O tym, że KAŻDY, niezależnie od wieku, płci i własnych doświadczeń, jest specjalistą od wychowywania dzieci wiedzą chyba wszystkie matki. Niech rękę podniesie ta, która NIGDY nie usłyszała złotych rad i życzliwych sugestii co do tego, jak ma postępować z dzieckiem od swojej rodziny lub … od całkiem obcych ludzi. Takich profesorów od wychowywania maluchów spotykamy wszędzie. U cioci na imieninach, na spacerze, w aptece i w supermarkecie. Znasz ich, prawda? Najpierw przyglądają się nieco zbyt nachalnie, a potem, gdy już nie mogą się powstrzymać, zaczyna się…
…W taką pogodę, a bez czapeczki? W taką pogodę, a z czapeczką i z kocykiem? Przecież zaraz się rozchoruje! Przecież się ugotuje! Taki duży, a jeszcze smoczek / a jeszcze w wózku / a taki mazgaj? Powinnaś dawać mu więcej warzyw. Nie może pić mleka z piersi – jest już taki duży! Odłóż go, potem się nie uwolnisz. Nie śpij z nim! Chcesz potem przez 5 lat mieć dziecko w swojej sypialni? Śpij z nim, dziecko potrzebuje bliskości! Nie jedz tego, bo będzie go brzuszek bolał. Z dzieckiem o tej porze?? Skandal! Musisz mu dawać więcej mięsa / warzyw / mleka / ziemniaków / jajek – zobacz, jaki Tomek jest duży w jego wieku! Musisz go lepiej pilnować. Do żłobka takie małe dziecko oddajesz?? Chcesz z nim siedzieć w domu do 3 roku życia?? Przecież maluch potrzebuje innych dzieci. Itd. Itp. I do tego… ojej, jeszcze nie chodzi? jeszcze nie siada? jeszcze nosi pieluchę??? …. Gdy masz małe dziecko, nagle okazuje się, że WSZYSCY, nawet obcy, mają prawo ingerować w Twoje życie. Mają prawo zaczepiać, zagadywać, sprzedawać swoje super patenty, wtrącać się, chociaż wcale o to nie prosisz. Bezdzietni radzą Ci, jak postępować z Twoim dzieckiem, jak je wychowywać, jak sobie poradzić z niegrzecznym bachorem, a jak z podziałem obowiązków w domu. Świat się kończy!
Ale to nie wszystko. Nie macie wrażenia, że piękny czas złotych porad zaczyna się już w ciąży??? Zdaje się, że do wścibskich pytań i nieproszonych porad nie potrzeba wózka z dzieckiem, wystarczy coraz bardziej widoczny brzuch! Już wiedzą. Jesteś w CIĄŻY. Będziesz MATKĄ. Jesteś dobrem wspólnym. Każdy chce przecież Ci dobrze doradzić!
Nagle każdy wie lepiej. Nie powinnaś się przemęczać, nie powinnaś za dużo pracować, nie powinnaś latać, nie powinnaś podróżować, bo to może zaszkodzić dziecku. Narty? Chyba oszalałaś??? Rower ?? Opanuj się – jesteś w ciąży! Powinnaś więcej leżeć – przecież kobiety w ciąży powinny odpoczywać. Czy to nie szkodzi dziecko? Zwolnij, usiądź, poleż trochę, idź lepiej na zwolnienie, po co jeszcze chodzisz do tej pracy? Jeśli masz odmienną opinię, uważaj! Nie chcesz po dobroci, to zaraz ktoś wyciągnie z rękawa historyjkę o koleżance, co poroniła, bo na nartach, bo w samolocie, bo na rowerze, bo pracowała… Przecież chce Ci tylko doradzić, tylko pomóc. Wcale nie chce Cię straszyć!
Nagle każdy zagląda Ci do talerza. Jesz mało? Zaraz znajdzie się taka zwykle lat 50+, co to powie, że w ciąży powinnaś jeść za dwoje, bo przecież karmisz też dziecko! Jesz dużo? Zaraz ktoś zapyta z lekkim uśmieszkiem: “Oj masz apetycik, co?” albo życzliwie doradzi: “Uważaj, bo potem nie będziesz mogła zrzucić! Moja koleżanka tyle jadła, to 30 kg utyła i nadwagi już od 4 lat zrzucić nie może”. Nie jesz warzyw? A powinnaś! Przecież teraz nie możesz myśleć o sobie, musisz myśleć o dziecku! Co z tego, że właśnie jesteś w pierwszym trymestrze i wszystko inne niż makaron z sosem lub pizza odrzuca Cię na kilometr i sprawia, że przypominasz sobie najgorsze kace, jakie miewałaś w swoim życiu?? Nie myśl o tym, przecież żywisz dziecko! Jesteś wege? No co Ty? chyba nie będziesz się w ciąży wygłupiać z jakimiś głupimi modami! Maluch na pewno potrzebuje mięsa! Napiłaś się coli w restauracji? No co Ty, w ciąży??? Uważaj na karcące spojrzenia! Kawa? Przecież to szkodzi dziecku! Nie daj Boże, byś się przyznała, że napiłaś się piwa, gdy jeszcze nie wiedziałaś o ciąży! Zaraz znajdzie się bezdzietna koleżanka, która zjadła wszystkie rozumy i powie: “No wiesz, niby nic, ale nawet malutka ilość alkoholu na początku ciąży może zaszkodzić dziecku”… Jeśli to Twoja pierwsza ciąża, poczujesz lekki ucisk w żołądku i odrobinę przerażenia. A co jeśli jesteś na tyle okropnym inkubatorem, że masz ochotę na parówki, chipsy, żelki czy na zestaw z McDonalda? Dobrze Ci radzę – zrób to pod osłoną nocy i zatrzyj wszystkie ślady!!!
Wiem, co powiesz. Masz te wszystkie mądre rady GDZIEŚ, będziesz jeść, co chcesz, a zrzuceniem kg martwić się po porodzie.. i dobrze! Tylko uważaj, lepiej się nie przyznawaj, bo na pewno jakaś miła i życzliwa duszyczka w rozmiarze XS szybko sprowadzi Cię na ziemię niewinnym pytaniem: “A ile już przytyłaś? bo ja to w ciąży z Zosią 10 kg przytyłam! Czułam się jak wieloryb!”… i wcale nie pomyśli, że może masz już na plusie 15 kg, a koniec ciąży dopiero za kilka tygodni…Niektórym zdaje się, że ciąża daje prawo, by nagle wtrącać się w sprawy, które dotychczas były naszymi prywatnymi, indywidualnymi – dieta, waga, sposób spożywania posiłków. Nie, MOJA ciąża nie daje Wam takiego prawa!!!
Nagle każdy staje się specjalistą od porodów – naturalnie czy cesarka? Nagle każdy wie, co lepsze dla Ciebie, co lepsze dla dziecka, czego lepiej unikać i co robić. Nagle każdy ma jakąś historyjkę pokazującą traumę porodu naturalnego albo powikłania po cesarce. W końcu chce Cię tylko ostrzec.. albo przygotować na to, co Cię czeka. A gdy Ty już z różnych powodów wiesz, że będzie to właśnie cesarka, zaraz pojawią się pytania: czy się nie boisz, bo to przecież operacja? Albo historie, że po cesarce nie dasz rady zajmować się od razu dzieckiem albo pokarmu mieć nie będziesz. Albo albo albo…
Na te wszystkie rady jest jedna odpowiedź: to MOJA ciąża! Głęboko gdzieś mam życzliwe porady, natrętne pytania i sugestie tych, co wiedzą lepiej. To moja ciąża i robię w niej to, co chcę. Słucham tylko dwóch osób: siebie i swojego dobrze wybranego lekarza. Nie słucham nawet swojego faceta, bo w końcu co on wie o byciu w ciąży???? Był kiedyś w ciąży? A Twój mąż? Nie słucham mamy i teściowej. Pracuję, podróżuję, latam samolotem, jem dużo owoców, ale w pierwszym trymestrze codziennie marzyłam o makaronie i coca coli, bo tylko to mnie stawiało na nogi. Nadal nie lubię marchewki. Odpoczywam wtedy, gdy potrzebuję, a nie, gdy ktoś każe. Nie robię z siebie bezwolnej ofiary, która nic nie może, bo jest w ciąży. Nie słucham porad, nie słucham historyjek Kasi czy Basi, bo już wiem, że KAŻDA ciąża jest inna. Nie przekładam tego, co mówią na swoje codzienne życie. Mam już jakieś 12 kg na plusie, a do końca jeszcze trochę. I co z tego??? Pozbędę się ich potem albo i nie. To moja sprawa. Tylko MOJA. Tak jak cała ta ciąża….
20 Comments
Anna M. Lukasiewicz
Podpisuję się dwiema rękami i brzuchem:P To moja pierwsza ciąża, od rodziny daleko, ale wszyscy mają dla mnie radę, nawet na odległość;) W UK obcy ludzie się nie interesują moim stanem błogosławionym, tu praktycznie każda ciężarna pracuje do minimum 30 tygodnia ciąży i dzieci chodzą bez czapeczki nawet w zimie;) Ale, ale, lada dzień powrót do ojczyzny i aż się boję co to będzie:) Szczęśliwego rozwiązania!
Natalia
:)) Dla Ciebie również szczęśliwego rozwiązania 🙂 kiedy masz termin? 🙂 co do czapeczek w UK, oni są niesamowici!!! pamiętam jak w październiku byliśmy w Walii my dzinsy, kurtki, ja nawet czapka, nasz Maks ubrany jak w zimie, a na plaży dziewczynka w sukience, boso, z lodem.. to był szok!!! 😉
Anna M. Lukasiewicz
Termin mam coś w okolicach Twojego (tak mi się wydaje z Twoich opisów na FB). 25.10:)
Natalia
Jakoś mi umknął Twój komentarz:) ja trochę wcześniej, bo początek października, ale faktycznie podobny czas 🙂 miłej dalszej ciąży i bezproblemowego rozwiązania 🙂
n.
Oj tak. Jakie to prawdziwe… jak ja bylam w ciazy, to mistrzostwem swiata byl komentarz: “w ciazy i na obcasach chodzi. O dziecku by pomyslala” 🙂 wtf??? Co maja obcasy do ciazy???? 😉
No i poza “dobrymi radami” macanie mojego brzucha, albo – o zgrozo – podnoszenie mi bluzki, zeby ten slodki brzusio zobaczyc! Wrrrr…
Powodzenia. Lekkiej koncowki ciazy
Natalia
Faktycznie związek obcasów i dobra dziecka wydaje się ciekawy ;))) to mnie nigdy nie spotkało, bo nie noszę obcasów, ale brzmi faktycznie zabawnie 🙂 Podnoszenie bluzki – o zgrozo!;) dzięki! 🙂
kawa z cukrem
To moja czwarta ciąża. Muszę leżeć jak najwięcej. Na okrągło słyszę, że to niemożliwe, żeby lekarz tak kazał; że na pewno tym szkodzą dziecku; “a ja całą ciążę pracowałam”; “na pewno nie zaszkodzi, jak pójdziesz na spacer/ posprzątasz / ugotujesz /itp itd”. Prócz tego słyszę zarówno że jem za mało, jak i że jem za dużo. I w ogóle wymyślam, jak chcę np. surówkę do obiadu albo mam na coś ochotę… Nawet ubieram się nieodpowiednio,bo czarny sweter nie przystoi w ciąży 😀
Natalia
Jezu, czyli przy czwartej ciąży to nadal trwa???? 😉 myślałam, że już wtedy odpuszczają!! 😉 który masz tydzień? dużo jeszcze przed Tobą? trzymam kciuki 🙂
Justyna Buczkowska
no żebyś wiedziała.. przeżyłam swoją pierwszą ciążę. Zagrożona od początku. Lekarz nakazał leżeć. Byłam całą spuchnieta. Zatrzymały mi się płyny w organizmie. Palcami u stóp nie dotykalam podłogi. Buty ? Dobry żart. Nic nie mogłam wcisnąć na nogę. Długo by opowiadać, ale ta jedna ciąża póki co zniechecila mnie na maksa do kolejnych.
Na moje nieszczęście musieliśmy pomieszkac chwilę w moim rodzinnym domu. Oczywiście komentarze, że nic nie robię, że tylko siedzę w pokoju, że ciąża to nie choroba.. Bo przecież byli ze mną u lekarza i wiedza co mi powiedział.. ale jak pojechałam z mężem na poślubne wakacje i ostatnie nasze we dwoje- a w sumie już we troje.. kolejne komentarze.. ze musze odpoczywać, że nie powinnam jechać tak daleko, że jestem nie odpowiedzialna, że muszę leżeć. Nie dogodzisz. Odpoczywałam za każdym razem gdy z mężem mieliśmy chwilę samotności. Nie mogłam się doczekać przeprowadzki do nowego domu i chciałam to zrobić nie mając ogrzewania.. ale to już by było nieodpowiedzialne.
Wszystko moglabym napisać tak samo jak Ty 🙂 napisane w samo sedno.
A co do moich decyzji związanych z ciąża i byciem mamą:
-piłam pepsi prawie od początku – tylko to przynosiło mi ulgę po wymiotowaniu 3 razy dziennie przez 8 miesięcy ciąży
-jadłam tyle ile chciałam i co chciałam. Nie było tego dużo, a co zjadłam to zwróciłam i przytylam 28 kg
-miałam cesarke i na drugi dzień wstalam i zajmowałam się swoim maluszkiem. Bolało, ale byłam komuś potrzebna 🙂 wystarczy się nie uzalac nad sobą
– mimo cesarki karmilam pół roku, pokarm mi aż tryskal – tylko młody mimo prób po ukończeniu 6 miesiąca przestał jeść z piersi
Mogłabym pisać i pisać jak do dupy są te wszystkie rady tych wszechwiedzacych.. jestem aktualnie szczęśliwa mama szczęśliwego 8 miesięcznego Kuby. Jest bardzo wesoły, zdrowy i kochany.
Powodzenia 🙂
Natalia
Hey Justyna! 🙂 oj to miałaś rzeczywiście ciężką ciążę.. nie zazdroszczę 🙁 najważniejsze, że już wszystko za Tobą i masz swojego malucha przy sobie :))) wow, z 28 kg już tylko 7 zostało! to też godne podziwu!! 🙂 będę sobie to przypominać jak sama będę wracać do formy po ciąży 🙂 dużo radości i mam nadzieję, że jeśli zdecydujesz się kiedyś na kolejną ciążę, będzie przyjemna i bezproblemowa 🙂 należy CI się! 🙂
Marta {Loaf Story}
Ja wlasnie urodzilam pierwsze dziecko, 10 dni temu. Cala ciaze sluchalam, ze sie przepracowuje, zeby na zwolnienie isc, zeby zwolnic. Ostatecznie pracowalam do dwoch tyg przed terminem a mala przyszla na swiat po 7 dniach. Zdrowa i piekna wiec chyba jej krzywdy nie zrobilam pracujac do konca.
Najbardziej jednak irytowaly mnie inne matki opowiadajace swoje mrozace krew w zylach historie porodowe. Ja cala ciaze cwiczylam tzw GentleBirth, roznego rodzaju afirmacje mowiace mi zeby sluchac swojego ciala i dziecka bo one wiedza najlepiej. Dziewczyny nie potrafily sie powstrzymac przed straszeniem mnie jako ciezarnej po raz pierwszy. Skonczylo sie odizolowaniem na czas ciazy od wielu z nich. Ja tymczasem, posluchalam swojego ciala i dziecka i urodzilam niunke w 6,5h, naturalnie, bez zadnego znieczulenia.
Sobie obiecalam, ze jesli jakas kolezanka czy przyjaciolka bedzie w ciazy to nie bede ja bombardowala czarnymi historiami ale wspierala, bo to w koncu wykatkowy czas dla kobiety!
Pozdrawiam cieplutko z Dublina!
Natalia
Hey Marta 🙂 pamiętam jak pisałaś w ciąży!! 🙂 gratulacje 🙂 jak tam wrażenie po pierwszych 10 dniach? 🙂 super, że miałaś taki udany poród 🙂 te czarne historie potrafią naprawdę zdenerwować 😉 jak tam bobo? przyjazny egzemplarz?:) daje się chwilę przespać ?:)
Marta {Loaf Story}
Hej! Kochana mnie sie trafil taki udany egzemplarz jak Tobie; pieknie spi, je, obcuje sobie z nami…takze kocham kazdy moment maciezynstwa! Pierwsze spacery za nami, juz myslimy nad jakims weekendowym wypadem, bo skoro dziec taki skarb, to chcemy korzystac 🙂 Pozdrawiamy cieplutko z mala Matylda 🙂
Natalia
Extra, bardzo się cieszę 🙂 i Matylda! Bardzo mi się podoba to imię – sama bym tak nazwała córeczkę, ale Łukaszowi średnio pasowało 😉 Oby tak dalej 🙂 Trzymam kciuki, by mała cały czas była tak przyjaznym egzemplarzem 🙂
Marz
Komentarz który usłyszałam od INNEJ CIĘŻARNEJ w mojej i jej pierwszej ciąży rozłożył mnie na łopatki. W pierwszym trymestrze odrzuciło mnie od kawy, herbaty, wody, coli. Piłam więc na siłę wodę, ale na jednym ze spotkań ze znajomymi napiłam się Sprite’a i usłyszałam od tej wspaniałej ciężarnej: “ja takiego gów..a w ciąży nie piję, trzeba myśleć o dziecku”. Dziecko żyje i ma się dobrze.
Natalia
Jak widać ciężarna ciężarnej wilkiem 🙂 rozumiem, że wypada zwrócić uwagę widząc kobietę w ciąży z winem / piwem / mocnym alkoholem, ale Sprite??? Oprócz tego, że nie ma wartości odżywczych, wielkiej krzywdy ani matce, ani dziecku nie zrobi 😉 pozdrowienia dla Ciebie i malucha 🙂
Katarzyna Kuzma
Ja między 6 a 9 tygodniem byłam w stanie pić prawie wyłącznie colę. Czasem wodę i sok grapefruitowy ale i to kończyło się czasem zgubnie. Do tego w tym okresie jedynym pokarmem którego nie zwracałam były frytki, gotowane ziemniaki, kluski śląskie czyli ogólnie wszystko co z tych nieszczęsnych ziemniaków. I kompletnie nic poza tym. A całe swoje życie prowadziłam ultra zdrową dietę. Miałam wyrzuty sumienia, ale na szczęście mój normalny lekarz mnie uspokoił, że widocznie to sa rzeczy których mój organizm teraz potrzebuje jeśli tylko po tym nie wymiotuję. Co z tego że zjem coś zdrowego jak to od razu zwrócę? Wyleczyłam się z wyrzutów sumienia i na szczęście już od 12 tygodnia wróciłam do moich standardowych zwyczajów żywieniowych.
Natalia
ja też miałam ciężki początek drugiej ciąży – u mnie najlepiej makarony z sosem na bazie pomidorów/ pizza i Cola 😉
Pinezka na mapie
I to się nazywa świadome macierzyństwo! Tak trzymaj Natalia! Mam nadzieję, że będziesz doskonałym przykładem dla tych wszystkich sfrustrowanych “mamusiek”, które użalają się nad sobą, bo tego nie, tamtego nie. Wiadomo, są rzeczy, które należy ograniczyć, szczególnie, gdy ciąża jest zagrożona, ale jak to mówią “ciąża, nie choroba”.
Pozdrawiam!
Natalia
Dokładnie tak 🙂 tego trzymałam się przy Maksie, tego będę trzymać się i teraz 🙂 wiadomo, że ciąża zagrożona to inna bajka, ale w zdrowej ciąży naprawdę szkoda rezygnować z wszystkiego 😉