Spis treści
Anegdota o Positano, którą Łukasz lubi opowiadać ma 6 lat i jest niewiele młodsza niż nasz związek. Gdy poznaliśmy się w kwietniu, oboje wiedzieliśmy, że uwielbiamy zwiedzać, poznawać, oglądać nowe miejsce, próbować nowych smaków. On opowiadał o podróży z najlepszym kumplem przez Chorwację i Czarnogórę do Positano we Włoszech, ja o miesiącu z moją przyjaciółką w Hiszpanii. Wiedzieliśmy, że pierwsze lato musi oznaczać pierwszą, wielką wspólną podróż. Padło na Włochy i „jego” Positano. Wyruszyliśmy w drugiej połowie września. Samolotem do Rzymu, a potem wynajętym samochodem na południe. W planie nie tylko Wybrzeże Amalfi, na którym znajduje się Positano i cała masa innych uroczych miejsc, ale również południe Włoch: Gallipoli, Tropea, Kalabria, Sycylia. 3 tygodnie wypełnione miłością, słońcem, najlepszym makaronem i idealną pizzą. Gdy dojechaliśmy wtedy do Positano, był już wieczór. Czułam jeszcze w żołądku kręte drogi, ale oczy już cieszyły się na cudowne widoki, małe uliczki i romantyczne restauracyjki. Wtedy powiedziałam, opowiadane setki razy: „Jeśli tu zabierasz mnie na zwykły wyjazd, to ciekawe, co zrobisz na zaręczyny??”
Teraz już to wiem. Do Positano wracamy dokładnie po 6 latach. Byliśmy tu też w 2012, ale teraz wracamy sami, we dwoje, na wyjazd bez dziecka, bez znajomych, bez nikogo. Tylko we dwoje! Cofamy się w czasie i wiecie co? To najlepsze uczucie ever! Pomimo, że od czasu tamtej podróży, widzieliśmy maaaasę innych miejsc w Europie, w Azji, w Meksyku, przejechaliśmy tysiące km, to nadal właśnie POSITANO jest jednym z miejsc wprost idealnych na romantyczny wyjazd we dwoje. Magiczne, wyjątkowe, cudowne. Bajkowe widoki, masa uroczych restauracji, w których aż chcesz zasiąść z miłością swojego życia. Spokój, niepowtarzalność. Wiem, że to miejsce idealne na ucieczkę we dwoje. Wiem, że to miejsce idealne na poślubny weekend lub początek podróży poślubnej. Wiem, że musi się Wam spodobać. Dlatego dziś dajemy Wam gotowy przepis: co, gdzie, jak? A potem już tylko szukajcie biletów i zaskakujcie tych, których kochacie!!!
JAK DOJECHAĆ?
Positano znajdziecie w prowincji Salerno, na Costiera Amalfitana. Wybrzeże Amalfi to bez wątpienia jedno z najpiękniejszych miejsc we Włoszech i chyba w całej Europie. My zawsze szukamy tanich lotów do Rzymu (tym razem Wizzair), a następnie wynajmujemy samochód i nim jedziemy aż do Positano. Na lotnisku w Rzymie wypożyczalni jest cała masa, warto jednak zarezerwować wcześniej i poszukać najlepszej oferty (np. w Europcar). Do przejechania około 300 km, ale autostrada sprawia, że na miejscu jesteśmy względnie szybko. Najgorsza jest końcówka: jakieś 30-40 km serpentyn, które mnie niemal zawsze przyprawiają o mdłości! Ale czego się nie robi, by się tu znaleźć!
Bliżej znajduje się lotnisko w Neapolu, ale nie sądzę, by ceny lotów były bardziej korzystne.
Samochód natomiast to dobry wybór, bo przy okazji możecie zajrzeć do sąsiednich, również uroczych, miasteczek takich jak Amalfi, Praiano, Ravello czy Sorrento! My podczas pierwszego pobytu byliśmy w Ravello, które choć nie ma dostępu do morza, absolutnie zachwyca widokami na wybrzeże.
GDZIE MIESZKAĆ?
To pytanie pojawiało się bardzo często na Facebooku, więc zdradzimy Wam nasze sposoby 🙂 Positano nie jest tanie, nie ma się co łudzić, że znajdziemy tu tani nocleg. 120-130 euro to niemal minimum w sezonie. Poza sezonem, np. w październiku ceny spadają i można znaleźć nocleg np. za 80 euro za 2 osobowy pokój ze śniadaniem za dobę.
Dodatkowo trzeba pamiętać o koszcie parkingu, bo z uwagi na specyfikę miasteczka, nie ma opcji zaparkowania ot tak, przy ulicy. U nas zatem to 150 euro za dwuosobowy pokój ze śniadaniem i parkingiem. Śpimy w Villa Celentano – to ten żółty domek na zdjęciu. Ja po raz trzeci, Łukasz już po raz czwarty. Pomimo ceny, nie są to luksusy, ale jest prosty, schludny pokoik z łazienką (niektóre również z aneksem kuchennym) i co kluczowe: z tarasem, na którym można się opalać, jeść włoskie wędliny lub sery oraz podziwiać bajeczny widok. Każdego poranka zapiera dech w piersiach!
CO I GDZIE JEŚĆ W POSITANO?
W Positano, jak się domyślacie, restauracji nie brakuje. Jeśli chcecie zajadać bez końca włoskie jedzenie, na pewno trafiliście idealnie! My uwielbiamy przede wszystkim Saraceno d’Oro, całkiem niedaleko naszej Villa Celentano – rodzinna restauracja, ze stolikami przy ulicy, która niezmiennie zachwyca mnie atmosferą i swojskim, prostym jedzeniem. Dam się pokroić za ich gnocchi alla rucola z krewetkami i pomidorkami cherry, a Łukasza za spaghetti alle vongole.
Zaglądamy też do bardziej wykwintnej Next2, do Buca di Bacco koło plaży, do Mediterraneo ,a na romantyczną kolację do Da Vincenzo. Niemal w każdej znajdzie się coś pysznego! W Positano koniecznie trzeba zjeść zuppa di cozze (mule w sosie pomidorowym), gnocchi alla sorrentina (z pomidorami, mozzarellą i bazylią), mozzarellę lub ser scamorza zapiekane na liściach drzewa cytrynowego, świetnych ravioli (np. z ricottą lub z ziemniakami i owocami morza) czy fritto misto z kalmarów, małych rybek i krewetek. Z miejscowych smakołyków można spróbować chociażby totani e patate, czyli smażonych kalmarów z ziemniakami. Taką potrawę je się w Positano podczas niektórych lokalnych „fest”. Na deser poza obowiązkowym tiramisu (najlepsze w Da Vicenzo!), przysmaki z dodatkiem cytryn, z których Amalfi słynie, a na plaży, dla orzeźwienia, granita di limone, czyli absolutnie idealny sorbet cytrynowy.
Jedzenie tutaj to bajka, więc możecie sami się domyślić jak żal było wyjeżdżać! Przyznam się, że zajadaliśmy się bez opamiętania, jakby Włochy miały zniknąć już za chwilę, a pomiędzy chlebem maczanym w oliwie, spaghetti alla puttanesca i pizzą zastanawialiśmy się, czy we Włoszech w ogóle istnieje coś takiego jak nietolerancja na gluten?
Tak jak Wam wcześniej pisałam, podczas pobytu w Positano korzystaliśmy z karty wielowalutowej Pekao. Płaciliśmy kartą za wszystkie większe wydatki, czyli przede wszystkim za posiłki w restauracjach, bo przecież nie można być we Włoszech i nie zajadać makaronów, gnocchi, owoców morza czy mozzarelli di bufala z prosciutto crudo! 🙂
Kartą płaciliśmy za przekąski i zakupy na lotnisku, za samochód, benzynę czy autostrady, by dojechać tu z Rzymu. Na miejscu płacimy w euro – przed wyjazdem zasililiśmy konto, wymieniając wcześniej złotówki online, kilkoma kliknięciami na euro – bez latania do kantoru, w oparciu o całkiem korzystny kurs. Dzięki temu uniknęliśmy przewalutowań. Z bankomatu wypłaciliśmy gotówkę, przede wszystkim, by opłacić nocleg i parking (w naszym pensjonacie nie przyjmują płatności kartą), ale również po to, by mieć na drobne wydatki. Tutaj też dzięki karcie wielowalutowej ominęły nas przewalutowania, ale również prowizja, bo do końca września wypłaty ze wszystkich bankomatów na świecie są bezpłatne. Więcej o karcie i jej zaletach pisałam TU. Ile dokładnie zaoszczędziliśmy dzięki karcie, zdradzimy pewnie w październiku 🙂
Ceny w Positano nie są niskie i pewnie nigdy nie będą, ale chociaż na 2-3 dni warto tu zajrzeć. W restauracjach wszystko zależy od apetytu i upodobań. Za bruschettę zapłacicie 4-5 euro, za talerz prosciutto z dwoma kulkami mozzarella di bufala – 12 euro, podobnie za kalmary czy parmigiana di melanzane. Makarony to wydatek ok. 10-15 euro, podobnie jak pizza.
DZIEŃ W POSITANO, CZYLI CO ROBIĆ LUB JAK SPĘDZAĆ CZAS W OKOLICY
Dni w Positano można spędzać leniwie – jak my tym razem , albo zwiedzać okolicę.
Przy plaży znajdziecie promy, które zawiozą Was do Amalfi, Salerno, Sorrento czy na Capri. Można się wybrać do Praiano czy wspomnianego wyżej Ravello. Wszystkie miejsca kuszą i zachwycają i żałuję, że nie przyjechaliśmy tu na dłużej, by troszkę pojeździć po okolicy.
Tym razem jednak mieliśmy ochotę na słodkie „nicnierobienie”. Śniadanko z widokiem o 10.00, spacer lub nie, opalanie na tarasie lub na plaży z książką lub z gazetką, granita di limone w ramach orzeźwienia, kąpiel w morzu, pizza na obiad, włoskie lody na deser, spacer, książka na plaży aż do zachodu słońca, spacer pod górę, by przebrać się na kolację, mała siesta, kolacja w urokliwym miejscu, spacer, wino. Bajka, mówię Wam!
PS1. nie spodziewajcie się w Positano pięknej plaży – jest kamieniście, z szarym piaskiem, ale widoki i ciepła woda wynagradzają 😉
PS2. Pod koniec września odbywa się tu doroczna FESTA DI PESCE (święto ryby :)) – w tym roku to 26 września. Nie mogę przeboleć, że wtedy już nas tu nie będzie! Podczas fiesty wszyscy bawią się na oddalonej nieco od centrum miasta plaży Fornillo, zajadają fritto misto i popijają winem. A potem łódeczki odwożą wszystkich na plażę w centrum miasteczka. Jest super! Wiem, bo byliśmy!:)
*post powstał we współpracy z Bank Pekao S.A.
9 Comments
Ashika pl
Całej wypłaty by mi nie starczyło na parudniowy wyjazd, ale może kiedyś coś się poprawi :). Wspaniale zachęcasz 🙂
Natalia - tasteaway.pl
No niestety Positano do tanich nie należy 🙁 Mam nadzieję, że za jakiś czas sytuacja będzie taka, że się uda kiedyś pojechać, bo jest naprawdę wspaniale :)) już kilka osób tam wysłaliśmy i wszyscy wracali zachwyceni 🙂
alberto
Bywam tam conajmniej trzy razy do roku, ale poniewaz nie ma tam prawie niczego do zwiedzania, po sciezcze bogòw nie chodze, a ceny co my wiemy sa dla turystòw amerykanskich , a ja za sam romantyzm nie chce wyrzucac worka pieniedzy bo do niczego jest mi niepotrzebny , organizuje sie tak jak podalem w mym poscie umieszczonym powyzej.Do Positano doplywam promem z Salerno 12 euro w jedna strone, pochodze, odpoczne na malej plazy i odplywam do Amalfi a stamtad juz autobusem do Salerno. Pisze o worku pieniedzy poniewaz ja za caly obiad w Salerno z winem i deserem place 10 czy 12 euro, a Panstwo w Positano placili tyle za pierwsze danie, za nocleg zaplacili Panstwo minimum 4 razy tyle ile ja, a zapewniam, ze nie nocuje w jakims ponurym miejscu i mam lòzko pietrowe , o nie, nocuje w miejscu polozonym w gòrach, w pokoju gdzie meble sa z antykwariatu urzadzone wszystko z gustem, stylowe zaslony, lòzka mosiezne pozlacane etc, z balkonòw przecudny widok na gòry, uspione na nich miasteczka, wokol palmy , dojrzewaja cytryny, kwitna i intensywnie pachna biale jasminy o malutkich kwiatkach oraz fioletowe buganville, a na murkach zwisaja wiecznie zielone rosliny o czerwonych kwiatkach. Moim zdaniem o ile miejsce jest tak drogie a to wg mojej opini jest najdrozsze miejsce na calym pòlwyspie i w praktyce nie ma tam zabytkòw, a na dodatek male nie ma tam co robic lepiej udac sie od razu do Amalfi,promem to tez wydatek, ale nie trzeba szukac autobusu, ktòry dojezdza, widzialem go gdzies na gòrze. Ponadto taka wycieczka morzem jest przepiekna, o wiele piekniejsza niz ladem, gdzie drogi sa waskie i trudno przejezdne, pelne zakretòw. Amalfi jest ròwniez drogie, ale na glòwnej ulicy jest skep sprzedajacy gotowe kawalki pizzy, czy inne wyroby bardzo smaczne zreszta ceny od dwòch euro, jak ròwniez sklep z owocami, przystepne ceny bo owoce po 1,50 euro , latwo go poznac bo ma napisy po polsku i rosyjsku by nie dotykac towaru. Artykul Panski zreszta ladny nie bardzo zacheca do odwiedzenia tych miejsc, ze wzgledu na ceny tymczasem jak sie wyjazd zorganizuje z glowa mozna wiele zaoszczedzic i miec prawie to samo , nie bede sie dluzej rozwodzil jak to zrobic kogo sprawa ta interesuje moze napisac, adres Pani udostepnila w pierwszym poscie. I tak dla przykladu, jade z przyjaciòlmi na wybrzeze Amalfi do pierwszego pieknego miasta slynacego z ceramiki idziemy do baru kawa i slodki rogalik niecale dwa euro , za to samo w Amalfi 4 euro…czyli reasumujac wyjazd jest mozliwy do zrealizowania po cenach normalnych i nie trzeba oszczedzac latami by do nas przyjechac….ale jak sie chce romantyzmu za wszelka cene no to trzeba za niego placic….chce sie plazy z bialym piaskiem ze wszystkimi udogodnieniami a nie z malymi kamyczkami i piaskiem szarym…tez trzeba placic 20 euro dziennie od osoby na dzien, tym kawalkiem plazy zarzadza mòj znajomy chodzi tam nawet byly premier Wloch…powiedza Panstwo zdzierstwo etc ..odpowiem tak drogo, ale to prawie o polowe taniej niz w Liguri oraz , czlowiek ten sprowadzil tony bialego piasku z Sardyni, przeciez koszty jakie poniusl musza sie zamortyzowac. Pozdrawiam moge byc tylko zadowolony, ze wyslani do nas goscie przez Panstwa byli zachwyceni byliby o wiele bardziej zachwyceni gdyby wydali duzo mniej, ale zalezy to juz od ich wyboru…..
Alberto
Pozwole sobie zabrac glos jako ze pochodze z tamtych stron, mieszkam wprawdzie gdzie indziej, ale od paru lat wracam w te okolice pare razy na rok. O ile przyjada Panstwo w zimie to nocleg moze byc tylko pozornie tanszy bowiem trzeba sie upewnic, czy jest wliczone ogrzewanie, tylko bowiem hotele wysokiej klasy u nas je maja. Jesli nie trzeba marznac lub placic dodatkowo za ogrzewanie. Sam tego doswiadczylem w Rzymie spiac w futrzanych czapkach, niestety z malym dzieckiem,, a wynajalem normalne mieszkanie nie domek letniskowy. Teraz co do przyjazdòw w zimie to na turystòw udajacyc sie w nasze strony czeka mnòstwo atrakcji, szczegòlnie dla dzieci. Po pierwsze poczawszy od piatego listopada do trzech kròli zawsze w 2016 dluzej jest w Salerno organizowana impresa pod nazwa swiatla artysty prosze wejsc na google czy you tube, napisac Salerno luci d’artista 2016 i kliknac na immagini, by miec jako-takie pojecie. Jestem wytrwalym podròznikiem, mam przeszlo 40 lat doswiadczenia a czegos tak pieknego nigdzie nie widzialem.W parku miejskim o zmroku znajdziecie sie Panstwo w swiecie bajek, stoi Alicja w krainie czaròw, czy Aladyn z czarodziejska lampa., zobaczycie dylizans ze swiatel, grzyby krasnale, biedronki . Do tego typu atrakcji przylaczyla sie od tego roku ruota czyli kolo magiczne w porcie. Cale miasto jest przepieknie udekorowane. W zimie ròwniez czekaja na wszystkich w kosciolach przepiekne szopki, najpiekniejsze produkowane w pobliskim Neapolu, sa to szopki przewaznie z ruchomymi postaciami i sceneria z czasòw Chrystusa. W okresie karnawalu ròwniez warto odwiedzic wybrzeze ze wzgledu na karnawal w Maiori, i na pokaz powozòw przepiekny ! Co do cen praktykowanych na wybrzezu Amalfi czy Sorrento, sa one jak Pani podala zabòjcze..ale, dochodza jeszcze podatki turystyczne , VAT no i dosc duze ceny za parking, te moga dojsc za tylko dwie godzw Sorrento az do 26-u euro za dwie godziny. Gorzej jeszcze bo za parkowanie placi sie i w nocy. Wiec reasumujac ceny nie sa dla przecietnych turystòw. Od lat miejsca te byly odwiedzane przez slawnych ludzi, ktòrzy tu tworzyli, Ibsen, Wagner, czy …Adolf Hitler, ktòry tam malowal swoje pejzaze i chcial osiasc na stale, o ile nie wygralby wyboròw…a ostatnio nawet Leonardo di Caprio, nie mòwiac o paniach I. Bergman czy Kennedy…z drugiej strony morze jest bardzo zasolone i jest polecany tam pobyt matkom z malymi dziecmi bowiem wplywa dobrze na drogi oddechowe. Kto jednak mòze sobie pozwolic na pobyt przy takich cenach wylaczajac ludzi bardzo bogatych, ktòrych mamy w Itali tylko 7%, a reszta prawie polowa spoleczenstwa zyje ponizej minimalnego poziomu? A jednak ludzie przyjezdzaja, i by obnizyc ceny pobytu trzebaby sie rozgladac za tanszymi noclegami, bo 130 euro to zdecydowanie za duzo tym bardziej, ze ja place od 20-u euro za osobe i dzien w prywatnym mieszkaniu. Oczywiscie za szukanie noclegòw nalezy zabrac sie duzo szybciej niz za zakup biletu low cost. Podròzuje przy tym autobusami, ale dojazd w jedna strone do Amalfi to wydatek 2.20 euro wiec ile zaoszczedzilem? Moge wiec sobie siedziec trzy czy 4 razy dluzej , niz osoba zmuszona placic 130 euro za noc….ktokolwiek bylby zainteresowany moimi radami moze do mnie napisac albertosponza@yahoo.it. Prosze zwròcic uwage, ze jest bardzo dobry dojazd do Amalfi ale z Salerno, a dopiero z Amalfi sa polaczenia do innych miast, stad przemieszczanie sie wymaga czasu i o ile chca Panstwo byc tylko 4 dni, zobaczyc przy tym Pompeje to jest zdecydowanie za malo.