Karczmy zakopiańskie to temat rzeka. Wcale nie dlatego, że jest tyle pysznych, świetnych miejsc i nie wiadomo, na co się zdecydować. Wręcz przeciwnie – Krupówki zżera wszechobecna komercja, królują kolorowe balony, świecące wiatraczki, a kulinarnie coraz częściej władzę przejmują miejsca dostosowane pod mało wymagającego turystę z jedzeniem sprzedawanym na wagę. Tam, gdzie parę lat temu mogliśmy znaleźć Karczmę Zbójecką, klimatyczną, z wielkim grillem i skwierczącymi na nim szaszłykami, teraz mamy wielkie kolorowe billboardy, Zbójeckie Jadło, plastikowe talerze i cenę około 3 zł za 100 gram. Znajdzie się też döner kebab, który nijak do Zakopanego nie pasuje.. Co krok te same koktajl-bary z goframi, co krok karczmy należące do tego samego właściciela, do których dawno przestaliśmy chodzić po tym, jak wszędzie do piwa dawali połamane i nieco przechodzone słone herbatniki… Dodajmy do tego kosmiczne ceny oraz często niemiłą obsługę i mamy mieszankę zabójczą…

miejsce, na które nie zawiedzie: Bąkowo Zohylina
Na szczęście jest kilka wyjątków, które sprawiają, że jedzenie w Zakopanem jest nadal przyjemnością. Od wielu lat nie zawodzi nas Bąkowo Zohylina.
Restauracje z tym szyldem znajdziecie w Zakopanem dwie, obie przy odchodzącej od Krupówek i prowadzącej do skoczni ulicy Piłsudskiego. Jedna, Bąkowo Zohylina Niźnio, bardzo blisko Krupówek, to idealne rozwiązanie na obiad lub kolację, jeśli potem planujemy jeszcze pochodzić po mieście. My zaglądamy tam niezmiennie i systematycznie od 5 lat. Wcześniej bywaliśmy tam z rodzicami, a moje pierwsze wspomnienie związane z Bąkowem to rok 1997, wyprawa do Zakopanego z Tatą i Dziadkiem, wielki schabowy, kapela góralska i wierszyk na wizytówkach: „Gdy Ci głód po kiszkach brzdąka, nie trać czasu, idź do Bąka”… Bąkowo nigdy nie zawodzi. Gwarancja smacznego jedzenia, sympatycznej obsługi (a to w Zakopanem niestety coraz rzadziej jest standardem) i klimatycznego wystroju. Smaczne zupy na czele z moją ulubioną borowikową z łazankami, której w ciąży potrafiłam zjeść 2 talerze naraz! Moskole z masełkiem czosnkowym i oscypek na ciepło podawany z żurawiną na małej drewnianej desce. A poza tym gulasz z jelenia, golonka, kiełbaski baranie, szaszłyki, korytko Świniobicie czy filet z kurczaka, dodatki do wyboru i ceny…. jak na Zakopane bardzo przyzwoite. Dla porównania? Dwa moskole w Bąkowie – 6zł, oscypek (kilka plastrów) 9 zł. Kilka kroków, może 150 -200 metrów dalej, na Krupówkach w Karczmie Bacówka (swoją drogą w miarę smacznej) moskole 14 zł, a oscypek 19 zł! Czy to nie jest rozbój w biały dzień???

moskole, czyli placki z gotowanych ziemniaków, podawane z masełkiem czosnkowym
Zatem po piątkowym wieczorze przymusowo w jednej z karczm na Krupówkach, w sobotę ruszyliśmy na obiad do Bąkowa. Ja wybrałam mój zestaw obowiązkowy. Aksamitną borowikową z łazankami (14 zł za gigantyczną porcję), a na drugie przystawki, o których już wspominałam, czyli oscypka z żurawiną i moskole. Nie ma dla mnie wyjazdu do Zakopanego bez tych potraw i chociaż tym razem oscypek był dla mnie zdecydowanie zbyt twardy i za mało ciepły (lubię taki ciągnący, rozlewający się), to i tak uszy mi się trzęsły z radości.
Łukasz poszedł w wersję męską – żurek (10 zł) i golonkę (29 zł) z zasmażaną kapustą. Dla Maksa zamówiliśmy pomidorową – gigantyczna porcja za całe 7 zł! Zupa bardzo pożywna, zawiesista, z mięskiem, trochę inna niż ta, do której przywykliśmy, ale przez młodego smakosza została zaakceptowana.

dodatkowy plus za sposób podania

dla prawdziwych mężczyzn? 😉
Uwielbiamy Bąkowo też za elastyczność i otwartość na potrzeby klienta. Gdy parę lat temu kochaliśmy się na zabój w plackach ziemniaczanych z łososiem, w Bąkowie dostawaliśmy je tak jak lubimy, chociaż w karcie funkcjonuje tylko danie placek po węgiersku (czyli placek ziemniaczany z gulaszem), a osobno wędzony łosoś w przystawkach. Wczoraj bez problemu zmieniłam kluski w pomidorowej na te z rosołu, a przy innym stoliku ktoś zamawiał dla dziecka placki ziemniaczane w wersji bez niczego. “Oczywiście, zrobimy!” – podsłuchałam odpowiedź kelnera.
Łukasz natomiast poprosił o bulion z żółtkiem. Specyficzna potrawa, ale pomaga na… kaca 🙂 Znacie? Niby nic skomplikowanego, jeśli restauracja ma w karcie rosół, a większość, zwłaszcza tych polskich, ma. Wlewasz rosół do kubka bez klusek, a osobno w kieliszku podajesz żółtko. Proste? Chyba tak, zwłaszcza, że Łukasz zwykle wyjaśnia, o co mu chodzi. Wiecie, jak na tę prośbę zareagowała kelnerka w Watrze 2 lata temu? Po kilka razy ponawianym pytaniu, czy jest szansa na bulion z jajkiem, podirytowana skomentowała, że .. UWAGA!… “Kucharz nie ma czasu rozbić jajka!”. Ciekawe, ile czasu taka czynność zajmuje kucharzowi, jeśli mi mało sprawnej w kuchni pewnie 30-60 sekund? Jak widać zatem, otwartość, by przygotować coś choć odrobinę innego niż to, co w karcie, to spora zaleta, zwłaszcza na tle innych restauracji..

elastyczna i sympatyczna obsługa
I jak to mówią Anglicy: last but not least, Bąkowo Zohylina to też cudowny wystrój. Niby prawie wszystkie karczmy są wykonane w drewnie oraz przystrojone tradycyjnymi strojami i przedmiotami, ale w Bąkowie jest to idealnie dopracowane, a palenisko na środku sali dodatkowo wprowadza świetny klimat zwłaszcza, gdy za oknem sypie śnieg lub niemiło siąpi deszcz jak wczoraj. W okresie świątecznym uwielbiam Bąkowo Zohylina Wyźnio, bo wygląda po prostu bajkowo. Idąc Piłsudskiego, stosunkowo blisko skoczni, zobaczycie dwie drewniane figury, bramę napis Bąkowo Zohylina Wyźnio. Troszkę w oddali, wśród choinek widać niewielką, drewnianą chatkę, która przystrojona świecącymi lampkami i ukryta pod śniegiem sprawia wrażenie bajkowej chatki. W środku palenisko, muzyka, buchające ciepło i grzane wino lub herbata z sokiem malinowym, przy których rozgrzewasz zmarznięte po długim spacerze ręce… Absolutnie jeden z moich ulubionych momentów w Zakopanem! 🙂

klimatyczny wystrój Bąkowo Zohylina Wyźnio

jak to mówi Maks: “pokaż mi rogi lenienia”

palenisko – idealne zimą
Informacje praktyczne:
ul. Piłsudskiego 6
tel.: +48 18 20 662 16
e-mail.: zohylina@zohylina.pl
ul. Piłsudskiego 28a
tel.: +48 18 20 120 45
e-mail.: zohylina@zohylina.pl
Godziny otwarcia obu restauracji: 13.00-24.00
W godzinach 19.00-24.00 kapela góralska na żywo.
27 Comments
Beata
Nie znałam tej karczmy choć jestem w Zakopanem kilka razy w roku.Bąka chętnie odwiedzę po takiej recenzji 🙂 Ze swojej strony mogę polecić lokal DOBRA KASZA NASZA.Pysznie 🙂 Odwiedzamy to miejsce za każdym razem będąc w Zakopanem od 3 lat i jeszcze nigdy nas nie zawiodło.Dania z kaszą przygotowywane na oczach gości i zapiekane w piecu.Dodatkowo podane na drewnianych tacach.Lokal mieści się na Krupówkach w połowie drogie do skoczni.
Natalia - tasteaway.pl
Beata, koniecznie zajrzyj do Bąka! 🙂
Dobra Kasza Nasza to miejsce, które mnie od zawsze fascynuje – funkcjonuje już od dawna na Krupówkach, a z drugiej strony potrawy z kaszy rzadko są serwowane na mieście. Ja przyznam, że nie jestem mega fanką wszelkiego rodzaju kasz, może dlatego nigdy tam nie dotarłam 😉 Ale Twój opis brzmi zachęcająco 😉
Beata
Ja również byłam sceptyczna,bo za kaszą nie przepadałam aż do momentu gdy odwiedziłam Dobrą Kaszę Naszą.Wielki plus za możliwość wyboru kaszy w obrębie każdego dania.Ja zawsze jem perłową a mąż gryczaną.A najbardziej cieszy fakt,że można odpocząć choć na moment od góralskiej muzyki i oscypków (choć i te chyba są w karcie ;-)).
Natalia - tasteaway.pl
To też prawda, że czasem człowiek ma dość góralskiego klimatu, zwłaszcza, gdy jest np. tydzień w danym miejscu 😉 My tak mamy z Suwalszczyzną – kochamy miłością dozgonną, ale po 5 dniach ziemniaczanej diety (kartacze, bliny, kiszka ziemniaczana), zwykle mam ochotę na… sushi 😉 A kaszę musimy w takim razie spróbować 😉
Katarzyna Korczyńska
Byliśmy i potwierdzamy- było pysznie:)
Natalia - tasteaway.pl
Cześć Kasia!! rozumiem, że masz na myśli Dobrą Kaszę??? 🙂 Kurka, a my znów tam nie dotarliśmy!!
Katarzyna Korczyńska
Cześć!
Miałam na myśli Bąkowo Zohylina
🙂
Natalia - tasteaway.pl
No to taka informacja tym bardziej mnie cieszy!!! 🙂 ja najbardziej kocham tamtejszą borowikową! 🙂 pozdrowienia! 🙂
Alicja
Super artykuły:-) W najbliższym czasie wybieramy się na kilka dni do Zakopanego, więc mamy z mężem zamiar przetestować wszystkie polecane przez was w artykułach karczmy:-)) Już się nie mogę doczekać:-))) A kojarzycie może Obrochtówkę (czy jakoś tak)?
Natalia - tasteaway.pl
No to super!:) Zazdroszczę kilku dni w Zakopanem – nam troszkę mało czasu było na spokojne pochodzenie po dolinach i innych zakamarkach 😉 Bąkowo i Kolibecka koniecznie 🙂 Obrochtówki nie znamy.. kojarzysz adres ?:)
Alicja
ul.Kraszewskiego 10a:-) Pisząc w poprzednim poście ” w najbliższym czasie” trochę mnie poniosło:-) Teraz mogę tak powiedzieć-w środę wyruszamy:-) Po powrocie podzielimy się spostrzeżeniami:-)
Natalia - tasteaway.pl
Hey Alicja! 🙂 no to będziecie mieć super pogodę na spacery!:) nam się w święta udało zajrzeć do Doliny Chochołowskiej i było super 🙂 i spacer do Doliny Strążyskiej też ekstra – ucieczka od tłumów 😉 co do jedzenia, nadal uważam, że Bąkowo to jedyna z karczm góralskich w okolicach Krupówek, która jeszcze do czegoś się nadaje 🙂 i cenowo na pewno najlepiej stoi 🙂 W Kolibecce jak dla mnie pyszny oscypek i podobno kwaśnica jedna z lepszych!
Z naszych nowych odkryć: włoska w Murzasichlu, która działa tam od 1991 roku! Dość drogo (po warszawsku), ale za tortelli ze szpinakiem i ricottą i parmezanem dałabym się pokroić 🙂
https://www.tasteaway.pl/2014/04/21/jak-wlosi-gotuja-na-podhalu-le-chalet-w-murzasichlu/
Z mniej pozytywnych idąc w górę, w górę Krupówkami jest coś, co nazywa się Mała Szwajcaria. Miejsce miłe wizualne, ale ze Szwajcarią (jedliśmy fondue i raclette) to za dużo wspólnego nie ma 😉 Tak ku przestrodze, co by się nie rozczarować 🙂
Miłego wyjazdu!! 🙂
Sylwia.P
Wróciłam do Zakopanego po 17 latach poszłam do Bąkowo ,ale ja zdecydowanie nie polecam tego miejsca byłam bo wy polecaliście jedzenie dobre , ale obsługa i problemy że w ogóle są klienci i każdy chce osobno zapłacić za rachunek to problem , ja i osoby które ze mna były mówią że nigdy tam nie wrócą ,za to inne 3 miejsca w Zakopcu zdecydowanie polecam i tam na pewno kiedyś wróce jedzenie +atmosfera+i brak problemu z rachunkiem
Sylwia.P
Natalia - tasteaway.pl
Hey Sylwia!:) No to przykro nam, że mieliście takie negatywne doświadczenia z Bąkowo Zohyliną. My tam bywamy systematycznie od lat, nasi znajomi również i nigdy ze strony obsługi nie było żadnych problemów – wręcz przeciwnie: elastyczność, otwartość na zmiany w zamawianych potrawach, itd. Szkoda. A byliście w Niżnej czy w Wyżnej?.. PS. napisz, w których miejscach Wam się podobało 😉
Sylwia.P
Byłam w tej niżnej . A ja wam Polecam ; ul.Krupówki “dobra kasza nasza” i “czarny staw” oraz kawiarnio-cukiernie “samanta” na ul Witkiewicza i ul.Chałubińskiego
Natalia - tasteaway.pl
Wyżnio bardziej klimatyczna 🙂 Co do “Dobra Kasza Nasza” nie jestem fanką kasz, ale jesteś już drugą osobą, która pisze o tym miejscu, więc chyba następnym razem w Zakopanem musimy tam zajrzeć 😉 “Czarny Staw” uwielbiałam, ale jakieś parę lat temu, nim powiększyli lokal i zrobiła się z tego gigantyczna jadłodajnia 😉 ale z tego co pamiętam pierogi nadal mają pyszne;)
Sylwia.P
też nie jestem fanka kasz 😉 jadłam tam oscypki na ciepło z żurawina , czarny staw 1 sali byłam był bardzo przyjemny młody chłopak kelner brunet widać że się stara , druga sale dziewczyny obsługiwały
Natalia - tasteaway.pl
najważniejsze, jak obsługa się stara, bo z tym to różnie bywa, zwłaszcza w Zako 😉
Justyna
Właśnie wróciliśmy z pierwszej wycieczki do Zakopanego z naszym malym szkrabem:) I za rada waszego bloga poszliśmy zjeść do Bąkowa Zohylina – Wyźno. Niestety jedzenie rozczarowuje. Nie wiem czy to wina tego że jest jeszcze poza sezonem i w Zakopanem jeszcze nie jest dużo ludzi ale w knajpie zajęty był tylko jeden stolik a jedzenie było jedne z gorszych jakie jadlam. o ile moskol i oscypek na przystawkę były jeszcze zjadliwe tak drugie danie wołało o pomstę do nieba. Ja zamówiłam cielęcinę z kluseczkami a mąż filet z jelenia. Oby dwa mięsa były niezjadliwe dosłownie! nie dające się pogryźć tak gumowe, dodatki odgrzewane nie wiadomo który dzień. Kluseczki niedosolone a pieczone ziemniaczki tłuste i stare. A wszystko to kryło się pod obrzydliwym sosem zrobionym z torebki! Co dziwne komentarze o tej knajpie są same pozytywne więc nie wiem skąd tak niski poziom kulinarny. Może faktycznie mało ludzi i sobie odpuścili? Choć moim zdaniem przy knajpie z dobrą opinią to niedorzeczne. Mogę za to z czystym sumieniem polecić włoską knajpę – Trattoria Adamo. Super podejście do dzieci, jest kącik do zabawy i do karmienia! (na antresoli ustawione kanapy) to jedzenie jest naprawdę dobre. I pewno dlatego są tam tłumy ludzi. Bez rezerwacji może być ciężko ze znalezieniem wolnego stolika! Następnym razem bądźcie ostrożni wybierając się do Bąkowa! 🙂
Natalia - tasteaway.pl
Kurczę, słabo 🙁 przykro mi… my byliśmy jakieś 1,5 tygodnia temu w Niźno, przy Krupówkach i było dobrze – jedliśmy borowikową, która zawsze jest tam mega, oscypka, moskole i schab chyba po góralsku? Bardzo smakował naszemu Maksowi, a on właśnie na twarde mięso reaguje alergicznie wręcz… nie wiem, może masz rację, że jakoś przed sezonem się nie starają.. tak to jest z knajpami – niestety raz tak, raz tak…
Co do Adamo ja przyznaję, że zniechęciłam się jeszcze w 2010 jak kazali mi dopłacić 1 zł za plasterek cytryny do herbaty ;)) i już nie chodzę;)
Nasz odkrycie nowe to Zakopiańska – https://www.tasteaway.pl/2015/05/26/kulinarna-nadzieja-dla-zakopanego-zakopianska/
Jest też kącik i fajne menu dla dzieci – rosołek z kluseczkami aplejskimi, kluseczki na słodko, indyk.. jeśli jesteście jeszcze w zako, polecamy 🙂 tam bylśmy w zeszłą niedzielę, więc liczę, że nie będzie wpadki 😉
Kasia Nowakowska
Przeczytałam Wasze wpisy i bardzo chciałam odwiedzić Bąkowo. To na Piłsudskiego 23 było zamknięte, więc udałam się na Piłsudskiego 6. Wszystkie miejsca były zajęte, jednak wychodząc z restauracji zauważyłam, że jedna kobieta je przy stoliku na dworze. Zważając na to, że było w miarę ciepło, także zdecydowałam się na zjedzenie na zewnątrz i wróciłam się po menu do środka. Niestety, ale kelnerka oznajmiła, że nie serwują dań na dworze, po czym zasugerowałam, że się dziwie, bo przecież ktoś tam właśnie je – w odpowiedzi zwrotnej otrzymałam tłumaczenie, że to “jakaś tam wyjątkowa Pani”. W sumie… po tych słowach nie interesowało mnie to kto to był i dlaczego tam siedział i jadł, ale poczułam się maga niekomfortowo…. zapowiadało się magicznie, a zapowiada się, że już nigdy tam nie wrócę – chyba, ze ktoś mnie mocno przekona.
Finalnie wylądowałam w Staro Izbo i zjadłam bardzo smacznie, chociaż tyle 🙂
Natalia
Hey Kasia 🙂 no niestety na takie zachowania nie mamy wpływu, chociaż być może to był jakiś znajomy czy ktoś i nie musieli go obsługiwać jak normalnego gościa? Bo tak to rozumiem, że czasem nam jest ciepło jak siadamy w kurtce i chcemy zjeść, ale jak obsługa musi wychodzić w samej koszuli i non stop ciepło – zimno to może się to dla nich średnio skończyć 😉
My dziś byliśmy w Bąkowie – było puściutko -generalnie już dość pusto, było smacznie, kelner bardzo sympatyczny 🙂 dobrze, że trafiłaś na coś smacznego na Krupówkach 🙂 na przyszłość polecamy mocno Zakopiańską – przyjemnie, ciekawie, fajne pozycje 🙂
Jola
Wszystko na plus.Pyszne jedzenie pieknie podane,goralski klimat i wspaniala przesympatyczna obsluga.Polecam z calego serca Bakowo Zohylina
Robert
Nigdy w życiu już tam nie wejdę , tak chamskiej obsługi nigdzie nie widziałem . Zwykła prośba o wodę dla pieska spowodowała ze kelner wulgarnie odpowiedział ze on psów nie obsługuje a kiedy powiedzieliśmy ze w tej sytuacji nie złożymy zamówienia to żucia miska na wodę o ziemie . Czyste góralskie chamstwo
Robert
Nie wiem czy bym polecił.Obsługa ok.jedzenie ,niezłe .Choć nie wszystko.Natomiast wystrój jak w szkole taksydermii.Miałem wrażenie ze te wszystkie truchła pospadają nam do talerzy..Oczekiwanie na stolik ,dramat.Sami tam wpadnijcie i oceńcie.
Natalia
To fakt, ze wystrój jest “specyficzny”. Ale czy nazwałabym to “dramatem” nie wiem. Co kto lubi.