Spędziliśmy cudowny czwartek. Gdybym miała zaplanować idealny dzień na Mazurach, chyba nic bym nie zmieniła… Od razu po śniadaniu wyjazd na wycieczkę rowerową po okolicy. Cudowne widoki, niewielkie mazurskie wsie, stare stodoły, bocianie gniazda, piękna trasa przez las i zachwycające jeziora na czele z Jeziorem Łaśmiady. Były też lody “na zeszyt” w niewielkim sklepiku w Bałamutowie (jak będziecie w okolicy, zajrzyjcie koniecznie do przemiłego Pana ze sklepu Agnieszka).. i nietypowe plany na obiad 🙂 I to właśnie o tym obiedzie, i miejscu, w którym go zjedliśmy, chcę Wam opowiedzieć.
Gdy przyjechaliśmy na Mazury, Małgosia z Mazurskiej Arkadii zaproponowała, że zabiorą nas na obiad w pewne magiczne i niesamowite miejsce. Powiedziała, że obiad serwowany jest w pięknym sadzie, a jego organizatorzy zapraszają niemal tylko osoby z polecenia. Powiedziałam: ok, brzmi fajnie, jak to się nazywa??? A Małgosia odpowiedziała: no właśnie, to się nie nazywa.. oni nie mają żadnej nazwy, nigdzie się nie ogłaszają, nie mają strony www, nie mają profilu na FCB. Ten pomysł spodobał mi się jeszcze bardziej.. Zabrzmiało kusząco i intrygująco… 🙂 Gosia dodała, że serwują obiady wege, a wcześniej wysyłają menu i cała grupa wybiera to samo. Tym razem w menu znalazła się zupa koperkowa lub jarzynowa ze szparagami i kluskami kładzionymi, pierogi z soczewicą i sałata lub burgery marchewkowe i buraczane z sosami i sałatą oraz sernik jaglany na zimno lub tarta rabarbarowa 🙂 Wybrałam zatem dla nas zupę ze szparagami, burgery i tartę i czekałam na czwartek… trochę nie wiedząc, czego się spodziewać 🙂
Ruszyliśmy razem chwilę po 16.00. Dom Karoliny i Adama, w którym mieliśmy zjeść intrygujący obiad, znajduje się w miejscowości Zelki jakieś 15 minut od Starych Juch i Orzechowa. Gdy dojechaliśmy, po prostu oniemieliśmy!!! To chyba jedno z najbardziej magicznych miejsc, jakie ostatnio widziałam! Drewniany dom, zieleń, cudowny, fioletowy bez i stół nakryty w sadzie. BAJKA!
Czekał już na nas przygotowany i pięknie nakryty stół, a tam domowy chleb (OMG, jaki pyszny!!!) i hummus na przystawkę. Już samego chleba mogłam jeść i jeść, ale trzeba przecież zostawić miejsce na zupę, burgery i deser! A było warto, bo wszystko było świetne! Zupa smakowała latem, burgery były pyszne i chrupiące – idealne z sałatą prosto z ogrodu, a tarta zachwycała – Łukasz się w niej zakochał! :)Dla niego tarta to zdecydowanie nr 1 i highlight całego posiłku, a wiecie, że to wymagający przypadek 🙂 Mnie zachwycił chleb i chrupiące, niewielkie burgerki – pycha! 🙂
Gdy my jedliśmy, dzieciaki tylko podjadały, bo były zajęte bieganiem po ogrodzie, bujaniem się na huśtawkach, malowaniem kredą i przyglądaniem się maleńkim kotkom, które jak to powiedziała Jagódka “niedawno się urodziły”.
Już wiedziałam, że jeśli Karolina i Adam pozwolą, chcę Wam o tym miejscu powiedzieć 🙂 A wcale nie wiedziałam czy pozwolą 😉 Myślałam, że pokażę Wam to miejsce jako tajemniczą miejscówkę na obiad, ale okazało się, że ta opcja będzie aktualna już tylko przez jakieś 2 tygodnie albo wcale… Dlaczego?
Bo Karolina i Adam, właściciele magicznego domu równie magiczni jak on sam, wkrótce się z niego wyprowadzają. Przenoszą się dość niedaleko, ale ten dom chcieliby w wakacje wynajmować. Z tego, co wiem można go wynająć od 22 czerwca do 6 września. Minimalny czas wynajmu to 6 nocy, ale można też na dłużej 🙂 Doba kosztuje 500 zł. Za cały dom i cudownie magiczny ogród. W domu wygodnie może zamieszkać rodzina z dwójką lub trójką dzieciaków 🙂 A tak to magiczne miejsce wygląda w środku 🙂 (pamiętajcie tylko, że zdjęcia robione całkowicie na spontanie, takie prosto z życia, bez sprzątania i szykowania domu pod sesję :)) Aha, od razu Wam napiszę, że na górę prowadzą strome, drabiniaste schody, więc z bąbelkiem, co dopiero się uczy chodzić pewnie odpada, ale oczywiście wg Waszego uznania 😉
Co ja będę Wam więcej pisać, chyba widzicie sami, że miejsce jest totalnie magiczne!!! 🙂 Nie ma żadnej strony, żadnego Facebooka, żadnego Instagrama. Mogę Wam podać tylko telefon i działajcie sami 🙂
Podrzucam – Karolina Waraksa – nr telefonu 783 557 608.
A Was zostawiam jeszcze z kilkoma ujęciami z magicznych godzin, które my tam spędziliśmy 🙂
1 Comments
Karpson
Widać że magiczne miejsce ?