Spis treści
To co? Lecimy z kolejny tygodniem? 🙂 Ten był zupełnie inny niż poprzedni, bo zdecydowanie mniej polski mało warszawski bardzo podróżniczy. Od ostatniego podsumowania w Warszawie spędziliśmy tylko 2 dni- głównie na ogarnianiu rzeczywistości i kończeniu wszelkich zobowiązań przed wyjazdem. Część pracy i tak pojechała z nami, ale tak już jest, gdy pracujesz na swoim – pewnie część z Was świetnie to zna! 🙂
Tym razem zdecydowanie będzie to podsumowanie…. hiszpańskie. 5 dni w ostatnim tygodniu spędziliśmy właśnie w Hiszpanii i to ona zdominowała nasze myśli i serca. Z Warszawy tym razem podrzucę Wam dwa miejsca i jeden kulinarny zachwyt .
ZACHWYTY KULINARNE:
CROQUETAS CASERAS
Niezmiennie je uwielbiam! 🙂 Croquetas to jedne z tapas, które znajdziecie w niemal każdym barze czy w Hiszpanii. Nie zawsze jednak są tak samo smaczne… Najlepsze są te z idealnie miękkim nadzieniem, chrupiącą skórką, a jeśli zamawiacie croquetas con jamon (z szynką), mają w sobie sporo szynki. Właśnie takie zajadaliśmy z Maksem w Sidreria As de Guia w Llanes. Polecam bardzo! Dobre też dla dzieciaków.
CHURROS CON CHOCOLATE
Kocham je miłością dozgonną. Chociaż mój gust do słodkiego przez ostatnie 12 lat baaaardzo się zmienił i wyrobił, w niedzielny poranek w Hiszpanii, nadal robotę robią churros maczane w czekoladzie o konsystencji budyniu. W niedzielę rzekazałam tę tradycję Maksowi. W Gijon skoczcie na churros do Confeteria Biarritz.
YOGURISSIMO – LLANES / GIJÓN
Kolejne hiszpańskie polecenie to jogurty mrożone Yogurissimo. Kto oglądał instastory, widział jak zajadaliśmy się jogurtami ze Smooy znanymi nam jeszcze z podróży w 2011. W Segovii uznaliśmy jednak, że to już nie to… A potem odkryliśmy Yogurissimo – świetny jogurt, masa dodatków, świetne polewy i elegancki koncept. Moje ulubione mają polewę turron – hiszpański akcent musi być!
VIETNAMESE COFFEE
Nie chciałam, by w podsumowaniach pojawiało się zbyt dużo doniesień z DESEO, ale o tym muszę Wam napisać. Kawa po wietnamsku… idealna, taka jak w Wietnamie. Strasznie za nią tu tęsknię, więc pijcie za mnie!!
POWROTY:
MAHO
Przez 2 warszawskie dni zajrzeliśmy na obiadokolację z dzieciakami do Maho. To miejsce, do którego wracamy od prawie 8 lat. Pamiętam, jak w ciąży z Maksem jesienią 2010 zajadałam tam tureckie „pizze”, czyli pide i lahmacun. Wtedy Maho była nominowana do Knajpy Roku Gazety Wyborczej, a my jeszcze nie mieliśmy bloga, ale już bardzo lubiliśmy jeść 🙂
Do Maho wracamy systematycznie, ale jakoś mało zdjęć mam z tej restauracji – zwykle światło zawodzi:) Co najbardziej polecamy? Na początek hummus i świeżo wypiekany chlebek, duszony bakłażan z papryką i pomidorami, czyli Soslu Patlican. Z dań głównych uwielbiamy Kasarli Kofte, czyli kotleciki z mięsca cielęco-jagnięcego z serem Kashar i do tego obowiązkowo kasza. U nich świetnie smakuje nawet szaszłyk z kurczaka! Spróbujcie też mini lahmacunów. A jak dotrzecie do Maho wieczorem podczas Ramadanu, mega przeżycie zapewnione! Więcej o Maho pisałam TU – już 4 lata temu!
NA LUNCH:
SAM ŻOLIBORZ
Wreszcie dotarłam i chyba będę częściej! Bardzo fajne danie na letni lunch- pieczone ziemniaki, pomidorki cherry, chorizo, morskie szparagi i grillowane halloumi. Pycha! Do tego smoothie i od razu jest siła na dalszą pracę. Następnym razem wracam na śniadanie!
ZACHWYTY PODRÓŻNICZE:
SEGOVIA
Zatrzymaliśmy się tylko na chwilkę. Na nocleg w drodze na północ. A tymczasem tu jest sporo do roboty. Cudowny akwedukt, na który nie możesz przestać się patrzeć, katedra, bajkowy Alkazar, piękna trasa spacerowa ze starówki w stronę Alkazaru. I do spróbowania pieczony prosiak, czyli Cochinillo asado! Na przystawkę – gazpacho!
LLANES
Urokliwe miasteczko w Asturias. To ono przypomniało mi, jak uwielbiam północną Hiszpanię. Jej kolory, jej klimat, tę uroczą lokalność nie zaśmieconą straganami z materacami, piłkami i innymi gadżetami pod turystów. Gwarne knajpki, Hiszpanie zajadający tapas, popijający lokalne wino lub jabłkową sidrę. W Llanes pochodźcie po miasteczku i koniecznie wybierzcie się na spacer w stronę Los Cubos de Memoria – dzieci zachwycone, widoki piękne.
EL CAPRICHO DE GAUDI W COMILLAS
Jeśli widzieliście dzieła Gaudiego w Barcelonie, gdy będziecie na północy Hiszpanii, w Comillas, koniecznie zobaczcie bajkowe El Capricho. To jedno z tych miejsc, które zachwycają też dzieci, bo dom wygląda jak pałacyk prosto z magicznej opowieści. W środku również robi wrażenie, a jak jesteście z maluchami czy starszakami, zajrzyjcie na dół – mogą tam troszkę się pobawić i porysować 🙂
GIJÓN
Gijón nie jest miastem, które zachwyca od pierwszego wejrzenia. Polubisz je jednak, jeśli kochasz Hiszpanię. Autentyczne, uśmiechnięte, turystów brak. Śniadanie w lokalnej panaderii, tapas na obiad, a może sushi w centrum miasta tak jak jedzą miejscowi? Placyki pełne ludzi, nawet w poniedziałkowy wieczór. Kolorowa stara dzielnica – Barrio de Cimadevilla. I spacery promenadą nad plażą. Przypomina mi o ukochanym San Sebastian… jest jak brzydszy brat, ale kto powiedział, że czasem ten brzydki brat też nie ma w sobie masy uroku?
ROZCZAROWANIA I WPADKI:
PROBLEMY Z HOTELAMI NA PÓŁNOCY HISZPANII
Przyznaję – trochę daliśmy ciała. My – tacy doświadczeni podróżnicy, a nie spodziewaliśmy się, że w sierpniu na północy Hiszpanii hotele będą tak pozajmowane. Wiem, że sierpień 🙂 Ale to nadal północ. Tu nie ma typowo turystycznego szału. Okazuje się jednak, że baza jest na tyle skromna, że nie wystarcza dla tych wszystkich, co postanowili uciec do zielonej Kantabrii i Asturias. Trochę nas to załamało, bo ceny za słabe warunki kosmiczne… na szczęście jednak dzięki temu odkryliśmy Airbnb (wiem, wiem – późno!) i dzięki temu Gijon zostało naszą bazą na dłużej! 🙂 Najbliższy tydzień spędzimy zatem poznając Asturias! 🙂 Dajcie znać, co Was w tym tygodniu zachwyciło? Miejsce, jedzenie, knajpka? Jak macie zdjęcia, zawsze są mile widziane!:) Podzielcie się tym, co fajne! 🙂
2 Comments
Joanna
Piękne miejsca i widoczki! Czekam na wiecej😊 My właśnie wróciliśmy z Kołobrzegu i myślę, że polecać go nie musze- większość tam była. I niekoniecznie wszyscy lubią tam jeździć. Osobiście nad całym polskim morzem Lubie nasz piasek, taki przyjemny w dotyku. Pojechaliśmy tam aby na chwile odpocząć, na krótko, dla naszego malucha, który jak większość dzieci uwielbia piasek i morze.
Natalia
🙂 fakt nasz piasek jest mega 🙂 po wielu miejscach w Europie i na świecie, rzeczywiście piasek nad Bałtykiem jest super 🙂