Piątek uffff!!! Czy Wy też głośno odetchnęliście dziś rano z ulgą? Słyszę, że chyba tak! 🙂 Ja teoretycznie powinnam oddychać z ulgą już od czwartkowego wieczoru i wylotu z Modlina do Dublina, ale niestety liczba spraw na głowie do załatwienia przed wielką podróżą sprawia, że laptop, Internet i sprawy zawodowe nie opuszczą mnie nawet w weekend.. eh:/ cóż, cel uświęca środki! 🙂
Ale nie o tym dziś! Dziś piątek, więc będzie pomysł na weekend:) Dla tych, którzy mają wolne, planów nie mają, a ze złotej, polskiej jesieni chcieliby jeszcze skorzystać… Pamiętacie wpis z początku tygodnia o winobraniu w Pałacu Mierzęcin? Było cudnie, magicznie, jesiennie, słonecznie… i niewątpliwie musimy to powtórzyć! Tylko do następnego winobrania trzeba troszkę poczekać.. 🙂
Czy do Pałacu Mierzęcin Wellness & Wine Resort warto jechać ot tak, po prostu, na weekend? Jak najbardziej! Zobaczcie, dlaczego i planujcie wyprawę!! 🙂 My na wiosnę chcemy wrócić ze znajomymi i coś czuję, że z uwagi na zróżnicowane zainteresowania, właśnie wtedy będziemy mogli w pełni skorzystać z możliwości, jakie daje oferta Pałacu.
Sam Pałac Mierzęcin trochę lat już ma, bo powstał w latach 1861-63. Jest rezydencją romantyczną w stylu angielskiego neogotyku. Początkowo należał oczywiście do prywatnych właścicieli, jednak po II wojnie światowej Pałac trafił w ręce Skarbu Państwa, a w Mierzęcinie utworzono Państwowe Gospodarstwo Rolne (w 1959 roku). We wnętrzach Pałacu i zabudowań folwarcznych powstały biura, przedszkole, świetlica, mieszkania pracownicze… Trwało to do 1991 roku, potem Pałac przez kilka lat był zaniedbany i porzucony aż wreszcie w latach 1999-2001 został odrestaurowany przez obecnego właściciela, czyli firmę Novol.
Teren Pałacu Mierzęcin jest bardzo rozległy. Nie jestem specjalistką od tego typu miejsc – ośrodków/ hoteli położonych, że tak powiem, po środku niczego. Nigdy nie lubiłam hoteli-oaz, z których goście wcale nie wychodzą i nie oglądają tego, co za hotelową bramą. Zwykle jeździmy z celem – wybieramy dany hotel, by zwiedzić miasto / okolicę. Tutaj okazało się, że nawet będąc w hotelu, w ośrodku do roboty jest tyle, że nie starczyło nam czasu, by z wszystkiego skorzystać!
Mnie przede wszystkim urzekło otoczenie Pałacu, wspaniały park, zabudowania folwarczne z czerwonej cegły (uwielbiam!), masa miejsca na spacery – te radosne i rozbiegane z Maksem lub te romantyczne wieczorem. Nie będę już wspominać o winobraniu, bo już pisałam, że byłam zachwycona!
Tereny parkowe wokół Pałacu są wspaniałe… alejki, aleje, staw, budynki dawnego folwarku, w których dzisiaj znajdują się pokoje gościnne, restauracja Destylarnia, Grape Spa, piwnica win oraz stajnia. A poza spacerowaniem, możliwości relaksu troszkę jest… I znajdzie się coś dla każdego!
PAŁAC MIERZĘCIN DLA KOBIETY…
Dla każdego… Trochę banał, co? 🙂 Ale co zrobić, jeśli naprawdę tak jest? Jeśli znajdziemy tam i konie, i korty tenisowe dla sportowców, i plac zabaw dla dzieciaków i… wspaniałe SPA dla nas – zabieganych, wiecznie w niedoczasie, wiecznie z zegarkiem…Co tu ukrywać? To ja! Mam takie tygodnie, gdy nie wiem, w co ręce włożyć, gdy dzień nie wiem kiedy się zaczął, a już biegnie ku końcowi, a w mojej głowie piętrzy się lista spraw na dzień następny. Ostatnio mam tak prawie codziennie. A gdy jeszcze dołożymy do tego np. nocną imprezę, gdy Maks stwierdza, że o 5.00 pora odpalić wszystkie światła i wyciągnąć samochody… a przecież ja zasnęłam o 3.00! Wstaję zbyt późno, bo dobudzić się nie mogę, wszystko biegiem, tu mleko się wylewa, tu zapomniałam ubrań na zmianę do żłobka, jeden projekt się robi, drugi walczy, trzeci przegrał, telefony, maile, maile, telefony… eh, macie czasem wrażenie, że zaraz dostaniecie szału?? Ja mam – w tym tygodniu aż dwa razy 🙂 W takich sytuacjach idę na kawę ulubioną do Coffee Heaven (Orka forever!!) albo wyjeżdżamy i opuszczamy zwariowany warszawski kołowrotek… Relaksujemy się! W Mierzęcinie poza relaksem na spacerze, przy kolacji i przy winku, czeka nas super relaks w SPA.
Nie znam wielu SPA (przecież nie mam czasu!!:)), ale to robi wrażenie! Jest nowe, z 2011 roku, a wszystko jest pięknie dopasowane, świetnie zaplanowane i wierzcie mi, wiele bym dała, by przenieść się czasem na jakiś podgrzewany leżaczek, a potem natrzeć ciało peelingiem …. w Mierzęcinie dodatkowa atrakcja, bo peelingiem z pestek winogron!
Nie wiem, jak Wam, ale mi lepiej od samego patrzenia na zdjęcia, które wrzucam. W Grape Spa w Mierzęcinie znajdziemy basen, całą masę przeróżnych saun i grot z różną temperaturą i różnymi właściwościami, sale masażu, łaźnię winną. To chyba najlepsza rzecz – wykorzystywanie winogron zebranych w winnicy do zabiegów relaksacyjnych i odmładzających. Warto spróbować!
PAŁAC MIERZĘCIN DLA FACETA…
Co tu dużo mówić, SPA dla panów również się przyda czasem, ale nie wszyscy lubią… Wszyscy na pewno polubią basen, lokalne wino i restaurację Destylarnia, a ci bardziej sportowo nastawieni mają do dyspozycji również siłownię i kort tenisowy. Z doświadczenia naszych wyjazdów: kobiety na ploteczki i spacer z dzieciakami, mężczyźni na swoje ploteczki i grę w tenisa 🙂 Tutaj Pałac Mierzęcin doskonale daje radę! Ze sportowych tematów mamy również jazdę konno…
A po wysiłkach sportowych najlepiej smaczny obiad! My w restauracji Destylarnia byliśmy tylko raz, bo inne posiłki podczas winobrania były podawane na powietrzu lub w restauracji pałacowej. Zachwycił nas wystrój restauracji, która powstała w dawnej gorzelni i do tego nawiązuje jej wnętrze. Zjedliśmy pyszną, rozgrzewającą zupę cebulową z grzanką z serem oraz polędwiczki z dzika… Maks z chęcią za to wybrał rosołek i spaghetti bolognese z oferty dziecięcej.
PAŁAC MIERZĘCIN DLA DZIECKA…
Było dla kobiety, było dla mężczyzny, to teraz dziecko. Gdy jeździmy z Maksem (czyli prawie zawsze!), atrakcje i ułatwienia dla dzieci są dla nas kluczowe. Najpierw rzucił nam się w oczy kącik zabaw w jednej z pałacowych sal – nieduży, ale z dużą ilością całkiem ciekawych zabawek (puzzle, układanki). Maks zadowolony! W restauracji dostępne osobne menu dla dzieci, potrawy dość typowe (spaghetti, nuggetsy z kurczaka, zupki, naleśniki), ale bardzo smaczne – na tyle, że gdy karmiłam maksa dziecięcym bolognese w drodze powrotnej, podjadał też Tata! Zatem kolejny plus! A do tego cała masa atrakcji na zewnątrz – duuuuży plac zabaw, do pooglądania ptaszki, bażanty, pawie, do pogłaskania koniki, a do zabawy wielki park, kasztany i… traktory. To już wybór własny Maksa – w końcu czuje się od niedawna prawdziwym facetem 😉
POKOJE…
Na terenie Pałacu Mierzęcin jest ponad 60 pokojów w 3 budynkach: Pałacu, Oficynie i Folwarku. My mieszkaliśmy w Pałacu, tam również mieliśmy śniadania. Pokojom niczego nie brakuje, łazienki są nowe i bardzo przyjemne. Nie będę Wam jednak pisać, że styl pałacowy to nasz styl 🙂 Wolimy trochę bardziej nowoczesne podejście do wystroju lub stylizowane na dawne, ale regionalne, lokalne. Ale to nasza opinia – pokojom nic nie brakuje. Zresztą i tak mało czasu w nim spędziliśmy, bo wokół tyle atrakcji! Sami sprawdźcie! 🙂
INFORMACJE PRAKTYCZNE:
CENY:
By znać bieżące ceny warto zajrzeć stronę Pałacu, czyli tu. Promocji jest całkiem sporo – w lecie doba kosztowała za osobę 115 zł ze śniadaniem, podobnie w pakiecie listopadowym. Do końca roku 2013 – 120 zł za osobę ze śniadaniem. Cena całkiem niezła! W SPA również promocje się zdarzają, więc warto trzymać rękę na pulsie!:)
Mierzęcin 1
66 -520 Dobiegniew
woj. lubuskie
e-mail: recepcja@palacmierzecin.pl
tel. 95 71 31 500
0 Comments