Gdy wybieraliśmy się do Australii, nie mieliśmy wiele czasu na przygotowania. Kilka dni wcześniej wróciliśmy z Południowego Tyrolu, wcześniej był weekend w Wiśle, Sri Lanka, Tajlandia, Wietnam… Skupiliśmy się więc głównie na tym, co kluczowe: praniu i przepakowaniu walizek. Ciepłe kurtki znów zostały na wieszaku, a my podobnie jak do Azji wyciągnęliśmy szorty, cienkie sukienki, klapki i okulary przeciwsłoneczne…. I byliśmy prawie gotowi! Pakowanie na wyjazd bez dzieci to zawsze pikuś! Spakowaliśmy się, załatwiliśmy niezbędną wizę i w drogę! W Australii byliśmy krótko i daleko nam do specjalistów, ale jeśli jesteście tak samo zieloni w tym temacie jak my, a jednak gdzieś tam marzą się Wam kangury, plaże, koale i australijska przygoda, te punkty są dla Was! Dla australijskich żółtodziobów! J Takich jak my!

 

1)WIZA i DZIWNE PYTANIA NA LOTNISKU

 

Punkt pierwszy i najważniejszy. Bez niego nic więcej nie zdziałacie. Dobra wiadomość nr 1: Wiza jest bezpłatna! Świetnie, bo jeśli podróżujecie np. w trójkę czy czwórkę czasem koszt wiz naprawdę jest spory! Dobra wiadomość nr 2: wypełnienie wniosku i uzyskanie wizy jest bardzo proste – szybko wypełniasz, nie trzeba robić żadnych zdjęć, ot trochę pytań i gotowe.  Wnioski można składać za pośrednictwem strony internetowej Ministerstwa ds. Imigracji i Obywatelstwa Australii. Wygoda i zero problemów!

Potwierdzenie uzyskania pozytywnego wyniku aplikacji wizowej przychodzi na maila i to uprawnia Was do wjazdu do Australii. Ja wydrukowałam ten dokument, ale tak naprawdę nikt o niego nie prosił. Informacje dotyczące wydanej wizy i tak są przechowywane są w systemie elektronicznym. Nie zdziwcie się jednak, gdy pomimo wizy, paszportu i niewinnego wyglądu, na lotnisku mocno wypytają Was po co, dlaczego, co tu robicie i gdzie jedziecie. Takie mają procedury! 🙂

 

2) POGODA

 

Wbrew pozorom okazało się, że Australia nie oznacza wcale „wieczny upał” 🙂 My zabraliśmy głównie szorty, cienkie koszulki, sukienki, a nagle się okazało, że wieczorami w marcu (czyli australijską jesienią) w Dolinie Barossy jest całkiem chłodno! Bluza, kurtka, koc była absolutnie niezbędna, zwłaszcza przy długich kolacjach. Planując dłuższą podróż sprawdźcie dokładnie prognozę w miejscach, które planujecie odwiedzić –  czasem może się okazać, że szorty i klapki to za mało! Tym bardziej warto sprawdzić prognozę, jeśli planujecie przemieszczać się pomiędzy różnymi częściami Australii – wtedy tym bardziej warto być gotowym na różne warunki.

 

Australia, co warto wiedzieć, planowanie podróży, podróż do Australii, Barossa Valley, wiza, pogoda w Australii

 

3) CZY NAPRAWDĘ JAK TAAAAK DROGO?

 

Australia, co warto wiedzieć, planowanie podróży, podróż do Australii, Barossa Valley, wiza, pogoda w Australii, ceny w Australii

 

Kolejne „wbrew pozorom” 🙂 Nie wiem jak Wy, ale my  żyliśmy w przekonaniu, że Australia jest bardzo droga. Po raz kolejny okazało się jednak, że nie taki diabeł straszny jak go malują – podobne wrażenie mieliśmy rok temu w Japonii. Ceny w Adelajdzie oraz na Kangaroo Island zdecydowanie nie przerażały. Prawdopodobnie w Sydney jest inaczej, ale z drugiej strony nadal pamiętam komentarz kolegi oburzonego ceną sushi rolek na wynos w Warszawie – u niego w Sydney są tańsze!

 

4) NO WORRIES

 

Australia, co warto wiedzieć, planowanie podróży, podróż do Australii, Barossa Valley, wiza, pogoda w Australii 

To wyrażenie musicie zapamiętać! J Usłyszycie je wszędzie – w hotelu, w restauracji, w sklepie, w windzie. Zapiszcie je w wyjazdowym słowniku i  weźcie sobie do serca wyluzowany australijski styl.

 

5) WIELE SPRAW ZAŁATWISZ SZYBCIEJ NIŻ MYŚLISZ!

 

Najbardziej w podróży chyba irytuje nas bezsensowne czekanie i długotrwałe załatwianie pozornie prostych spraw. Wynajem samochodu – czekasz, papiery, dokumenty, kolejka, wszystko trwa i trwa, a TY tracisz czas, a jak jesteś z dziećmi dodatkowo musisz spacyfikować towarzystwo, które właśnie postanowiło roznieść wypożyczalnię w pył. I nagle: AUSTRALIA. Nie mieliśmy okazji przetestować z dziećmi, a szkoda, bo nawet nie zdążyłyby się znudzić! Wynajęcie samochodu w Adelajdzie trwało … 5 minut? Oddanie go na lotnisku… jakieś 2 minuty. No problem i no worries. Wszystko można – szybko, sprawnie, bezproblemowo i z uśmiechem na twarzy! Nie powiem, ile polskich pracowników obsługi klienta wysłałabym do Australii na szkolenia, ale trochę by ich było… 😉

 

 

6) CZASEM CIĘŻKO WYPATRZEĆ KANGURA I KOALE, ALE SĄ MIEJSCA, GDZIE KANGURÓW JEST TAK DUŻO, ŻE CI SPOWSZEDNIEJĄ

 

Australia, co warto wiedzieć,

 

Gdy ruszyliśmy autokarem z Adelajdy w stronę Barossa Valley, którą zwiedzaliśmy w ramach globalnego eventu Jacob’s Creek, wszyscy szeroko otworzyli oczy i wypatrywali kangurów, ale niestety nic z tego! Podczas 5 dni spędzonych w Adelajdzie i w Barrossa widzieliśmy cudowne krajobrazy, ale kangury pokazały się tylko raz, przez chwilkę, gdy z gracją śmignęły wśród winnic w okolicach Jacob’s Creek Visitor Center. Wszyscy aż wstali z wrażenia… i tyle je widzieliśmy. Na szczęście jednak dotarliśmy na Kangaroo Island (dzięki jednej z Was – dzięki za cynk!) i tam kangurów jest naprawdę sporo! Może nie są obecne wszędzie, ale są trasy, gdzie wylegują się pod niskimi drzewkami jeden obok drugiego, a wieczorami skaczą radośnie i można je podziwiać z okien samochodu lub spacerując w okolicy.

 

Najłatwiej podziwiać je właśnie o zmroku, bo większość kangurów prowadzi zdecydowanie nocny tryb życia. Wiedzieliście, że obecnie kangurów w Australii jest podobno dwa razy więcej niż mieszkańców?

 

Australia, co warto wiedzieć, planowanie podróży, podróż do Australii, Barossa Valley, wiza, pogoda w Australii, koale, koale w Australii, kangury

Australia, co warto wiedzieć, planowanie podróży, podróż do Australii, Barossa Valley, wiza, pogoda w Australii, koale, koale w Australii, kangury

 

Kangur kangurem, ale co z koalą? Czy w ogóle jest szansa je spotkać nie w zoo czy w innym widllife park, tylko tak po prostu na ulicy? Na drzewie? 🙂 Znów – Kangaroo Island! To nie jest tak, że są tam wszędzie, ale można zamieszkać np. w domkach na polu kempingowym, gdzie na drzewach bystry obserwator dość szybko wypatrzy zwinięte futrzane kuleczki – to one:)  Więcej o Kangaroo Island przeczytacie TU!

 

Australia, co warto wiedzieć, planowanie podróży, podróż do Australii, Barossa Valley, wiza, pogoda w Australii, koale, koale w Australii

Australia, co warto wiedzieć, planowanie podróży, podróż do Australii, Barossa Valley, wiza, pogoda w Australii, koale, koale w Australii

Australia, co warto wiedzieć, planowanie podróży, podróż do Australii, Barossa Valley, wiza, pogoda w Australii, koale, koale w Australii

 

7) CZASEM TYLKO FISH & CHIPS

 

Australia, co warto wiedzieć, planowanie podróży, podróż do Australii, Barossa Valley, wiza, pogoda w Australii, koale, koale w Australii, fish & chips 

 

Jak spisuje się Australia kulinarnie? Na to pytanie Wam nie odpowiem, bo za mało jej zjedliśmy. W dużych miastach wybór jest spory, a nawet Adelajda (nieporównywalna z Sydney czy Melbourne) miała tu sushi, tam wietnamskie, tu chińskie, a tam włoskie, a jeszcze obok stoisko z polskimi produktami. Na Kangaroo Island jednak żywiliśmy się głównie fish & chips – to może męczyć, nawet gdy kochacie takie jedzenie ;)… PS. Wcale nie było łatwo wpaść na steka z kangura – spontanicznie na naszej drodze się nie pojawiło się żadne miejsce, które by je serwowało. Być może dlatego, że kangur to trochę jak symbol Australii i jedzenie jego mięsa nie zawsze jest dobrze postrzegane?

 

Australia, co warto wiedzieć, planowanie podróży, podróż do Australii, Barossa Valley, wiza, pogoda w Australii, koale, koale w Australii, fish & chips

 

8) NIE WIDZIELIŚMY ŻADNYCH PAJĄKÓW I WĘŻY, ALE…

 

Dziwny punkt? 🙂 Też tak sądzę, ale właśnie o to sporo osób pytało ..:) Nie, nie było żadnych monstrualnych pająków, nie widzieliśmy też węży, ale MSZ podaje to jako jedno z australijskich zagrożeń, więc warto mieć to na uwadze, ale raczej gdy wybieracie się do buszu czy na pustynię. My nie spędzaliśmy czasu tylko w mieście, nie siedzieliśmy w hotelach, spaliśmy w domkach na kempingach na Kangaroo Island, łaziliśmy po winnicach Barossy, leżeliśmy na plażach, piknikowaliśmy – pająki się nigdy nie przyłączyły.

 

Australia, co warto wiedzieć, planowanie podróży, podróż do Australii, Barossa Valley, wiza, pogoda w Australii, koale, koale w Australii,

 

9) PRAWO JAZDY: POLSKIE CZY MIĘDZYNARODOWE?

 

Australia, co warto wiedzieć, planowanie podróży, podróż do Australii, Barossa Valley, wiza, pogoda w Australii, koale, koale w Australii, wynajem samochodu w Australii

 

Powiem Wam szczerze: to chyba zależy od miasta.

Informacje na stronie MSZ początkowo trochę nas zasmuciły, bo przeczytaliśmy: „Do prowadzenia pojazdów konieczne jest międzynarodowe prawo jazdy lub polskie prawo jazdy z tłumaczeniem wykonanym przez uprawnionego tłumacza w Australii, zrzeszonego w  NAATI.” Nie mieliśmy ani międzynarodowego, ani tego tłumaczenia- mieliśmy za to kilka dni i bardzo chcieliśmy zrobić sobie mały road trip we dwoje. Nie z wycieczką, nie autobusem, nie kierowcą. W Adelajdzie odwiedziliśmy dwie wypożyczalnie – bodajże Hertz i Budget – bez problemu i bez żadnych pytań wypożyczyliśmy samochód na polskie prawo jazdy. Ale… znajomi, którzy kiedyś wypożyczali samochód w Sydney mówili, że niestety nie było to takie proste – udało mi się w jakiejś, jak to określili, szemranej wypożyczalni – inne żądały międzynarodowego prawa jazdy. Dajcie znać jak Wasze doświadczenia w tym temacie i może dla świętego spokoju – zróbcie przed Australią międzynarodowe prawo jazdy – zwłaszcza, że przyda Wam się też np. na Tajwanie 🙂

Na drogach obowiązuje ruch lewostronny, policji zbyt wiele nie widać 😛

 

10) NAŁADUJ MI KOMPUTER!

 

Australia, co warto wiedzieć, planowanie podróży, podróż do Australii, Barossa Valley, wiza, pogoda w Australii, koale, koale w Australii, wtyczka, adapter do Australii, przejściówka do prądu

 

W Australii wtyczki są zupełnie inne niż w krajach, które dotychczasowo odwiedziliśmy. Dodatkowo nawet w dużych, sieciowych hotelach czasem okazywało się, że nie mają adaptera, który pozwoli podłączyć nasz sprzęt do australijskiego kontaktu. Albo inaczej adaptery były, ale wszystkie już wydane gościom i dla nas nic nie zostało… A w dużym sklepie z elektroniką w centrum Adelajdy, adapter był jeden i mogliśmy z niego skorzystać, tylko używając dodatkowo… adaptera z Tajwanu… 😉 Wniosek jest jeden: najlepiej od razu po przylocie wyposażcie się w adapter, zwłaszcza, jeśli naładowanie telefonu czy komputera to dla Was sprawa ważna 🙂

 

 

Dajcie znać, co Wy najbardziej zapamiętaliście z Australii i na co zwróciliście uwagę podczas pierwszych dni? Coś Was zaskoczyło? Coś zdziwiło? 🙂