Spis treści
Opuszczone budynki mają w sobie coś niesamowitego… Z jednej strony fascynują i intrygują, z drugiej troszkę przerażają, powodują dreszcze i ciarki na plecach. Gdy patrzysz na puste pomieszczenia, wyobrażasz sobie jak 100, 50 czy nawet 10 lat było w nich pełno… ludzi, życia, głosów, zadań do wykonania, słów do powiedzenia. Ktoś pracował, ktoś odpoczywał, ktoś się śmiał, a ktoś właśnie miał najgorszy dzień w roku. Takie miejsca zawsze pobudzają wyobraźnię, zawsze skłaniają do refleksji. Takie wrażenie mieliśmy, gdy w zeszłe lato przypadkiem zajechaliśmy do Sanatorium Dom Zdrojowy w Żegiestowie albo za każdym razem, gdy przejeżdżam ulicą Sobieskiego w Warszawie, gdzie pod numerem 100 straszą budynki dawnej Ambasady ZSRR, opustoszałe w połowie lat 90.
Na wyprawę szlakiem opuszczonych budynków mieliśmy ochotę od dawna. Tym razem nadarzyła się idealna okazja, by połączyć zwiedzanie magicznych, tajemniczych miejsc z testowaniem nowego MINI Clubman! Gdy na początku lutego zgłosiło się do nas MINI, wiedzieliśmy, że to idealny projekt dla nas! Wiecie, że uwielbiamy podróżować samochodem, ale pewnie nie wiecie, że od prawie 4 lat ja też jeżdżę MINI Clubman, tylko starszą wersją niż ten, którego mieliśmy przyjemność testować i zabrać w nietypową podróż.
Szczerze mówiąc nowa wersja od razu mi się spodobała! Nie dość, że jest bardziej przestronny, to ma 6 drzwi, a nie jak mój 5,5 😉 Wsiadanie na tylne siedzenie jest w pełni komfortowe i nie musiałam się gimnastykować, by zamontować tam fotelik Maksa 🙂 Wreszcie! 😉 Więcej opowiem Wam wkrótce, a teraz…. pakujcie się z nami do Mini i ruszamy na wycieczkę po opuszczonych miejscach w okolicy Warszawy i Łodzi! Do części z tych miejsc możecie się spokojnie wybrać, zobaczyć, pobudzić wyobraźnię, ale ostrzegam: dostanie się do innych to wyższa szkoła jazdy 🙂
MAGICZNE OPUSZCZONE MIEJSCA, KTÓRE WARTO ZOBACZYĆ:
1) STARA PAROWOZOWNIA – SKIERNIEWICE
Ulubione miejsce Łukasza. Parowozownia w Skierniewicach zachwyciła go najbardziej! Parowozownia działa trochę jak Muzeum, więc możecie się tam bez problemu wybrać, nawet z dzieciakami.
Parowozownia powstała w Skierniewicach ponad 150 lat temu. Jej losy były różne, uzależnione od sytuacji politycznej i najbardziej popularnych tras kolejowych. W 1991 parowozownia przestała oficjalnie funkcjonować. Opiekę nad parowozownią przejęło Polskie Stowarzyszenie Miłośników Kolei, a od 1994 roku miejsce znajduje się w rejestrze zabytków.
Na miejscu znajdziecie różne historyczny pociągi z XX wieku: lokomotywy, wagony (w tym część ładnie odrestaurowanych). Niektóre z pociągów grały nawet w filmach!
Do dziś parowozownią zajmuje się Polskie Stowarzyszenie Miłośników Kolei, gdzie od lat pracują wolontariusze. Nas oprowadzał przewodnik, który dla parowozowni działa od 20 lat! I wie o niej wszystko!
Można obejrzeć hangar dla pociągów – idealne miejsce dla wszystkich fanów Stacyjkowa oraz Tomka i Przyjaciele 🙂 Patrząc po reakcji Łukasza parowozownia to hit i dla małych, i dla dużych chłopców.
Adres: ul. Łowicka 1 , Skierniewice
Więcej informacji znajdziecie TU.
2) ZAKŁADY PRZEMYSŁU POŃCZOSZNICZEGO STELLA – ŻYRARDÓW
Zakłady Przemysłu Pończoszniczego Stella jeszcze nie tak dawno działały i gdy pokazałam mojej Mamie zdjęcia, bardzo się zdziwiła, że obecnie funkcjonują już w grupie opuszczonych budynków industrialnych.
Czerwona cegła typowa dla zabudowań fabrycznych. Mi zawsze kojarzy się z dawnymi, łódzkimi fabrykami. Zakład powstał lata temu – jeszcze w XIX wieku! Pierwsze budynki zbudowano 1870 roku, a w latach 1890-1910 przeprowadzono rozbudowę. W tamtych czasach pończoszarnia w Żyrardowie była jednym największych takich zakładów w całym Cesarstwie Rosyjskim! Teraz chodzisz po pustych salach i wyobrażasz sobie, jak przed prawie 150 lat pracowało tu 1600 osób! Zakład działał aż do 2005 roku! Co zabawne, nazwę Stella wybrano 1967 roku na podstawie konkursu urządzonego wśród pracowników. Nosiłyście kiedyś ich rajstopy??? 🙂
Podobno jeszcze jakiś czas temu w pomieszczeniach zakładu na poszukiwaczy przeszłości czekały dawne meble, porzucone komputery, masa papierów i całkiem sporo plastikowych nóg do ekspozycji pończoch i rajstop.
Gdy my dotarliśmy tam w piątkowe popołudnie, teren fabryki był zamknięty. Ale udało nam się zajrzeć i trochę pochodzić. Pomieszczenie są puste, ciche, chociaż czasem gdzieś leży sugestywnie przewrócony stołek, jakby ktoś o nim zapomniał, wychodząc w pośpiechu. Ciarki przechodzą po plecach…
Plotki głoszą, że być może wkrótce dawna fabryka zostanie przebudowana na magazyny lub na lofty. Jeśli byście coś o tym słyszeli, dajcie znać!:)
Adres: ul. Limanowskiego 47, Żyrardów
3) SPICHLERZ ZBOŻOWY TWIERDZY MODLIN
Obejrzenie twierdzy Modlin z bliska nie należy do tak prostych jak pozostałych opuszczonych obiektów. Klimatyczne ruiny dawnej twierdzy znajdują się na malowniczym cyplu, przy ujściu Narwi do Wisły. Otoczone wodą, przed wjazdem ostrzega tabliczka „Teren Wojskowy – wstęp wzbroniony”. My dostajemy się tam z pomocą kilku telefonów.. i Łukasza Taty. Można też umówić się telefonicznie lub mailowo na zwiedzanie, ale zdecydowanie lepiej nie jechać tam „w ciemno”.
Obecnie twierdza znajduje się w rękach prywatnego właściciela. Przyznam, że jeszcze piękniej twierdza wygląda z lotu ptaka – zobaczcie zdjęcia chociażby tutaj. Z terenów Twierdzy rozpościera się widok na cytadelę w Modlinie. Jest pusto, magicznie.
Budynek, który widzicie na zdjęciu, to dawny spichlerz twierdzy Modlin. Pochodzi z lat 1838-1844, zbudowany w stylu neorenesansowym. Pełnił funkcje zarówno magazynowe, jak i obronne. W 1939 roku spichlerz został wewnątrz wypalony przez bombardowanie, a po wojnie na polecenie władz komunistycznych zaczęto jego wyburzanie. Wyburzono jednak tylko lewe skrzydło, a reszta została do dziś.
Więcej informacji znajdziecie TU.
4) HUTA SZKŁA FENIX – PIOTRKÓW TRYBUNALSKI
Opuszczony stary budynek z ogromną przemysłową halą – bez problemu można zajrzeć, pochodzić, nawet wjechać samochodem, ale nie ma tam takiego klimatu jak choćby w fabryce Stella.
Historia Huty sięga aż 1924 roku, kiedy należała jeszcze do prywatnego właściciela. Po wojnie hutę upaństwowiono. W 1968 roku dawna Huta Bełchów stała się częścią Huty Szkła Fenix i od tej chwili było już coraz gorzej. Obecnie nie ma tym zbyt wiele do oglądania – to chyba najmniej ciekawe miejsce podczas naszej wyprawy.
Adres: ul. Przemysłowa, Piotrków Trybunalski
5) CMENTARZYSKO SAMOCHODÓW – GRODZISK MAZOWIECKI
Takie miejsca jak to fascynują mnie chyba jeszcze bardziej niż opuszczone budynki mieszkalne i fabryki! Cmentarzyska brzmią bajkowo i tajemniczo… trochę jak Cmentarz Zapomnianych Książek w „Cieniu wiatru” Carlosa Ruiz Zafona…
Na działce w Grodzisku Mazowieckim, tuż obok innych posesji, na których stoją normalne budynki mieszkalne, znajdziecie sporą kolekcję starych samochodów! Wyglądają niesamowicie! Samochodowe trupy, w wielu przypadkach pozbawione części, bez świateł, bez masek. Porzucone szkielety… Nie jesteśmy sami, w okolicy sąsiedzi, ktoś przyjechał robić zdjęcia… Wcale się nie dziwię – miejsce jest niepowtarzalne!
Skąd się tu wzięły??? Jaka jest ich historia? Informacji o nietypowym cmentarzu w Internecie jest całkiem sporo. Co ciekawe, kiedyś należały do jednej osoby! Na działce w Grodzisku zebrał je Tadeusz Tabencki, w latach 50. pracownik ministerstwa transportu i funkcjonariusz UB. Musiał być prawdziwym fanem swojej pracy i motoryzacji, bo samochodów na działce jest cała masa!
To prawdopodobnie jedna z największych prywatnych kolekcji samochodów w Polsce i być może również na świecie. Podobno w latach świetności w kolekcji mogło się znajdować nawet 200 samochodów i równie dużo motocykli! Prawdopodobnie były tu takie gwiazdy jak Porsche, Bugatti czy Mercedesy.
Tabencki zmarł w 1989 roku i od tego czasu samochody nie ruszyły się ze swojego cmentarzyska. Po jego śmierci nikt nie obronił kolekcji przed złodziejami, którzy zabierali wszystko, co mogło się jeszcze przydać.
Zadziwia, że tak unikatowe miejsce mamy tak blisko! Jak zobaczycie na zdjęciach bez problemu można na działkę wjechać, pochodzić między zabytkami, pooglądać. Na miejscu możecie spotkać co najwyżej wiatr i innych amatorów magii opuszczonych miejsc.
Adres: ul. Orląt – Grodzisk Mazowiecki
Część z tych miejsc robi niesamowite, niezapomniane wrażenie. Łukasza zachwyciła Stara Parowozownia, mnie najbardziej chyba cmentarz samochodów, bo wyobrażałam sobie jak właściciel chodził między nimi, doglądał ich, dbał o każdy szczegół. A może Stella? Gdzie jeszcze niedawno co rano masa osób przystępowała do pracy? Takich miejsc nie brakuje. Są nawet bliżej niż myślisz. Czasem warto zorganizować sobie taką wycieczkę do przeszłości… To zupełnie inny pomysł na weekend!:)
Szukając miejsc do zwiedzania w okolicach Warszawy i Łodzi korzystaliśmy ze stron opuszczone.net oraz forgotten.pl.
*post powstał we współpracy z marką MINI
9 Comments
Izabela Witorzeńć
Świetne! Obczajcie jeszcze Skansen Lokomotyw w Karsznice – podobny klimat!
Natalia
Z tego, co widzę to też łódzkie, tak??? 🙂 Sporo tam u Was fascynujących pamiątek z przeszłości 🙂 przy okazji jeszcze raz dzięki za polecenia Semafora 🙂 też wkrótce będzie na blogu 🙂 Bardzo fajne miejsce, też magiczne 🙂
Izabela Witorzeńć
Cieszę się, że się podobało 🙂 Karsznice owszem, łódzkie. Dla mnie to miejsce szczególne, bo mieliśmy tam sesję ślubną. Świetne fotki można tam zrobić.
Natalia
O, super!:) Takie miejsca to faktycznie ciekawy pomysł na sesję ślubną!! Na pewno bardzo klimatyczne 🙂
Adrian Tomasz Zawadzki
Czy aby na pewno Parowozownia łapie się na miejsce opuszczone? Nie pełni ściśle swojej pierwotnej roli, ale wobec reszty pozycji na pewno nie jest pozostawiona “samopas” 😉
Natalia
Przyznam, że też się trochę zastanawiałam jak ją traktować 🙂 z jednej strony wypatrzyliśmy ją gdzieś w zestawieniach miejsc opuszczonych, z drugiej strony ktoś jednak się nią zajmuje, jest stowarzyszenie i działa nieco jak muzeum 🙂 zastanawiałam się nawet, czy nie poświęcić jej osobnego artykułu, ale w końcu uznałam, że pomimo, że jej charakter jest nieco inny, fajnie tu pasuje… też pokazuje świat sprzed lat :))
Rado
Audycja zawiera lokowanie produktu…
Natalia
Dlatego właśnie na końcu jest dopisek “post powstał we współpracy z marką MINI” 🙂