Jesień. Z jednej strony kochamy, bo złota, polska, bo daje łaskawe tygodnie z niebem bardziej błękitnym niż w lecie i z ciepłym powietrzem na twarzy. Daje kolorowe liście, kasztany, dziecięcy uśmiech i wymówkę, by trochę częściej niż zwykle pozwolić sobie na ulubioną, słodką kawę, na ciastko czekoladowe czy na najlepszą pizzę. Z drugiej strony, która pora roku ma tak negatywną opinię, na którą tak narzekamy jak na jesień? Bo pada, bo zimno, bo „chcę lato”, bo mokro, bo nogi mi zmarzły, bo przemokłam, bo dzieci chore, bo nie wyjdę z domu, bo się znów rozchorują, bo dzień krótki, bo nie warto, bo znów mają katar. Najlepiej owinąć się kocem i przeczekać… chociaż do świąt! Prawda?
Czasem, gdy patrzę na jesienne ulice Warszawy, mam wrażenie, że wszyscy się schowali. Po pracy owszem korki, ale potem? Coraz bardziej puste ulice, coraz mniej osób w restauracjach, dzieci prawie nie ma na placu zabaw pomimo, że jeszcze widno i całkiem ciepło. Wiadomo – to już nie lato, ale nadal jest masa rzeczy, które można robić jesienią. Też jesienią albo tylko jesienią. Jest masa aktywności, które właśnie w te nieco ponure miesiące smakują najlepiej… i wiecie co? Dzięki nim nawet najgorsza jesień nie jest taka zła!
Jesienią (i zimą też:)) kluczowa jest jedna zasada, którą my ćwiczymy od sierpnia, gdy zdecydowaliśmy się spędzić wakacje w Szwecji i Norwegii: nie ma złej pogody, są tylko złe ubrania. I przemawia ona nawet do mnie – typowego zmarźlaka, który nawet w Bangkoku wyłącza klimatyzację w hotelu (Łukasza doprowadza to do szału). Gdy odezwało się do nas Addnature, najpierw trochę zastanawiałam się czy to dla nas. Specjalizują się w sprzęcie wycieczkowym, namiotach, sprzęcie trekkingowym, generalnie outdoor, a my, jak sami wiecie, nie jesteśmy specjalistami w tym zakresie. Outdoor jak najbardziej, ale bardziej z nastawieniem na relaks niż na sportowo. Gdy jednak weszłam na stronę, zobaczyłam całą masę nieprzemakalnych kurtek, świetnie chroniących przed jesiennym wiatrem, przytulnych sotfshellów i butów, w których, mam nadzieję, wreszcie nie będą marznąć mi stopy. Kto powiedział, że takie ubrania są zarezerwowane tylko dla tych, co spędzają 8 godzin na wędrówce po górach? Zdecydowanie poprawiają komfort również zwykłego jesiennego spaceru, skakania po kałużach czy zbierania grzybów o poranku. Ja najbardziej zachwycona jestem butami – zarówno tymi, które widzicie na zdjęciach, jak i świetnymi kaloszami, które ostatnio bardzo mi się przydały i to wcale nie na wycieczkę, ale na co dzień, w Warszawie. Znajdziecie je TU.
Z takim przygotowaniem jesień nam niestraszna i mam nadzieję, że jeszcze sporo z niej skorzystamy w tym roku! Co planujemy robić? Co robiliśmy? Zobaczcie!
moja kurtka – Meru
kurtka Maksia – Regatta
moje buty (są BOSKIE!) – Helly Hansen
buty Maksa (mówi, że to siedmiomilowe) – Merrell
Co zrobić, by jesień nie była najgorszą porą roku? Na przykład wyjechać na weekend w magiczne miejsce, które zawsze w lecie ma wszystkie pokoje zabookowane. Takich miejsc jest MASA! Często o nie pytacie, często narzekacie – „oj wszystko zajęte”. A kto powiedział, że nie można pojechać tam jesienią, gdy chętnych coraz mniej??? Na takie okazje najlepsze są miejsca z dobrym jedzeniem, przyjemnym wnętrzem (bo spędzasz tam więcej czasu niż w lecie) i z odpowiednią okolicą na jesienne spacery. Spróbujcie np. Folwark Bielskie, Kwaśne Jabłko czy Siedlisko Sobibór. My już taki weekend planujemy! TU znajdziecie więcej jesiennych miejscówek.
Jeśli na wyjazd nie macie czasu, rozejrzyjcie się po swojej okolicy. Poszukajcie nowego miejsca na spacer, nowego placu zabaw, parku, w którym nigdy nie byliście albo może Farmy Dyń? My niedawno byliśmy na takiej farmie po raz pierwszy i nie ukrywam, że chociaż było tłoczno, Maks był zachwycony, gdy biegał między dynami i wybierał tę, z której zrobi halloweenową dynię na konkurs do przedszkola. Na farmie znajdziecie przeróżne rodzaje dyń, labirynt ze słomy, zwierzaki (kury, świnki i przeurocze alpaki). Można też oczywiście kupić dynie do domu – nawet całą taczkę! Zobaczcie sami! I koniecznie skorzystajcie z ostatnich dni października, by się tam wybrać – Farma działa w tym roku do 31 października. W sam raz na Halloweenową wycieczkę. My byliśmy na tej w Powsinie – informacje o godzinach otwarcia i cenach znajdziecie TU.
To co: nie taka jesień straszna jak ją malują? 🙂
*post powstał we współpracy z Addnature.pl
0 Comments