To już. Koniec. Wracamy z wielkiej podróży, której wizja trzymała nas przy życiu w trudnych miesiącach – listopadzie i grudniu. Z podróży, o której marzyliśmy od początku jesieni, planując ogólny zarys i mając pewność, że znów będzie to Azja. Dokładne kierunki ewoluowały, nawet ostatnio, już na miejscu.
40 dni to nasz najdłuższy wyjazd we czwórkę! Szczerze? Wyjazd trudniejszy niż ten pierwszy, w zeszłym roku do Tajlandii, bo niezmiennie uważam, że 1 rok i 3-4 miesiące to jeden z bardziej męczących momentów na podróżowanie z dzieckiem – średnio stabilne chodzenie, włażenie na schody z narażeniem życia, pakowanie do buzi rąk i innych sprzętów, ząbkowanie, wywracanie się na prostej drodze i inne atrakcje. Wyjazd trudniejszy, bo nagle zamiast 5-latka i bobaska, który leży i bawi się gryzaczkiem, mam DWOJE dzieci, które potrafią się kłócić, wrzeszczeć, piszczeć już od 7 rano, nawet jeśli 5 minut później panuje wielka nieskończona miłość… Czasem masz ochotę ich udusić, czasem rozpływasz się i wiesz, że bez nich nie byłoby tak samo. Znacie to na pewno! 🙂 Pisała o tym już TU 🙂
Dobra, bez gadania, bo walizki czekają! Lecimy!:)
PODSUMOWANIE PODRÓŻY:
40 dni
5 różnych krajów, choć planowaliśmy 4 🙂 – Hongkong, Tajwan, Wietnam, Tajlandia, Sri Lanka
4 wyspy, w tym jedna rajska – Cheung Chau, Tajwan, Sri Lanka, Koh Phi Phi
2 dorosłych
2 dzieci – 6,5 roku i 1 rok i 3 miesiące (dziś kończy 1 rok i 4 miesiące!!! obowiązkowo w podróży!)
10 lotów za nami – Warszawa – Doha, Doha – Hongkong, Hongkong – Hualien, Taichung – Ho Chi Minh, Nha Trang – Ho Chi Minh, Ho Chi Minh- Da Nang, Da Nang – Bangkok, Bangkok – Phuket, Phuket- Bangkok, Bangkok – Colombo
2 loty przed nami – Colombo- Doha, Doha – Warszawa – trzymajcie kciuki!
jakieś 200 awantur między dwójką dzieci – pi razy drzwi po 5 dziennie!
jakieś 120 awantur, bo Maks ma swoją wizję wyjazdu – uważajcie na zbuntowane prawie 7-latki w podróży – bywają gorsze niż 2-latki i 3 latki razem wzięte!
około 11 miast – chyba, że coś pominęłam
masa tajwańskiego street foodu i nocnych marketów
setki zjedzonych nigiri, bo sushi na Tajwanie to prawie Japonia!!! Polecam BARDZO!
kilkanaście zup pho i kilka świetnych naleśników banh xeo, na które najbardziej czekałam w Wietnami
1 zachwycający park narodowy – Taroko National Park
3 przeczytane książki – Musso “Dziewczyna z Brooklynu” (wciągam, polecam!), Meredith Mileti “Szczęście na widelcu. Powieść w pięciu daniach” (bardzo przyjemne czytadło z kulinarnym tłem – polecam wakacyjnie), Beata Pawlikowska “Blondynka na Sri Lance” (do przejrzenia na 30 minut) + 1 w połowie, podkradziona Łukaszowie – “Pole Śmierci” Piotr Głuchowski (tematyka: Czerwoni Khmerzy, Kambodża, polskie wojsko)
14 nowych postów na blogu
setki uśmiechów Jagody
setki uśmiechów Maksa
setki uśmiechów napotkanych osób – najwięcej na Sri Lance i w Tajlandii
one night in Bangkok, jeden pad thai, jedna Singha, jeden mango sticky rice w Chinatown
2 plaże – 1 do polecenia, druga … nie 😉
2 osoby masakrycznie pogryzione przez muszki piaskowe – uważajcie na to podstępne cholerstwo!!!
niezliczona ilość wypitych kokosów – powiem Wam jedno: w Tajlandii smakują najlepiej!
14 hoteli!!!! – w tym jeden dwa razy – co oznacza, że 4 noce w jednym miejscu to naprawdę SPORO!
pakowanie walizek razy 15
rozpakowywanie walizek razy 15
nowa miłość Jagody do chińskich pierożków dim sum
nowa miłość Maksa do tajskiej herbaty
moja miłość do bułeczek na parze z czarnym sezamem
40 obiadów na śniadanie – bo przecież w Azji to normalne i zamiast się dziwić, postanowiliśmy się dostosować 🙂
kilkanaście przejażdżek metrem w Hongkongu
kilka przejażdżek pociągiem na Tajwanie, w Wietnamie i na Sri Lance – w tym najpiękniejsza ever trasa przez plantacje herbaty – wkrótce wrzucę zdjęcia 🙂
co najmniej kilkanaście uberów na Tajwanie i w HK
1 tuktuk w Bangkoku
kilka histerii urządzonych przez Jagodę – zwykle z nadmiernego zmęczenia i niechęci do drzemki wcześniej
kilkanaście histerii urządzonych przez Maksa – głównie, gdy zabierasz mu tablet albo nie chcesz czegoś kupić 😉
zero chorób
zero gorączki!!! – a w listopadzie i grudniu pojawiała się u Jagody co najmniej kilka razy
1 krótka i lekka biegunka – 2 dni, Jagoda, Wietnam – wyleczona Enterolem, bułką i ryżem
hektolitry wypitej herbaty na różne sposoby
litry wypitej bubble tea na Tajwanie
kilkadziesiąt wietnamskich kaw ze skondensowanym mlekiem i lodem – BAJKA!
ileś tam pomników Buddy – nie policzyłam!
1 najpiękniejszy na świecie kącik do przewijania i karmienia na lotnisku w Taichung (Tajwan)
tysiące skuterów w Wietnamie
kilka wietnamskich targów
tysiące lampionów i setki turystów w Hoi An – o tym wkrótce!
najlepsza coconut iced coffee w Hoi An – musicie ją koniecznie wypić – szukajcie COCOBOX!
kilka dni nauki o herbacie – dzięki Dilmah za zaproszenie! To ZASZCZYT!
kilometry zielonych plantacji herbaty oglądane z okien pociągu – wielkie wow!
nowa miłość, czyli coconut sambal (pol sambal) – znacie? 🙂
kilka nanów, roti, kilkanaście uttapamów
nieokreślona ilość momentów, w których tęsknisz za podróżą tylko we dwoje
nieokreślona ilość momentów, w których cieszysz się, że możesz podróżować z NIMI <3
Czasem było męcząco, czasem ciężko, czasem dzieci irytowały, czasem miałam dość, czasem dość miał Łukasz, ale i tak nie zamieniłabym tych 40 dni na nic innego <3 Jeśli macie jakieś pytania odnośnie podróży do Azji z dziećmi albo któregoś z odwiedzonych przez nas krajów – dajcie znać – postaram się odpowiedzieć! 🙂
21 Comments
Anna M. Lukasiewicz
Bardzo ciekawe podsumowanie – śledziliśmy Was na bieżąco na blogu i instastories w trójkę – ja, mąż i nasza Lila (1 rok, 3 miesiące).
Który kraj najbardziej polecasz jako prodzieciowy? Gdzie najwięcej kącików i atrakcji dla takich maluchów jak nasze?
Musimy przemyśleć przyszłą zimę, bo uciekamy przed smogiem w Krakowie.
Teraz spędzamy miesiąc w Trójmieście, ale tęsknię za Azją i chętnie bym pojechała z dzieckiem. Najbardziej się boję jet lagu, nasze dziecko mogłoby by nas wykończyć 😉 jak Jagoda zniosla zmianę czasu, ile zajęła adaptacja?
A i moim zdaniem najgorszy okres to był ten raczkujący – byliśmy wtedy we Francji prawie miesiąc i zmęczyliśmy się jak nigdy. Bunt na wózek, bunt na nosidło, przemieszczanie się było tragedią. Pamiętam, że Wy wtedy byliście kamperem na północy i też pisałaś, że raczkujący kompan to słaby kompan, bo liże podłogę i chce raczkowac. Teraz przynajmniej można dziecko wszędzie postawić i to duża ulga. 🙂
Natalia Sitarska
:)))) masz rację 🙂 raczkujący w kamperze był gorszy niż teraz :))) ja niezmiennie uważam, że idealnym krajem na egzotykę z dzieckiem jest Tajlandia – przyjazny kraj dla dzieci, sporo do robienia, piękne plaze, ludzie bardzo pozytywnie nastawieni, łatwość w znalezieniu pieluch, chusteczek itd…
Jeśli chodzi o takie ułatwienia typu krzesełka rozrywki, to Tajwan i Japonia:) Ale tam już mniej tej Azji Azji 🙂 A gdzie w Azji byliście przed maluchem? 🙂
Anna M. Lukasiewicz
W Japonii, Tajlandii i Wietnamie.
Teraz marzą mi się rajskie plaże z maluchem po Waszych instastories:)
Natalia
Tajlandia jest super z Maluchem 🙂 Japonia zresztą też 🙂 no i obie są przepyszne <3
Bomojezycietopodroz.pl
Podziwiam Was😊Ja bym tego chyba nie ogarnęła😉Podróż cudowna! Pozdrawiam z klimatycznej Lizbony😊
Natalia Sitarska
🙂 Lizbona zawsze boska, zresztą już to pisałam 🙂 pozdrawiamy już z mroźnej WWA 🙂
Gadulec
Jak Ty to robisz, że napisałaś 14 postów na blogu w 40 dni mając dwójkę dzieci u boku?! Ja ledwo piszę raz na tydzień, a nie mam dzieci 😂 Chyba nie śpisz w ogole! Super podsumowanie, żałuję, że nie wiedziałam o kawiarnii w Hoi An jak tam byłam rok temu 😊 Pozdrawiam z Salwadoru!
Natalia Sitarska
Ja cały czas mocno wierzę, że dzieciaki wpływają pozytywnie na organizację czasu ;))… my się z Maksem zakochaliśmy w tej knajpeczce – jak ja bym teraz wypiła tę coconut coffee albo smoothie z marakują 🙂 O Salwador – my własnie myslimy o Ameryce Środkowej za rok – więc zdecydowanie musisz się zabrać za pisanie :))))
Gadulec
Coś w tym musi być! Polecam szczególnie Meksyk i Gwatemalę, ale w sumie Salwador i Belize też są super. Parę tekstów o Meksyku i Kubie już jest u mnie na blogu. Będzie więcej, także zapraszam 😉
Natalia Sitarska
Meksyk już mamy zaliczony 🙂 Ja bardzo lubię, Łukasz nieco mniej 🙂 Myślałam właśnie o Gwatemali i Belize, no i ten Salwador nieco też kusi 🙂 będę śledzić 🙂
Krzysiek | IdziemyDalej.pl
Wow! Co za podróż! 40 dni i bez dzieci może być “trudne” a Wam się udaje z Waszymi pociechami. Super. Oby tak dalej! 🙂
Natalia Sitarska
Dzięki 🙂 w takiej podróży z dziećmi chyba najtrudniejsze jest to 24 h razem 🙂 ma to swój urok, ale wiadomo – każdy czasem potrzebuje chwili oddechu 🙂 ale i tak nie zamieniłabym tych 40 dni na nic innego 🙂
agata
Śledziłam Waszą podróż od początku i jestem pod wrażeniem miejsc, jakie odwiedziliście, jak i całej Waszej rodzinki!!! Podsumowanie genialne! Podziwiam, że znalazłaś jeszcze czas na książkę!!!
Natalia Sitarska
Dzięki 🙂 mnie chyba najbardziej zachwyciła różnorodność naszej podróży… Hongkong, Tajwan, Wietnam, Tajlandia, Sri Lanka… trochę jak kilka wypraw 🙂 książki wciągające, więc i szybko się czytały 🙂
Kasiula
też śledziłam Wasz wyjazd z ciekawością bo marzy mi się m.in Tajlandia, a nasza mała ma teraz 8 miesięcy wiec może w przyszłym roku się wybierzemy. Na etapie planowania nasuwa mi się jedno pytanie, z jakimi kosztami wiąże się taki wypad jak Wasz? Lepiej noclegi rezerwować przed wyjazdem czy szukać na miejscu? Na co zwrócić uwagę przy wyborze hotelu?
Natalia
Hey 🙂 jeśli chodzi o Tajlandię, to trzeba liczyć około 2000 zł za osobę za bilet w dwie strony. Maluch do 2 lat mniej – czasem gratis, czasem opłaty lotniskowe. Zdarza się upolować za 1500. noclegi w taj przyzwoite można znaleźć od 100 zł za dobę, chociaż my z dwójką rok temu zwykle spaliśmy za 400zł-500 zł – tylko Maks już jest dużym dzieckiem, więc potrzebowaliśmy dwójki, dostawki, łóżeczka 🙂 no i zwykle wybieraliśmy hotele na plaży / przy plaży 🙂 dalej od plaży jest zwykle taniej i można za 100-150 zł znaleźć nocleg czysty itd. Trzeba jednak pamiętać, że w wielu miejscach w Tajlandii ceny idą już bardziej w kierunku cen w Europie 🙂
Toke.pl
@@nataliasitarska:disqus Za miesiąc lecimy z 4 miesięcznym bobasem do Tajlandii na 6 tygodni i zastanawia nas jedna sprawa. Jak Jagódka zniosła pierwsze godziny po wyjściu z lotniska? Po locie pewnie i dzieciaki i rodzice zmęczeni, do tego trzeba dojechać taksówką do hotelu, na dworzu gorąco i parno itp.
Natalia
Hey 🙂 My za pierwszym razem mieliśmy podróż dzieloną – najpierw lot do Dubaju, tam byliśmy ok 24 h, nocleg, basen, obiad, basen i dopiero samolot do Tajlandii – nie było żadnych negatywnych przeżyć 🙂 myślę jednak, że bobas to może przeżyć lepiej niż rodzice jak się wyśpi w samolocie 😉 w Taxi klima, więc nie ma szoku 🙂 tylko jakiś kocyk ja zwykle właśnie by ochronić przed klimą miałam 😉 jaki macie plan na Tajlandię? 🙂
Toke.pl
No właśnie my mamy lot do doha, tam 5 godzin i lot do Bangkoku. Lądujemy o 20, więc mam nadzieję, że mała nie będzie miała szoku i wyśpi się w samolocie. Zostajemy 2-3 dni w Bangkoku i od razu jedziemy na Koh Phangan, tam zostaniemy już do końca.
Natalia
na pewno będzie super 🙂 a Koh Phagan jest mega przyjemnym miejscem na relax 🙂 udanej podróży 🙂
AgataM
Bardzo ciekawe 🙂 My planujemy wyjazd do Azji z dziecmi. Chcielibysmy z nimi jechac gdzies gdzie sami jeszcze nie bylismy. Z krajow z Waszej podrozy myslimy wiec o Sri Lance i Wietnamie. Nasze dzieci beda mialy podczas podrozy 5,5 i 3 latka. Ktora destynacje byscie bardziej nam polecali? 🙂 pozdrawiam 🙂