Nie będziemy Was oszukiwać: Japonia uzależnia. Japonia wciąga i chodzi za Tobą nawet jak już wrócisz do domu. Oglądasz “Lost in Translation” i “Wyznania Gejszy”. Jesz onigiri, chociaż wydawało Ci się, że już zjadłeś ich bardzo dużo. Szukasz sushi, w którym nigiri będzie tak dobre jak to, które zapamiętałeś. I masz ochotę na ramen i udon. Rameny ostatnio wyrastają w Warszawie jak grzyby po deszczu! Wczoraj postanowiliśmy sprawdzić, jak po pobycie w Japonii wypada Uki Uki – chyba najbardziej japońskie miejsce, jakie znaliśmy przed wyjazdem. Czy rzeczywiście takie jest?

 

Uki Uki poznaliśmy jakieś 2 lata temu, ale potem bywaliśmy tam rzadko. Wieczne tłumy, czasem kolejki przed wejściem i z tego, co pamiętam brak możliwości rezerwacji stolika trochę nas odstraszały. Wczoraj pomyślałam, że w sumie dzięki tej kolejce czujesz się trochę jak w Japonii! 🙂 Tam też na dobry ramen czy na dobre sushi trzeba wystać swoje w kolejce często ciągnącej się jeszcze przed lokalem. Miała być Japonia? Pod tym względem jest! 🙂

 

Początkowo Uki Uki słynęło z różnych rodzajów udonu podawanego z tempurą (warzywa lub warzywa i krewetki). W takim udonie zakochał się właśnie Maks. Od niedawna w stałej ofercie jest też ramen. Poza tym w przystawkach znajdziecie łososia smażonego z teriyaki czy sashimi z łososia, a w deserach mochi i lody matcha. Startujemy! Jesteśmy w dużej grupie – wszyscy poza mną i Maksem wybierają ramen – Uki Uki original – kremowy i gęsty japoński ramen na bazie rosołu wieprzowo-drobiowego i sosu sojowego z karkówką, jajkiem, nori, kiełkami i szczypiorkiem (30 zł). Ja wybieram udon – Kama Yasai Gozen – z tempurą z papryki, cukinii, słodkiego ziemniaka, szparaga i grzybów shitake (30 zł). Maks łososia w teriyaki. Na przystawkę sashimi z łososia (19 zł).

 

kuchnia japońska w Warszawie, kuchnia japoński, ramen, udon, Uki Uki, sashimi

 

Wrażenia? Udon ma bardzo dobre kluchy i świetny bulion, który doprawiam startym imbirem i szczypiorkiem oraz sezam, który sam ucierasz czekając na zupy. Zajadam i ja, i Maks, i mocno się zastanawiam czy ten udon w Uki Uki nie jest nawet smaczniejszy niż ten jedzony w Japonii! Z rozpędu nawet nie robię mu zdjęcia, więc jak chcecie zobaczyć, na czym polega udon z tempurą zajrzyjcie TU.  Maks niemal wylizuje talerz po łososiu – dobry znak!

A jak bohater nr 1, czyli ramen? Po pobycie w Japonii wiemy jedno – rameny są przeróżne! Nie ma jednego smaku, jednego rodzaju. Jaki jest ramen w Uki Uki? Jest rzeczywiście gęsty i aromatyczny, chociaż… nie tak aromatyczny jak niektóre jedzone w Japonii, chociażby na Ramen Street na dworcu w Tokio. Na pewno ma dobry, własnej roboty makaron i dodatki niczym w Tokio czy Kioto – mięso wieprzowe, dużą ilość szczypiorku, jajko i nori, które od razu z zupy wyciąga Maks.

 

Jak chcecie zjeść ramen i udon jak w Japonii, do Uki Uki możecie śmiało uderzać! A my planujemy dalej szukać najlepszych ramenów w mieście! Poprzeczka jest zawieszona wysoko!

 

PS. jakie miejsca jeszcze polecacie na ramen?