Sobotni wieczór, spotkanie ze znajomymi przed wspólnym wyjściem na imprezę, a w dodatku po imprezie piątkowej – Matki Polki czasem również idą poszaleć na miasto, a co?! 🙂 Miejsce? Najlepiej w centrum, bo dla każdego blisko i najlepiej z włoską kuchnią – na spotkanie wybieramy się z Ciążówką, która na wszystko poza “bułą i pomidorami” się krzywi 😉 I co z tym fantem zrobić? Bordo przejadło się nam już dość dawno po wielkiej miłości, jaką je darzyłam 4-5 lat temu, ale dzięki Bogu powstało miejsce znacznie ciekawsze, znacznie bardziej przyjemne i z naprawdę pysznym jedzeniem..
Zapraszamy na recenzję z restauracji Mąka i Woda na Chmielnej 13A. Schowana w podwórku, stosunkowo zatłoczona, ale w sobotni wieczór po chwili oczekiwania znajdujemy stolik. Ciepła i przyjazna… idealna na długie rozmowy przy pogryzaniu kolejnych kawałków pizzy. Idziemy sprawdzić, czy mozzarella di bufala, pizza i pasta smakują w Mące i Wodzie rzeczywiście tak samo pysznie jak chociażby w Positano, Trani, Gallipoli czy innych włoskich miasteczkach, które zdarzyło nam się odwiedzić…
Gdy wchodzimy do restauracji, pierwszy rzuca się w oczy cudny piec, otwarta kuchnia i oczywiście ciasto na pizzę ugniatane, podrzucane, rozciągane przez pizzaiolo…
Co ciekawe, w Mące i Wodzie można usiąść tuż przy stanowisku, na którym pizzaiolo ugniatają, smarują sosem i szykują pizzę. Trochę jak w knajpach sushi, gdzie można bezpośrednio obserwować pracę mistrza. Zachęceni wyglądem i atmosferą miejsca czekamy na menu… Mnie osobiście zachwycają papierowe podkładki pod talerze pokazujące pochodzenie obecnej w większości dań Mozzarrella di Bufala. Plus za niekonwencjonalny pomysł!
Na menu czekamy dość długo, ale trzeba przyznać, że przesympatyczna obsługa wynagradza czekanie. Do picia woda gazowana i niegazowana, podawana w szklanych, nie obrandowanych butelkach…. i z tego, co wypatrzyłam na rachunku – w cenie. Kolejny ogromny plus, bo nic nie wkurza mnie tak jak wysokie ceny wody w restauracjach w Polsce, nie mówiąc już o klubach i innych tego typu instytucjach. Dodatkowo zgodnie z aktualną modą niepasteryzowane piwa: Gniewosz, Kamionkowskie, Noteckie. Znów plus.
Menu jest krótkie, aczkolwiek ciekawe. Decydujemy się jedynie na pizzę, chociaż z przystawek pysznie brzmi chociażby bruschetta z mozzarellą di bufala, suszonymi pomidorami i salsa verde. Kilka sałatek do wyboru, 4 rodzaje pasty… połączenia składników nietypowe – np. insalate tagliare z salami, serem montasio, ciecierzycą, radicchio, kapustą i rukolą czy pasta tortelli z topinamburem, serem kozim i parmezanem. Już wcześniej ustaliliśmy, że topinambur to słowo-klucz, hit mody i ostatnio można mieć wrażenie, że nie ma szanującej się restauracji bez topinamburu w menu 😉 Pasty również nietypowe – klasycznej carbonary, bolognese czy puttaneski w Mące i Wodzie nie znajdziemy. Możemy natomiast zjeść tagliatelle z ragu z kaczki czy garganelli ze szparagami, speckiem i parmezanem.
Kategoria pizza niewątpliwie jest najbardziej szeroka – mamy pizze rosse, czyli z pomidorowym sosem oraz pizze bianche, bez pomidorów. Wybieramy trzy rodzaje: Calzone z ricottą, prosciutto cotto, bazylią, parmezanem i mozzarellą, Catanię z anchois, kaparami, oliwkami, czosnkiem i oregano oraz Diavolę z pikantnym salami, bazylią, chili i parmezanem, a przede wszystkim z wędzoną mozzarellą, która nadaje pizzy niesamowity smak. Diavola niewątpliwie jest moim dotychczasowym faworytem – nie bez kozery wylądowała na zaszczytnym miejscu na samym początku wpisu 🙂
Wszystkie pizze pyszne, ciasto idealne – nie za cienkie, nie za grube, z radością zjadam również brzegi. Składniki ciekawe, w dużej ilości i czuć, że dobrej jakości. Jednym słowem super pizza, czego chcieć więcej? Jakie jeszcze interesujące połączenia w kategorii pizza czekają na nas w Mące i Wodzie? Fajnie brzmi Ortolano z cukinią, papryką, mozzarellą i ricottą, a w kategorii pizze bianche N’duja z mozzarellą, młodymi ziemniakami, rukwią wodną i ową n’dują. Nie przejmujcie się, jak nie wiecie co to jest – ja właśnie sprawdziłam: bardzo ostra włoska kiełbasa o miękkiej konsystencji.
Na desery tym razem nie starczyło miejsca, więc pokażemy tylko jeden. Podobno pyszny. Budino – karmel, mleczna czekolada, a na dole szklaneczki odrobina soli morskiej… Nie omieszkam spróbować następnym razem. Bo na pewno taki będzie 🙂
Podsumowując Mąka i Woda spełniła oczekiwania – miejsce przemiłe, piec boski, obsługa przesympatyczna, a pizza pyszna. Jeśli dodamy do tego baaardzo przyzwoite ceny (zwłaszcza jak na Centrum Warszawy i tzw. “modną” knajpę), jesteśmy w domu!
Ceny pizzy wahają się od 22 do 35 zł, makaronu od 18 do 24 zł, bruschetta kosztuje 15, a focaccia 6 zł. Powyższy deser – 13 zł.
5 Comments
Ania Sz
będę w pobliżu już w środe, więc nie omieszkam spróbować polecanych specjałów 😉 z radością A.
Natalia Sitarska
Mam nadzieję, że zasmakuje! 🙂 ja na pewno będę szukać okazji bycia w pobliżu, by jeszcze raz się np. na Diavolę wybrać 🙂