Spis treści
- 10 POWODÓW, BY JECHAĆ NA ŁOTWĘ!
- 1) RYGA
- 2) KLIMATYCZNA, ŁOTEWSKA WIEŚ
- 3) NIESAMOWITA TWIERDZA W DYNEBURGU (DAUGAVPILS)
- 4) DAUGAVPILS MARK ROTHKO ART CENTER
- 5) SWOJSKA KUCHNIA
- 6) KONIE, NATURA I POWRÓT DO KORZENI W KLAJUMI
- 7) HALE TARGOWE W RYDZE
- 8) JURMAŁA – PLAŻA, RYBY I DAWNA ZABUDOWA
- 9) ŁATWO DOTRZEĆ!
- 10) ATRAKCJE DLA MIEJSKICH DZIECIAKÓW
- Podobne wpisy
W tym roku mamy szczęście do miejsc nieoczywistych. Żadnej Krety (chociaż kocham greckie jedzenie!), żadnej uwielbianej przez wszystkich Sycylii (chociaż Włochy jeszcze będą, ale ciii….), żadnych weekendów w Paryżu, Pradze czy Barcelonie. Co prawda majówkę spędziliśmy na Malcie (zajrzyjcie koniecznie TU), a wszyscy wiemy, że to jeden z najbardziej popularnych kierunków na lato, ale potem były już tylko miejsca nietypowe, mniej popularne, często jeszcze nie odkryte, zaskakujące. Takim miejscem była magiczna, nieco dzika Olandia, takim miejscem jest mój ukochany Kraj Basków i takim miejscem jest również ŁOTWA.
Przyznać się, kto z Was kiedykolwiek był na Łotwie? Gdzie? Czy ktokolwiek z Was ruszył dalej, poza Rygę? My spędziliśmy kilka dni, jeżdżąc po kraju i już wiemy, dlaczego warto tam zajrzeć. Nie tylko na weekend do Rygi, ale również na dłuższy wypad, by pojeździć po łotewskich wsiach i poczuć, że czas się zatrzymał, a potem dotrzeć nad morze, do modnej, ale klimatycznej Jurmali. To co? Przekonać Was, że warto? 🙂
10 POWODÓW, BY JECHAĆ NA ŁOTWĘ!
1) RYGA
Ryga to takie miasto, w którym jest po prostu przyjemnie. To tutaj mieszka 1/3 mieszkańców malutkiej Łotwy. Starówka z dużą ilością knajpek i restauracji. Sporo zieleni, parków, miejsc, by pospacerować lub posiedzieć na ławce. Stosunkowo spokojnie, dość wypoczynkowo. Można pochodzić po ulicach starówki, można wybrać się na rejs po Dźwinie i obejrzeć panoramę Rygi od strony rzeki. Więcej pisać nie będę, bo nasz post, co robić w Rydze i co zobaczyć znajdziecie TU.
2) KLIMATYCZNA, ŁOTEWSKA WIEŚ
Na zwiedzanie Rygi wystarczą Wam 1-2 dni, potem warto ruszyć dalej. My jeździmy po urokliwej krainie – Latgale, czyli po polsku Łatgalia. Nie znałam tej nazwy, a to jedna z czterech historycznych krain na Łotwie. To właśnie tu w wielu miejscach masz wrażenie, że czas się zatrzymał dawno temu. Z jednej strony, gdy zaglądasz do skansenów jak choćby ten w Andrupene czy do muzeum chleba w malutkiej Anglonie. Z drugiej strony, gdy przejeżdżasz przez jakby opuszczone, uśpione wsie, gdzie powoli przechadzają się starsze panie. Krajobrazy trochę podobne jak u nas, zwłaszcza, jeśli lubicie okolice wschodniej granicy. Jedzenie? Swojskie, domowe, z dużą ilością ziemniaków, mięsa i przeróżnych placków.
3) NIESAMOWITA TWIERDZA W DYNEBURGU (DAUGAVPILS)
Gdy jechaliśmy do Dyneburga (Daugavpils), wydawało nam się, że to nie będzie nic wielkiego. Ot, twierdza. Przecież takie rzeczy ogląda się wszędzie, na każdym wyjeździe. Ta jednak jest absolutnie wyjątkowa i robi ogromne wrażenie! Twierdza Dyneburg to niewątpliwie symbol miasta i jego ważna część, nie tylko zabytek do oglądania przez turystów. Zbudowana przez Rosjan w XIX wieku – co ciekawe, wcześniej były tam polskie fortyfikacje. Losy twierdzy były różne, przechodziła z rąk do rąk – ostatni lokatorzy to wojska Armii Czerwonej, które stacjonowały tam od 1948 aż do 1994 roku.
Dziś twierdza zadziwia swoim rozmachem i wielkością. To ogromny teren, na którym nadal znajdują się budynki i toczy się życie. Ktoś spaceruje z dziecięcym wózkiem, ktoś odpoczywa na ławce, biegają dzieci. Jest jednak inaczej niż przywykliśmy. Pomimo, że na terenie dawnej twierdzy nadal ktoś mieszka, sporo budynków jest zniszczonych, opuszczonych, takie budynki – widma. To wszystko sprawia, że masz wrażenie, że dotarłeś do jakiegoś dziwnego, na wpół porzuconego, na wpół uśpionego miasta. Na nas takie miejsca zawsze robią niesamowite wrażenie!
4) DAUGAVPILS MARK ROTHKO ART CENTER
Gdy podróżujemy z Maksem, raczej omijamy te typowe muzea – z dziełami sztuki, obrazami, rzeźbami, itd. Większość z nich szybko nudzi pełnego energii pięciolatka, nawet, jeśli staramy się go zainteresować tym, co się dzieje na obrazach, podpytać, co na nich widzi, co mu się podoba. Zwykle spokój i cisza muzeum sprawia, że chce jak najszybciej wyjść na dwór i znów biegać i szaleć 🙂
Pomimo to, wizyta w Mark Rothko Art Center była bardzo udana. Muzeum znajdziecie się w jednym z budynków na terenie twierdzy Dyneburg, ale jest na tyle interesujące, że należy mu się wzmianka. Wielka przestrzeń, świetnie przedstawiona historia i losy Marka Rothko, amerykańskiego malarza, który urodził się właśnie tu, w Dyneburgu jako Marcus Rothkowitz, a do tego sporo fascynujących dzieł zarówno jego, jak i młodych artystów z Latgale, których muzeum wspiera.
Co ciekawe, w Mark Rothko Art Center można nie tylko podziwiać dzieła sztuki, ale też.. zamieszkać! Jest kilka pokoi hotelowych, przygotowanych głównie dla osób przyjeżdżających na warsztaty malarskie, ale nocleg może wykupić każdy. Dla dzieciaków jest nagroda po zwiedzaniu – spory pokój do zabawy i oczywiście do malowania! 🙂
Przed zwiedzaniem lub po, w mieście możecie zjeść smaczny, tradycyjny obiad – np. w restauracji w Hotelu Latgola.
5) SWOJSKA KUCHNIA
Kuchnia na Łotwie przypomina nieco naszą, nieco litewską. Zdecydowanie ziemniaki rządzą – jest ich sporo i są wszędzie. Gdy nocujesz w małej agroturystyce, gdzieś w Latgale, bądź pewien, że na kolację przyjdzie gigantyczna micha ziemniaków! Mi najbardziej smakowały różne ziemniaczane placki – z surowych lub gotowanych ziemniaków, a na śniadanie racuchy.
Podczas naszej podróży po Łotwie, trafialiśmy również na pierogi (niektóre również nadziewane ziemniakami!), kotlety mielone, ciasto z jabłkami. Jednym słowem kulinarnie szoku nie będzie, będzie raczej tradycyjnie i dość podobnie jak u nas. W Rydze znajdziecie różne restauracje, zarówno te bardziej tradycyjne, jak i te oferujące łotewskie smaki, ale w nieco innej, nowoczesnej formie formie. Nam bardzo smakowało choćby w restauracji Niklavs, gdzie ja, zwykle stroniąca od śledzi, właśnie śledziem się zachwyciła – z dodatkiem ziemniaków (a jak!) i twarożku.
Na wsi kuchnia jest prosta, raz lepsza, raz gorsza, ale zawsze coś dla siebie znajdziecie. Dodatkowo klimatu dodaje sposób podania potraw – zazwyczaj ziemniaki, warzywa, ale czasem też mięso przychodzą w niewielkich, glinianych garnuszkach. Koniecznie spróbujcie typowego tu ciemnego chleba!
6) KONIE, NATURA I POWRÓT DO KORZENI W KLAJUMI
To chyba ulubione miejsce Łukasza podczas całej naszej podróży! Do Klajumi jechaliśmy przez lasy i pola, tracąc pewność czy coś znajdziemy. Nagle dom, a dalej wielka stodoła i dwa domki dla gości. Nasz to ten drewniany – w środku kominek i prosta sauna w drewnie. Obiad miejscowa gospodyni przynosi Ci w koszyku, obowiązkowo w glinianych garnuszkach. Śniadanie też. A gdy wyglądasz przez okno widzisz właścicielkę na koniu, właśnie wracającą z konnej wyprawy z gośćmi. Niesamowite miejsce! Oczywiście najlepiej wybrać się tu również na konie – Łukasz i Maks byli na takiej przejażdżce i wrócili zachwyceni – zwłaszcza Maks z zachwytem opowiadał jak jechali konno przez łąki i lasy.
7) HALE TARGOWE W RYDZE
O Rydze już wspominałam, ale to miejsce to osobny powód, by zajrzeć do Rygi! Centraltirgus to hale targowe, które funkcjonują w łotewskiej stolicy od 1930 roku. Wcześniej były to hangary dla niemieckich sterowców, które przeniesiono do Rygi spod Lipawy. Hale są tematyczne… tu mięso, tam warzywa i owoce, sporo placków, chlebów i swojsko (znów!) wyglądających drożdżówek z serem i innymi dodatkami.
Niesamowite wrażenie robi hala rybna – gwarantuję, że takiej w Polsce nie spotkacie – ogrom przeróżnych ryb – surowych, wędzonych, suszonych zachwyci każdego, kto uwielbia rybne dania. Warto tu zajrzeć i poczuć ten klimat.
8) JURMAŁA – PLAŻA, RYBY I DAWNA ZABUDOWA
Nie planowaliśmy odwiedzić Jurmali, ale nagle po kilku dniach jeżdżenia zapragnęliśmy spaceru boso po plaży i ryby z widokiem na morze. Jurmała to łotewski kurort, dwa kroki od Rygi (10 km), więc wielu mieszkańców stolicy wyskakuje tu choćby na chwilę. Byłam strasznie ciekawa czy łotewski kurort nad Bałtykiem przypomina polskie kurorty nad Bałtykiem? Czy też na każdym kroku jedzą tu smażone ryby z frytkami, a na deser pochłaniają gofry??? Ale nie, gofrów nie ma, są tylko lody 🙂 A i o rybę mam wrażenie trudniej – nam się udało upolować ryby w restauracji na plaży – miejsce przyjemne, widok cudny, ale ceny.. nieadekwatne do jakości.
Ceny prawdopodobnie wynikają ze specjalnego statusu Jurmali. Była uzdrowiskiem już w XVIII wieku, a w XIX jej popularność wzrosła – w 1834 roku powstał tu pierwszy hotel. Również za czasów ZSRR Jurmała była lubianym letnim kurortem – pojawiały się tu nawet takie szychy jak Chruszczow czy Breżniew 🙂 Podobno Rosjanie nadal chętnie tu przyjeżdżają. Nas najbardziej zachwyciła stara zabudowa – drewniane budynki, w charakterystycznym stylu, w którym utrzymany jest również hotel pojawiający się najczęściej na zdjęciach z Jurmali – gdy byliśmy tam w maju, był jednak zamknięty, chyba z powodu renowacji.

źródło: http://www.eventstravel.net/cruise-shore-excursions/latvia-riga/day-in-jurmala/
9) ŁATWO DOTRZEĆ!
Na Łotwę można wybrać się na dwa sposoby: albo samochodem albo samolotem. I oba wydają się równie dobre, tylko musimy sobie zadać pytanie: ile macie czasu i jaki plan? 🙂
Samochodem wcale nie jest daleko – od nas, z Warszawy to jakieś 670 km, a po drodze można zaplanować ciekawe przystanki lub nawet nocleg – może zahaczyć o naszą piękną Suwalszczyznę, przenocować nad jeziorem lub zjeść kartacze na obiad, można skoczyć do Wilna czy do Kowna, a dopiero potem do Rygi. Własny samochód przyda się Wam również na miejscu – do zwiedzania miasteczek i wsi.
Gdy czasu do zagospodarowania macie niezbyt dużo, lepszym rozwiązaniem będzie samolot – bezpośredni lot trwa 1,5 godziny. Szukając opcji dla siebie, sprawdźcie na pewno stronę Air Baltic – można upolować coś fajnego! 🙂
10) ATRAKCJE DLA MIEJSKICH DZIECIAKÓW
Maks podczas prawie każdego wyjazdu znajdzie powód, by w danym miejscu być i by się nim cieszyć. Trochę jak my 🙂 Na Łotwie fascynowało go jeżdżenie po miejscach, gdzie codziennością jest karmienie królików, wieczory w małym domku przy kominku czy wyrabianie naczyń z gliny. To atrakcje, których nie ma na co dzień. Tu je znalazł. Z wielkim zainteresowaniem zwiedzał chociażby niewielki skansen w Andrupene, pokazujący życie w Łatgalii w początkach XX wieku, ale też każde gospodarstwo z krowami i królikami – mógł je karmić w nieskończoność!
Ciekawym miejscem zarówno dla dzieci, jak i dla dorosłych jest też malutkie Muzeum Lalek w Preili. To takie muzeum jednego artysty – kobiety, która przez rok zrobiła około 150 lalek! Lalki pokazują przeróżne sytuacje, czasem znane osoby, czasem kadry z filmów, czasem postacie ze świata polityki. Zadziwiają szczegółami i dopracowaniem i aż nie chce się wierzyć, że zrobiła je jedna osoba!
GDZIE SPAĆ NA ŁOTWIE?KLIKNIJ i sprawdź ceny noclegów
Zajrzyjcie na Łotwę i dajcie znać, co Wy znaleźliście 🙂 A może już byliście? Co Wam się podobało? 🙂
13 Comments
Domilingua Dominika Kolejnik
Czyli jako wegetarianka w mieście mogę iść na pizzę, a na wsi umrę z głodu? 🙂
Natalia
🙂 Zawsze znajdzie się coś warzywnego czy ser albo… ziemniaki 🙂 ziemniaki są na Łotwie wszędzie i zawsze 🙂 podobnie jak na Litwie czy u nas przy granicy z Litwą 🙂
Magda
Ja to bym się wybrała 🙂 Choć moje 3/4 rodziny bardziej ciągnie tam gdzie ciepło a wręcz gorąco mnie kręcą takie klimaty. Piękne krajobrazy, sielsko i umiarkowana pogoda, idealna na spacer i piknik na plaży. Pozdrawiamy 🙂
NataliaS
Łotwę uwielbiam, co jakiś czas tam wpadam 😀 Oprócz Rygi podoba mi się Ventspils, w którym jest najszerszy wodospad w Europie (choć może wysoki to on nie jest :D) i okolice (Kuldiga). Gdzieś pół godziny drogi autem od Ventspils znajduje się malutkie jezioro przy/w lesie, niezbyt głębokie – bardzo sympatycznie pływa się tam wieczorkiem 😀 P.S. Mój znajomy (Łotysz) do 90% potraw dodawał startą marchewkę, zastanawiam się, czy to wyłącznie jego preferencje, czy taki to Łotewski styl 😀
Aaaa. I jeszcze jedno – łotewski festiwal pieśni i tańca – odbywa się co 5 lat, ostatnio był w 2013, następny w 2018 (jakoś w wakacje, chyba w sierpniu). Kilkanaście/kilkadziesiąt tysięcy artystów, układy taneczne są tak utworzone, by patrząc z widowni na tańczących można było dostrzec typowe ludowe wzory/obrazki. Magia 😀 https://www.youtube.com/watch?v=07n-I71VfgE
NataliaS
Łotwę uwielbiam, co jakiś czas tam wpadam 😀 Oprócz Rygi podoba mi się Ventspils, w którym jest najszerszy wodospad w Europie (choć może wysoki to on nie jest :D) i okolice (Kuldiga). Gdzieś pół godziny drogi autem od Ventspils znajduje się malutkie jezioro przy/w lesie, niezbyt głębokie – bardzo sympatycznie pływa się tam wieczorkiem 😀 P.S. Mój znajomy (Łotysz) do 90% potraw dodawał startą marchewkę, zastanawiam się, czy to wyłącznie jego preferencje, czy taki to łotewski styl 😀
Aaaa. I jeszcze jedno – łotewski festiwal pieśni i tańca – odbywa się co 5 lat, ostatnio był w 2013, następny w 2018 (jakoś w wakacje, chyba w sierpniu). Kilkanaście/kilkadziesiąt tysięcy artystów, układy taneczne są tak utworzone, by patrząc z widowni na tancerzy można było jak “układają się” oni w typowe ludowe wzory/obrazki. Magia 😀 Załączam link: https://www.youtube.com/watch?…
Natalia
My chyba nie spotkaliśmy przez te dni startej marchewki 🙂 chociaż to byłoby kolejne podobieństwo do polskich kulinariów – pamiętam startą marchewkę z dzieciństwa! 🙂 o, ten festiwal brzmi bardzo ciekawie! 🙂 a może kojarzysz właśnie jakieś festiwale czy wydarzenia związane z jedzeniem / kuchnią łotewską?? 🙂
kg
wodospad jest w Kuldidze a Windawa (Ventspils) to miasto przyjazne dzieciom
Tom
Łotwa jest super. Łotysze są Bałtami (tak jak Litwini), natomiast Estończycy to Ugrofinowie (jak Finowie). Zapomniałaś dodać, że Łotwa to głównie niemiecka historia. Od średniowiecza do prawie XX wieku na Łotwie rządzili Niemcy i nie tylko w czasie oficjalnego panowania niemieckiego jak Księstwo Kurlandii, Terra Mariana. Np. w czasie panowia rosyjskiego (gdzie pół Polski, Finlandia czy Kraje Bałtyckie należały do Rosji) to na Łotwie i Estonii to panowanie rosyjskie było prawie nieodczuwalne wtedy bo realną władzę sprawował miejscowy Landtag- rada regionalna złożona z miejscowych Niemców. Ryga architektonicznie (jeśli chodzi o zabytki) to niemieckie miasto. Łotysze mają bardzo często niemieckie imiona i nazwiska (Rihards Smits- bardzo popularne na Łotwie imię i nazwisko), a nawet “tak” po łotewsku to “ja” czyli tak jak po niemiecku.
TOM
W Latgalii Łotyszy to jest może z 20%, reszta to przesiedleni za czasów ZSRR Rosjanie oraz inni Słowianie, np. Polacy.
krzy-czy
Miejscowość nazywa się AGLONA/AGŁONA.To taka ichnia częstochowa.w pobliżu góra królów.
mnie interesuje KRASŁAW.-miasteczko będące gniazdem mojej riodziny/ze strony ojca/.
moja córka,pisząc pracę magisterską/ jakiś czas mieszkała tam u kuzynki. kuzynka ta sama za bardzo nie wie kim jest-chyba sama uważa się za białorusinkę. ale…
igrzyska ol.2012.moja latorośl ogląda w tv wraz z partnerem tejże kuzynki-Rosjaninem. wpada kuzynka-nojak tam nasi na tych igrzyskach.
partner zdaje pytanie-a nasi-to kto???????rzecz dzieje się łotwie, moja c.-polka, on Rosjanin, kuzynka-białorusinka.
no jak to kto??? JAK RUSKIE.
Liceum polskie w dyneburgu.
rozmawiamy z p.dyrektor.
dzieci chętnie uczą się polskiego,historii, geografii. ale już na przerwie obowiązujący jest j.rosyjski-to ich język.
liceum to -wtedy gimnazjum- kończył w 1938 roku mój ojciec.
cała rodzina-ze strony ojca tam pozostała.
ciekawostką jest coroczny festiwal polskich amatorskich zespołów art.
Marcin
A jak było ze znajdowaniem noclegów? Angielski tam jest popularny?
Natalia
Hey 🙂 my klasycznie przez booking zwykle szukamy 🙂 co do dogadywania się – nie przypominam sobie problemów:) jakoś dawaliśmy radę)