To, czego najbardziej brakuje mi w Warszawie to włoskie makarony. Wiem, że teoretycznie włoskie knajpy są na każdym rogu, ale nieustannie mamy wrażenie, że tych past rzeczywiście przypominających to, co we Włoszech jest jak na lekarstwo… I tak jak mamy swoje ulubione miejsca na pizzę, to jeśli chodzi o super makaron wciąż się rozglądam wciąż szukam.
Dlatego, gdy w sobotni wieczór przeglądam facebooka i widzę meldunek i komentarz “Najpyszniej!” u koleżanki, która była we Włoszech milion razy i ma Włochy w jednym palcu, wiem, że muszę się zainteresować. A jeśli na pytanie, co to za miejsce, czytam taką odpowiedź: “Miejscówka założona już jakiś czas temu przez pół duetu Kuchnia Dantego. Makarony smakowite (polecam zamiast zwykłego makaronu campofilone), menu na kartce z zeszytu, zmienia się w zależności od kaprysów i dostępności produktów. Atmosfera bardzo domowa i niezobowiązująca, mocno zwłoszczona. Raczej nie stołuję się z własnego wyboru u Włochów w Warszawie, bo zazwyczaj kończy się rozczarowaniem (drugi chlubny wyjątek: pizza w Al Capone), ale do Culiinaria zawsze wracam z przyjemnością.”… To już wiem, że pójdziemy tam tak szybko jak tylko się da!
Niedzielę mamy średnią, od piątku ciągnie się za nami złe samopoczucie, ale stwierdzam, że właśnie makaron może mnie uzdrowić. Rezerwujemy miejsce i ruszamy. Na Hożej cicho i pusto, ale gdy otwierasz drzwi do Culiinaria Italiana nagle wchodzisz do innego świata. Jest przytulnie, gwarno, kameralnie. Włoska muzyka, kanapy, sporo ludzi, chociaż miejsce niewielkie i masz wrażenie jakbyś przyszedł do kogoś do domu. I ten cudowny zapach, który roznosi się od momentu, gdy otworzysz drzwi.

Od stolika do stolika krąży wysoki brodacz, Włoch – jak potem doczytuję to Alfredo, 1/2 składu wspomnianej Kuchni Dantego, która zajmowała się organizowaniem włoskich wieczorków w różnych knajpach w mieście. Menu jest wypisane na kartce z zeszytu miksem polskiego i włoskiego. Już mi się tu podoba! Większość rzeczy jest dla nas jasna, ale brodacz podchodzi do każdego stolika i wszystko tłumaczy. Makarony brzmią tak, że chcę je wszystkie!!!

Finalnie wybieramy makaron z pesto z bakłażana (32 zł), tortellini z prosciutto w środku podane z masłem i szałwią (35 zł) i makaron z włoską ostrą kiełbasą nduja (35 zł). Znajomi również wchodzą w tortellini, a do tego trippa, czyli flaki po włosku podane z focaccią (30 zł). Kuszą mnie również gnocchi albo makaron amatriciana albo ten niby najprostszy z pomidorami i bazylią, ale to zostawiam na następny raz.




Maks od razu zamawia pesto, chociaż muszę przed nim ukrywać, że to pesto z bakłażana 🙂 Ale zajada aż mu się uszy trzęsą, a my podbieramy od niego z talerza. Dla Łukasza to chyba numer 1 wśród makaronów, jakie zamówiliśmy. Ja tradycyjnie zajadam się tym z ndują – uwielbiam wszystkie makarony z sosem na bazie pomidorów, a ten jest cudownie pikantny, a sos można wylizywać. Cudo! Tortellini jak dla mnie trochę za mało “pływają” – przy wszystkich tortellini, ravioli i innych takich uwielbiam jak masła z szałwią jest duuuużo. Same tortellini są delikatne, malutkie i bardzo smaczne. Rozpływam się i tak!
Po takich makaronach nie możemy nie spróbować deseru – Łukasz zamawia ostatnie tiramisu, ja obowiązkowo chcę spróbować tradycyjnego cannolo nadziewanego kremem z ricotty. Zamawiamy też obsypane kakao ciacho naładowane kremem… 3 desery dla naszej trójki, bo Maks od początku krzyczy, że on chce tiramisu.

Od jakiegoś czasu zamawiamy tiramisu w każdej włoskiej restauracji i szukamy ideału – wkrótce chyba zrobimy post “X miejsc na idealne tiramisu”.. i wiecie co? Culiinaria Italiana chyba zajmą w tym poście miejsce nr 1. Ich tiramisu to BAJKA! Idealny krem, idealnie nasączone biszkopty, BAJKA! Ja zajadam cannolo – równie świetne: chrupiące ciasto, fajny, nie przytłaczający krem. Najmniej smakuje nam trzeci deser, którego włoskiej nazwy niestety nie pamiętam – krem ma stosunkowo mocny aromat, z którym nie jest nam po drodze.
Culiinaria Italiana to miejsce, którego szukaliśmy od dawna. Prawdziwe, autentyczne, włoskie. Tu aż chce się być i chce się te cuda jeść. Najlepiej w zimny wieczór, kiedy aż marzysz o tym, by schować się w przytulnym miejscu z talerzem dobrego jedzenia! Zajrzyjcie tam koniecznie! Pamiętajcie tylko, że to maleńkie miejsce, więc warto zarezerwować stolik! 🙂
INFORMACJE PRAKTYCZNE:
ul. Hoża 62
tel. 794 050 060
godziny otwarcia:
poniedziałek – zamknięte
wtorek – czwartek 17.00-23.00
piątek 17.00-00.00
sobota 13.00-00.00
niedziela 13.00-21.00

obiad dla 4 dorosłych i 1 dziecka




11 Comments
Marlena
Byliśmy wczoraj i się mocno rozczarowaliśmy. Kuchnia wsloska nie jest nam inaczej byliśmy we Włoszech i na sycyli i uwielbiamy. Makarony były po prostu suche, z krewetkami był wręcz bez smaku. Samo wnętrze przyznaje cudowne. Desery tiramisu i rurka pyszne choć 20 zł to chyba lekka przesada. Na przystawkę poza pysznymi serami i wędliny podano bylejakość zielone drylowane oliwki. Zapłaciliśmy duzo jak na kolacje ok 180 zł niestety smaki poza deserem nie zostały na naszych podniebieniach.
Natalia
🙁 szkoda, tak jak napisałam powyżej, nam baardzo smakowały makarony, te ravioli mogłyby bardziej pływać, ale nduja i pesto na pewno nie były suche… ceny deserów faktycznie są wysokie, ale mam wrażenie, że 20 zł staje się powoli standardem jeśli chodzi o cenę deseru w restauracji. No nic, przykro mi, że Was wysłaliśmy, a nie smakowało.. muszę iść na ponowne przeszpiegi 😉
Marlena
To oczywiście nie jest zarzut do was , bo wielokrotnie korzystaliśmy z waszych rekomendacji restauracji w Warszawie i zawsze było super. Ja też dam im jeszcze szanse 🙂 pozdrawiam M
Natalia
No niestety ciężko jest czasem brać pełną odpowiedzialność za słowa, bo wiadomo – coś może na kuchni się nie udać, kucharz się rozchoruje i jest tylko zastępca, coś się popsuje itd 😉 ja na pewno jeszcze sprawdzę 🙂 BTW, a znacie Dziurkę od Klucza? 🙂
Ola
Byłam przedwczoraj z narzeczonym i znajomymi, nikomu nie smakowało a Włochy wszyscy uwielbiamy i byliśmy wiele razy, dania główne były tak niesmaczne ze nie zostaliśmy na deser, nie polecam nikomu!
Natalia
Hey Ola, przykra sprawa :/ Twój komentarz i komentarz Marleny są niepokojące :/ my byliśmy w zeszłą niedzielę i zgodnie z postem był zachwyt, chociaż fakt, dań głównych nie jedliśmy żadnych. Jedliśmy makarony i makarony były super – takie jak we Włoszech, tiramisu i cannolo rzucało na kolana… po publikacji posta sporo osób potwierdziło nasze wrażenia z Culiinariami… więc naprawdę mi szkoda, że pechowo trafiliście:/ może z daniami głównymi sobie średnio radzą? a może zbyt wiele osób i nie mogli utrzymać jakości?
Ciężko stwierdzić…
TWW Apartamenty
Kiełbasa nduja to piękna sprawa – choć chyba wolimy salsiccię. Tak czy inaczej, na pewno odwiedzimy!
Magdalena Kukulska
Pierwszy raz się zawiodłam na rekomendacji tasteway:(
Włoch sympatyczny, makaron ok, ale dania główne konkretnie pulpet i podroby dramat. Grzane w mikrofali 🙁 … niestety z naszego stolika widok na kuchnię przez okienko. W smaku nienajgorzej chociaż jak to danie z mikrofali zaraz zimne, ale najgorsze później…potworny ból brzucha! Rachunek 400 zł za obiad dla 5 osób. Zatem jak na miłego Włocha i jadalny makaron …przesada. NIE POLECAM
Natalia
Kurczę jak nic chyba muszę skasować ten post :((( mi się nie zdarzyło jeszcze tyle zażaleń o żadnej restauracji / knajpce :(( fakt, że nie jedliśmy dań głównych i może to nasz błąd bo nie jesteś pierwszą osobą, która narzeka na danie główne:// a ból brzucha- masakra:/ eh, chyba usunę, wrócimy jeszcze kilka razy i sprawdzimy co i jak.
chociaż nie mam wpływu na kuchnię, to przykro mi za Wasze rozczarowanie:(
Sonia Materska
Świetne makarony są w restauracji Szkutnik – Białołęka. Ogólnie lokal można jak najbardziej polecić, bo jest on wyjątkowy i jedyny w swoim rodzaju 😉