Są takie miejsca, których aż głupio nie znać i wstyd się przyznać, że dopiero niedawno udało nam się tam dotrzeć. O “U Ryśka” w Zakopanem słyszeliśmy już nie raz, nie dwa. Od tych, co jeżdżą w te rejony od lat i od dawna żywią się domowym, polskim jedzeniem właśnie tam. Od miejscowych, którzy wiedzą, że u Ryśka nadal można dobrze zjeść w odróżnieniu od wielu miejsc w Zakopanem. Gdy na naszej liście miejsc, które warto odwiedzić i zjeść, pojawił się Rysiek, żadne inne nie wzbudziło tylu komentarzy i emocji!!! Jeśli jeszcze tam nie byliście, zajrzyjcie koniecznie, bo to nie tylko dobre jedzenie, ale pewnie jedno z najciekawszych miejsc w Polsce.
Można powiedzieć, że wizyta u Ryśka zaczyna się jak jeszcze idziesz ulicą Oswalda Balzera, pod Nosalem, w stronę Jaszczurówki. Nagle wyrastają przed Tobą wielkie, pomarańczowe sztućce, a na nich napis, który u większości wywoła pierwszy uśmiech…
Szczerze mówiąc widziałam je wieeeele razy podczas spacerów po okolicy, ale wcześniej nie przypuszczałam, że może się za nimi kryć jedzenie rzeczywiście warte uwagi! Tym razem wiemy już, że chodzi o sławnego Ryśka, więc idziemy za strzałką. Mijamy dom położony najbliżej ulicy i w drugim szeregu znajdujemy pod adresem Oswalda Balzera 17E znajdujemy pensjonat Marzanna, a nim kultową jadłodajnię. Gdy zaglądamy tam w poniedziałek, ok. 12.00, jest pusto, ale na szczęście jest otwarte.
Wnętrze chociaż w drewnie i jakby góralskie, jest inne i wydaje się mieć w sobie atmosferę sprzed lat. Tu jakieś stare płyty, muzyka wcale nie góralska. Siadamy, a Maks wypatruje skrzynię z zabawkami. No proszę – tego się tu nie spodziewałam!
Na stole leży menu, ale przed zamówieniem nie zdążamy go niemal wcale przeczytać! Z kuchni wychyla się starsza kobieta (najwidoczniej to Babcia!) i głosem nie znoszącym sprzeciwu informuje nas, że po co mamy menu czytać, jak jest to, i to, i to, więc co chcemy zjeść??? Zamawiamy kwaśnicę i barszcz z uszkami, a dla Maksa pomidorową – Babcia sama oferuje nam dla niego pół porcji. Na drugie Łukasz wybiera kotlet krzesany z ziemniakami i surówką (18 zł), a ja obowiązkowo pierogi z borówkami (12 zł). Siedzimy i czekamy, a ja przeglądam menu.. i okazuje się, że zamówiliśmy całkiem inne potrawy!
Bo barszcz u Ryśka to woda z buraków i z wędzonki wywar z uszkami (6 zł), a kwaśnica to wywar z żeber wędzonych z nimi oraz z grulami i kwaśną nogami podeptaną kapustą, a kwaśnicą zwany (7 zł). Kotlet krzesany znajdujemy w dziale Świnka obowiązkowo z grulami i zestawem zielsk (18 zł). To dopiero początek, bo w menu jest też chociażby Rybka Sola, solą traktowana, w tym, co kura kuprem znosi umaczana i w bułce dla konia młotkiem pobitej obtaczana, oczywiście z grulami i zestawem zielsk (17 zł)! Dużo potraw opisanych jest też słowami “przez Babcię jadana” albo ” tak jak lubi to zjeść Rysiek”. Nie mogę się nazachwycać menu – takiego oryginału jeszcze chyba nie spotkaliśmy!
Zupy lądują na naszym stole bardzo szybko! Już wiem, czemu uderzają tu zimą narciarze z Nosala – od razu można dostać ciepłe, domowe jedzenie. Pomidorowa jak u mojej babci, aromatyczna kwaśnica (chociaż Łukasz woli tę na baraninie) i esencjonalny barszcz z delikatnymi uszkami. Dobry początek. Trochę jak u Mamy albo jak u Babci, ale ja czekam przede wszystkim na dania główne.
Porcja z kotletem jest wielka! Tym naprawdę można się najeść – wielki kawał mięsa w bardzo smacznej panierce, kopa ziemniaków i surówki. Dobre! Na duży głód! Moje pierogi kuszą od momentu, gdy w menu wyczytałam, że trzeba uważać, bo tak pryskają sokiem, że przydałaby się odzież ochronna! Rzeczywiście tak jest! Pierogi z borówkami są cudowne, pełne nadzienia, całych owoców i pryskające sokiem (uważajcie na ubranie!). Idealne! uwielbiam takie, a tak rzadko mam okazję je jeść!
Czytamy jeszcze trochę menu ze słowniczkiem przydatnych pojęć i ruszamy w długą drogę do Krakowa. Wiecie, że pociąg Zakopane – Kraków jedzie 4 godziny??? Dobrze, że brzuchy pełne po domowym obiedzie! Aha, podczas naszej wizyty nie było niestety Ryśka, więc zdecydowanie musimy wrócić!!!
PS. rachunku brak – nie dają tam takich, ale za duży obiad dla nas i Maksa + napoje zapłaciliśmy ok. 50-60 zł.
INFORMACJE PRAKTYCZNE:
(pensjonat Marzanna)
ul. Oswalda Balzera 17E
34-501 Zakopane
tel. 48 18 20 62 4 61
godziny otwarcia:
pon – ZAMKNIĘTE
wt – niedziela 12-18.00
2 Comments
Szwecjoblog
Kara za pozostawianie posiłku na talerzu – bardzo jak u Babci 😀 Uśmiałam się nieźle!
Natalia
:))) menu jest naprawdę niesamowite 🙂 każdej stronie chciałam zdjęcia robić!!! 🙂