Ludzie, twarze, tysiące spojrzeń, setki uśmiechu, przeróżne miny, a emocje czasem niezależnie od miejsca te same. Radość dziecka, pełen miłości uśmiech matki, zadowolenie, smutek, duma, zamyślenie. Fotografowanie ludzi zawsze budzi skrajne opinie. Niektórzy unikają i uważają je za zachowanie zbytnio ingerujące w codzienność innych, zachowanie turystów z Zachodu, którzy chcą fotografować to, co inne, odmienne. Pozostali właśnie w tym najlepiej się odnajdują. Jak Łukasz. On uwielbia fotografować ludzi! W naszych folderach ze zdjęciami zawsze są zdjęcia widokowe, zabytki, maaaaasa zdjęć jedzenia (OCZYWIŚCIE!!) i baaaardzo dużo zdjęć ludzi.
Dzieci, czasem nastolatków, dorosłych w sile wieku czy staruszków. Twarze świata. I tak – częściej ludzi fotografujemy tam, gdzie różnią się od nas. Wyglądem, zwyczajami, sposobem życia. To oni najbardziej fascynują, intrygują i najpiękniej wyglądają na zdjęciach! Trochę tak samo jest, gdy my jedziemy w świat… zwłaszcza z naszym blond dzieckiem. Wtedy sytuacja często się odwraca: to Maksowi robią zdjęcia! W Turcji, w Tajlandii, w Meksyku, nawet w Moskwie, gdy spotka go japońska wycieczka. Czy nam to przeszkadza? Jeśli ktoś grzecznie zapyta, nigdy! My pozwalamy, by ktoś zrobił zdjęcie nam czy naszemu dziecku. Nie widzimy w tym złych zamiarów… My też ich nie mamy. Jeśli są to zdjęcia z bliska (czyli większość), zawsze pytamy o zgodę. Dlatego te zdjęcia musi robić Łukasz, a nie ja 😉 Ja się wstydzę zagadywać obcych, on od razu jest przyjacielem wszystkich. Jeśli nasz model się nie zgadza, odchodzimy… Większość jednak się zgadza, co więcej cieszy się z propozycji, pozuje. Jest uśmiech. Nasz i ich. Nigdy nie zapomnimy pewnie wizyty w niewielkiej hinduskiej wiosce, gdzie gdy ktoś nas zobaczył, zbiegli się wszyscy. Dla dzieciaków pozowanie do zdjęć było wielką radością i wielką rozrywką. Pokazywały całe spektrum emocji. Niektóre zawstydzone, ale zafascynowane aparatem niepewnie spoglądały w obiektyw, inne pokazywały swoje zalety, uśmiechy i wyglądały jakby w przyszłości planowały karierę filmową na miarę Shah Rukh Khana. Do dziś je pamiętamy… znacznie mniej pamiętamy, która świątynia, jak się nazywała, kto ją wybudował i czym się różniła od pozostałych.
Czasem, zwłaszcza w takim kraju jak Indie, “wytrenowani modele” za zdjęcie mają swoją cenę: “One dollar”, “10 ruppe”, itd. Czy dajemy? Czasem tak, czasem nie… Zależy od osoby, sytuacji i … żądanej kwoty. Łukasz uwielbia fotografować starszych ludzi, ja kocham zdjęcia dzieci. Wspaniale się je ogląda, nawet po kilku latach! Zobaczcie sami!
PS. Wkrótce znów ruszamy w podróż… I myślę, że znów na naszym aparacie zagości sporo zdjęć ludzi! 🙂 Gdzie jedziemy? Wkrótce się okaże! 🙂
Fajnie się ogląda, prawda? Jak dla mnie takie zdjęcia pobudzają wyobraźnię… patrząc na zdjęcia ludzi, więcej myślę o życiu gdzieś daleko niż gdy oglądam piękne plaże, zabytki, ulice. A taka refleksja zawsze jest potrzebna. A może to tylko moje socjologiczne zboczenie? 🙂
14 Comments
Tatiana
świetne zdjęcia! my w Indiach mieliśmy różne doświadczenia – od pozujących osób do ustawiania rodziny przy nas bez naszej zgody a potem bez dziękuję, bez pojedynczego wzroku w naszą stronę do wkurzania się że odmawiamy wspólnych zdjęć. oraz oczywiście bezczelne zdjęcia komórkami na plaży. w żadnych innych krajach póki co takich doświadczeń nie mieliśmy. ludzie albo się uśmiechają, albo proponują zdjęcie (na Sri Lance właściciel sklepu chyba myślał, że zrobi tak lepszy utarg z nami;) albo proszą zdjęcia nie robić, co zawsze szanujemy
asiaya
W turystycznych miejscach jest gorzej, normalnie w Indiach ludzie uwielbiają kiedy robi im się zdjęcia. Staram się im zresztą potem je pokazać, przynajmniej na wyświetlaczu. Często wzbudza to uśmiech, kiwnięcie głową z aprobatą. Sama raczej nie odmawiam pozowania rodzinom i dzieciom, z zasady nie pozuję z facetami, bo wiem, że te zdjęcia potem krążą po fejsbuku z różnymi podpisami.
Ale czasami się wkurzam. Dwa dni temu spacerowałam reprezentacyjną aleją Delhi z koleżanką Polką, naprzeciwko szły dwie muzułmańskie pary z chłopczykiem. Kobiety nosiły nikab. Mężczyźni poprosili o zdjęcie z nami dwiema. Bez ich żon. Ale z synkiem. Chyba musiałam zabijać wzrokiem, bo gdy wysyczałam NO WAY, nie próbowali dyskutować, tylko posłusznie odeszli.
A tak w ogóle nie zdarzyło Wam się nigdy, żeby ludzie protestowali? My mieliśmy dwie sytuacje, kiedy zażądano od nas skasowania zdjęcia!!
Tatiana
my mieliśmy teraz w Maroku, chyba mieli już dość wszystkich turystów fotografujących 10 cm od twarzy/rąk (w Essaouirze). W Indiach nie mieliśmy ani razu. Ja ogólnie mam problem z podniesieniem obiektywu wprost na kogoś jeśli nie spytałam o pozwolenie (tak samo jak Natalia). Czasami łapiemy fajne ujęcia z ukrycia ale to nie jest już zdjęcie portretowe, tylko sytuacyjne. często staram się postawić w sytuacji ludzi, których tak bardzo chcę sfotografować i wychodzi mi często, że ja nie chciałabym np. mieć swoje foto na czyimś aparacie. Tak samo w Kerali płynąc przez kanały często po prostu opuszczaliśmy aparaty żeby jeszcze bardziej nie ingerować w życie ludzi. czułam się poniekąd jak na wycieczce w zoo. wiem, że nas przyciąga wszystko co egzotyczne, co prowadzi czasami do napędzania mało egzotycznych działań w mniejszych wioskach (ale to już inny temat, nie tu;) a dzieciaki w Indiach faktycznie uwielbiają pozowanie i często biegali za nami dając się fotografować (to my od nich uciekaliśmy :D)
asiaya
Ale to akurat nie w Indiach było i absolutnie nie w sytuacji robienia komuś portretu. W Rijks Museum mąż robił zdjęcie mi oglądającej jakiś obraz. Pod obrazem przynajmniej setka osób, wszystko w szerokim kadrze, a podeszła babka, której nawet nie zauważyliśmy. Zażądała przewijania zdjęć, a i tak okazało się, że nie ma jej w kadrze.
Tatiana
aha, ludzie są przewrażliwieni, szczególnie z Europy:) i rzadko czytają regulaminy imprez publicznych np. etc.
Natalia - tasteaway.pl
Hahaha, Asiaya, uśmiałam się przy tej sytuacji!!! 🙂 to już trzeba być nieźle przewrażliwionym na swoim punkcie!! 🙂 Nam chyba się nigdy nie zdarzyło, by ktoś po fakcie prosił o kasowanie.. a rzeczywiście często tak jak Ty pokazujemy i ludzie się zwykle cieszą 🙂 co do panów, którzy chcieli z Wami zdjęcie, jestem w szoku! Chyba też bym zabijała wzrokiem!!;)
Co do Indii, mieliśmy jeszcze jedną sytuację. W każdym mieście, w którym byliśmy mieliśmy przewodnika (to była taka niby zorganizowana wycieczka, ale była na niej tylko nasza dwójka)…jak byliśmy w Taj Mahal trafił nam się przewodnik, który marzył, by robić zdjęcia! Kazał nam się ustawiać do setek zdjęć i bawił się w fotografa 🙂 śmieszne to było!!! mamy masę zdjęć we dwoje stamtąd ;))
asiaya
:)) Tam jeszcze przed Taj Mahalem wszyscy starają się zrobić jak “najzabawniejsze” ujęcia typu trzymam czubek kopuły w palcach etc.
Natalia - tasteaway.pl
A jak! takie też nam robił 😉 zobaczysz, jutro znajdę i CI wrzucę na fejsa ;))
Natalia - tasteaway.pl
Tatiana, u nas podobnie 🙂 chociaż nawet w Indiach nie mieliśmy tak negatywnych doświadczeń.. zdarzało się, że odmawiali zdjęć, zwłaszcza muzułmanie, ale chyba takich zdjęć na siłę nie robili… tam byliśmy jeszcze przed Maksem, więc my nie byliśmy aż tak ciekawi ;))
pikfe
Przepiękne zdjęcia!
Natalia - tasteaway.pl
Dzięki wielkie!!! 🙂 🙂 Ludzie to jeden z koników Łukasza, uwielbia ich fotografować i takie opinie zawsze najbardziej motywują 🙂
pikfe
Zawsze uważałam, że najciekawsze są właśnie takie “ludzkie” fotografie i choć uwielbiam też oglądać pejzaże, to przyznaję, że Wasze zdjęcia mnie zachwyciły.
Natalia - tasteaway.pl
dzięki 🙂 a my właśnie dziś rozmawialiśmy: “hm, a może potem zrobić post tylko ze zdjęciami ludzi Birmy?”, więc chyba zrobimy 🙂
pikfe
A ja Wam z góry za niego dziękuję!