Spis treści
Jeśli mam być szczera, daaaawno nie miałam tak relaksującego i miłego weekendu! Nawet, jeśli trochę czasu dziennie musiałam spędzić przed ekranem laptopa, grzebiąc w Power Poincie to i tak było pięknie! W piątek późnym popołudniem przez zaspy, zawieje i śniegi dotarliśmy do ukrytego przed światem Hotelu SPA dr Ireny Eris Wzgórza Dylewskie, niedaleko Ostródy.
Dlaczego ten weekend był tak inny niż wszystkie? Bo zwykle, gdy gdzieś jedziemy, sporo zwiedzamy, chodzimy, jeździmy, wyczytujemy w przewodnikach, szukamy rekomendacji, pakujemy Maksa w wózek, łazimy przez 8 godzin. Kochamy to, ale po takim weekendzie często wracamy mega szczęśliwi, ale też zmęczeni. A w poniedziałek praca czeka! Weekend w Warszawie też potrafi zmęczyć – z jednej strony obowiązki domowe (posprzątaj, ugotuj, posprzątaj, pozmywaj – a ja nadal nie mam zmywarki!!! :)), z drugiej zobowiązania rodzinne, z trzeciej towarzyskie… oj, a te zwłaszcza w sobotni wieczór potrafią zmęczyć na 2 dni do przodu!
Ten weekend to totalny relaks. Spacer, basen, sauna, jacuzzi, spacer, sanki, Maks szczęśliwy w sali zabaw dla dzieciaków, a rodzice nieśpiesznie jedzący śniadanie, obiad i kolację. A wszystko pyszne i dopracowane w 100%!:)
Na przechadzkę po Hotelu SPA dr Irena Eris Wzgórza Dylewskie zaproszę Was innego dnia – do pokoju, na basenowy leżak i na spacer po okolicy, dziś będę kusić Wasze kubki smakowe przystawkami, daniami głównymi i deserami. Ostrzegam, że post na głodniaka może być lekko niebezpieczny 🙂
Hotelowe restauracje to nie zawsze najlepsze miejsce na doznania kulinarne, czasem są po prostu zbyt… hotelowe. Bez polotu, dania nie do końca smaczne, w menu wszystkiego po trochu, ale nic nie jest na wysokim. Wzgórza Dylewskie pozytywnie się wyróżniają. Oferują nam dwie restauracje: Romantyczną i Oranżeria.
Romantyczna otwiera się tylko na kolacje, jest mała, kameralna i… romantyczna. Menu bazuje na lokalnych i świeżych produktach – niby bullshit, który ostatnio słyszymy wszędzie, ale Romantyczna jest polecana przez Slow Food Polska już od 2006 roku. Wtedy faktycznie takie podejście nie było codziennością. Dziś znajdziemy tam oryginalne menu, chociaż z takimi klasykami wszystkich “oryginalnych” restauracji jak gładzica czy topinambur. Niemniej na pewno byśmy do Romantycznej zajrzeli, gdyby nie fakt, że dzieci do lat 12 z troski o spokój gości nie wpuszczają. Pozostaje nam poczekać jakieś 10 lat lub wybrać się do dr Ireny we dwoje…
Tym razem pozostała nam Oranżeria… ale jak się okazało, było tak pysznie, że nawet przez chwilę nie myśleliśmy o niczym innym. Zwłaszcza, że miejsce wyjątkowo przyjemne, nastrojowe, a w weekend dodatkowo z otwartą strefą dla dzieci ze stoliczkiem, drewnianymi torami, domkiem do zabawy. Ten hotel to generalnie najbardziej przyjazne dzieciom miejsce, jakie w Polsce spotkałam! Ale o tym wkrótce!:)

wnętrze Restauracji Oranżeria
W weekendowym pakiecie można wykupić pełne wyżywienie – zarówno obiad, jak i kolację wybieramy z dedykowanego menu. Do wyboru przystawka lub zupa (na kolację dwie), danie główne, na koniec deser. Niemal wszystkie potrawy przyrządzone są świetnie. Nas najbardziej na kolana rzucały chyba przystawki…
Na pobudzenie apetytu zostawiam Was dziś ze zdjęciami! 🙂
PRZYSTAWKI:

tatar z łososia z szalotką, czarnymi oliwkami i rukolą

jeden z moich faworytów: ravioli z cielęciną na musie z jabłek z kiełkami lucerny

sałata fryzyjska z wędzoną kaczką, grillowanymi warzywami i dressingiem ziołowym

carpaccio wołowe z rukolą i roszponką z tłuczonym pieprzem, suszonymi pomidorami i filetami z cytryny

makaron taglioni barwiony sepią z mulami i boczniakami w sosie z chili i oregano
DANIA GŁÓWNE:

zrazy wołowe w sosie musztardowym na smażonej kapuście z kluskami ziemniaczanymi

makaron chitarra z przegrzebkami

policzki wołowe na carpaccio z buraków i smażonych gnocchi
DESERY:

mój faworyt wśród deserów: tartaletka cappuccino z orzechami obficie polana czekoladą

panna cotta z sosem żurawinowym

przeciętny creme brulee, za to w towarzystwie obłędnej wędzonej śliwki
Zgłodnieliście?:) Kto zaślinił klawiaturę ?:)
*post powstał we współpracy z Hotel SPA dr Irena Eris Wzgórza Dylewskie
2 Comments
Paulina Puchacz
oo tak oo? dobrze, że zjadłam fajne śniadanie, bo nie dałabym rady tutaj wysiedzieć 😛
Natalia - tasteaway.pl
mówiłam, że post niebezpieczny na głodniaka??? 🙂 a swoją drogą śniadanko we Wzgórzach Dylewskich też całkiem, całkiem daje radę 🙂 pozdrawiam serdecznie!:)