Spis treści
- 1) CZY TWOJE DZIECKO JEST NA TO GOTOWE?
- 2) WYBIERZ ODPOWIEDNIE MIEJSCE
- 3) ZAPLANUJ TRASĘ ODPOWIEDNIĄ DO MOŻLIWOŚCI DZIECKA!
- 4) ZAŁÓŻCIE KAPOKI
- 5) PRZYGOTUJ SIĘ NA SŁOŃCE I UPAŁ
- 6) PRZYGOTUJ SIĘ NA DESZCZ
- 7) ZAPLANUJ PRZEKĄSKI
- 8) POZWÓL DZIECKU POBAWIĆ SIĘ W KAJAKARZA!
- 9) POMYŚL O ATRAKCJACH W TRASIE
- 10) SPĘDŹ CZAS RAZEM!
- Podobne wpisy
Był stosunkowo ciepły czerwcowy wieczór, gdy jechaliśmy do ukochanych Żegar na Suwalszczyźnie, by przespać się w którejś z dobrze nam znanych agroturystyk i rano ruszyć na spływ kajakowy po Czarnej Hańczy. Rano mina nam nieco zrzedła. Od rana popadywał nieprzyjemny deszcz, było chłodno, mokro i nieprzyjemnie, ale my twardo ruszyliśmy nad jezioro Wigry, by zacząć spływ. Dzięki Bogu, że wcześniej wyposażyliśmy się w profesjonalny sprzęt – w buty do chodzenia po wodzie, w kurtki od deszczu i w nieprzemakalny worek, w który spakowaliśmy swój dobytek.
Planowaliśmy dwudniowy spływ, chociaż ja powoli zaczynałam tracić nadzieję, że będzie to przyjemne doświadczenie… zwłaszcza, gdy mieliśmy problem z nawigacją po jeziorze, Łukasz wrzucił stosunkowo nowy telefon do wody, próbując odnaleźć nas na mapie, a chwilę potem w wodzie wylądowaliśmy również my. Z czasem jednak deszcz przestał padać, a my zaczęliśmy podziwiać cudne widoki i rozkoszować się przyrodą. Było nocowanie pod namiotem, były najlepsze jagodzianki świata przynoszone o poranku przez babinkę z pobliskiej wsi. Był kolejny piękny dzień wiosłowania. Zakochaliśmy się w kajakach i obiecaliśmy sobie, że wkrótce to powtórzymy! Kilka miesięcy później okazało się, że jestem w ciąży… i pomimo, że z Maksem robiliśmy wszystko razem, na kajaki jakoś nie było okazji … aż do teraz. Wreszcie przetestowaliśmy kajaki we trójkę i już wiemy, że to świetny pomysł na spędzenie wspólnego, aktywnego dnia! Byliście kiedyś? Jeśli tak, podzielcie się swoimi doświadczeniami!:)
Jeśli nie, przeczytajcie post i szykujcie się na kajaki!
1) CZY TWOJE DZIECKO JEST NA TO GOTOWE?

Pytanie podstawowe 🙂 My ruszyliśmy z Maksem na kajaki dość późno – przecież ma już prawie 5 lat, a na krótki spływ można zabrać nawet 2-latka! Nie mieliśmy doświadczeń z kajakami, ale podczas naszych podróży wypraw łodzią było sporo. Od tych większych, kilkugodzinnych wypraw jak z Phnom Penh do Siem Reap w Kambodży po te na niewielkich łódkach, gdy spędzaliśmy niemal cały dzień na jeziorze lub w kanionie. Pierwszy „rejs” Maks zaliczył mając 7 miesięcy, gdy wybraliśmy się podziwiać flamingi w Meksyku.
Te wyprawy sprawiły, że Maks każdy pomysł spędzenia dnia na łódce/ kajaku, itd. przyjmuje z entuzjazmem. Wiedzieliśmy, że nie boi się wody, że wie, jak się zachować na łódce, że nie będzie robił niepotrzebnych problemów, nie będzie marudził, ale wiedzieliśmy też, że zbyt długa wyprawa może go znudzić. Jak zawsze założyliśmy, że wycieczka ma być radością dla wszystkich, więc pomimo, że my mieliśmy ochotę na dłuższą wyprawę, zdecydowaliśmy się tylko na 3 godziny – zwłaszcza, że to był jego pierwszy raz w kajaku na rzece.
2) WYBIERZ ODPOWIEDNIE MIEJSCE
Niby banał, ale warto o nim pamiętać. Jeśli wybieracie się na kajaki z dzieckiem, zrezygnujcie z trudnych, wymagających szlaków. Wybierzcie szeroką, spokojną rzekę taką jak choćby Bug, po którym my pływaliśmy w niedzielę. Brak przeszkód, konarów drzew i innych komplikacji sprawia, że płyniemy bezpiecznie, bez ryzyka wywrotki i nagłej kąpieli w dość jeszcze zimnej wodzie. Dobrze też, gdy na rzece nie ma zbyt wielu kajaków, które utrudniają przemieszczanie się w węższych miejscach, a zarazem psują nieco wrażenia z obcowania z przyrodą (dlatego idealnie się wybrać przed sezonem!). Bug w kwietniu okazał się idealny! Wyczytałam, że do miejsc polecanych na rodzinne spływy należą również Brda, Wda, Drwęca czy nasza Czarna Hańcza, nad którą planujemy wrócić w trójkę.

3) ZAPLANUJ TRASĘ ODPOWIEDNIĄ DO MOŻLIWOŚCI DZIECKA!

Z kajakiem trochę jak z lataniem samolotem. Nigdy nie rekomendujemy rzucania dziecka na głęboką wodę i wybierania na pierwszy lot 30-godzinnego lotu do Australii z 3 przesiadkami. Najpierw lecimy gdzieś blisko – ot tak, 2-3 godziny, a potem porywamy się na wyprawy do Ameryki Południowej, Azji czy Nowej Zelandii. Tak samo, naszym zdaniem. jest z kajakiem.
Marzyłby mi się dwudniowy spływ, ale być może Maks miałby dosyć po 2 godzinach? Ruszyliśmy zatem na 3 godzinki, by przetestować jego możliwości. Po tym już wiemy, że najlepiej wybrać trasę, na której co jakiś czas można się zatrzymać, porobić coś i płynąć dalej – z tego, co pamiętam tak właśnie było na Czarnej Hańczy. Na Bugu największą atrakcją były słupki graniczne i trójstyk, gdzie rzeka dzieli Polskę, Ukrainę i Białoruś.

4) ZAŁÓŻCIE KAPOKI

Obowiązkowo! Nie ma, że niewygodnie, że za gorąco, że się nie wywrócimy, że nasz maluch umie pływać. Kapok musi być. Ważne, by był również odpowiednio założony – pasek pod pupą musi być zapięty, by w razie wywrotki dziecko nie wypadło z kapoku. Jeśli wybieracie się na spływ, koniecznie poinformujcie, w jakim wieku jest dziecko, by mieli dla niego odpowiednią kamizelkę.

5) PRZYGOTUJ SIĘ NA SŁOŃCE I UPAŁ

Jeśli wybieracie się na krótki, jednodniowy spływ z dzieckiem, zróbcie go wtedy, gdy będzie ładnie. Co za przyjemność siedzieć na kajaku, gdy deszcz kapie CI na głowę, a dziecko jęczy, że jest całe mokre? Dla mnie żadna!
Na słońce, zwłaszcza w lecie, koniecznie zabierzcie okrycia na głowę, okulary przeciwsłoneczne i krem od opalania. Słońce na wodzie chwyta szybciej niż nam się wydaje!

6) PRZYGOTUJ SIĘ NA DESZCZ
Jeśli to kilkudniowy spływ musimy założyć, że wszystko się może zdarzyć. Obowiązkowo pakujemy zajmujące mało miejsca kurtki przeciwdeszczowe, ubrania na zmianę schowane w suchym worku, buty, które łatwo można wysuszyć (w lecie najlepiej klapki lub typowe buty na kajaki).
Suchy worek przyda Wam się też podczas dobrej pogody – by nie zachlapać rzeczy przewożonych w kajaku. Jeśli nie chce Wam się kupować dedykowanego sprzętu, dobrze sprawdza się wielki worek na śmieci 🙂
Niezależnie od pogody, w lecie pamiętajcie, by zabrać ze sobą środek przeciw komarom!
7) ZAPLANUJ PRZEKĄSKI

Podczas naszego dwudniowego spływu po Czarnej Hańczy, nie było żadnego problemu ze znalezieniem miejsc na postój i przekąskę na trasie. Bez problemu mogliśmy się tak zatrzymać, by w pobliżu był sklepik albo nawet jakaś agroturystyka z lokalnym jedzeniem. Zajadaliśmy kartacze, a jagodzianki na śniadanie wspominamy do dziś.
Gdy wybieraliśmy się na spływ po Bugu, od razu powiedziano nam, żebyśmy się nie szykowali na jakąkolwiek infrastrukturę przy rzece. Jeśli chcemy cokolwiek zjeść podczas wyprawy, musimy zabrać jedzenie ze sobą. Sprawdźcie to koniecznie, zanim ruszycie!
My zabraliśmy ze sobą niewielkie drugie śniadanie. Dla dziecka to dodatkowa atrakcja, bo można „zaparkować” kajak i zrobić sobie mały piknik. Na krótki wypad najlepiej sprawdzą się owoce, orzeszki i bakalie do pochrupania, sok, a dla małego głodomora kanapka, by nie marudził w dalszej trasie. Idealny zestaw, by dodać energii. Zawsze w podróży mamy też plastikowe pojemniczki na jedzenie i przekąski, więc tu również się przydadzą – nie ryzykujemy wtedy, że kanapki zachlapiemy wodą z rzeki ;).
Na spływ koniecznie weźcie coś do picia – nie będziecie uzależnieni od tego czy na trasie znajdziecie jakiś sklepik czy nie. Dobrze sprawdzi się coś, co lubią wszyscy, zwłaszcza dzieci. Maks uwielbia sok jabłkowy. Wybiera go ZAWSZE, w restauracjach zamawia sam – „soczek jabłkowy” albo „apple juice” 🙂 Dla nas idealnie, gdy jest to sok tłoczony 100%, bez dodatku cukru. Taki jak ten z nowej serii Tymbark. Dla Maksa, który za warzywami nie przepada, taki sok to nie tylko orzeźwienie w ciepły dzień i „nagródka” po wiosłowaniu, ale też jedna z pięciu zalecanych dziennie porcji owoców i warzyw.


8) POZWÓL DZIECKU POBAWIĆ SIĘ W KAJAKARZA!
Od zawsze staramy się angażować Maksa we wszystko, co dzieje się podczas naszych wypraw i podróży. Nosi plecak, pomaga pakować i rozpakowywać, szykuje z nami grilla, nakrywa stół, a ostatnio nawet wybiera zdjęcia na bloga 🙂 Na kajaku obowiązkowo chciał wiosłować, więc wiosłował wspólnie z Łukaszem. I miał z tego jeszcze większy fun!!!
9) POMYŚL O ATRAKCJACH W TRASIE

Jeśli wybieracie się na dłuższy spływ niż kilka godzin, koniecznie sprawdźcie, co można robić na trasie. Takie miejsca są bardzo ważne, by urozmaicić dziecku wyprawę, zwłaszcza, gdy macie bardzo energiczny egzemplarz, którego siedzenie szybko nudzi… Jak naszego! J Na Bugu dziecięcych atrakcji raczej nie ma, poza wypatrywaniem słupków granicznych i ewentualnie strażników pilnujących granic 3 państw, czeka na nas całkiem ładna panorama Włodawy.

10) SPĘDŹ CZAS RAZEM!

Najlepszy i najważniejszy:) Bez komputerów, telefonów, bez TV, tylko przyroda, kajak i Wy! Czy może być lepszy plan na weekend? 🙂
*post powstał we współpracy z marką TYMBARK




14 Comments
Katarzyna Marcinkowska
Wyprawa na kajaki to super pomysł! My wybieramy się w przyszłym roku, bo córcia jeszcze za mała:(
Natalia
Oj tak, było extra!!:) My za długo czekaliśmy 🙂 Na facebooku ktoś napisał, że zaczynał już z 1,5 rocznym maluchem 🙂 a Wasza córeczka ile ma? 🙂
Adam Kozera
Doskonały plan, oj tak, znamy to! Co do miejsc, bardzo podoba nam się Pilica – co myślicie?
Natalia
My z Pilicą nie mamy żadnych doświadczeń niestety .. za to strasznie nam się podobała Czarna Hańcza 🙂 i okolica też cudowna – uwielbiamy Suwalszczyznę 🙂
Adam Kozera
Oj tak, Suwalszczyzna piękna! Ale jak podobała Wam się Czarna Hańcza, koniecznie zobaczcie Pilicę 🙂
Natalia
🙂 zobaczymy, kiedy się uda 🙂 a Pilica bezpieczna na kajak z dzieckiem?
Adam Kozera
Jak najbardziej – dlatego też sami ją wybieramy, dodatkowo jest bardzo ładna. Zazwyczaj spłwamy z Nad Pilice, poszukaj w google, mozesz tam śmiało zapytać jakie spływy polecą z dzieckiem.
Natalia
to już chyba kolejne lato 😉 a teraz znów wylądowaliśmy na Bugu – odcinek Sławatycze-Jabłeczna – pięknie i dziko!:)
Adam Kozera
Chyba kiedyś tam spływałem – nie da się ukryć, że też jest urokliwie!
Monika Kwaterska
Świetny blog, cudowne zdjęcia.jak będziecie w Żegarach, zapraszamy do naszej agroturystyki: http://www.radziucie.pl/ Jestem ciekawa, jak nasz dom i okolica zaprezentowalaby się na Waszym blogu?Napewno bajecznie
Kajetan Sobczak
Jeśli ktoś wybiera się na kajaki na Mazurach, to koniecznie musi odwiedzić stanicę w Babiętach. Świetna sprawa dla wszystkich, którzy interesują się turystyką kajakową. Mi najbardiej zapadła w pamięc świetna kuchnia oraz… tereny, tereny, TERENY! Jest tam po prostu przepięknie.
Kajakowa Przygoda
Jak kajakiem przez Poleską Dolinę Bugu to tylko z naszą wypożyczalnią. Zapraszamy miłośników kajakarstwa do Sławatycz. Dysponujemy 1, 2 i 3 osobowymi kajakami i kamizelkami asekuracyjnymi w każdym rozmiarze. http://www.kajakowaprzygoda.pl . Pozdrawiamy Tasteaway
Kajakiem Po Bugu
Dziękujemy za skorzystanie z usług firmy Kajakiem Po Bugu C. T. A. Kajaki 4u we Włodawie i bardzo ciekawą relację ze spływu kajakowego rzeką Bug na 14 km odcinku z Sobiboru do Włodawy. Wszystkich chętnych do przygody nad Bugiem zapraszamy na naszą stronę – https://kajakiempobugu.pl/
Agnieszka
Wielki szacun za to, że w pierwszej kolejności zwróciliście uwagę na to, że dziecko musi być gotowe na spływ! Łatwo jest powiedzieć, że wiele rodzin bierze swoich 2-3 latków na kajaki, ale już trudniej zastanowić się nad tym, jak taką przygodę odbierze konkretnie moje dziecko. Nasza córka mając 3 lata po jednym króciutkim wypadzie na kajaki, tak się w nich rozkochała, że pojechała z tatą od razu na kilkudniowy spływ. Z synem było o wiele trudniej. O ile z radością bawił się kajakiem na brzegu, to po zwodowaniu zaczynał się mocno bać, bo nie rozumiał tego, że nawet jeśli kajak się delikatnie buja, to się nie wywróci. My mieliśmy ten komfort, że organizując spływy kajakowe mogliśmy w międzyczasie brać nasze dzieciaki na kajaki i wyczaić moment i sposób na to, by w pozytywny sposób przełamał barierę strachu (teraz jako 3 latek jest rozkochany w kajakach chyba nawet bardziej niż siostra). Jednak gdy pomyślę sobie o rodzinach, które jadą 3 godziny na spływ i spotykają się z histerią dziecka, które zwyczajnie się boi, to robi mi się troszkę słabo. No bo co może zrobić taka rodzina? Obawiam się, że nie będzie skłonna zrezygnować ze spływu, ale będzie naciskać dziecko, by jednak popłynęło. A nacisk i poczucie stresu rodziców tylko wzmaga negatywne emocje u malucha. Tak więc – grunt to gotowość dziecka – a ono może nastąpić w wieku 2 lat, 5 lub nawet i 7.
W ogóle spływ z dzieciakami to temat rzeka, do którego wiele rodzin nie do końca wie, jak się zabrać… Jakiś czas temu stworzyłam artykuł, który stara się rozprawić z najczęstszymi pytaniami i mitami, więc, jeśli mogę, to podrzucę go tu, bo może komuś pomoże 🙂 https://www.przystan.org.pl/splyw-kajakowy-z-dzieckiem-odpowiadamy-na-najczestsze-pytania/