Spis treści
Gdy kilka miesięcy temu dostaliśmy maila od Discover Greece z informacją, że chcieliby zaprosić nas do Grecji na wyjazd prasowy, wiedzieliśmy jedno: chcemy jechać w miejsca nietypowe, niepopularne, mało ograne. Gdy zaproponowali Lesbos i Chios, ucieszyłam się! O Lesbos wiedzieliśmy niewiele, o Chios nie słyszeliśmy nic. To była doskonała rekomendacja, by sprawdzić jak tam jest naprawdę!
Gdy wrzucaliśmy pierwsze posty z Lesbos, zawsze wśród komentarzy pojawiało się minimum jedno (jak nie kilka) pytań o uchodźców. Rzeczywiście to właśnie w tym kontekście najczęściej mówiono w ostatnich latach w Polsce o Lesbos. Czy są? Czy jest bezpiecznie? Czy w ogóle nie strach tam jechać? A tym bardziej z dziećmi? Na razie napiszę Wam o tym w dwóch słowach – tak, uchodźcy są na Lesbos. Nie, raczej ich nie spotkacie. Nie, nie jest niebezpiecznie. Jest kameralnie, cicho, spokojnie – tak jak powinno być na wakacjach.
Nas Lesbos urzekło. To nie jest pewnie najpiękniejsza wyspa grecka, nie ma zachwycających plaż, ale ma coś w sobie. Coś, co urzeka tych, co nie lubią tłumów. Tych, którzy bardziej niż turkusowe wody na Elafonissi wśród ludzi, cenią pustą plażę w Erresou. Tych, co lubią niewielkie, ciche miasteczka, w których leniwie przechadzają się koty, a w porcie suszy się ośmiornica.
O WYSPIE
Lesbos znajduje się w północno – wschodniej części Morza Egejskiego, u wybrzeży Turcji. Formalnie należy już do Azji. Ma dwie duże zatoki wcinające się w ląd – Kalloni i Jeras. Jest górzysta, więc teoretycznie nieduże odległości czasem pokonuje się dość długo. Co ciekawe, Lesbos to trzecia największa z greckich wysp.
Stolica to Mitylini (Mitylena) i właśnie tę nazwę musicie zapamiętać, jeśli chcecie dotrzeć na Lesbos. “Największe” miasto na Lesbos liczy około 30 tysięcy mieszkańców. To tu znajdziecie lotnisko i przystań promową. My nie zdążyliśmy zwiedzić Mitylini – starczyło nam czasu tylko na krótki spacer w okolicach portu- na pierwszy rzut oka miasto wydaje się całkiem przyjemne. Niedaleko portu znajdziecie całkiem niezłe lody i fast food z gyrosem i souvlakami – my tam wyposażyliśmy się na podróż promem z Lesbos na Chios – jak się okazało niesłusznie, bo na promie Hellenic Seaways opcji na jedzenie nie brakuje.

JAK DOTRZEĆ NA LESBOS?

Najprostszy sposób to samolot – najpierw do Aten, potem z Aten do Mytilini. My lecieliśmy liniami Aegean Airlines. Najpierw przeraziło mnie, że między jednym, a drugim lotem mieliśmy 5 godzin czekania. Potem bardzo mnie to cieszyło, bo wykorzystaliśmy ten czas na pierwszy obiad na plaży, gdzieś niedaleko lotniska. Tak przyjemnego oczekiwania na samolot dawno nie mieliśmy! W Mytilini jest również port, więc do sprawdzenia skąd dopływają tu promy. My na pewno z Lesbos promem płynęliśmy na Chios, więcej informacji znajdziecie TU.

CO ZOBACZYĆ NA LESBOS?

Lesbos to nie jest miejsce, które słynie z niesamowitych zabytków. To wyspa, która ma taki delikatny urok. Idealna na ucieczkę przed światem, a zarazem nie będziesz się tu nudzić. My jeździliśmy całkiem sporo, więc mamy listę uroczych miasteczek, 2 całkiem niesamowite muzea, fabrykę ouzo, malownicze porty. Gotowi?
MOLYVOS

Molyvos (Mithymna) to pierwsze miasteczko, jakie odwiedziliśmy na Lesbos. Gdy patrzysz na nie z daleka, widzisz utrzymane w podobnej stylistyce domy, zwrócone w stronę morza i górujący nad miastem XIII-wieczny zamek, który przez wieki niemal nie uległ zmianom. . Gdy spacerujesz, najbardziej chyba zachwyca okolica portu – niewielkie rybackie łódki, restauracje, w których możesz do nieprzytomności zajadać się owocami morza, koty wyczekujące na kawałek świeżej ryby lub leniwie chowające się przed greckim upałem. Nie muszę Wam chyba mówić, że takie miejsca uwielbiamy. Zachwycają kamienne domy z kolorowymi drzwiami, zachwyca spokojna, lekko senna atmosfera, zachwycają widoki.
W okolicy Molyvos zajrzyjcie na obiad do pięknie położonej restauracji hotelu Aphrodite. To tutaj jedliśmy jeden z naszych pierwszych posiłków w Grecji i zarazem jeden z najlepszych – obowiązkowo zamówcie Melintzanosalata, czyli rewelacyjną pastę z bakłażanów – idealna na przystawkę w upalny dzień. Więcej o greckiej kuchni pisałam TU.






PETRA

5 minut samochodem z Molyvos znajdziecie kolejne niewielkie miasteczko – to Petra. Jest plaża, są małe uliczki, knajpki i najważniejszy tutejszy zabytek, czyli kościółek na skale – Panagia Glykofilousa. By się do niego dostać trzeba wdrapać się po 114 schodkach. Z uwagi na Jagodę my postawiliśmy na spacer, ganianie kotów i lody w dość sławnej tu lodziarni Tsalikis.




SKAMIENIAŁY LAS (PETRIFIED FOREST)

Skamieniały Las na Lesbos to miejsce wyjątkowe na skalę światową. Podobno jest tylko kilka miejsc na świecie, gdzie można zobaczyć leżące drzewa w tym samym miejscu od milinów lat. Tutejszy park i muzeum Natural History Museum of Lesvos Petrified Forest pokazuje geologiczną historię Lesbos. Przy dobrej pogodzie można wybrać się również w rejs łódką ze szklanym spodem, by zobaczyć park przy wysepce Nisiopi.
Przyznam, że to, co przeczytaliśmy o skamieniałym lesie na Lesbos bardzo nas zaskoczyło – to jest z najbardziej rzadkich i najwspanialszych okazów geologicznych na świecie! Jego historia sięga nawet 20 milionów lat temu!


SIGRI

Sigri to niewątpliwie jeden z moich faworytów. Znane przede wszystkim ze Skamieniałego Lasu i tamtejszego geoparku, ale warto zostawić samochód przy muzeum i powłóczyć się po miasteczku. Jest niewielkie, malownicze i w czerwcu baaaardzo spokojne. Chodząc po uliczkach i zaułkach mieliśmy wielokrotnie wrażenie, że jesteśmy tam całkiem sami, jeśli nie liczyć leniwie przechadzających się lub drzemiących na parapetach kotów. Maleńkie miasteczko wygląda wręcz na lekko opuszczone… ale znajdziecie tu świetne smażone kwiaty cukinii nadziewane fetą, turecki zamek i urocze miejscówki dla uciekających przed tłumem. To nie jest miasteczko, które urodą mogłoby konkurować z Pyrgi na Chios, ale ma swój delikatny, nie wymagający urok. My takie miejsca baaaardzo lubimy.





Museum of Industrial Olive-Oil Production of Lesvos

Lesbos to wielkie wow, jeśli chodzi o muzea. Powiem szczerze – nie spodziewaliśmy się na małej, średnio popularnej wyspie tak dobrze przygotowanych muzeów. W maleńkiej wiosce Agia Paraskevi znajdziecie Muzeum Oliwy! Lesbos z oliwy słynie, bo drzew oliwnych jest tu… około 11 milinów!!! Gdy byliśmy w czerwcu, muzeum było puste i byliśmy jedynymi zwiedzającymi – można zobaczyć maszyny używane do produkcji oliwy, można jej posmakować. Zauważyłam, że wszelkie muzea z maszynami coraz bardziej interesują też Maksa 🙂

ERRESSOS

Gdy przeczytaliśmy, że Skala Erresou to jeden z kluczowych ośrodków turystycznych na Lesbos, obawialiśmy się, że nam się tu nie spodoba. Wielkie hotele, tłumy, masa sklepików. Nie tutaj! Ośrodek turystyczny na Lesbos to zupełnie coś innego… niska zabudowa, pensjonaty jak lata temu nad polskim morzem (chociaż da się znaleźć urocze z fajnym standardem), szeroka plaża bez tłumów, knajpki i ten niesamowity klimat, który wielokrotnie sprawiał, że mieliśmy wrażenie, że jesteśmy gdzieś na tajskiej wyspie czy może gdzieś w Meksyku. Tego nie da się opisać słowami – to trzeba poczuć 🙂 Gdy jesz souvlaki w lokalnej knajpce z souvlakami i gyrosem, gdy zajadasz na śniadanie omlet z fetą, a przed sobą masz najpiękniejszy widok. I gdy żegnasz dzień z dziećmi na pustej plaży.





W Skala Eresou spaliśmy w Villa Poseidon -przyjemne pokoje i przemiła lokalizacja 🙂 Na miejscu nie ma śniadań, ale nie ma tego złego – jeśli rano zrobicie sobie mały spacer do miasta, spokojnie znajdziecie kilka miejsc na śniadanie z cudnym widokiem. Ja polecam grecki omlet – z fetą i warzywami 🙂

PLOMARI

Plomari słynie przede wszystkim z dwóch rzeczy – z tego, że właśnie tu wytwarza się ouzo – słynny grecki alkohol oraz z zachwycających widoków, na kolorowe domki położone na wzgórzu. Plomari to drugie pod względem wielkości miasto na Lesbos – jakieś 3 tysiące mieszkańców. Tuż obok Plomari znajduje się plaża w Agios Isidoros, więc to kolejne dobre miejsce na bazę – tak, by mieć, gdzie pospacerować, a zarazem, gdzie poplażować.
Gdy będziecie w okolicy, zajrzyjcie koniecznie do Barbayannis Ouzo Museum i do znajdującej się tuż obok destylarni ouzo.





W Plomari mieliśmy też najfajniejsze miejsce na nocleg. Ouzo Villas to wielkie apartamenty z niesamowitym widokiem na okolicę. Aż żal było wyjeżdżać! Więcej info o apartamentach znajdziecie TU.



To co, trochę do zobaczenia jest, prawda ?:) Z uwagi na odległości, jeśli lubicie zwiedzać, polecamy przenosić się z miejsca na miejsce. Do mieszkania polecamy tak jak powyżej: Villa Poseidon w Skala Eresou i Ouzo Villas w Plomari. Nie mieszkaliśmy w hotelu Aphrodite w Molyvos, ale myślę, że przy następnej podróży w tamtym kierunku na pewno weźmiemy go pod uwagę (cudownie położony, pyszne jedzenie!)! Poniżej mapka Lesbos i miejsc, w których byliśmy i o których właśnie przeczytaliście 🙂

I ostatni temat: czy jest bezpiecznie? Co z tymi uchodźcami?? Uchodźcy rzeczywiście są na Lesbos, ALE… nie spotkacie ich podczas zwiedzania wyspy czy plażowania. Na wyspie obecnie przebywa około 3 tys uchodźców – wszyscy w obozie przejściowym w okolicy Mytilini. W stolicy być może ich spotkacie, ale na pewno nie wpłynie to na Wasze poczucie bezpieczeństwa czy zadowolenie z pobytu na Lesbos. A u nas zadowolenie było ogrooomne 🙂
*Lesbos zwiedzaliśmy na zaproszenie Discover Greece











21 Comments
Bomojezycietopodroz.pl
Hej, planuję tydzień na jakiejś wyspie greckiej w październiku. Kto wie może to będzie Lesbos? Pozdrowionka dla Was:)
Natalia
Październik super czas 🙂 Zobacz sobie jeszcze post o Chios – https://www.tasteaway.pl/2018/07/13/chios-nieznana-perelka-wsrod-greckich-wysp/ 🙂 jak tak patrzę wstecz to chyba zachwyciło nas bardziej niż Lesbos, a jest totalnie niepopularne 🙂 pozdrowienia z Włoch 🙂
Dobra Fanfikcja
Morze, mało ludzi? Biere. Byle jeście jeszcze było dobre 😉
Natalia
Jedzenie ?:) Bardzo dobre! 🙂 jak wszędzie, gdzie nie ma tłumów turystów 🙂
Asi Ca
Bardzo świetny blog i mega przydatny. Za tydzień wylatuję na tą wyspę i na pewno skorzystam z Waszych wskazówek. A pytanie odnośnie wynajmu auta… coś podpowiecie sprawdzonego?
Natalia
Hey 🙂 dzięki za miłe słowa!! 🙂 przepraszam, że dopiero odpisuję, ale w środę sami wyjechaliśmy (na północ Hiszpanii), a podczas podróży z dzieciakami zwykle nie nadążam z odpisywaniem 🙂 szczerze mówiąc chyba wypożyczalni, z której mieliśmy bym nie polecała – ogarniali nam to Grecy, ale z samochodem mieliśmy trochę problemów :/ Jeśli są dostępne, zwykle idziemy w te popularne – Avis, Europe Car, Budget, itd:) miłego czasu na Lesbos 🙂 daj znać jak z natężeniem turystów w sierpniu 🙂 w czerwcu było cudownie pusto 🙂
Mikołaj
A jak tam z bezpieczeństwem ? Mówi się cały czas o ekscesach w ośrodkach dla imigrantów . Czy można się tam wieczorem poruszać ?
Natalia
Nie mieliśmy kompletnie takich problemów. Gdy byliśmy w czerwcu 2018, wyspa spokojna, cicha, sielankowa wręcz..
tad
-a co z basenami termalnymi?
Natalia
My akurat nie byliśmy 🙂 Co polecasz??
Irena
Dzień dobry! Właśnie wróciliśmy z Lesbos, a inspiracją wyjazdu był Wasz blog:-) Po uważnej lekturze kupiłam bilety lotnicze (czarter z Katowic) i zarezerwowałam przez booking hotel przy samej plaży na przedmieściach Plomari. Na miejscu wypożyczyliśmy samochód i ruszyliśmy na podbój wyspy. Za przewodnik służył m.in. Wasz blog.
Jaka jest?
Niezwykła. Zaskakująca. Bez tłumów. Z przepysznym jedzeniem. I……
Polecam każdemu!!!
Natalia
OOO cudownie! 🙂 dzięki wielkie za taki piękny komentarz 🙂
Katarzyna Twers-Królikowska
Właśnie wrócilam z Lesbos. Co do uchodźców, nie jest prawda, że ich nie spotkacie. Spotkać można ich mnóstwo w Mitylini – włóczących się po mieście, przesiadujących na nabrzeżu, czekających na przystanku na autobus do Morii.. Można również zobaczyć bardziej szokujące obrazki jak rodziny koczujące pod naczepami tirów i pod drzewami na drodze wylotowej z Mitylini na wschodnie wybrzeże. Spotkacie też patrole straży granicznej, również z Polski. Zgodnie z informacjami od miejscowych, aktualnie na wyspie przebywa ok 14 tys. uchodźców. Wciąż przybywają nowi, nadal można się natknąć na porzucone kapoki… Poza stolicą można spotkać pojedyncze osoby.
Niemniej wyspa zachwyca, absolutnie warta odwiedzenia. Koniecznie trzeba wypożyczyć auto bo najciekawsze miejsca dzielą spore odległości a przez górskie drogi dojazd zajmuje trochę czasu. Ale kto szuka prawdziwej Grecji nie będzie żałować 🙂
Katrina
Właśnie wrócilam z Lesbos. Co do uchodźców, nie jest prawda, że ich nie spotkacie. Spotkać można ich mnóstwo w Mitylini – włóczących się po mieście, przesiadujących na nabrzeżu, czekających na przystanku na autobus do Morii.. Można również zobaczyć bardziej szokujące obrazki jak rodziny koczujące pod naczepami tirów i pod drzewami na drodze wylotowej z Mitylini na wschodnie wybrzeże. Spotkacie też patrole straży granicznej, również z Polski. Zgodnie z informacjami od miejscowych, aktualnie na wyspie przebywa ok 14 tys. uchodźców. Wciąż przybywają nowi, nadal można się natknąć na porzucone kapoki… Poza stolicą można spotkać pojedyncze osoby.
Niemniej wyspa zachwyca, absolutnie warta odwiedzenia. Koniecznie trzeba wypożyczyć auto bo najciekawsze miejsca dzielą spore odległości a przez górskie drogi dojazd zajmuje trochę czasu. Ale kto szuka prawdziwej Grecji nie będzie żałować 🙂
Natalia
Cieszę się, że masz takie same wrażenie jak my, że warto 🙂 Co do uchodżców, my w Mitylini w zasadzie tylko wsiadaliśmy na prom na Chios, więc tam byliśmy bardzo krótko.. myślę też, że przez ponad rok liczba uchodźców mogła się zwiększyć.. prawdziwa Grecja – też mieliśmy takie wrażenie:)
Asia
świetny opis Lesbos. sama spędziłam na Lesbos 2 tygodnie wakacji w 2018 roku. i bardzo dobrze ten czas wspominam. my byliśmy cały pobyt w miejscowości Petra. Dużo pozwiedzaliśmy, nie udało nam się dojechać do Plomari. Lesbos jest piękną wyspą, ludzie są bardzo serdeczni. no i kuchnia! jedzenie jest przepyszne. a jako miłośniczka Grecji ( tylko ten kierunek wybieram na wakacje) trochę jedzenia na rożnych wyspach popróbowałam. jeśli ktoś się waha, ze względu na uchodźców, to potwierdzam nie są w ogóle widoczni. na lesbos jest bezpiecznie. na uchodźców można się natknąć w stolicy, ale tam również nie są “uciążliwi”. Na Lesbos poza obozem dla uchodźców są również 3 bazy wojskowe, ( ze względu na bliskość Turcji, i fakt, że jest to najdalej wysunięty punkt UE na morzu egejskim), jadąc drogą można minąć patrol wojskowy:) taka dodatkowa atrakcja zwłaszcza dla dzieciaków. Jednym zdaniem Lesbos to prawdziwa Grecja, bez komercji i turystycznego szału.
Natalia
Cieszę się, że też miałaś takie wrażenia:) My bardzo miło wspominamy Lesbos 🙂 zresztą to chyba czuć, czytając post 🙂
Karolina
Świetny opis, zachęca do odwiedzenia wyspy ? My właśnie wybieramy się w wakacje 2021 o ile wirus na to pozwoli ?
Mam pytanie, co do wypożyczenia pojazdu, czy popularne są tam skutery i czy opłaca się takowy wypożyczyć? Jesteśmy dosyć młodzi (20 i 21 lat) co za tym idzie średnio doświadczeni w prowadzeniu samochodu za granicą. Dlatego myślimy o alternatywie, jaką może być skuter, tylko nie do końca wiemy, czy będzie to miało sens i jak to dokładnie wygląda.
Chcemy chociaż troszkę pozwiedzać ?
Natalia
Hey Karolina! 🙂 ja przyznam, że nie mam pojęcia jak to jest ze skuterami w Grecji – my zawsze samochodem 🙂 Ale myślę, że jeśli są takie opcje, to powinny się pokazywać np. na Skyscanner 🙂 Szukałaś już coś? 🙂
Karolina
Świetny opis, zachęca do odwiedzenia wyspy ? My właśnie wybieramy się w wakacje 2021 o ile wirus na to pozwoli ?
Mam pytanie, co do wypożyczenia pojazdu, czy popularne są tam skutery i czy opłaca się takowy wypożyczyć? Jesteśmy dosyć młodzi (20 i 21 lat) co za tym idzie średnio doświadczeni w prowadzeniu samochodu za granicą. Dlatego myślimy o alternatywie, jaką może być skuter, tylko nie do końca wiemy, czy będzie to miało sens i jak to dokładnie wygląda.
Chcemy chociaż troszkę pozwiedzać ?