Spis treści
- 1) KIELISZKI NA PRÓŻNEJ – skrei z kaszą gryczaną, boczkiem, topinamburem, brązową pieczarką i liściem laurowym
- 2) N31 restaurant and bar by Robert Sowa– skrei z czarną soczewicą, sosem homarowym i pieczoną ośmiornicą
- 3) MIELŻYŃSKI NA BURAKOWSKIEJ – skrei w orientalnym consomme z chipsami z topinambura / skrei z sosem cytrynowym i z chipsami batatów
- 4) MIELŻYŃSKI NA CZERSKIEJ – zupa rybna ze skreia / skrei na maśle klarowanym z chipsami / skrei na ragout z fasoli i chorizo
- 5) MOKOTOWSKA 69 – skrei z puree i maślanym sosem z pomidorków cherry
- Podobne wpisy
O skreiu pisałam Wam już nie raz i mam nadzieję, że coś niecoś pamiętacie ? 🙂 (jeśli nie pamiętacie zajrzyjcie chociażby TU) Skrei to inaczej norweski dorsz zimowy, który poławiany na Lofotach, tylko przez bardzo krótki okres w roku – od stycznia do kwietnia. Gdy Łukasz spróbował go po raz pierwszy, właśnie tam, padł z zachwytu i do dziś mówi, że to jego ulubiona i najlepsza ryba na świecie. Mięso skreia jest delikatne, sprężyste i bez cienia wątpliwości można powiedzieć, że to całkiem inny dorsz niż ten, do którego przywykliśmy zamawiając dorsza z frytkami nad polskim morzem 🙂 Zupełnie inna bajka!
Skrei to po norwesku “wędrowiec” i właśnie te długie wędrówki go charakteryzują i sprawiają, że tak świetnie smakuje. Dorasta w zimnych wodach podbiegunowych, a gdy osiąga dojrzałość pokonuje setki kilometrów, by dotrzeć na swoje tarliska, właśnie na Lofoty. Najlepiej spróbować go właśnie tam, bo całe Lofoty robią wielkie wrażenie – i krajobrazowo, i kulinarnie. Zanim jednak tam pojedziecie, spróbujcie go w tym roku w Warszawie lub Krakowie, Poznaniu, Wrocławiu i Trójmieście. My będziemy Wam donosić, gdzie i z czym go zjeść! 🙂 Co ciekawe, szefowie i kucharze szykują go naprawdę na przeróżne sposoby, więc ta sama ryba w różnych miejscach smakuje inaczej i każdy obiad czy kolacja to zagadka, jak tym razem podany zostanie skrei. Pamiętajcie, że czas, by go spróbować jest ograniczony!!! 🙂
W Warszawie w tym roku skreia znajdziecie w co najmniej kilkunastu restauracjach, my odwiedziliśmy w ostatnich dniach 5 z nich:
1) KIELISZKI NA PRÓŻNEJ – skrei z kaszą gryczaną, boczkiem, topinamburem, brązową pieczarką i liściem laurowym

Do Kieliszków wpadamy późnym popołudniem i przyznam, że oczekiwania mamy wysokie – wiemy, że potrafią szykować niesamowite dania i wyciągać ze składników to, co najlepsze. Opis dania zachęca, chociaż z drugiej strony połączenie dorsza zimowego z kaszą gryczaną, boczkiem czy pieczarkami troszkę dziwi… czy pozostałe smaki “nie zabiją”, nie zdominują skreia?
Porcja nie jest zbyt duża i dobrze – można skusić się też na jedną z kieliszkowych przystawek. Smak? Absolutnie idealny! Ryba przygotowana w perfekcyjny sposób, a pozostałe składniki o dziwo tworzą niesamowicie udaną kompozycję. Dla mnie jak na razie skreiowy nr 1! Zajrzyjcie tam najlepiej wieczorową porą!
2) N31 restaurant and bar by Robert Sowa– skrei z czarną soczewicą, sosem homarowym i pieczoną ośmiornicą

Pierwszy raz zaglądamy do N31 Roberta Sowy! Nawet nie wiedziałam, że znajduje się w samym centrum dwa kroki od Rotundy i hotelu Novotel. To miejsce, w które spokojnie można zajrzeć na kolację we dwoje – jest elegancko, przyjemnie, dość kameralnie. Tutaj skrei podawany jest z bardziej typowymi dla ryby dodatkami. Ryba przyrządzona po mistrzowsku, pozostałe składniki są tłem, a to skrei jest bohaterem – tak jak Łukasz najbardziej lubi. Przyjemnej, chrupiącej tekstury dodawały daniu warzywa, na których ułożona była ryba – niby nic wielkiego, a fajny dodatek.
3) MIELŻYŃSKI NA BURAKOWSKIEJ – skrei w orientalnym consomme z chipsami z topinambura / skrei z sosem cytrynowym i z chipsami batatów

Mielżyński zdecydowanie zaszalał, bo w jego dwóch restauracjach można zjeść skreia w sumie aż na 5 sposobów! Na Burakowskiej, którą od lat uwielbiamy na długie winne wieczory do wyboru skrei z sosem cytrynowym i chipsami z batatów albo ten w orientalnym wydaniu – w bulionie ze skorupiaków z warzywami i algami wakame. Troszkę boimy się tej orientalnej wersji – czy w ogóle w odpowiedni sposób przekażą azjatyckie smaki? Czy orientalny smak nie zabije smaku skreia? Okazuje się, że to danie przygotowane w bardzo poprawny i smaczny sposób – zupa ma przyjemny azjatycki posmak, jest delikatnie pikantna, ale współgra ze skreiem, nie przyćmiewa go, nie zabija. Wersja z sosem cytrynowym i chipsami z batatów jest dość klasyczna i zdecydowanie mniej przypadła nam do gustu.
4) MIELŻYŃSKI NA CZERSKIEJ – zupa rybna ze skreia / skrei na maśle klarowanym z chipsami / skrei na ragout z fasoli i chorizo

W Mielżyńskim opcje są aż 3! Jest zupa rybna ze skreiem, jest pozycja stawiająca na prostotę, czyli skrei na maśle z cytrynką i chipsami z ziemniaków. Szczerze mówiąc pomimo przyzwyczajenia do chipsów jako do dodatku – Hiszpanie lubią je dawać do kanapek, tutaj wolałabym chyba grubo ciosane frytki. Sam skrei jest smaczny, a jego smaku nic nie zaburza. Przeciwieństwem tego dania jest skrei na ragout z fasoli i chorizo. Powiem tak: ostatnio uwielbiam wszystko, co ma chorizo. Trzeba jednak pamiętać, że jego smak jest baaaardzo wyrazisty. Smakuje mi zupa rybna, albo raczej rybno – warzywna? Jest delikatna, z kawałkami dorsza, ziemniaków, warzywa. Pomimo, że na Czerską trafiamy stosunkowo najedzeni, zjadam ją z przyjemnością.


5) MOKOTOWSKA 69 – skrei z puree i maślanym sosem z pomidorków cherry

Ostatni skrei na naszej liście, a zarazem pierwszy, którego zjedliśmy, to prosta kompozycja smakowa. Nie ma tu zbyt wielu kombinacji – jest ryba, ziemniaczane puree, pomidorki cherry i przygotowany z nich pomidorowy sos. To takie zestawienie, które zasmakuje, jeśli nie lubicie wyszukanych smaków i połączeń, bo przypomina po prostu domowy obiad… tylko ryba lepsza! 🙂
Więcej restauracji, w których można zjeść skreia, znajdziecie TU. Ale z tego, co słyszałam to i tak nie wszystkie! Skreia można zakupić również do domu – np. w Makro.
*post powstał we współpracy z Norweską Radą ds. Eksportu Ryb i Owoców Morza




7 Comments
Eve Adrienne Sz
U nas na przyjęciu poślubnym był do wyboru w menu 🙂 Prawdopodobnie pyszny. W restauracji Delicja Polska na Krakowskim Przedmieściu 🙂
Natalia
Super, skrei na takim przyjęciu to super wybór! 🙂
Marcin Masti Mastalerz
Masz tyłu czytelników – masz wpływ i odpowiedzialność. Nie pora zadbać chociażby o zasady pisowni? Kiedy zamierzasz się dowiedzieć, że przed pytajnikiem nie stawiamy spacji? Że wielokrotne pytajniki czy wykrzykniki są nieeleganckie? Nie wspomnę o jakichś warsztatach stylu – przecież to inwestycja w biznes.
Natalia
Nie mam problemów z zasadami pisowni – spacja przed pytajnikiem to raczej z rozpędu niż z braku zasad, zwłaszcza, że zwykle jej nie ma… nawet w tym tekście. Wielokrotne pytajniki czy wykrzykniki to zabieg celowy – mam do niego prawo. Co do warsztatów stylu, chętnie się wybiorę – jak znajdę czas pomiędzy prowadzeniem bloga, podróżami, prowadzeniem 1 biznesu, prowadzeniem 2 biznesu i wychowywaniem dwójki dzieci to na pewno się wybiorę.. albo jak odkryję, co robić, by całkowicie wyeliminować sen z życia 😉 proponuję zająć się udoskonalaniem siebie, a nie innych;)