Spis treści
Majówka. Podobno kolejka na Kasprowym ciągnie się w nieskończoność, podobno tłumy na Krupówkach i na Mazurach, nawet w Bieszczadach zamiast ciszę i spokój znajdzie tłok. A może by tak na następną majówkę lub inny, równie popularny, długi weekend, wybrać kierunek inny niż wszyscy? Oryginalny, niestandardowy, nieznany, a jednak na tyle bliski, że można tam wyskoczyć ot tak na 2-5 dni???
A może by tak na Łotwę??? Co tak naprawdę wiecie o Łotwie?? Że jeden z krajów nadbałtyckich, zwykle wymieniana jednym tchem z Litwą i Estonią, że stolica w Rydze, że kiedyś ZSRR i co dalej??? A co tam zobaczyć? Co jedzą? Z czego słyną? Z tym już gorzej! My też nie mieliśmy dużej wiedzy o Łotwie, dlatego zaproszenie od Latvia Travel od razu nas zaintrygowało! Jedźmy i dowiedzmy się coś więcej!
W porównaniu do Polski, Łotwa jest malutka – jakieś 2 miliony mieszkańców, wśród których ponad 60% stanową Łotysze, ale jest też sporo Rosjan.. ponad 25%! Rosjan przesiedlano na teren Łotwy za czasów ZSRR i nawet dziś w niektórych regionach stanowią 40% ludności. Językiem urzędowym jest łotewski, pomimo, że mniejszość rosyjska walczyła, by również ich język został uznany językiem urzędowym. Po rosyjsku zwykle dobrze się dogadasz – idzie im to lepiej niż angielski, a co więcej, gdy słyszą polski, od razu idą w rosyjski jak nasz taksówkarz, który po kilku wspólnych minutach zaczął wspominać psa Szarika i Czterech Pancernych. Od stycznia 2014 roku obowiązującą na Łotwie walutą jest euro.
Kilka ciekawostek o Łotwie (bo podobno Łotysze wiedzą o Polakach znacznie więcej niż Polacy o Łotyszach;) :
1)świętują niepodległość wkrótce po nas – odzyskali ją 18 listopada 1918 roku
2) stawiają na równouprawnienie – aż 41% managerów wyższego szczebla to kobiety, co daje im pod tym względem 2 miejsce na świecie!!!
3) z Łotwy pochodził amerykański malarz, Mark Rothko
4) w 2004 wstąpili do NATO i do UE
5) drugie “największe” miasto na Łotwie ma tylko 87 tys. mieszkańców – to Dyneburg (Daugavpils)
6) mają prawie 500 km wybrzeża – dokładnie 498 🙂
7)…. i aż 2 256 jezior!
8) są jednym z najbardziej multijęzykowych narodów Europy – 95% zna minimum 1 język poza ojczystym, a 55% zna minimum 2 języki poza ojczystym
9) 2,2% ludności stanowią Polacy
Zwiedzanie najlepiej zacząć właśnie w Rydze, gdzie mieszka 1/3 mieszkańców Łotwy!
Ryga. Nie wiedzieliśmy za bardzo czego się spodziewać. Liczyliśmy po cichu na mix Wilna i Tallina. Z jednej strony Tallin zachwycił nas swoją magią, tajemniczością, postindustrialnym klimatem, z drugiej strony miałam ochotę na ziemniaczaną litewską kuchnię i liczyłam, że na Łotwie będzie trochę podobnie. Ryga powitała nas słońcem, mocno wypoczynkowym klimatem, parkami, zielenią, przyjemną starówką i leniwym rejsem po centrum Rygi i po Dźwinie.
POMNIK WOLNOŚCI, ESPLANADE, SOBÓR NARODZENIA PAŃSKIEGO…
Zwiedzanie miasta najlepiej zacząć przy Pomniku Wolności – to najlepszy punkt orientacyjny! Pomnik wzniesiono w 1935 roku ku czci tych, którzy polegli w walce o łotewską niepodległość w latach 1918-1920. Stanął w miejscu, gdzie kiedyś stał pomnik cara Piotra Wielkiego.W czasach ZSRR, władze chciały wysadzić pomnik, ale w końcu został na swoim miejscu, tylko w ramach przeciwwagi dobudowano na drugim końcu bulwaru pomnik Lenina – na szczęście jego dziś już nie ma (został zburzony w 1991), a ten symbolizuje niezależność, niepodległość i jedność Łotwy.
Większość atrakcji Rygi bez problemu obejdziecie pieszo, ewentualnie można skorzystać z rejsu łódką czy z dwupiętrowego autobusu.
Tuż obok Pomnika Wolności znajdziecie jedną z głównych ulic Starego Miasta, przyjemny park z kanałem, po którym pływają wspomniane wyżej łódki, a kawałek dalej traficie na park Esplanade z imponującym Soborem Narodzenia Pańskiego. Katedra została zbudowana pod koniec XIX wieku – początkowo prawosławna, w czasach I wojny światowej przekształtowana na zbór luterański, by znów w 1921 roku stać się ważnym miejscem dla prawosławnych. W latach 60. władze ZSRR zamknęły cerkiew, a w jej wnętrzach urządzono planetarium!!! Na szczęście ponownie otworzono ją już w niepodległej Łotwie, w 1991r. Dziś to największa prawosławna katedra w krajach nadbałtyckich – od razu przyciąga wzrok mieniąca się złota kopuła, warto zajrzeć do środka wypełnionego złotem i prawosławnymi ikonami. Sobór otacza przyjemny park – jeśli podróżujecie z dzieckiem, obowiązkowo – plac zabaw i trampoliny 🙂
BOAT TOUR PO RYDZE…
Spod Pomnika Wolności można ruszyć albo na eksplorowania Starówki albo wybrać się na rejs łódką, która najpierw płynie niewielkim kanałem przez park w centrum miasta, a potem wypływa na Dźwinę. Rejs trwa około godziny, trochę kosztuje (18 euro za osobę dorosłą, dziecko gratis), ale rzeczywiście obwozi chętnych po wszystkich atrakcjach Rygi. U nas za rejsem oczywiście głosował Maks, więc w ramach atrakcji dla niego ruszyliśmy!
Łódka jedzie baaaardzo wolno, więc spokojnie można wszystko zobaczyć. Na początek Opera Narodowa, trochę przyjemnych widoków na park, by potem przejechać tunelem i wyjechać tuż obok Centraltirgus, czyli hal targowych, które działają tu od 1930 roku. Ich historia jest dość niesamowita, bo zostały wybudowane całkiem gdzie indziej (pod Lipawą), w całkiem innym celu (jako hangary dla sterowców używanych podczas I Wojny Światowej). Po wojnie, w 1926 roku, zostały przeniesione do Rygi. W latach 30. były jednymi z największych i najbardziej nowoczesnych hal tego typu.
Dziś jest tam 3000 stoisk z artykułami spożywczymi i lokalnymi przysmakami, codziennie przybywa do nich jakieś 80-100 tys. osób! Najpierw obejrzeliśmy hale z zewnątrz, z łódki, a w poniedziałkowy poranek zajrzeliśmy do środka. Co charakterystyczne, w każdej z nich jest coś innego – tu mięso, tam sery, tam owoce i warzywa, jeszcze w innej ryby. Nas najbardziej zaintrygowały punkty z pieczywem i kuchnią Uzbekistanu oraz wieeeeelka hala rybna! Takiego bogactwa ryb surowych i wędzonych u nas próżno szukać!!! Przechadzając się w okolicy hal, na pewno zauważycie w oddali budynek przypominający warszawski Pałac Kultury i Nauki – to Akademia Nauki Łotwy, wybudowana w latach 50., oczywiście w typowym wówczas stylu.
Dalej statek wypływa na Dźwinę tuż obok prezentującego się całkiem malowniczo mostu kolejowego… na trasie widać nowoczesny budynek Biblioteki Narodowej Łotwy (wybudowany w 2014 r.), ale wzrok szczególnie przyciąga panorama Starówki wraz z Zamkiem Kawalerów Mieczowych, kiedyś główną siedzibą zakonu w Infantach – swego czasu rezydował w nim nawet Stefan Batory, a od 1995 r. zamek jest siedzibą prezydenta Łotwy i kilku muzeów. Na wysokości terminala promowego łódka zakręca, przepływa przez mały jacht club i znów znajdujemy się w malowniczym, zielonym parku…
Po rejsie większość atrakcji mamy obejrzane z daleka – czas zobaczyć je z bliska. Ruszamy obowiązkowo na Stare Miasto.
RYGA – STARÓWKA
Stare Miasto w Rydze to punkt kluczowy – tu znajduje się najwięcej wartych zobaczenia zabytków – starówka wpisana jest na listę światowego dziedzictwa kulturowego i przyrodniczego UNESCO. Starówka nie jest tak magiczna i tajemnicza jak ta w Tallinie, momentami przypomina mi naszą, chociaż sporo tu charakterystycznych budynków z czerwonej cegły jak choćby wielka katedra czy kościół św.Piotra z wyróżniającą się w krajobrazie Rygi wieżą. Po starówce fajnie pochodzić zarówno w dzień, jak i wieczorem, gdy pustoszeje, a uliczki nabierają swojego klimatu.
Idąc od Pomnika Wolności najpierw trafiamy na niewielki, ale pełen życia placyk Livu laukums. Jakaś kawiarnia, restauracja, gołębie, kramy z regionalnymi produktami. Dalej kierujemy się w stronę Kościoła Św. Piotra – najważniejszego kościoła w średniowiecznej Rydze, który działał już w 1209 roku. Na wieży znajduje się punkt widokowy, więc można się tam wdrapać i obejrzeć starówkę z góry. Niedaleko znajduje się również malowniczy Dom Bractwa Czarnogłowych, zbudowany w XIV wieku przez niemieckich kupców, zniszczony podczas II Wojny Światowej i odbudowany całkiem niedawno – pod koniec lat 90. Od 2012 roku to miejsce pracy prezydenta Łotwy z uwagi na prace renowacyjne na Zamku.
Jednym z przyjemniejszych placów na Starym Mieście jest ten tuż obok protestanckiej Katedry (Dome Cathedral) z 1211 roku. Katedra to największy średniowieczny kościół w krajach nadbałtyckich, a na przeciwko znajdziecie Muzeum Sztuki (Art Museum “Riga Bourse”), które umiejscowiło się w dawnej siedzibie giełdy. Tutaj kawiarenki jeszcze nie wystawiły stolików na lato, ale już się szykują. Sporo ludzi, ktoś puszcza bańki, dzieci biegają, Maks też. Niedzielny relaks. Stamtąd niedaleko już do ceglanej Baszty Prochowej (Pulvertornis), która dziś stanowi część Muzeum Wojny.
GDZIE JEŚĆ?
Na starówce warto też zrobić przerwę od zwiedzania na obiad czy kolację w restauracji Niklavs. Przyjemne, nowoczesne miejsce z dwoma menu – z międzynarodowym i typowym, łotewskim. Gdy tu zajrzyjcie zobaczycie, że wiele potraw jest całkiem podobnych jak u nas. Są placki ziemniaczane (bardzo smaczne!), śledzie, zupa szczawiowa, trochę mięsa, golonka. Najbardziej rozczulają nas tradycyjne łotewskie napoje – kefir, rumianek i miętowa herbata. Prawie jak w domu!!! 🙂 Spróbujcie koniecznie smażonego śledzia z ziemniakami i twarożkiem! Pycha! A my ruszamy szukać tradycyjnie łotewskiej kuchni w regionie Łatgalia (Latgale)... już wiemy, że wiele potraw smakuje baaaardzo swojsko, zobaczymy co będzie dalej! 🙂 CDN…
GDZIE MIESZKAĆ?
Zapytacie: gdzie mieszkać? My mieszkaliśmy w Albert Hotel i byliśmy zadowoleni – dobra lokalizacja, kilka kroków od parku Esplanade, skąd już rzut beretem do Pomnika Wolności i starówki, smaczne i obfite śniadania i przyjemny bar na 10 piętrze z widokiem na Rygę.
5 Comments
TOM
Piszesz “kraje nadbałtyckie”, a powinno być “Kraje bałtyckie”. Kraje nadbałtyckie to wszystkie kraje leżące nad Bałtykiem, a Kraje bałtyckie to Litwa, Łotwa i Estonia. Po prostu taka nazwa obowiązuje dla tych 3 krajów ze względu na pewne podobieństwa, chociaż etnicznie Bałtami są tylko Łotysze i Litwini, a Estońcyzcy to Ugrofinowie tak jak Finowie. Kiedyś zaliczano do Krajów bałtyckich też Finlandię (co teraz także powinno mieć miejsce moim zdaniem).
Natalia
Słuszna uwaga – poprawię w wolnej chwili 🙂