Spis treści
Miejsca ukryte przed światem, w których choć przez chwilę można mieć wrażenie, że czas się zatrzymał to coś, co niezmiennie uwielbiamy. Z tego względu zakochaliśmy się w Suwalszczyźnie, pojechaliśmy zobaczyć tatarskie meczety w Kruszynianach, z tego też względu wybraliśmy się na magiczne Podlasie. Cały czas mam niedosyt, bo spędziliśmy tam tylko 48 godzin i nie zdążyliśmy zobaczyć wszystkiego co byśmy chcieli i na spokojnie chłonąć atmosfery. Ale mam nadzieję na powtórkę… może w zimie? Bo wydaje mi się, że wtedy będzie jeszcze piękniej, jeszcze bardziej urokliwie, jeszcze bardziej magicznie…
Do Białowieży jechaliśmy nieco przerażeni prognozą pogody – że deszcze, że ulewa, że non stop. W razie czego mieliśmy świetne warunki w Siole Budy, by z trójką dzieciaków przetrwać deszcze, smakołyki w Karczmie Osocznika, ale dzięki Bogu pogoda na tyle dopisała, że mogliśmy się również ruszyć nieco dalej i zobaczyć okolicę! Na wszelki wypadek wyposażeni w kurtki i kalosze, chociaż Maks i tak nie uchroniło to przed zmoczeniem całych spodni na własne życzenie, wbiegając do kałuży.
A teraz tak: wiemy już, gdzie mieszkać, wiemy już, gdzie jeść, co zatem zrobić z resztą weekendu spędzanego w okolicy Białowieży? Ja w tej kwestii poradziłam się specjalisty – koleżanki, która właśnie z Hajnówki pochodzi i zna te tereny jak własną kieszeń. W piątkowy wieczór dostałam telegraficzny sms:
“Muzeum w Białowieży. Rezerwat żubrów. Restauracja carska. Krynoczka. Sobór św. Trójcy w Hajnówce. Św. Gór Grabarka. Miłego weekendu :*”
Rad posłuchaliśmy prawie wszystkich. Nie dotarliśmy jedynie do Muzeum, bo wierzcie mi, zgranie 3 rodzin (każda z dzieckiem) nie jest tak proste. Zresztą bardziej zależało nam na innych punktach wycieczki.
1) REZERWAT POKAZOWY ŻUBRÓW
Nie było wątpliwości, od czego zaczniemy: w końcu byliśmy na wyjeździe rodzinnym, z kochającymi zwierzątka dwulatkami i równie bardzo kochającym roczniakiem. Żubry zatem obowiązkowo! Wszyscy chętni, wszyscy gotowi. Do Rezerwatu Pokazowego Żubrów warto zajrzeć, niezależnie czy podróżujecie z dziećmi czy nie. Oprócz głównych bohaterów możemy zobaczyć tam łosia, koniki polskie, jelenie, sarny, rysia, żubronie (krzyżówka żubra z bydłem domowym)… Dodatkowo przyjemny spacer w leśnej atmosferze – jednym słowem: idealna sobota!
Z ciekawych informacji rezerwat żubrów w Puszczy Białowieskiej na trasie między Białowieżą i Hajnówką istnieje aż od 1929 roku!! Wtedy po raz pierwszy podjęto przywrócenia populacji zagrożonego wyginięciem żubra…
Z kategorii przestrogi i porady: kalosze nie ratują przed totalnym zmoczeniem ubrania w przypadku dwulatka. Gdy planujecie spacer “na wolności”, nie zaś przewożenie w wózku, zmiana ubrania lub większa dyscyplina pożądana 🙂 U nas i zmiany ubrania, i dyscypliny zabrakło, ale na szczęście znajomi poratowali spodniami dla Maksa 🙂
2) RESTAURACJA CARSKA
Restaurację Carską w Białowieży warto odwiedzić, ponieważ znajduje się w miejscu dość nietypowym – w budynku zabytkowego dworca zbudowanego w 1903 roku dla cara Mikołaja II. Podobno charakter i wystrój nawiązuje do tamtych czasów. My za takim klimatem nie przepadamy – restauracja sprawia wrażenie, że tak się zapamiętała w swojej świetności, że na nic innego nie zwraca już uwagi. A może to kelnerzy nie zawsze wiedzą, jak się zachować? Jedno trzeba przyznać: pielmieni i desery w Restauracji Carskiej są przepyszne!
Co do pozostałych potraw zdania są podzielone, jednak biorąc pod uwagę poziom cen w Carskiej, nie wszystko smakuje idealnie (np. bliny gryczane z łososiem za 30 zł!!). Smakowały nam zupy – np. borowikowa, ale były dość drogie (22 zł). Z przekąsek i dań głównych najwięcej zachwytów zebrały pielmieni (25 zł) oraz polędwica z dzika z soczewicą (65 zł). Bliny z łososiem – powiem tak: jadłam lepsze i to nie raz 🙂

mięsożercom smakowała polędwica z dzika zawinięta w boczku z soczewicą i sosem z leśnych ziół (65 zł)
Potrawy drogie, więc z obiadu w Restauracji Carskiej możecie zrezygnować.. Ale na pewno zajrzyjcie to na deser: babka owsiana i ciasto czekoladowe to absolutne hity! Szczerze? Nie spodziewałam się TAKICH deserów w tym miejscu… Babka owsiana podana z miodem i bakaliami (20 zł) to specjał, który jeśli wierzyć obsłudze, można spróbować tylko w Restauracji Carskiej. Konsystencja przypomina nieco paschę, zwłaszcza naszą ulubioną od Sweet Concept :), z drugiej strony jednak jest niepodobna do niczego. Połączenie delikatnej konsystencji i bakalii jest boskie! Aż żałowałam, że zamówiliśmy jedną na dwoje!
Drugi hit to ciasto czekoladowe (22 zł).. z… uwaga… cukinią! Dodanie warzywa do ciasta sprawia, że smak waha się pomiędzy czekoladowym i piernikowym i również przyprawia o deserowy orgazm!
3) KRYNOCZKA
Po obowiązkowych punktach, czyli żubrach dla dzieciaków, pysznościach w Karczmie Osocznika i obiedzie carskim stylu, bardzo chcieliśmy poznać prawosławną twarz Podlasia. Nie będę ukrywać, że właśnie takie obrazy lokalne, niepowtarzalne, magiczne uwielbiamy… Punkt pierwszy w okolicy Hajnówki to Krynoczka, oczywiście doradzona przez naszą “wirtualną przewodniczkę” z Podlasia 🙂 Dzięki Marta! 🙂
Święta Krynoczka leży jakieś 3 km od Hajnówki, na trasie do Białowieży. Dotrzeć tam wcale nie jest łatwo: nasz GPS Krynoczki nie znał, w Hajnówce zaczepiliśmy kilka osób, ale też nie każdy potrafił doradzić. Wreszcie ktoś nas poinformował, że należy skręcić w las w okolicy cmentarza. Trochę się najeździliśmy, nim trafiliśmy zatem brakowało nam drogowskazów do miejsca, które z uwagi na swój magiczny klimat może budzić zainteresowanie turystów. Hajnówko, ewidentnie do poprawy!:)
Prawosławni wierzą, że tuż obok drewnianej cerkwi z 1846 roku znajduje się cudowne źródło, a jego moc uzdrawia. Dlatego tez w okolicy źródełka znajdziemy całkiem sporo chusteczek – wierni moczą je w świętej wodzie, przykładają w chore miejsce, mając nadzieję, że choroba zostanie wygnana.
Krynoczka jest ważnym miejscem dla prawosławnych i celem pielgrzymek zwłaszcza w Dzień Trójcy Świętej (jedna z najważniejszych mszy w kościele prawosławnym)…
4) SOBÓR ŚWIĘTEJ TRÓJCY W HAJNÓWCE
Sama Hajnówka jest niewielka i przejeżdżając nie zachwyciła nas, chociaż może warto byłoby poznać ją bliżej i wtedy się przekonać co i jak Szukaliśmy Soboru Świętej Trójcy, czyli jednej z najważniejszych świątyń prawosławnych, zbudowanej w latach 1981-83. Warto zajrzeć, bo architektura cerkwi należy do stosunkowo ciekawych..
5) ŚWIĘTA GÓRA GRABARKA
Święta Góra Grabarka, serce polskiego prawosławia to miejsce nieco odległe od Białowieży (5o-60 km), ale na pewno warte wyprawy, bo to jedno z bardziej niesamowitych miejsc, jakie ostatnio widzieliśmy. Drewniane i kolorowe krzyże wokół położonej na wzgórzu drewnianej świątyni oraz modlitwa, która się wewnątrz odbywa robi niesamowite wrażenie… tak duże, że aż przypomina nam się meksykańska Chamula i indiańskie obrzędy… Warto zajrzeć do środka, pospacerować trochę w okolicy, poprzyglądać się krzyżom, zamyślić… jeśli znajdziemy się tam popołudniem, być może będzie tak jak u nas: pusto, melancholijnie, nostalgicznie..
Na Święta Górę Grabarkę prawosławni pielgrzymują od stuleci. Przynoszą swoje modlitwy, prośby, czasem podziękowania, a wraz z nimi krzyże (od 1710 roku!!!) – stąd ten niesamowity klimat miejsca. Najbardziej liczne pielgrzymki to święto Przemienienia Pańskiego (18/19 sierpnia).. aż chce się zobaczyć jak Grabarka wówczas wygląda..
Na Podlasiu było zatem stosunkowo krótko, ale intensywnie! Coś dla dzieciaków (żubry), coś dla poszukiwaczy regionalnych smaków (wareniki i soljanka), coś dla łasuchów (niespotykana babka owsiana!), coś dla lubiących zwiedzać i oglądać (Krynoczka, Grabarka). Coś dla każdego! Polecam, jeśli nie teraz, jesienią, to może, gdy już spadnie pierwszy śnieg ? 🙂 Myślę, że będzie bajkowo!!
6 Comments
Marta Szatylowicz
Wirtualna przewodniczka się poleca 🙂 a szczególnie zapraszam na noc z 18/19 sierpnia na Grabarkę..
Natalia - tasteaway.pl
Oj kochana, nie ukrywam, że miałabym ochotę na taką wyprawę 🙂 Musi być tam rzeczywiście magicznie!!! 🙂
Greg
A my właśnie realizujemy ten plan… Dzięki za te kilka ciekawych podpowiedzi bo, przyznam, mieliśmy dylemat co z jutrzejszym dniem po dzisiejszym, rowerowym dniu w Puszczy Białowieskiej.
Natalia - tasteaway.pl
Nie ma sprawy 🙂 Zawsze do usług!:) mam nadzieję, że dzień udany – my uwielbiamy Podlasie!:)
ziegieda zenon
nastepna bogata mamusia zakochana w swoim synku w firmowej kurteczce.
Prosze Pani, o czym jest ten post? o mokrych spodenkach dzidziusia, czy o atrakcjach regionu?