Spis treści
Takie miejsce mi się marzyło. Gdy w marcu kupiliśmy bilety do Dubaju, to było jedno z moich małych marzeń. Klimatyczny hotel gdzieś na pustyni. Cudowne widoki, klimat jak z “Księgi Tysiąca i jednej nocy”, arabskie przysmaki, relaks. Zaczęłam nawet szukać takich hoteli, czyli tzw. desert resorts, których w Zjednoczonych Emiratach Arabskich nie brakuje, ale dość szybko się zniechęciłam… Większość była baaardzo droga (za naszą czwórkę kilka tysięcy zł za noc), te, które oglądałam, znajdowały się daleko od Dubaju, a ja uznałam, że cóż, zobaczymy bliżej wylotu. Potem zupełnie przestałam szukać, bo gdy pierwszy lot odwołaliśmy z uwagi na covid, wolałam nie planować, nie nastawiać się, nie czekać. Ale o hotelu na pustyni pamiętałam i po cichu marzyłam nadal.
Magiczne Bab Al Shams mignęło nam na Facebooku u Znajomych, wpadło też w oko Łukaszowi, gdy przeglądał, co robić w okolicach Dubaju – tak, by nie jechać gdzieś bardzo daleko, a jednak wyjechać z miasta i chwilę od niego odpocząć. Trafiliśmy zatem do Bab Al Shams najpierw na 2 noce, finalnie na 3 – tak nam się podobało! 🙂 Tego miejsca po prostu nie sposób Wam nie polecić!!! Na stronie www piszą o sobie “desert paradise” (pustynny raj) i trzeba przyznać, że te słowa całkiem tu pasują.
LOKALIZACJA / JAK DOTRZEĆ?
Bab Al Shams to lokalizacja idealna na krótki wypad z Dubaju! Jeśli jesteście w Dubaju 7 czy 10 dni, ale tak jak i mi, marzy Wam się magiczne miejsce na pustyni, ten hotel jest po prostu idealny! Jeśli planujecie więcej pojeździć po okolicy, wynajmijcie samochód (najlepiej jeepa) i to nim wybierzcie się do Bab Al Shams.
Jeśli natomiast nie planujecie zwiedzania okolic czy śmigania jeepem po pustyni, wystarczy zamówić taksówkę i ona Was do Bab Al Shams zawiezie. Jedna z naszych Czytelniczek pisała mi, że testowała taką opcję 🙂 Gdy teraz sprawdzam w aplikacji Careem cenę dojazdu z Dubaju do hotelu (około 60 km) pokazuje 120-160 AED (120-160 zł).
Ile się jedzie z Dubaju? Zależy, skąd ruszasz, ale zwykle będzie to około 45-60 min. Widzicie zresztą na mapie, że jest blisko 😉 Tak, po tą gromadą serduszek chowa się Dubaj 😉 Serduszka to nasz sposób na oznaczanie miejsc, które chcemy zobaczyć lub restauracji, w których potencjalnie chcemy zjeść.
O HOTELU
Co tu dużo mówić, jest magiczny i mnie zachwycał na każdym kroku! Od wjazdu i niezwykle klimatycznego lobby, przez piękny dziedziniec indyjskiej restauracji Masala, przez stylowe pokoje aż po wielki, pięknie położony basen, przy którym nigdy nie brakowało leżaków. Świetnie wypadło też tutejsze jedzenie, ale o tym jeszcze Wam opowiem w punkcie poniżej 🙂
Hotel zajmuje stosunkowo duży teren, gdzieś po środku piaskowych wydm. Nie jest to może totalnie “in the middle of nowhere” i okoliczne pustynne krajobrazy nie zachwycają aż tak jak widoki na pustyni Al Badayer, którą odwiedziliśmy później, ale Bab Al Shams jest idealny na tzw. desert getaway – cisza, spokój, niska zabudowa w arabskim stylu, zieleń palm i rozległy, ciekawie zaprojektowany basen.
Znajdziecie tu chyba wszystko, czego potrzeba, by się zrelaksować – 3 różne restauracje, przyjemny Rooftop Louge, SPA, siłownię. Więcej informacji znajdziecie na profilu hotelu na Booking.com – o TUTAJ.
POKOJE
Pokoje, podobnie, jak reszta hotelu również utrzymana są w arabskim klimacie i zdecydowanie wyróżniają się na tle innych – to takie miejsce, które zapamiętujesz – od lampek przy łóżku przez baldachim do urokliwej łazienki.
W pokoju powyżej mieszkaliśmy we czwórkę – Maks spał na kanapie pod oknem i był bardzo zadowolony ze swojego kącika. Jagoda spała.. w łóżeczku turystycznym 😉 Tak, jeszcze się zmieściła i też była zadowolona 🙂 Jeśli jesteście z dwójką dzieci, dopytajcie co i jak, bo zgodnie z informacją na stronie, pokoje są dedykowane dla dwójki dorosłych i 1 dziecka do 12 lat. Z małymi dziećmi raczej nie będzie problemu, ze starszymi – np. 10 lat i 8 lat byłoby ciężko zmieścić się w jednym pokoju.
KUCHNIA / RESTAURACJE
W Bab Al Shams są 4 miejsca, w których można coś zjeść, ale otwarte w różnych godzinach. W dzień działa położona niedaleko basenu restauracja Al Forsan. To tam serwowane jest śniadanie (pyszne, duży wybór), tam w godzinach 12.30-18.00 można wpaść na lunch. Obiad można też zamówić i zjeść przy basenie. Al Forsan oferuje kuchnię międzynarodową i znajdziecie tam mix potraw z przeróżnych miejsc świata. Podeszliśmy do tego raczej podejrzliwie, ale chyba wszystko, co jedliśmy wypadło naprawdę smacznie.
W menu znajdzie różne sałatki na czele z grecką, nicejską czy Cesar, międzynarodowe przystawki (np. smażone kalmary, krewetki, pomidory z mozzarellą, ale również arabskie mezze w wersji na ciepło lub na zimno), burgery i kanapki, a w daniach głównych np. fish & chips, gnocchi, makarony, pizzę, indyjskie Butter Chicken, ale też lokalny mixed grill. Tak, w ramach małej zmiany spróbowaliśmy również fish & chips i było całkiem smaczne, choć nie wow 🙂 Bardzo dobrze wypadł Butter Chicken, mix grill czy kiełbaski z puree ziemniaczanym, które jadł Łukasz. Dzieciaki zajadały głównie pizzę Margharita. Ceny w restauracji Al Forsan są raczej wysokie – sałatki / przystawki – 65-90 AED, zupy 55 – 65 AED, burgery / kanapki – 65-90 AED, a dania główne 90 – 125 AED. Mix grilled to 185 AED, ale spokojnie można uznać to za danie na 2 osoby dorosłe lub na 2 osoby dorosłe i dziecko. Szczegółowe menu znajdziecie na stronie – o TU. Co do cen, obecnie możecie spokojnie zamienić AED na PLN – kurs wygodny do robienia przeliczeń w podróży;)
Dla nas zdecydowanie największym hitem i przygodą pobytu była wizyta w tutejszej restauracji arabskiej – Al Hadheerah. Samo wejście jest niezwykle klimatyczne.. Restauracja arabska czynna jest wieczorami i od zachodu słońca do 22.00 to tam odbywa się bufet z całą masą lokalnych przysmaków, przy wielu stolikach widać również shishe. W okresie Ramadanu kolacja ta to dla muzułamów iftar, czyli pierwszy posiłek o zachodzie słońca. My odwiedziliśmy Bab al Shams właśnie w okresie Ramadanu i podczas kolacji klimat był niesamowity. Dowiedziałam się jednak od znajomych, że tam zawsze tak jest! I powiem Wam, że nawet, jeśli nie śpicie w Bab Al Shams, to możecie przyjechać tylko do Al Hadheerah – pamiętajcie tylko o rezerwacji. Restauracja wygląda niesamowicie, a wybór dań jest ogromny!
Można powiedzieć, że w drugiej części ma w sobie również coś ze skansenu pokazującego pustynne życie – miejsce, w którym rozstawione są stoliki otaczają niewielkie pomieszczenia z figurkami w różnych codziennych sytuacjach.
Do Al Hadheerah prowadzi z hotelu krótka, romantycznie oświetlona trasa spacerowa lub można podjechać buggy – jak zawsze to dodatkowa atrakcja dla dzieci 😉
Obecnie, podczas Ramadanu, który trwa do 12 maja, cena za bufet to 280 AED za osobę dorosłą, 140 AED za dziecko 6-12 lat, dzieci poniżej 6 roku życia jedzą gratis. Warto też zaznaczyć, że obecnie Goście dostają kupony zniżkowe (20% rabatu) – po 1 kuponie na każdą restaurację. Nie wiem natomiast czy tak jest zawsze.. Szczegółowe informacje o cenie i menu znajdziecie TUTAJ.
Druga opcja na wieczór to indyjskie w restauracji Masala, położonej tuż przy hotelowej recepcji. Masala czynna jest od 19.00 do 23.00 / 24.00. Bardzo smaczna indyjska kuchnia, chociaż w menu raczej klasyki, znane nam również z indyjskich restauracji w Warszawie. Wielki plus to klimatyczne patio – idealne miejsce na spokojną, romantyczną kolację.
Cenowo Masala prezentuje się podobnie jak Al Forsan – przystawki 55- 80 AED, dania z pieca Tandoor – 80-185 AED, dania główne 70-145 AED, a placki takie jak Naan, Roti czy Paratha kosztują 25-30 AED. W Masali jest też opcja menu degustacyjnego za 195 AED za osobę.
Ostatnia opcja, z której my nie skorzystaliśmy, bo można powiedzieć, że jest bardziej dorosła, a nie dla naszych szalonych bombelków to Al Sarab, czyli Rooftop Lounge – miejsce na shishę, drinka i przekąski.
CO ROBIĆ NA MIEJSCU I W OKOLICY?
Bab Al Shams jest idealny na słodkie lenistwo. Basen i jego okolica jest niezwykle przyjemna, więc po prostu chcesz tam być. Zaczynasz dzień od pysznego śniadania, a potem rozkoszujesz się nic nie robieniem i podziwianiem magicznych widoków 😉 Tak wyglądały nasze dwa dni, które tam spędziliśmy. O 18.00 zwykle pojawiają się wielbłądy, które oczywiście u dzieciaków wzbudzają zachwyt i wielkie zainteresowanie.
W okolicy można wypożyczyć rower, są też trasy rowerowe – pamiętajcie jednak, żeby sprawdzać, że przy pustynnych upałach w dzień raczej nie zaplanujecie wycieczki rowerowej. Podczas naszego pobytu, w kwietniu, jazda rowerem była możliwa albo bardzo wczesnym rankiem albo późnym wieczorem, bo o już o 7.00 rano termometr pokazywał 37 stopni.
Jeśli macie ze sobą samochód, można pojeździć po okolicy w poszukiwaniu tutejszych “mieszkańców” – gazeli, oryksów i ptactwa zamieszkującego niewielkie zbiorniki wodne, których trochę tutaj jest (Qudra Lakes). Gazeli i oryksów najlepiej wypatrywać pod niewysokimi drzewkami – to tam chowają się przed słońcem i upałem.
Miejsce bajka, polecam Wam bardzo! 🙂 Więcej informacji znajdziecie TU.
3 Comments
Zosia
Bab al shams najlepszy, potwierdzam, powrocilam myslami przez Twoj wpis:)
I tak da sie dojechac taksowka, my dojechalismy careemem, cena cos podobnego do tego co napisalas. Tylko w drodze powrotnej trzeba zamowic taxi przez hotel i troche poczekac na przyazd bo careemowa i uberowa appka nie maja samochodow dostepnych w poblizu. Ale cenowo wychodzi tak samo jak przez app
Jeszcze tip ode mnie, ze przy rezerwacji przez ich strone internetowa jest znizka na cale jedzenie i picie – my mielismy ok. 20-30% juz dokladnie nie pamietam. To nam zrobilo duza roznice przy rachunku, i co fajne moglismy korzystac ze znizki juz po check oucie bo zostalismy dluzej nad basenem.
Natalia
Oj tak, cudne miejsce 🙂 Ano faktycznie – słuszna uwaga! 🙂 Ale super, że cenowo wychodzi podobnie 🙂 My dzisiaj jeździliśmy po Dubaju normalnie taxi, nie przez aplikację i podobnie wychodziło, a nawet się zaczęłam zastanawiać czy nie taniej 😉 tak, my też mieliśmy te kupony ze zniżką 🙂 Ale myślałam, że to z uwagi na Ramadan lub mniej Gości z uwagi na sytuację covidową 🙂 Ale tak, 20% robi różnicę 🙂 Miejsce zdecydowanie MUST VISIT!:)