Spis treści
W gruzińskim jedzeniu zakochaliśmy się od pierwszego wejrzenia. Pamiętam nasz pierwszy obiad. Właśnie dolecieliśmy do Kutaisi. Początek maja, ciepło, słonecznie. Na lotnisku przypadkiem spotykamy znajomych z mojej byłej pracy. Razem pakujemy się do terenowego auta, które wynajęliśmy, by przejechać Gruzję wzdłuż i wszerz, meldujemy się w hostelu, a potem siup na obiad. Na stole chaczapuri z rozpływającym się serem, bakłażany, sery, gruzińska sałatka z pomidorów i ogórków posypanych pokruszonymi orzechami włoskimi, a do tego czerwone wino. Jak tu się nie zakochać??? Takich posiłków pamiętam wiele. Pamiętam ten w Tbilisi, na którym spotykamy się z byłą dziewczyną Łukasza i jej mężem. Też akurat przylecieli. Nie widywali się przez kilkanaście lat! Czy to właśnie te bakłażany, chinkali, chaczapuri i gruzińskie wino sprawiły, że teraz to jedni z najbliższych nam ludzi i uwielbiamy z nimi spędzać czas? Nie wiem czy gruzińskie jedzenie ma sobie tę magię, ale na pewno jest pyszne. A ostatnio w Warszawie coraz więcej miejsc, gdzie możemy zjeść po gruzińsku – smacznie i autentycznie!
Łapcie 5 miejsc, w których zjecie chaczapuri, chinkali, adżapsandali i całą masę innych smakołyków.
1) GAUMARJOS – PIASECZNO – ul. Sierakowskiego 29
‘
Ubolewam, że tak daleko, bo to chyba nasz numer 1, pomimo, że we wszystkich wymienionych miejscach jest smakowicie i pewne dania lepiej smakują tu, a inne tam. Gaumarjos w Piasecznie jest stosunkowo niewielkie, przytulne, w sam raz na wieczorne wino nad talerzem smakołyków. Bez dwóch zdań kochamy ich warzywne adżapsandali, które świetnie smakuje w połączeniu z gorącym chaczapuri.
Gdy byliśmy, w karcie nie mieli ukochanego przez Łukasza chaczapuri adżaruli – chlebowej łódki z serem, jajkiem i masłem w środku. Kucharz jednak na specjalną prośbę je przygotował – brawo za podejście!
2) RUSIKO – Al. Ujazdowskie 22
Zajrzeliśmy do Rusiko pod koniec stycznia – aż ciężko uwierzyć, że ostatnio byliśmy tam niemal 2 lata temu! Rusiko ma się świetnie – w piątkowy wieczór było gwarnie i przyjemnie. Nadal uważam, że to najlepiej urządzona gruzińska restauracja – idealna na spotkanie ze znajomymi, na rodzinny obiad, ale też na randkę. Jedzenie nadal smakuje tak samo dobrze!
Klasycznie zamówiliśmy adżapsandali, które tutaj posypane jest owczym serem – w tej wersji smakuje najlepiej. Tym razem spróbowaliśmy też ikry bakłażanowej, czyli pasty z wędzonych bakłażanów, podawanej z lawaszem – pycha!
Menu obszerne i poza klasykami jest też sporo autorskich propozycji i menu dla dzieci. A opisy sprawiają, że czujesz się jak z wizytą u znajomych – kubdari Mamy Rusiko albo czakapuli Cioci Lali 🙂
3) TAMADA – Al. Krakowska 115 A
Nasze najnowsze odkrycie – w niepozornym miejscu, niepozorny lokal, a karmią smakowicie. Chaczapuri warte grzechu – całego nie dojedliśmy, więc zabraliśmy na potem. Następnego dnia też smakowało świetnie. Bakłażany z pastą orzechów jedne z najlepszych w mieście – bardzo aromatyczne, a zarazem delikatne. Gdy zabraliśmy znajomych, próbowali też mięsa podawanego z lawaszem i też zajadali aż im się uszy trzęsły. Najmniej podeszło nam ich adżapsandali. Mamy blisko -będziemy wracać! W Tamadzie dostaniecie też gruziński ser sulguni i świetne wina od Gevelli – można zakupić na wynos i przedłużyć gruziński wieczór.
4) GAUMARJOS URSYNÓW – al. KEN 47
Dawno już nas tam nie było, ale systematycznie znajomi donoszą nam, że nadal jest dobrze! Gaumarjos to jedna z pierwszych gruzińskich knajpek w Warszawie, jak sama nazwa wskazuje siostra restauracji z Piaseczna. Jeśli więc nie chce Wam się jechać aż do Piaseczna, na Ursynów z pewnością będzie bliżej. Zajadaliśmy tam klasyki jak chaczapuri czy chinkali, próbowaliśmy roladek z bakłażana i papryki, jedliśmy też paprykową tolmę, czyli paprykę nadziewaną mięsem mielonym z pomidorami, gruzińskimi przyprawami i kolendrą. Z klasyków do spróbowania również zupy jak lobio czy charczo, placek z mięsem kubdari czy szpinakowe kulki pchali.
5) MADA – ul. Branickiego 10, lokal 111 (Miasteczko Wilanów)
Kolejna nowość w Warszawie. Mada – pod względem wystroju najmniej gruzińska, najmniej klimatyczna, ale to kolejne miejsce ze świetnym jedzeniem. Rewelacyjne chaczapuri, bardzo dobre chinkali, smaczna sałatka gruzińska, chociaż nieco inna niż ta zapamiętana z Gruzji, a do tego przemiły szef kuchni, Gruzin oczywiście, który chętnie wychodzi do gości. W Miasteczku Wilanów, w którym w dużej mierze rządzą makarony, pizza i sushi, gruzińskie bardzo na plus!
Wystrój troszkę do ocieplenia, ale na plus mały stoliczek dla dzieciaków.
A Wy? Jakie macie ulubione miejsca z gruzińską kuchnią? Gdzie jeszcze powinniśmy zajrzeć, gdzie nas nie było? 🙂
PS. Mamy też kilka miejsc, które nas zniechęciły – np. surowym mięsem w chinkali albo włosem w roladce z bakłażana, ale będę wierzyć, że to wypadek przy pracy. Nie polecam ich, ale nie będę też piętnować 😉 Powyższą piątkę polecam z ręką na sercu!
9 Comments
wszystkonawariata.blogspot.com
Przy okazji jednej z wizyt w stolicy odwiedziliśmy Gaumrjos na Ursynowie. Okazuje się, że wybraliśmy identyczne menu jak Wy- i bardzo nam smakowało ! A chaczapuri wprost skradło moje serce 😉
Natalia
Cieszę się, że Wam również smakowało 🙂 Co jak co, ale autentyczną kuchnię gruzińską w Warszawie można upolować 🙂 nic tylko się cieszyć 🙂
wszystkonawariata.blogspot.com
Prawdziwa Gruzja jeszcze przed nami. Ale wizyta w tej restauracji zaostrzyła nam apetyt na ten kierunek 😉
andrzej
A macie jakąś opinie na temat Piekarni gruzińskiej na Jana Pawła 11?
Natalia
Nie byliśmy, ale słyszałam o tym miejscu – musimy się wybrać:)
Ania
ostatnio otworzyli maleńki barek gruziński Assorti przy ul. Belwederskiej 13 w Warszawie
Maja
polecam – super miejsce ze smacznym jedzeniem
Monika Mielcarz
Wczoraj byliśmy w Lublinie i jedliśmy pyszne gruzińskie pierożki w restauracji Chiksza.
Szkoda, że mieszkamy w Warszawie.
Odwiedzimy z sentymentu za lublińską jadłodajnią te warszawskie.