Bieszczady nas zachwyciły, zauroczyły i bardzo szybko sprawiły, że wcale nie chcieliśmy wyjeżdżać i już planujemy wrócić! Może zimą, może wiosną przyszłego roku, może latem, by więcej pospacerować po górach? Kolejny raz przekonaliśmy się, że te najbardziej odległe zakątki są najbardziej magiczne, urokliwe i gdy wczoraj rozmawiałam z moją „amerykańską” siostrą cioteczną o tym, co powinna zobaczyć w Polsce, jednym tchem wymieniłam Podlasie, Suwalszczyznę i Bieszczady. Miejsca najbardziej odmienne, najmniej skażone masową turystyką, plastikowym badziewiem, kebabem i wszechobecnym naciąganiem. Różnicę poczuliśmy tym dosadniej, gdy 3 dni po powrocie z Bieszczad, wylądowaliśmy na przeciwległym końcu Polski i jeździliśmy po kurortach i „kurorcikach” Zachodniopomorskiego… Nie było magii, nie było zachwytów, nie było „Chcę tu wrócić!”. Dlaczego właśnie w Bieszczadach tę magię czuć i dlaczego warto się tam wybrać?

Ja po 4 dniach mam aż 10 powodów. Może dla kogoś to mało, dla mnie po spędzeniu tam zaledwie 4 dni to całkiem sporo. Sporo argumentów za powrotem w tamte strony.

 

1)      GÓRY, WIDOKI, PRZYRODA

 

Bieszczady, Smerek, Hotel Carpatia, Magiczne Bieszczady

wieczorny spacer

 

Czy to w ogóle trzeba zachwalać? Oczywista oczywistość! Nawet jeśli wybieramy się tylko na krótki spacer, widoki zachwycają. Nam wystarczył spacer do schroniska w Małej Rawce, by poczuć chęć na dalsze górskie wędrówki! Tym razem nie starczyło czasu, ale następnym razem nadrobimy! Sam widok z okien naszego hotelu sprawiał, że po 7 godzinach w samochodzie nastrój poprawił się w 2 minuty! A jak już wybierzecie się na Połoninę Wetlińską, to zachwyt gwarantowany!

 

Chyba jeszcze bardziej Bieszczady zachwycają zimą – my nie byliśmy, ale niesamowite zdjęcia zimowych i zaśnieżonych Bieszczad możecie zobaczyć na blogu Kołem Się Toczy. Zajrzyjcie koniecznie!

 

Bieszczady, Magiczne Bieszczady, co robić w Bieszczadach, Mała Rawka, podróżowanie z dzieckiem

tyyyyle miejsca do biegania

2)      CISZA I SPOKÓJ

 

Bieszczady, Magiczne Bieszczady, co robić w Bieszczadach

relaks z dala od wszystkiego

 

Cisza, spokój, odpoczynek to coś, co niezmiennie fascynuje w Bieszczadach. Pewnie dlatego tyle osób traktuje je niemal jako synonim schronienia czy ucieczki i chowa się tu, gdy potrzebuje czasu tylko dla siebie. Pewnie dlatego to tu najczęściej przybywają osoby, zakochane w górach, które chcą zacząć nowe życie. Małe wioski, wieczorem jedna wielka ciemność, spokój, nie ma hałaśliwych karczm, głośnych dyskotek jak w górskich kurortach w Tatrach. Tu naprawdę można odpocząć od codziennej gonitwy.

 

3)      LUDZIE I ICH HISTORIE

Ludzie są wszędzie. Wszędzie można posłuchać ciekawych historii i spotkać bratnie dusze. Co takiego jest w Bieszczadach, że tutejsze historie jakoś bardziej chwytają za serce? Może to, że każda jedna aż kipi od miłości do tego miejsca? 🙂

 

4)      NALEŚNIK GIGANT I CHATA WĘDROWCA

 

naleśnik gigant, Chata Wędrowca, Wetlina, Bieszczady, Magiczne Bieszczady

najlepszy na świecie!

 

Nie byłabym sobą, gdybym w powodach do odwiedzenia danego miejsca nie dała minimum jednego kulinarnego powodu! Dla mnie największy kulinarny argument za przyjazdem w Bieszczady, a konkretnie do Wetliny to naleśnik gigant w Chacie Wędrowca! Słyszeliśmy o nim długo przed przyjazdem. Nastawiałam się, szykowałam, ślinka mi leciała.. aż zaczęłam się trochę zastanawiać, że może przesadzam? Że może się rozczaruję?? Ale nie! Naleśnik spełnił wszystkie pokładane w nim nadzieje – puchaty niczym racuch, z dużą ilością jagód i śmietany! Cudo! Aha, i niech nie przerazi Was cena (38 zł za naleśnika????), spokojnie wystarczy Wam połówka za 19 zł albo nawet połówka połówki. Jeśli dodamy do tego przeuroczą Chatę Wędrowca, w której naleśnika można spożyć, mamy argument, który ciężko obalić. Tylko pośpieszcie się, bo Chata Wędrowca w obecnej formie działa tylko do końca października, w przyszłym roku wraca w odmienionej. Wierzę, że za rok też będzie to świetne miejsce, tylko BŁAGAM NIE ZABIJAJCIE NALEŚNIKA!!! 🙂

 

5)      NIEDŹWIEDZIE PIWO, CZYLI URSA MAIOR

 

Ursa Maior, Bieszczadzka Wytwórnia Piwa, Bieszczady, co robić w Bieszczadach

jak to mówi Maks: “miś trzyma piwo dla Taty”

 

Wszyscy lubimy regionalne piwa, prawda? A Ursa Maior poza tym, że świetnie smakuje, zachwyca pomysłem, designem, etykietami na butelkach, poetyckimi nazwami. Zachwyca też sama wytwórnia Ursa Maior, którą obowiązkowo trzeba odwiedzić będąc w Bieszczadach. Wypić Deszcz w Cisnej, zjeść czekoladę ze słodem i chmielem i zagryźć preclem.

 

6)      PLACUSZKI Z WĘDZONYM PSTRĄGIEM W HOTELU CARPATIA

 

Bieszczady, placuszki z wędzonym pstrągiem, hotel Carpatia

kulinarne zaskoczenie

 

Placuszki-racuszki z wędzonym pstrągiem i karmelizowaną cebulą chyba jako pierwsze awansowały na listę „must eat” w Bieszczadach. Nie spodziewaliśmy się takiej kuchni gdzieś na końcu świata! I wiemy, że nie tylko dla nas placuszki są całkowicie obowiązkowym punktem na bieszczadzkiej mapie. Ciekawe tylko czy nadal są w karcie?

 

7)      LOKALNE KOZIE SERY I DZICZYZNA W WILCZEJ JAMIE

 

Bieszczady, co robić w Bieszczadach, dziczyzna, Wilcza Jama, Smolnik

Wilcza Jama w Smolniku

 

Z kozieradką, z pieprzem, z suszonymi pomidorami i bazylią. Ricotta lub wędzony, wyjmowany z tajemniczej małej wędzarni gdzieś na podwórku. A wiecie, kiedy najlepiej smakują? Kiedy takie miejsca odkrywa się całkiem przypadkiem. My w deszczową niedzielę zapukaliśmy do drzwi położonego na uboczu domu tylko dlatego, że zobaczyliśmy tabliczkę „Kozie Sery. Kozi Wypas”. Jeden z najlepszych momentów! Szukajcie, zaglądajcie, pytajcie! Na kozie sery trafiliśmy, wracając z Wilczej Jamy – restauracji słynącej z dziczyzny. Jeśli macie ochotę na gulasz z sarny, pasztet lub pieczeń z dzika, musicie tam zajrzeć. A jeśli będziecie mieć trochę szczęścia, czasem w okolicy można spotkać wilki!

 

8)      TWÓRCZE WARSZTATY W ZAGRODA MAGIJA

 

Zagroda Magija, warsztaty fotograficzne, Bieszczady, co robić w Bieszczadach

bajkowa Zagroda Magija

 

Warsztaty fotograficzne, garncarskie, wypiek chleba, zbieranie ziół, malowanie na szkle, warsztaty na temat time lapse’ów… dla każdego coś miłego. Nie wiem jak Wy, ale my uwielbiamy wszelkie tematyczne wyjazdy, weekendy, zbieranie wiśni, winogron, warsztaty kulinarne. Uwielbia je też Maks, bo bardzo chętnie angażuje się we wszystkie aktywności. A poza zajęciami piękna okolica, spokój, cisza i ucieczka od wszelkich problemów.

 

9)      BIESZCZADZKA KOLEJ LEŚNA

 

Bieszczady, Majdan, Balnica, Bieszczadzka Kolej Leśna, atrakcje dla dzieci w Bieszczadach

jedziemy z Majdanu koło Cisnej do Balnicy

 

Jeśli jesteście w Bieszczadach z dziećmi, kolejka leśna to punkt obowiązkowy. Kolejka jeździ raz lub dwa dziennie (sprawdźcie wcześniej rozkład!)  i wyrusza z Majdanu koło Cisnej. Bieszczadzka kolejka wąskotorowa może poszczycić się dłuuugą historią. Pierwszy parowóz przybył tam w 1898 roku! I chociaż zwykle można spodziewać się tłumów chętnych, dzieciaki są zachwycone. A gdy kolejka już dotrze do Balnicy, na stacji czeka bieszczadzki „street food” – chleb ze smalcem, grillowane kiełbaski, ciasto i pyszne galaretki z owocami!

 

10)   LEŚNE MINI ZOO W LISZNEJ

 

Bieszczady, mini zoo Liszna, Magiczne Bieszczady, atrakcje dla dzieci w Bieszczadach

Maks stale wspomina spotkanie z surykatką

Bieszczady, mini zoo Liszna, Magiczne Bieszczady, atrakcje dla dzieci w Bieszczadach, podróżowanie z dzieckiem

gdyby kózka nie skakała…

 

Kolejny punkt, który ucieszy każdego dzieciaka! My trafiliśmy do Lisznej tylko dlatego, że źle sprawdziliśmy godzinę odjazdu kolejki! Nie mieliśmy co robić i pani sprzedająca bilety zasugerowała mini zoo. Szliśmy i szliśmy aż wreszcie trafiliśmy. Wejście niepozorne, ale na miejscu naprawdę masa przeróżnych zwierzaków: jelenie, daniele, dziki, szopy, surykatki, szynszyle, przeróżne wiewiórki, pawie, łabędzie, kaczki. Dla dzieci super atrakcja! Dodatkowo w mini zoo można zobaczyć miniaturową bieszczadzką wioskę z malutką cerkwią i drewnianymi chatami. Maksowi spodobała się zdecydowanie mniej niż surykatki i szopy, ale mnie zachwyciła! Podobnie jak droga, którą szliśmy z Majdanu do Lisznej… bajkowa!

 

Bieszczady, Magiczne Bieszczady, mini zoo Liszna, atrakcje dla dzieci w Bieszczadach

bieszczadzka wioska jak dla lalek 😉

Bieszczady, Magiczne Bieszczady, Liszna

cudnie!

 

A co Was najbardziej kusi w magicznych Bieszczadach? 🙂

 

#MagiczneBieszczady to projekt, którego celem jest ukazanie niezwykłości tego regionu, piękna natury i historii mieszkańców. W Bieszczadach rozgrywa się akcja nowego serialu “Wataha”, którego premiera odbędzie się 12 października 2014 w HBO. Więcej na stronie: hbo.pl/magicznebieszczady

 

 

*post powstał we współpracy z:

logo HBO