ararat.
Jaskinia ptaków. Ta atrakcja znajduje się w odległości półtora kilometra na wschód od wsi Arnie. Tutaj archeolodzy odkryli najstarszą buty na świecie i miejsce, przystosowane do produkcji wina. Ta najstarsza winnica ma ponad 5000 lat historii.
Kolacja z degustacją wina domowego. Po kulturalno-poznawczy widzenia idziesz w mój dom, gdzie w atmosferze ciepła i przytulności dowiedz się, jak gotować koronne dania Armenii i spróbować wino różnych smaków.
Jeśli będzie chęć, możesz zostać u mnie w domu na noc. Następnego dnia zabiorę cię do Erywań lub udamy się do odkrywania piękna Armenii: Татев, Караундж, шатающийся przednia, Górski Karabach, Sewan, czy nawet Gruzji!
Armenian-Tourism
Taksowka z Tbilisi do Erywań
http://armenian-tourism.ru/taksowka-z-tbilisi-do-erewania.php
https://vk.com/taxi.yerevan.tbilisi