Spis treści
O tym, że kochamy tajskie jedzenie nie trzeba pisać. Wiecie o tym bardzo dobrze! Miłość zaczęła się daaaawno temu gdy w Warszawie była może jedna tajska knajpa – Suparom Thaifood w dwóch odsłonach. Eleganckiej przy Pl. Konstytucji i w baraku, gdzieś niedaleko Metra Służew. Nawet nie pamiętam jak to się zaczęło, ale zajadaliśmy tam jeszcze przed pierwszym wyjazdem do Tajlandii. Potem odkryliśmy Thai Thai w Sopocie i miłość rosła, rosła i rosła…aż jesienią 2012 roku ruszyliśmy pierwszy raz do Tajlandii. Ja na początku lekko zachowawcza – głównie pad thai, sataye z kurczaka, kurczak z orzechami nerkowca, Łukasz przeróżne rodzaje curry i Tom Yum. Gdy wróciliśmy, odtwarzaliśmy te smaki w domu i skakaliśmy z radości, że otwierały się coraz to nowe tajskie knajpy. Każdy kolejny wyjazd to coraz większa miłość do tego, co tajskie, a od 2012 praktycznie co roku wracaliśmy chociaż na chwilę… by w 2017 pojechać aż dwa razy i NADAL NIE MAMY DOŚĆ! 🙂
Nasz ostatni wyjazd to wyprawa wspólnie z House of Asia . Umówiliśmy się, że po powrocie pokażą nam, że nasze ulubione tajskie dania można też zrobić w domu. Że ukochany smak możemy uzyskać w swojej kuchni, jeśli nie chce nam się iść do restauracji, a już baaaardzo nam tęskno. Na tapetę poszły nasze ukochane potrawy: pad thai, pikantne zielone curry i sałatka som tam. Zobaczcie czy nam się udało, czy smakują Tajlandią i spróbujcie koniecznie zrobić je w domu.
Na początek:
ZIELONE CURRY Z KURCZAKIEM
Takie zielone curry jak wyżej zajadaliśmy jeszcze miesiąc temu w małej uliczce Bangkoku. W środku kurczak i warzywa, w tym zielona fasolka i strasznie fotogeniczny tajski bakłażan – kojarzycie te zielone kulki? J Ja podczas pierwszych pobytów w Tajlandii unikałam curry, teraz je KOCHAM! I nagle wczoraj okazało się, że nawet takiemu beztalenciu kulinarnemu jak ja wychodzi i jest pyszne!:) I nawet „nie przeciągnęłam” kurczaka, co zawsze zarzuca mi Łukasz. A wyszło tak! Na górze polałam dodatkowym mleczkiem kokosowym – sposób podpatrzony w jednej z knajpek w Bangkoku 🙂
JAK ZROBIĆ TAJSKIE GREEN CURRY?
CO POTRZEBUJESZ?
400 ml mleczka kokosowego (1 duża puszka) – my używaliśmy tego
2 łyżeczki pasty ZIELONE CURRY HOUSE OF ASIA
200 gram piersi z kurczaka pokrojonej na nieduże kawałki
1 cukinia – pokrojona w plastry
1 papryka – pokrojona na kawałki jak Wam wygodnie 🙂
150 gram zielonej fasolki szparagowej pokrojonej w nieduże kawałki – ja kupiłam mrożoną
2 łyżeczki cukru kokosowego lub brązowego
2 łyżeczki sosu rybnego
2 suszone liście kaffiru
JAK ZROBIĆ, CZYLI PRZEPIS NAWET DLA NIEOGARNIĘTEJ PANI DOMU 🙂
Na rozgrzany olej wrzuć 2 łyżeczki pasty ZIELONE CURRY. Po chwili dorzuć kurczaka i podsmaż (bez przeciągania;)).
Wlej 200 ml mleka kokosowego i zamieszaj.
Dorzuć cukinię, paprykę i fasolkę i gotuj kilka minut.
Wrzuć 2 łyżeczki sosu rybnego, 2 łyżeczki cukru kokosowego, 2 suszone liście kaffiru i wymieszaj. Wlej resztę mleka kokosowego.
Gotuj jeszcze 5-8 minut – tak by warzywa nadal były chrupiące. Tak gotują Tajowie.
Banał, co? 🙂 Chyba będę to robić częściej!
SOM TAM – SAŁATKA Z ZIELONEJ PAPAI
W tej sałatce zakochałam się dopiero w styczniu 2017. Może dlatego, że ja nie jestem zbyt sałatkowa? A potem odkryłam, że tajski sposób doprawiania sprawia, że lubię nawet marchewkę, które na co dzień nie cierpię – ani surowej, ani gotowanej, ani w formie soku. I nagle okazało się, że zamawiam coś z marchewką na każdy posiłek.
Jak zrobić Green Papaya Salad w Polsce, gdzie raczej zielonej papai nie znajdziemy? Trzeba ją czymś zastąpić. W Thaisty czy Naam jadłam Som Tam na bazie kalarepy i przyznam bez bicia, że myślałam, że to ich pomysł 🙂 A tymczasem niektórzy wpadli już na to wiele lat temu J Na początku trochę się bałam, bo sam zapach kalarepy mnie odstrasza, ale okazało się, że sos rybny, chili i limonka sprawiają, że nie tylko mi smakuje, ale również idealnie przypomina Tajlandię.
JAK ZROBIĆ SOM TAM W DOMU?
CO POTRZEBUJESZ?
400 g marchewki – startej w długie słupki
400 g kalarepy startej w długie słupki
Zielona fasolka (u nas mrożona)
Pomidory – kilka sztuk wg uznania, bez gniazd nasiennych
Papryczki chili – 4 sztuki – jeśli lubicie ostre 🙂
2 ząbki czosnku
Orzeszki ziemne prażone – garść wedle uznania – ja lubię duuużo
Cukier kokosowy – 8 łyżeczek
Sos rybny – 6 łyżeczek
Sok z limonki – 6 łyżeczek
*żeby było tak jak w Tajlandii w 100% dorzućcie maleńkie suszone krewetki – znajdziecie je np. w sklepiku w Hali Mirowskiej. Ja tym razem zrobiłam bez nich.
JAK PRZYGOTOWAĆ SOM TAM?
Najpierw ucieramy czosnek z chili. Najlepiej w moździerzu, ale ja jako słaba pani domu nie posiadam, więc pocięłam chili nożyczkami jak to robią Azjaci, czosnek wycisnęłam na prasce i ugniotłam w misce. Ostrzegam: 4 chili to duuuużo, naprawdę musicie lubić OSTRRRRRRE jedzenie!
Dodajemy orzeszki ziemne (część, ja część zostawiłam na koniec), suszone krewetki i wszystko razem tłuczemy.
Do tego dodajemy sok z limonki, sos rybny i cukier i mieszamy, by powstał sos.
Obok ścieramy marchewkę i kalarepę. Ja z moich nie do końca jestem zadowolona – muszę zdobyć lepszą tarkę. Paseczki wyszły mi zbyt małe.
Wrzucamy kalarepę i marchewkę do miski z sosem / moździerza z sosem i mieszkamy! Dorzucamy fasolkę i kawałki pomidora i jeszcze trochę mieszamy. Na koniec dorzucamy uprażone orzeszki ziemne i sprawdzamy czy kalarepa może być papają 🙂
Na koniec flagowe tajskie danie, czyli PAD THAI.
PAD THAI NIE JEDNO MA IMIĘ
Styczeń w Tajlandii i ostatni pobyt w Bangkoku pokazał nam, że pad thai nie zawsze jest jeden i ten sam. Zobaczcie!
NASZ PAD THAI
200 gram kurczaka
Paczka tofu (ok. 180 g)
Makaron ryżowy – ja wrzuciłam paczkę, ale to chyba nieco za dużo
Dymka
Kiełki – odpuściłam, bo Maks prosił o taką wersję, jaką lubi 🙂
Pasta Pad Thai House of Asia -3 łyżki
2 jajka
Olej – 3 łyżki
Cukier kokosowy – 1 łyżka
Sos rybny – 1 łyżka
Orzeszki ziemne pokruszone – 1 łyżka
Limonka
Chili
JAK ZROBIĆ?
Przygotuj makaron zgodnie z instrukcją – 3 minuty we wrzącej wodzie, odcedzić, przepłukać zimną wodą.
Na patelni rozgrzej olej, podsmaż tofu, a potem dodaj kurczaka i pastę Pad Thai. Wymieszaj.
Dodaj sos rybny, cukier i makaron – wszystko wymieszaj 🙂
Makaron odsuń na jedną stronę patelni – na drugiej stronie rozbij 2 jajka i zrób z nich omlet. Gdy już się zetnie, wrzuć na niego makaron i mieszaj! Obawiałam się tego momentu, a wyszło super!
Mieszamy, minutkę smażymy, dodajemy pokrojoną dymkę i kiełki (jeśli używamy) i READY! J W porównaniu do pad thaia z Bangkoku nasz był mniej intensywny w smaku, delikatniejszy, bardziej przypomniał ten z Koh Lipe. Następnym razem chyba pokombinuję z ilością pasty Pad Thai i sosu rybnego 🙂
To co najpierw pad thai w domu, a potem w Bangkoku, czy odwrotnie? ?:)
PS. Nie mogę się doczekać kolejnego curry!
*post powstał we współpracy z House of Asia, a więcej tajskich przepisów znajdziecie na stronie www.houseofasia.pl
8 Comments
Agata S
Jak można nie lubić marchewki??? Szok 😀 hehe dobrze, że się opamiętałaś i polubiłaś 😀
Czy mi się wydaje czy w Tajlandii kochają fasolkę szparagową? ;p
Polubiłaś gotowanie? 🙂 Przepisy do wypróbowania!
Natalia
Nadal jej nie lubię :))) tylko w tej sałatce;) gotowaną w zupie omijam jak nasz Maks 😉 ja jak się już wezmę, to całkiem lubię coś ugotować, ale wiecznie czasu mi brak …;) kiedyś mówiłam może na macierzyńskim, teraz nie wiem, co powiedzieć, bo moja trójka zawodowych dzieci daje tyle roboty, że nie wiem w co ręce wsadzić 😉
Gabi
No dobra! Szybko zakupy i do roboty 🙂 wszystko wygląda obłędnie 😀
Natalia
Daj znać, jak poszło 🙂 i co gotowałaś 🙂
CookingVan.com
Smaki Azji już niedługo, gdy zgłębimy je osobiście w … Azji 😉
Póki co rozgryzamy smaki Podlasia o czym więcej na http://www.CookingVan.com – zapraszamy serdecznie 😉
Natalia
Podlasie zawsze super!!! 🙂
KochamJeść
Przepisy wyglądają na mega proste! 😉
Już niedługo będę miała okazje sama je zrobić – nasza Wigilia w tym roku będzie trochę “inna”. Oprócz klasycznych polskich potraw, dorzucimy również potrawy z różnych zakątków świata, w których się znaleźliśmy :-).
Dorsz Tom Yum na parze – zamiast klasycznego karpia,
Spring Rolls`y z krewetkami – w zamian za pierogi :-).
Myślę, że Tajlandia będzie naszym najbliższym smakować :-).
Natalia Sitarska
O super! takie potrawy będziecie mieć na Wigilię? 🙂 Skąd takie pomysły?? 🙂 Brzmi ciekawie 🙂 ja na Wigilię na pewno coś zamówię z rybnej knajpy, którą kochamy – Lokal na Rybę – w zeszłym roku był śledź z mango i też pycha 🙂