Spis treści
Nie mieliśmy żadnych szczególnych oczekiwań, ani wyobrażeń. Makau brzmiało bardzo egzotycznie. Odległe, nieznane, gdzieś w głowie kasyna i dominacja portugalska, o której gdzieś coś na lekcji historii. To nie było tak, że marzyło nam się Makau, ale będąc w Hongkongu uznaliśmy, że jesteśmy tak blisko, że głupio nie zajrzeć, nie poznać, nie wybrać się chociaż na jeden dzień!
JAK DOTRZEĆ Z HONGKONGU?
Nic prostszego. Godzinka na promie i jesteście w innym świecie. Promy do Makau odpływają z okolic Star Ferry Pier Tsim Sha Tsui w Koulun. Stamtąd musicie udać się Canton Road w stronę Hongkong China Ferry Terminal, skąd odpływają promy do Makau i do Chin. Drugie miejsce, z którego startują, tym razem, na Hong Kong Island to okolice metra Sheung Wan. Bez problemu znajdziecie te informacje na bezpłatnych mapkach HK. Na miejscu znajdziecie kilka firm obsługujących promy, my korzystaliśmy z Turbojet. Za bilety do Makau dla naszej trójki zapłaciliśmy 585 HKD, czyli około 300 zł. Tanio nie jest. Pamiętajcie też, by nie popełnić naszego błędu i bilety (przynajmniej te powrotne z Makau do HK) kupić wcześniej! U nas skończyło się długim czekaniem na prom… i dwukrotnie wyższą ceną (związaną niby z inną klasą, której wcale nie zauważyłam!).
PIERWSZE WRAŻENIE
Do Makau docieramy wieczorem i trzeba przyznać, że nocą miasto robi wrażenie. Jak tylko dopływamy, wita nas widok na wielkie, oświetlone Sands – hotel i ogromne kasyno. Nad miastem góruje specyficzny kwiat – Hotel Grand Lisboa. Wygląda naprawdę niesamowicie! To nocne Makau rzeczywiście pasuje do opisów czytanych w przewodniku czy Internecie: jeden z najbogatszych regionów na świecie, 50% dochodu krajowego generuje hazard. Z ciekawostek – to również jeden z najgęściej zaludnionych obszarów na świecie – ok. 18 tys. osób na kilometr kwadratowy! Tłok bynajmniej nie wynika z wysokiego przyrostu naturalnego (należy do najniższych na świecie), tylko z ogromnego napływu imigrantów i taniej siły roboczej z Chin.
Potem jednak otwierasz oczy o poranku i widzisz zupełnie inne Makau. Już nie takie kolorowe, nie takie bogate i mieniące się światełkami i barwami. Zniszczone, trochę smutne, ale całkiem fascynujące. Małe uliczki, sklepiki z chińskimi lampionami i z chińską medycyną. Niewielkie świątynie ukryte na placykach – puste i magiczne. Obdrapane budynki i chińskie specjały. Miejsce z duszą. My takie lubimy i już wiemy, że nie żal nam, że poświęciliśmy jeden dzień pobytu w Hongkongu właśnie na wyprawę do Makau. To miejsce łączy to, co chińskie z tym, co zostawili im Portugalczycy… są portugalskie napisy na sklepach, nazwy ulic i place wyłożone kostką przypominającą tę, którą znamy z Lizbony. Nie ma się co dziwić – Makau od XVI wieku aż do 1999 roku było zarządzane przez Portugalczyków. Obecnie, podobnie jak Hongkong, ma status “specjalnego regionu administracyjnego” względem Chin zgodnie z doktryną “jeden kraj, dwa systemy”, co oznacza dla Makau stosunkowo dużą autonomię, co najmniej do 2049 roku zgodnie z ustaleniami między Portugalią, a Chinami.
CO KONIECZNIE ZOBACZYĆ PODCZAS JEDNEGO DNIA W MAKAU?
Jeden dzień wystarczy, by poczuć klimat i zobaczyć najważniejsze atrakcje Makau. Dobrze jednak tak to zaplanować, by spędzić zobaczyć to miejsce i za dnia, i wieczorem. My przypłynęliśmy wieczornym promem, spędziliśmy w Makau noc i od rana ruszyliśmy na zwiedzanie.
Do miejsc, do których koniecznie warto zajrzeć należą:
1)RUINY KOŚCIOŁA ŚW. PAWŁA (Ruinas de Sao Paulo)
To chyba główny punkt, do którego zmierzają wszyscy turyści i podróżnicy, jeden z symboli Makau. Wygląda dość niesamowicie, bo z kościoła, niegdyś największego chrześcijańskiego budynku sakralnego w Azji, pozostała już tylko fasada, przypominająca trochę dekorację w teatrze. By do niej dojść, zwykle czeka nas przepychanie się przez tłumy na Rua de Sao Paolo, pełnej sklepików z przysmakami Makau… ale o tym, co jeść za chwilę! 🙂
2) FORTALEZA DO MONTE
Zaraz obok ruin kościoła świętego Pawła znajdziecie dawną fortecę, zbudowano w latach 1617-1626. Nie jest to szczególnie ciekawe miejsce, dla znajduje się tam Museu Macau, fajny widok na okolicę i armaty, które na pewno spodobają się małemu turyście takiemu jak nasz!
3) LARGO DO SENADO
Przeciskając się przez tłumy udaliśmy się Rua de Sao Paulo w stronę głównego Placu – Largo do Senado. To miejsce, w którym czuć portugalskiego ducha – urocze kafelki niczym w Lizbonie, pastelowe budynki, kościółek. Tam też w okolicy można zjeść słynne pork chop bun, czyli bułki z kotletem! Makau to zatem idealne miejsce, jeśli jesteście w Azji, a znudziła Wam azjatycka kuchnia 😉
Podczas naszej wizyty Largo do Senado trochę ginie pod świątecznymi dekoracjami, ale przynajmniej Maks jest zachwycony! Przy placu znajdziecie budynki Leal Senado, Poczty Centralnej, Santa Casa de Misericordia i Kościół Św. Dominika z biało- żółtą fasadą i zielonymi okiennicami.
4) ŚWIĄTYNIA A-MA
Największe miejsce kultu dla Chińczyków w Makau. A-Ma to bóstwo opiekujące się żeglarzami – ze świątynią wiąże się legenda. Kiedyś dziewczyna z Fujian ocaliła swoich braci przed utonięciem. Podczas sztormu szalejącego w Makau pojawiła się nagle i przełamując fale, doprowadziła kupców do brzegu. By jej podziękować wznieśli ku jej czci świątynię, która dziś robi niesamowite wrażenie – tajemnicza, magiczna, pachnąca kadzidłami.
Do Świątyni, z okolic Largo do Senado, można dojść kierując się na południe najpierw Rua de Sao Lourenco, potem cały czas prosto Rua Padre Antonio i Calcada de Barra. Na trasie miniecie kościoły w portugalskimi stylu, urocze placyki jak Largo do Lilau czy zbudowany w 1860 r. Teatr Dom Pedro V. Ale to właśnie świątynia na końcu trasy robi największe wrażenie!
5) INNE MAŁE ŚWIĄTYNIE
Świątynia A-Ma to nie jedyna świątynia w Makau, choć największa i najważniejsza. Nam strasznie podobały się maleńkie świątynie wciśnięte gdzieś między uliczki lub zdobiące małe, nieco opuszczone placyki. Do takich należą np. Templo Hong Kung czy Templo de Sam Kai Vui Kun.
CO JEŚĆ W MAKAU???
Nie mieliśmy wiele czasu na próbowanie, bo raptem kilka godzin i na jedzenie, i na zwiedzanie, na typowych przekąsek dla Makau musieliśmy spróbować.
Na pewno rzuci Wam się w oczy pork chop bun, przypominający po prostu bułkę z kotletem schabowym 🙂 Bardzo egzotycznie, prawda?? Jednym z najlepszych miejsc, by jej spróbować jest Leitaria I Son, którą znajdziecie niedaleko Largo do Senado na rogu Travessa do Scriano i Rua Leste Do Mercado de S. Domingo. To bardzo zwykła knajpka, przypominająca bar mleczny. Można tam zjeść różne mleczne desery (w końcu to leitaria, a leite to po portugalsku mleko), napić się kakao (dzieciaki!), przekąsić pork chop buna i bułkę z sardynkami.
Nie możecie też nie spróbować pork jerky, beef jerky z różnymi przyprawami i w przeróżnym wydaniu. Na suszone mięso na pewno natkniecie się milion razy idąc w kierunku ruin kościoła św. Pawła. Tam niemal wszystkie sklepy sprzedają właśnie jerky!!
A jeśli nie sprzedają pork/beef jerky, to sprzedają almond cookies – innego specjału rodem z Makau. Almond cakes to małe kruche ciasteczka. W formie podstawowej są oczywiście migdałowe, ale znajdziecie przeróżne sklepy i cukiernie oferujące je w bardzo dziwnych smakach jak choćby działająca od 1928 roku Pastelaria Yeng Kee, gdzie można kupić nie tylko almond cookies z czarnym sezamem, ale również z dodatkiem wieprzowiny czy małży św. Jakuba!
A jeśli będzie Wam tęskno za Portugalią, niemal na każdym kroku znajdziecie tzw. egg tart, czyli nic innego jak pasteis de nata 🙂
Makau to nie jest miejsce, do którego pojedziecie jak do Singapuru czy Hongkongu. Tylko tam, koniecznie. Ale jeśli już jesteście w okolicy – w Hongkongu czy Chinach – zajrzyjcie. Ten portugalsko-azjatycki miks ma w sobie coś nietypowego, odmiennego, magicznego, zapadającego w pamięć na długo…
9 Comments
Dorota Blicharska-Waśko
Hej, Dziękuję pięknie za tak wyczerpujący opis. Wybieramy się w przyszłym tygodniu do Hongkongu i chcemy zahaczyć o Makao. A co robiliście po Makao? Zastanawiamy się nad jakąś wysepką, żeby odetchnąć, zwłaszcza, że jedziemy z dziećmi, więc nie da się tylko zwiedzać;)
Natalia
Hey 🙂 a ja dziękuję za komentarz:) Makau jest na tyle mało popularne, że czasem się zastanawiam czy ktoś w ogóle czytał ten post ;))) fajnie, że tak 🙂 u nas był Hongkong, Makau na 1 dzień i 1 noc, potem HK chyba na 1 noc i ruszyliśmy plażować na Filipiny 🙂
anna w
bardzo fajny opis..
Natalia
dzięki 🙂 kierunek mało popularny, więc warto pokazać co i jak 🙂
Paulina Miziniak
Ja wybieram się do Makau za kilka tygodni i bardzo chciałabym zwiedzi również HK 🙂 Bardzo przydatny i praktyczny wpis. Mam nadzieję, że połączenie Makau-Hongkong jest proste, tak jak Państwo piszą 🙂
Natalia
Mam nadzieję, że nadal tak jest 🙂 jedyne, o czym warto pamiętać by kupić bilet i tam i z powrotem, bo my musieliśmy i trochę zaczekać, i trochę przepłacić 😉 Hongkong odwiedziliśmy już dwukrotnie – bardzo lubię 🙂 a Makau ma niepowtarzalny klimat 🙂 Polecam! 🙂
LUK
Pork Chop Bun to zapewne, podobnie jak pasteis de nata, pamiątka po “pobycie” portugalczyków w Makau – czyli nic innego, jak wariacja na temat bardzo popularnej w portugalii bifany. 🙂
Natalia
racja! 🙂 rzadko ktoś komentuje ten post – dzięki za komentarz przy tak mało popularnym Makau 🙂