Sobota, niedziela, święto.. Rodzinny obiad, spotkanie ze znajomymi, dzieciaki, spacer. Stwierdziliśmy ostatnio, że na rodzinne wyjście nadal brakuje nam miejsc, bo przecież nie zawsze jest ochota na sushi w Izumi Biały Kamień (a tam najczęściej chodzimy i sami, i z dziadkami, i ze znajomymi z dziećmi), a do Kury Domowej niestety mamy tak daleko…

Ostatnia sobota to idealny moment na poszukanie takiego miejsca. Skład: 4 dorosłych + 3 dzieci w wieku 2,5 roku, 3 lata, 5 lat. Dla restauracji często tyle dzieciaków to trudny orzech do zgryzienia. Dość szybko decydujemy się na indyjską restaurację Bombaj Masala na Jana Pawła. Dość dawno nas tu nie było, choć to obecnie chyba nasza ulubiona restauracja indyjska w Warszawie i właśnie w niej chętnie wspominamy naszą podróż do Indii, jeszcze w czasach “przed blogiem” :). Pamiętamy z wcześniejszych wizyt, że w niedzielę w godzinach 14.00-18.00  w restauracji jest animatorka dla dzieci, a na co dzień chyba kącik z zabawkami. Jedziemy!

Wnętrze jest przestronne, nie ma problemu, by wjechać z wózkiem, a poza nami widzimy jeszcze dwa maluchy. Są krzesełka, jest i kącik, na który czekaliśmy. Niestety siedzimy od niego dość daleko  – jak widać trzeba rezerwować miejsce wcześniej niż 30 minut przed przybycie 🙂

 

Bombaj Masala, restauracje indyjskie

wnętrze Bombaj Masala

Jesteśmy ze znajomymi, więc jest szansa na popróbowanie różnych smakołyków. To, co zaczynamy? 🙂 Na początek na stole pojawia się stos papadów, czyli cienkich, chrupiących “chlebków”, przypominających chipsy. Doprawiony kminkiem, ale i tak go uwielbiam. Jako dodatek: sosy – np. jogurtowy z kolendrą i miętą czy pikantny z tamaryndowca, chili, daktylów i suszonych śliwek.

 

papad, kuchnia indyjska, Bombaj Masala

papad, kuchnia indyjska, Bombaj Masala

do wyboru do koloru – sosy do papadów

W ramach przystawek na prośbę o popisowe dania Bombaj Masala dostajemy talerz mięs z pieca tandoor – jest i kurczak w kilku wersjach, i karmazyn (fish tikka), i krewetki. Dodatkowo kebab z mielonej jagnięciny. Mi tradycyjnie najbardziej smakuje chicken tikka (kurczak marynowany na ostro) oraz malai kebab, czyli ten łagodny w orzechach nerkowca, który nadaje się również dla dzieci.

Strasznie smakują nam również warzywa smażone w cieście z mąki ryżowej oraz onion bahija, czyli smażone cebulowe kulki, również takie do pochrupania. Próbujemy również kotlecików z warzyw z nerkowcami oraz pierożków samosa – ziemniakami i groszkiem.

 

Bombaj Masala, kuchnia indyjska, piec tandoor

meat platter (55 zł) – ten zielony to kurczak w marynacie szpinakowo-kolendrowej

pierożki samosa, kuchnia indyjska, Bombaj Masala

pierożki samosa (14 zł) – lubicie? 🙂

vegetarian platter, kuchnia indyjska, bombaj masala

vegetarian platter (45 zł) – kotleciki i m.in. pyszna cukinia w cieście

Ufff! Pysznie jest, ale również baaaardzo pożywnie. Pamiętajcie o tym, zamawiając dania na głodniaka. Zwłaszcza, że po przystawkach pora na dania główne! Tutaj również zdecydowaliśmy się na kilka, po pół porcji, by więcej spróbować. Cała porcja to niewątpliwie porcja na dwie osoby lub… na dwa dni – do zabrania do domu! 🙂

Mój faworyt to niezmiennie od lat butter chicken, czyli kurczak w kremowym sosie pomidorowo – orzechowym (34 zł). Uwielbiam! Albo z ryżem basmati albo z plackami naan. Spróbowaliśmy też jagnięciny w sosie kokosowym z liśćmi curry (41 zł) oraz palak paneer, czyli sera paneer w sosie szpinakowym (28 zł). W ramach dań głównych pojawiły się również pulpeciki z sera z suszonymi owocami w sosie nerkowcowym (26 zł)- bardzo smaczne, ale jak na danie główne jak dla mnie troszkę zbyt “deserowe” 🙂

 

butter chicken, kuchnia indyjska, bombaj masala

butter chicken – mój indyjski przysmak nr 1 🙂

ser paneer, kuchnia indyjska, Bombaj Masala

ser paneer i szpinak

kuchnia indyjska, Bombaj Masala

serowe pulpeciki w sosie z nerkowców – danie główne czy może już deser? 🙂

placki naan, kuchnia indyjska, Bombaj Masala

placki naan lub roti jako dodatek – w zależności od rodzaju 8-13 zł

Po tym wszystkim na desery nie starczyło nam już sił, ale przecież były z nami dzieci 🙂 A one już po obiedzie w domu sprawdziły się właśnie w roli testerów deserów. Najbardziej do gustu przypadło im kulfi (12 zł), czyli indyjski deser mrożony, przypominający lody, ale o innej konsystencji. Próbowali też gulab jamun, czyli małych pączuszków w słodkim syropie (10 zł). Dzieciom mniej smakowało, chociaż ja bardzo lubię – pomimo, że poziom słodkości w indyjskich deserach jest chyba 3 razy większy niż w naszych!

 

kulfi, kuchnia indyjska, Bombaj Masala

kulfi o smaku pistacji i mango

gulab jamun, kuchnia indyjska, Bombaj Masala

gulab jamun

Co poza deserem znajdziemy dla dzieci w Bombaj Masala? To już zależnie od preferencji. Może placki naan i warzywa w cieście? A może kurczak z pieca tandoor w marynacie z nerkowca i ryż basmati? Menu jest szerokie, więc coś na pewno znajdziecie 🙂

A jeśli bez dzieci? Bombaj Masala sprawdza się i na spotkanie z przyjaciółkami, i na biznesowy lunch, i na kolację we dwoje. Warto zajrzeć!

 

Informacje praktyczne:

Bombaj Masala

22 653 – 96 – 00

otwarte codziennie 11.00-23.00

pełne menu znajdziecie tu!