Jeśli nie znudziła Wam się jeszcze śnieżna zima i lubicie bajkowe krajobrazy, wybierzcie się na walentynkowy weekend do Kazimierza Dolnego. Pokryty śniegiem wygląda znacznie bardziej magicznie niż w lecie, gdy w wolne dni zjeżdżają tam tłumy turystów i okolicznych spacerowiczów.  Szansa na wyciszenie, leniwe spacery i liczne smakołyki, którymi rozkoszujemy się spoglądając na ośnieżone choinki. Brzmi sielankowo – cukierkowo? A co, niech tak brzmi! W końcu lada dzień najbardziej różowe święto – Walentynki 🙂 Zapraszamy do kazimierskiej bajki!

 

zimowy Kazimierz

zimowy Kazimierz

jak w bajce...

jak w bajce…

 

Zimowo, bajkowo, ręce zmarznięte po spacerze bulwarem nadwiślanym, nos czerwony po przechadzce wąwozem. Pora się ogrzać. Nic nie rozgrzewa zimą tak cudownie jak gęsta, gorąca czekolada. A w Kazimierzu można wypić chyba najlepszą w Polsce i jedną z najlepszych na świecie! Uwierzcie – trochę tych czekolad już wypiłam!

 

Kto chce sprawdzić, koniecznie niech odwiedzi Cafe Faktoria przy ulicy Krakowskiej 6b.

 

magiczna manufaktura czekolady na Krakowskiej

magiczna manufaktura czekolady na Krakowskiej

 

Cafe Faktoria to nie tylko czekolada – również kawa w przeróżnych odsłonach, herbata, ciasta i ciasteczka. Na ich stronie można wyczytać, że wszystko zaczęło się właśnie od kawy i… oczywiście od podróży (lubię!) Podróżując po świecie, założyciel Cafe Faktoria pogłębiał wiedzę o kawie, szukał regionalnych palarni i przepisów na przyrządzenie kawy. Dlatego też w Cafe Faktoria znajdziemy kawy z przeróżnych zakątków kuli ziemskiej…

 

kawy z całego świata

kawy z całego świata

ciasteczka do kawy

ciasteczka do kawy

 

Pomimo jednak szerokiej kawowej oferty i ponad 200 kawowych mieszanek, które czekają na kawosza na Krakowskiej, dla nas Cafe Faktoria zawsze równa się CZEKOLADA!

 

gorąca gorzka czekolada z orzechami laskowymi

gorąca gorzka czekolada z orzechami laskowymi

 

Prawdziwa czekolada, czyli taka, która powstaje z czekolady w formie stałej, nie zaś z proszku, płynu czy innego substytutu…

 

proces przygotowania...

proces przygotowania…

tak się robi PRAWDZIWĄ czekoladę :)

tak się robi PRAWDZIWĄ czekoladę 🙂

 

Jaką czekoladę wybrać w Cafe Faktoria? Propozycji jest wiele – na zimno czy na gorąco? Biała, mleczna czy gorzka? Z konfiturą czy z orzechami? Z pistacjami, migdałami czy z kokosem? Z alkoholem lub bez?

Ja uwielbiam przede wszystkim gorącą gorzką czekoladę z wiórkami kokosowymi (niebo w gębie!), a w lecie wybieram białą mrożoną. Zapewniam, że takiej czekolady mrożonej nigdzie nie znajdziecie – prawdziwy cud, który ratował mnie nawet wtedy, gdy z powodu karmienia trzytygodniowego bobasa obawiałam się prawdziwej ciemnej czekolady. Teraz poszłam w orzechy laskowe, a Łukasz wybrał czekoladę karaibską z dodatkiem likieru kokosowego.. wygląda i smakuje bajecznie.

 

karaibska obowiązkowo z korzennym paluszkiem

karaibska obowiązkowo z korzennym paluszkiem

pomyśleli o wszystkim

pomyśleli o wszystkim

 

Do czekolady dostajemy zawsze szklankę wody (przydaje się!) i korzenny “paluszek”, który idealnie przełamuje słodki smak czekolady [update z 11.2014: zmienili korzenne paluszki na jakieś inne i już nie są takie dobre :(, ale czekolada nadal robi robotę]. “Paluszkiem” można zagryzać, można zamoczyć – wedle uznania. Ekspert Maks na pewno podpowie, jak najlepiej wykorzystać korzenny paluszek.. czytaj: nie jeść go wcale, tylko zrobić z niego wygodną łyżkę do szybkiego nabierania i zlizywania nowych pokładów czekolady.

jestem w raju...

jestem w raju…

 

Do czekolady zjeść można ciasto – sernik, szarlotkę, różnego rodzaju torty czy ciasto razowe ze śliwką. Ciasta są smaczne, ale jednak nie dorównują czekoladzie  – wybacz szarlotko, wybacz serniku. Więc jeśli mamy dużo miejsca i dużą ochotę na słodkości, jak najbardziej. Jeśli mniejszą, weźcie tylko czekoladę.

Co w zimowym Kazimierzu poza czekoladą? Spokój, niesamowita cisza i możliwość totalnego relaksu. Spacer przez miasteczko o 22, gdzie słyszysz tylko własne kroki i czasem dobiegającą z oddali rozmowę to idealna propozycja na piątkowy wieczór dla każdego, kto żyje w presji czasu, telefonów, trąbiących samochodów i wiecznych terminów “na wczoraj”. Nie byliście, to spróbujcie… Rano na śniadanie np. do Vincenta, o którym pisałam już latem i spacerowo – knajpowa sobota na naładowanie akumulatorów.

Śniadanie w Vincencie, placki ziemniaczane z łososiem i syropem klonowym w Kwadransie, niesamowita golonka oraz razowa szarlotka z sosem jagodowym (must eat!) znów w Vincencie i czekolada na podwieczorek w Cafe Faktorii. Ach, rozmarzyłam się!.. Mój walentynkowy Kazimierz już zaliczony, ale dla Was jest jeszcze nadzieja 😉

 

PS. Kazimierz ma tę zaletę, że jeśli mamy mało czasu, nie chcemy inwestować w nocleg, z Warszawy bez problemu możemy wyskoczyć tam na jeden dzień! 🙂 Nam się czasem zdarza!

 

nie tylko dla fanów zimy

nie tylko dla fanów zimy

mój walentynkowy Kazimierz

mój walentynkowy Kazimierz

 

polecam, może jeszcze w najbliższy weekend zimowa bajka się nie skończy…:)