Na Koh Lantę uciekaliśmy z niemal tonącego Koh Samui. Gdy opuszczaliśmy Samui, drogi były zalane, samoloty nie wylatywały, a po ulicach w wielu miejscach płynęły rzeki. Wszędzie mówiono, że to najgorsza pogoda w Tajlandii od 15 lat, a w powodzi na Samui kilka osób zginęło… Nasza podróż na Koh Lantę była niewątpliwie jednym z najtrudniejszych momentów podczas wszystkich naszych dotychczasowych podróży – z bagażem, w strugach deszczu, z dwójką dzieci, najpierw na bujającym promie, potem w ulewie, bez gwarancji, że uda nam się wyjechać z przystani promowej w Donsak i pojechać dalej w stronę Surat Thani i Koh Lanty.
Na szczęście się udało! Znaleźliśmy nocleg, a właściciele „resortu” zawieźli nas busem aż na Koh Lantę… za 7000 BHT (ok. 700 zł). Sporo, ale jeśli masz ryzyko utknąć gdzieś w strugach deszczu z dziećmi, zrobisz wiele, by uciec 🙂 U Was raczej będzie spokojniej:) Nas Koh Lanta przywitała plażą, kokosem i piwkiem przy plaży, ale weekend zafundowała nam deszczowy… nie mieliśmy zatem aż tyle czasu, by ją dobrze poznać, ale trochę się udało 🙂
JAK DOJECHAĆ NA KOH LANTĘ?
Jeśli na Koh Lantę wybieracie się z Bangkoku, najlepiej zwykle polecieć samolotem do Krabi lub na Phuket i stamtąd przeprawić się na Koh Lantę autobusem lub promem. Promy łączą też Koh Lantę z Koh Phi Phi oraz z położonym na południu Koh Lipe. Koh Lanta dzieli się na Koh Lanta Yai i Koh Lanta Noi na północy. Nas i Was interesuje Koh Lanta Yai – na Koh Lanta Noi nie ma resortów, ani innych miejsc noclegowych.
O WYSPIE
Na Koh Phangan odżywały nasze wspomnienia z Lombok (bo wyspa, bo zielono, bo raczej wiejsko, bez wielkich hoteli i wielkich ośrodków), ale właśnie na Lancie uderzyły w nas ze zdwojoną siłą. Nie tylko zielone krajobrazy przypominały nam o kilometrach przejechanych w Indonezji, ale również ludzie, ich ubiór sprawili, że przez chwilę myśleliśmy: Tajlandia czy Indonezja? Powód? Koh Lanta jest w dużej mierze muzułmańska, a kobiety noszą charakterystyczne kolorowe chusty, z którymi na co dzień stykaliśmy się podczas podróży przez Bali czy Lombok.
Jaka jest Koh Lanta, którą my mieliśmy szansę zobaczyć? Stosunkowo spokojna, nie ma tu raczej głośnych imprez i nocnego szaleństwa, ale zarazem na Koh Lanta Yai jest raczej turystycznie. Plaże ciągną się po zachodniej stronie wyspy z północy na południe. My stacjonowaliśmy przy Long Beach – przyjemnie, duża plaża, nie jest tłoczno, woda ciepła i przyjemna, ale będę szczera – to nie jest rajska plaża, o jakiej marzyliśmy, myśląc o Tajlandii i tutejszych wyspach:) Dalej Long Beach przechodzi w Phra Ae, a ładniejsze plaże podobno można znaleźć na południu – pamiętajcie o tym, jeśli zależy Wam na naprawdę urokliwej plaży – wyczytałam, że pięknie jest na Ao Mai Pai. Ale sprawdzić musicie sami. My woleliśmy popłynąć na maleńkie – Koh Ngai – to na pewno Wam doradzam, ale to już temat na inny post 🙂
Sama Koh Lanta chyba nie będzie naszym numerem jeden, jeśli chodzi o tajskie wyspy. Na pewno jest tu sporo do roboty i jest świetnie wyposażona – dwa kroki od naszego bungalowa mieliśmy wszystko – inne hotele, restauracje, informacje turystyczną, 7 Eleven, bary, sklepy, cokolwiek chcesz. Jadąc z Saladan na północy wyspy (tu dopływa prom) do nas, główną drogą, restauracje i sklepy otaczają nas non stop. Bez problemu można tam wszystko dokupić (również pieluchy czy chusteczki dla malucha – łatwiej niż w PL;)), bez problemu można się najeść – my zajadaliśmy głównie przy plaży w restauracji naszego eko “ośrodka” – Eco Lanta Hideaway Beach Resort, (moje ulubione pad see ew z tzw. flat noodles i z kurczakiem), a wieczorami zaglądaliśmy do zatłoczonej May’s Kitchen, w której tłumy przyciąga sympatyczna atmosfera i otwarta kuchnia. Tom yum z krewetkami – pycha! Bardzo dobre curry, a na deser mango sticky rice. W okolicy wieczorem, zwykle w sobotę można też trafić na niewielki bazarek z ubraniami, ale też ze street foodem 🙂
Wniosek: jeśli szukacie rajskich plaż, to na pewno nie będzie to Long Beach na Koh Lancie 🙂 Będzie miło, będzie przyjemnie, będzie wygodnie – bo wszystko jest w pobliżu, ale po raj musicie śmignąć gdzieś dalej – np. na Koh Ngai – w następnym odcinku 😉 Jeśli jednak szukacie większej wyspy, z dużą ilością ośrodków w rożnych cenach, z dużym wyborem knajpek, z możliwością wynajmu skutera czy tuk-tuk, Koh Lanta będzie w sam raz dla Was i będzie miała swój urok 🙂
CO ROBIĆ NA KOH LANCIE?
Plaża plażą, ale na Koh Lancie opcji jest więcej. Przemieszczać można się albo skuterem albo tutejszym tuk tukiem. Tutejszy tuk tuk ma motor i obok część dla pasażerów – dość przestronną – 3 dorosłych i 2 dzieci spokojnie się tam zmieściło. Tuk tuk można wypożyczyć dla siebie i samemu być kierowcą – ok. 500 BHT (ok. 5o zł) za dzień lub wynająć go z kierowcą – tutaj ZAWSZE trzeba się targować! Byście mieli rozeznanie w cenach my zapłaciliśmy 600 BHT za trasę z Long Beach do Lanta Old Town, potem do Saladan i znów do Long Beach (mapka powyżej). Początkowo inny kierowca mówił o 300 BHT za osobę dorosłą (900 BHT) tylko w jedną stronę do Lanta Old Town!
No właśnie – to już wiecie, gdzie zajrzeć: LANTA OLD TOWN. Położone po przeciwnej, wschodniej stronie wyspy miasteczko zupełnie nie przypomina tego, co dzieje się w okolicach najbardziej obleganych – jest cicho, spokojnie, a drewniane domki … przypominają dziki zachód 🙂 Na miejscu kilka restauracji na palach, ładne widoki i co krok stanowisko z przeróżnymi fruit shake’ami. Warto się wybrać i dla tego spaceru po miasteczku, i ze względu na możliwość przejechania wyspy wszerz – jest pięknie, zielono i bardzo spokojnie. Uwielbiam takie widoki!
Naszym kolejnym celem było SALADAN na północnym końcu wyspy. Saladan to miasteczko, z którego odpływają promy chociażby na okoliczne rajskie wysepki jak Koh Ngai, Koh Mook, Koh Kradan, ale też na Krabi czy Phuket.
Jechaliśmy w poszukiwaniu restauracji na palach i rzeczywiście jest ich tam duuużo – ciągną się właśnie wzdłuż ulicy prowadzącej do przystani promowej. Moją uwagę zwróciła zwłaszcza ta, w której restauracja powiązana była z księgarnią. Wyglądała niesamowicie! Nie doradzę Wam niestety, w której zjeść, bo nas totalnie oczarował street food Mama’s cooking na głównej ulicy i tak się zajadaliśmy szaszłykami z krewetkami, ośmiornicą, spring rollsami, bajecznym fish cakes, że na restaurację nie starczyło miejsca 🙂 Popiliśmy słodką, a zarazem pysznie orzeźwiającą black ice tea with lemon, a na wynos zabraliśmy mango sticky rice. Boskie! Kawałek dalej, po prawej idąc w stronę przystani traficie na the Walking Street – tam też całkiem sporo ulicznego jedzenia – mogą Was zadziwić kurczakowe kebaby i okrągłe talarki z ziemniaków na patyku, ale jest też pad thai, curry, thai pancakes (ukochane przez Maksa) i popularne w ostatnie lato w Warszawie – tajskie lody. Niestety na wszystko nie starczyło nam już miejsca 😉
Jeśli na Kon Lancie jesteście dłuuużej możecie pojeździć i poszukać lepszych plaż niż Long Beach czy jej przedłużenie albo wyskoczyć na wycieczkę na Koh Ngai, Koh Mook, Koh Kradan… Na razie widzieliśmy tylko Koh Ngai, ale już wiemy, że jest bosko! Na Koh Lancie mieszkaliśmy w fajnych bambusowych chatkach, trochę hipisowskich, ale z klimatem i przy samej plaży – napiszę o nich w kolejnym poście, bo szczerze??? Zaraz mnie szlag trafi – Internet działa tak wolno, że dodanie zdjęć do tego postu zajęło mi jakieś 2 h … Doceńcie moje poświęcenie – reszta drużyny śpi! Cała trójka 😉
A jeśli dopiero zaczynacie przygodę z Tajlandią i szukacie informacji praktycznych, inspiracji hotelowych i kulinarnych na wyspach i nie tylko, informacji, co zobaczyć, jak się przemieszczać, co i GDZIE zjeść, koniecznie zajrzyjcie do naszego THAIBOOKA. Thaibook to kompleksowy ebook o Tajlandii stworzony pod koniec 2019 roku na podstawie naszych wielu powrotów do Bangkoku, na tajskie wyspy i w inne tajskie miejsca! Dodatkowo dla każdej wyspy przygotowałam w nim inspiracje hotelowe w różnych przedziałach cenowych, ale wszystkie w pięknych i klimatycznych miejscach. Thaibooka znajdziecie TU.
25 Comments
Ewelina
Ale fajnie 🙂 przypomniały mi się nasze pierwsze wakacje z maluchem (nieco tylko starszym od Jagódki), my jeszcze dobrze wspominamy wizytę w parku narodowym na samym południu wyspy. Udanej dalszej podróży! 🙂
Natalia
Hey Ewelina 🙂 No właśnie – gdyby nie pogoda pewnie byśmy udali się też na południe 🙂 ale przez 2 stracone dni (ściana deszczu), został nam jeden, by za dnia poplażować i coś zobaczyć 🙂 dzięki 🙂 najważniejsze, by zdrowie i pogoda dopisała 🙂
Paulina Grzegorzewska
Zgadzam się z opinią co do wyspy Koh Lanta. Bardzo przyjemnie, ale nie rajsko :). I ponownie się zgadzam z Koh Ngahi – tam znalazłam swój raj w Tajlandii. Polecam hotel Koh Ngahi Resort. Przepiękne widoki, noclegi w przystępnej cenie z pysznym śniadaniem, cudowne wrażenia z nurkowania, base, boisko do siatkówki, cisza i relaks. Na pewno nie imprezowo. Naprawdę trafne opinie piszesz… 😉 Doceniam bardzo i zgadzam się w 100%, osobiście będąc w tych miejscach. Pozdrawiam i polecam! :*
Natalia
Hey Paulina 🙂 Cieszę się bardzo, że tak to odbierasz i że się zgadzamy 🙂 Idąc za ciosem o Koh Ngai już też napisałam – uwielbiam pisać o takich pięknych miejscach 🙂 My mieszkamy w Thanya Beach Resort i też super 🙂 jesteśmy bardzo zadowoleni 🙂
Koral
Hej, wybieramy się w przyszłą zimę do Tajlandii, mam zarezerwowany już hotel w Bangkoku na 3 noce i chcielibyśmy później przemieścić się na którąś z rajskich wysp na pozostałą część wyjazdu, najmocniej zapadła mi w głowie Koh Ngahi, ale kompletnie nie wiem jak tam się dostać z Bangkoku, podpowiesz coś? Dodam, że to nasz pierwszy wyjazd, oboje nigdy nie byliśmy za granicą i w końcu możemy na to sobie pozwolić, dlatego mamy troszkę zakłopotania z organizacją a chcielibyśmy wszystko dopiąć na ostatni guzik 🙂
Natalia
Hey! Z tego, co pamięta trzeba by dotrzeć z BKK na Koh Lantę i stamtąd na Koh Ngai – poczytaj np. tu – http://www.kohngai.net/travel 🙂
Pati
Cudownie! Cudowny wpis! 😉
Jestem bardzo ciekawa jak wyglądał Wasz bagaż- czy były to głównie walizki czy plecaki?
Pozdrawiam
Natalia
Hey 🙂 tu niestety nie mogę dodać foto w komentarzu, ale wrzucałam w którymś poście na fcb – mieliśmy:
– jedną duuużą walizkę – ok. 30 kg
– 1 małą podręczną – głównie komputery, a przy podróży powrotnej głownie kurtki dla całej 4;)
-wózek składany McLaren
– torbę z Jagódki namiotem – takie kółko – wielkość jak kobieca torba:)
i ja miałam swoją torbę taką materiałową, niezbyt dużą na ramię – dało radę 😉
Agata Siuta
Śledzę Waszego bloga odkąd byłam w ciąży (Ty też byłaś wtedy z Jagódką), i pamiętam jak 3 miesiące temu czytałam ten post. Nie spodziewałam się, że tak szybko przydadzą mi się informacje o tej wyspie 🙂 We wrześniu wybieramy się z 10-miesięcznym (wtedy) synkiem do Bangkoku i myśleliśmy żeby potem polecieć na Phuket, a stamtąd może na inną wyspę. Nie możemy się zdecydować, nie mam pojęcia co będzie dobre na podróż z takim maluszkiem. Do tej pory podróżowaliśmy sami, teraz jednak obawiam się jak on zniesie podróż, temperatury itp. Przeczytałam post o tajskich wyspach i nadal nie wiem, którą wybrać. Poleć nam coś, bo w przypadku Tajlandii chyba jesteście ekspertami 😉
Natalia
Hey Agata 🙂 no to super, że planujecie podróż z maluchem do Tajlandii 🙂 jestem pewna, że będzie super 🙂 ile macie czasu na podróż? 🙂 To coś postaram się doradzić 🙂
Agata Siuta
17 dni dokładnie, ale chcielibyśmy co najmniej 3 dni spędzić w Bangkoku, więc załóżmy, że 2 tygodnie na wyspach. Czekam na poradę 🙂 No i jeszcze jedno pytanie, rezerwujecie hotele wcześniej np. przez booking.com, czy da się wyhaczyć coś na miejscu? Nie wiemy czy lepiej mieć wszystko załatwione, czy można tam szybko znaleźć coś na miejscu?
Natalia
Hey 🙂 no to macie sporo czasu na wyspy 🙂 pytanie, czego szukacie 🙂 czy bardziej spokoju czy czegoś do robienia? 🙂 ja bym do Phuket dodała np. kilka dni na Koh Lancie i kilka na rajskim Koh Ngai 🙂 albo jak chce się Wam dalej jechać Koh Ngai i Koh Lipe tylko Koh Lipe to już dalsza wyprawa:) my wszystko rezerwowaliśmy przez booking, ale na bieżąco z dnia na dzień 🙂
Agata Siuta
Super, dzięki! Nie brałam Koh Ngai pod uwagę, ale teraz się rozejrzę 🙂 Pozdrawiamy 🙂
Natalia
Koh Ngai jest rajskie – nas zachwyciło 🙂
Agnieszka
Hej, my z kolei jesteśmy mega zadowoleni z plaży Klong Khong, Ko Lantę wybrałam ze względu na bogatą infrastrukturę (podróż z 2 małych dzieci ;)) i ta plaża była cudna, woda momentami turkusowa, palmy przy brzegu, “czerwone” zachody słońca… nie nastawiałam się na wiele jeśli chodzi o tą wyspę, a tu takie pozytywne zaskoczenie 🙂 Pozdrawiamy ciepło z Bangkoku!
Natalia
Hey Agnieszka 🙂 No to super 🙂 muszę zatem sobie wygooglać tę plażę na przyszłość 🙂 do kiedy w Tajlandii?
Tomasz
Hejka, polecasz jakiś hotel?
Tomasz
Ten “ośrodek” Eco Lanta – nada się? Jedziemy z 3-latkiem i 12-latką….
Natalia
My byliśmy z 5 latkiem i bobasem 🙂 zależy jakie macie oczekiwania 🙂 dość proste chatki, ale przy plaży i smaczne jedzenie 🙂
Sylwia
Na pocżątku tego roku byłam na Koh Lancie i na Koh Ngai. Dokładnie takie samo wrażenie jak Koh Ngai zrobiła na mnie Bamboo Beach na Koh Lancie. Rajsko, spokojnie, cicho, totalny chillout! To mój raj 🙂
Natalia
Super! 🙂 Eh, ale ja tęsknię za Tajlandią!!! 🙂 Widzę, że Ty też jak w obecnych czasach trafiłaś na ten post…. <3