No to jesteśmy. Niedawno wysiedliśmy z promu ze szwedzkiej Karlskrony do Gdyni. Za nami pierwsza taka podróż w życiu. Nowa, inna, nietypowa. Nietypowy kierunek, nietypowy dla nas sposób podróż. Z ciepłymi kurtkami, pomimo, że w Warszawie i w wielu miejscach w Europie żar leje się z nieba. Podróż do Norwegii, która zmieniła się w podróż do Szwecji. Podróż na fiordy, która zmieniła się w podróż na Lofoty. Dziś na szybko, na gorąco, na świeżo, z najbardziej żywymi emocjami i wrażeniami, o których potem zapominasz, których potem już nie czujesz.

 

Lecimy! Za nami:

 

– 17 dni

– 2 kampery – CordiGO spisało się świetnie!

– 3 kraje – Polska, Szwecja, Norwegia

– 4 dorosłych i 5 dzieci – 8 lat, 2 razy 6 lat, 3 lata, 10 miesięcy

– jedne urodziny

– ponad 5000 km w kamperach!!!

– 3 promy – Gdynia- Karlskrona, Karlskrona – Gdynia, Moskenes (Lofoty)- Bode

– kilkanaście zimnych wieczorów – za duuuużo!

– kilka chwil zwątpienia – głównie z powodu zimnych wieczorów lub deszczu o poranku i myśli, że mogliśmy jednak jechać na północ Hiszpanii (to ja!)

–  10 kempingów, w tym 3 za kołem podbiegunowym (Jokkmokk, Narvik, Lofoty)

– 2 noclegi „ na dziko”- jeden w mieście (marina w Sigtuna – polecamy!), drugi na plaży (Gimsoya na Lofotach – BAJKA!)

– co najmniej 4 zachwycające miasteczka Lofotów –  o nich wkrótce!

– kilka pięknych plaż  – o tym też napiszę!

– piątka zadowolonych dzieciaków

– jedna nowa umiejętność Jagody – na dobranoc zrobiła Maksowi „pa pa!” i tak już zostało!

– kolejny wyjazd potwierdzający tezę, że dla dzieci najlepsze są wyjazdy z rówieśnikami – oj tak!

– masa zjedzonych kanelbulle (to ja!) i tylko jeden gofr nad polskim morzem

– tradycyjny renskav (gulasz z renifera) zjedzony!

-tradycyjna rackmacka (kanapka z krewetkami) zjedzona!

– zero kataru, kaszlu, gorączki – aż dziwne przy tej pogodzie

– masa kiełbasek z ogniska / grilla – mam już dość do kwietnia przyszłego roku!

-TYLKO 4 RESTAURACJE –  aż mi się nie chce wierzyć, że wytrzymaliśmy przez ponad 2 tygodnie z gotowaniem i nie chodzeniem do knajp – to dla nas nowość w podróży 😉 PS. ale już mi się znudziło 😉 Coś nowego w Warszawie???

– 7 nowych wpisów na blogu, kilkadziesiąt postów na Facebooku i na Instagramie

– kilkaset zrobionych zdjęć

– zero przeczytanych książek – duuuuży błąd – bardzo tęskniłam za skandynawskimi kryminałami!

– 1 napisany raport – praca zdalna błogosławieństwo czy przekleństwo?

– niezliczona liczba czerwonych szwedzkich domków

-1 złowiony szczupak, 2 okonie i jeden maleńki śledzik (to Maksa)

-1 hak w palcu i 1 wizyta w szpitalu – Łukasz

-1 rana na paluszku – Jagoda

– kilka zjedzonych ryb, 3 śledzie wędzone dymem świerkowym, masa maleńkich krewetek

 

Ktoś napisał na Facebooku, że to na pewno nie będzie nasza ulubiona podróż, ale się do tego nie przyznamy 🙂 Każda nasza podróż jest inna. Nie potrafię porównać tej ze zwiedzaniem japońskich miast czy beztroską i upałem tajskich plaż. Wiem jedno: to nie będzie nasza ostatnia podróż kamperem i mamy już pomysł na kolejną….:))))) CAN’T WAIT! 🙂

 

A to nasza kamperowa ekipa 🙂

 

kamper, kamperem z dziećmi, podróżowanie z dziećmi, kamperem do Szwecji, Olandia, Szwecja