Jedne z naszych najbardziej wyraźnych wspomnień z Azji to oczywiście jedzenie, bardzo często to uliczne. Te zapachy, smaki i wieczorne przechadzki po Chinatown w Bangkoku, po food courtach Singapuru, dim sumy na kolację w Hongkongu i pho w Wietnamie. Późny wieczór, jedzenie i maaaasa ludzi. Nie działa zasada “nie jedz po 18.00”, anie nawet “nie jedz po 22” – w wielu miejscach je się po prostu non stop. Miłość do azjatyckich smaków i wieczornego obżarstwa sprawiła, że od razu wiedziałam, że musimy zajrzeć na Nocny Market na zamkniętych peronach dworca Warszawa Główna, przy ul. Towarowej 3. Pomysł od początku wydawał się rewelacyjny – nocne jedzenie, w dużej mierze azjatyckie w klimatycznym i nietypowym otoczeniu. Nocna wersja uwielbianych targów śniadaniowych.
Mieliśmy iść nocą z Łukaszem, ale wybrał mecz Polska – Szwajcaria we Francji (jak widać – miał rację, że pojechał!!!!:)), więc zamiast nocą, z Maksem i moją Mamą zajrzeliśmy tam ok. 18-19.00. Pomysł całkiem niezły, bo nie ma tłoków, można spokojnie zajrzeć z dzieckiem (całkiem sporo ich było zarówno kilkulatków, jak i bobasów w wózkach). Najlepiej skręcić z Towarowej przy Muzeum Kolejnictwa i podjechać aż do końca, blisko marketu. My tak nie zrobiliśmy, więc zrobiliśmy sobie spacer. Otoczenie klimatyczne – stare mury, graffiti, opuszczony dworzec, a z drugiej strony lokomotywy.
Stoisk nie jest jakoś bardzo dużo, ale opcji całkiem sporo, więc każdy coś dla siebie znajdzie. Są sushi rolki, są wietnamskie kanapki, dim sumy, smażone makarony, laksa, wietnamskie desery, są też… ślimaki 🙂 Widzę sporo znajomych nazw – swoje stoisko ma SHOKU, Fokim czy MOD, gdzie od razu kuszą kolorowe donuty. Ja od razu wiem, że będę szukać dwóch “jadłodajni” – food trucka Viet Street Food, bo od dawna marzę, by spróbować ich bagietek banh mi oraz Asian Food Foundation, bo chcę przetestować ich makaron smażony kway teow, którym zajadaliśmy się w Singapurze! Zobaczymy czy coś jeszcze wpadnie w oko!
Jak wrażenia? Jak smaki? Udaje mi się spróbować wszystkiego, co zaplanowałam! Już wiem, że moim wczorajszym numer 1 jest wietnamska bagietka banh mi z tofu od Viet Street Food (15 zł)! Tęskniłam za takimi kanapkami odkąd zamknięto Bonjour Vietnam na Chmielnej. Dobra bagietka, sporo warzyw, smaczny sos, mięciutkie tofu – obowiązkowo dolewam do tego srirachę, czyli ostry sos z papryczek. Smakuje pysznie! Wcale nie dziwi, że zdobyli tytuł Warszawskiej Pyzy 2016! Następny razem wracam po więcej – m.in. po naleśniki z mąki ryżowej, tzw. banh cuon, które też ciężko w Warszawie dostać i… po wietnamskie desery! Kway teow z Asian Food Foundation również wypada smacznie, chociaż to nie jest mój ideał z Singapuru – trochę mu brakuje 😉 Porcja jak na 15 zł jest raczej mała, ale wystarczająca, jeśli chcemy popróbować więcej różności na markecie. Zmieniłabym tylko sposób podania, bo ta “łódeczka” jest urocza, ale ciężko się z niej je, bo co chwilę boję się, że makaron wyląduje na stoliku 😉 Dla Maksa biorę azjatyckie pierożki (18 zł) na parze z The Dumplings, bo właśnie w dim sumach zakochał się w Hongkongu… Ciasto całkiem ok, nadzienie również, ale sos niezbyt aromatyczny, strasznie go mało, a pan z obsługi z papierosem w ręku (przyznam, że mi to umknęło, gdy zamawiałam) jednak nieco zniechęca… fakt, że sam deklaruje, że przygotuje jak wypali, ale niesmak pozostaje 😉 Najbardziej na Nocnym Markecie zawodzą napoje. Rozumiem, że to niby nocna rozrywka i tu się pije głównie alkohol, ale lemoniada, w której najwięcej jest lodu, a nie smaku za 10 zł to jednak trochę przesada.. Zwłaszcza, że wyboru nie ma, bo bar z napojami jest jeden.
Pomimo nie wszystkich super pozytywnych wrażeń, na Nocny Market na pewno wrócimy i polecam się wybrać. Jest klimat, jest fajne, niestandardowe miejsce i jest sporo dobrego jedzenia – trzeba je tylko dobrze wybierać 🙂 Ja na pewno wrócę próbować innych smakołyków z Viet Street Food, na laksę z Asian Food Foundation, na donuta z MOD i na coś fajnego z SHOKU… + na szukanie nowych, fajnych smaków i miejscówek!:) Dzisiaj możecie zajrzeć od 16.00 do 23.00.
INFORMACJE PRAKTYCZNIE:
ul. Towarowa 3
wjazd od Towarowej, po lewej mijamy Muzeum Kolejnictwa i jedziemy dalej 🙂
godziny otwarcia:
pt – sob 17.00-1.00
nd 16 – 23.00
10 Comments
Ashika pl
Czasem (rzadko 😉 ) szkoda, że nie mieszkam w Wawie 😉
Natalia
Warszawa ma trochę fajnych rzeczy i miejsc:) a kulinarnie ostatnio jest super! 🙂 my podczas niektórych podrózy w mniej ciekawe kulinarnie regiony, zwykle nie możemy się doczekać powrotu do Warszawy i jej kulinarnej różnorodności 🙂
Kasia & Victor
Kurczaki, a mieszkaliśmy rzut beretem! To chyba w miarę nowa inicjatywa? Narobiłaś mi strasznego smaka na char kway teow. Objadaliśmy się tymi kluchami na Borneo. I laksa za dychę – super sprawa! A teraz zabieram się za wnikliwe studiowanie Twojego subiektywnego kulinarnego przewodnika po Hong Kongu – za trzy tygodnie będzie bardzo pomocny! A tymczasem pozdrowienia (nadal) z Indii! K.
Natalia
Tak, Nocny Market jest raptem od kilku tygodni 🙂 Fajna inicjatywa 🙂 Oj strasznie Wam zazdroszczę Hongkongu!!!! 🙂 ale tam było pysznie!!! i te dim sumy na każdym kroku i zupy z makaronem, mniam!!:) ile będzie w HK?? 🙂 co dalej planujecie? 🙂
Kasia & Victor
Przepraszam, ze z poslizgiem, ale mamy problemy techniczne ze sprzetem. Wszystko sie kiedys psuje 🙁 Grunt, ze udalo mi sie przestudiowac Twoj kulinarny poradnik – wszystko wypisane, teraz tylko jesc!!!! 😀 W HK planujemy byc ok. tygodnia, bo bedziemy czekac na wizy do Chin, a potem Panstwo Srodka z przerwa na Mongolie. Zapowiada sie pysznie i ciekawie. Jestem bardzo podekscytowana, oby tylko wizowe kwestie poszly jak po masle, a reszta to tylko kwestia fantazji 😉 Tymczasem pozdrowienia ze smakowitej i aromatycznej Kerali!!
Natalia
Super, brzmi extra!!! 🙂 nam się też marzą Chiny:) jedzenie w HK to bajka – my byliśmy zachwyceni 🙂 już zazdroszczę, zwłaszcza mojego ukochanego Din Tai Fung :))) trzymam kciuki za dalszą super podróż 🙂