Świąteczne jarmarki, które odwiedziliśmy w Niemczech w grudniu 2013 roku na dłuuuugo pozostały w pamięci. Nadal wspominamy tę magię i wyjątkowy świąteczny klimat. W tym roku również marzyły nam się jarmarki. Marzyła się Praga, Budapeszt, może przedświąteczny, kolorowy Londyn albo pachnąca czekoladą Bruksela? Z uwagi na duuużo pracy, planów i zobowiązań szukanie świąt w innych krajach odpuściliśmy, ale postanowiliśmy wracając z Zakopanego, postanowiliśmy na chwilę poczuć święta na Rynku w Krakowie.
Jarmark świąteczny w Krakowie pamiętamy z wcześniejszych lat. Nie pierwszy raz zaglądamy tu w drodze z Zakopanego do Warszawy. Kilka lat temu, w erze “przed Łukaszem” byłam na jarmarku z przyjaciółkami. Zawsze mnie zachwycał i trochę zazdrościłam, że nie mamy takiego w Warszawie. Jeśli zatem macie ochotę na atmosferę świątecznych jarmarków, a nie macie ochoty na podróż do Niemiec, zajrzyjcie do Krakowa! 🙂 Sporo kolorowych stoisk, sporo pięknych rzeczy do kupienia od ślicznie dekorowanych pierniczków przez niesamowite kolorowe narzędzia aż po bombeczki, dekoracje, drewniane puzderka na skarby czy uśmiechnięte łyżki do kuchni. Miałabym ochotę połazić na spokojnie od stoiska do stoiska i powybierać różne cuda, ale niestety z naszym czterolatkiem nie jest to możliwe – to kupiłby wszystko!!! 🙂 Ostatecznie kończymy na uśmiechniętej szpatułce za 5 zł – robienie jajecznicy będzie teraz milsze 🙂
Nie ma jednak jarmarku bez ulicznego jedzenia! Co można zjeść w Krakowie?? Pochodziliśmy trochę wśród stoiskami i oferta gastronomiczna nie jest szczególnie szeroka, ale oczywiście klasyki są obecne. Do wyboru: oscypki na ciepło z żurawiną, pierogi, golonka, szaszłyk, kiełbaski albo pajda chleba ze smalcem i ogórkiem. Na deser Maks koniecznie chce słodkie ciacho z wanilią zwane z węgierskiego kurtoszem, z czeskiego trdelnikiem, a po polsku chyba ciastem kominowym. Zna je z Wierchomli, gdzie w zeszłym roku na wyjeździe narciarskim kurtosz był obowiązkowym punktem każdego dnia. Zaglądamy też do stoiska z owocami w czekoladzie – uwielbiam je! Bierzemy suszone śliwki w ciemnej i w mlecznej, a Maks żebrze o pianki w czekoladzie. A co tam, kupujemy! W końcu na świątecznym jarmarku nie jesteśmy codziennie! 🙂
Jarmark w Krakowie można odwiedzać do 27 grudnia! 🙂 Polecamy! 🙂
5 Comments
Gosia
Naprawdę polecam jarmark we Wrocławiu. Patrząc na zdjęcia krakowski nie umywa się do wrocławskiego. http://www.jarmarkbozonarodzeniowy.com/
Natalia
Musimy się zatem wybrać koniecznie w przyszłym roku!:) W tym już nie zdążymy, bo kolejne weekendy mamy mocno zaplanowane, ale w następnym roku obowiązkowo zapisuję na listę do odwiedzenia 🙂 bo już kolejna osoba zachwala Wro 🙂
Chris Gackowski
Gdyby ktos chcial zobaczyc jak wyglada taki jarmark w Londynie to wystarczy kliknac tu:
https://www.youtube.com/watch?v=dsm6B_jodfU
Eliza Ela
Jakoś zwykle nie mam po drodze na jarmarki, ale byłam w zeszłym roku i wyszłam najedzona, szczęśliwa obładowana prezentami 😀
Natalia
oj, jarmarki mają swój urok 🙂 my byliśmy też mega zachwyceni jarmarkami świątecznymi w Niemczech 🙂