Spis treści
Andaluzja to takie miejsce, w którym możesz siedzieć kilka miesięcy, a i tak nieustannie masz coś do zobaczenia. Zachwycające miasta jak Sevilla, Granada, Kordoba czy może mniej ciekawa na pierwszy rzut oka, ale nadal fascynująca Malaga. Plaże, niewielkie miasteczka, Cadiz i okolice, surferska Tarifa. I cudowne, malownicze pueblos blancos. To właśnie ich śladem planowaliśmy pojeździć w Andaluzji.
Gdy byliśmy w tych okolicach po raz pierwszy razem, w 2011, Łukasz dość negatywnie zapamiętał południową Hiszpanię. Cóż… wybrzeże Costa del Sol może odstraszać. Wielkie, betonowe hotele, deptaki z masą sklepów, restauracje i knajpki z rozwieszonym menu ze zdjęciami potraw – to zawsze źle wróży, zwłaszcza, gdy nawet zdjęcia patatas bravas i innych są kiepskie 🙂 Albo, gdy widzisz reklamę “restaurante chino” i danie nr 1, czyli pangę 😉 Wiadomo – wszędzie tam, gdzie turystyka ma się dobrze, takie rzeczy to przykry, ale zwykle obowiązkowy element krajobrazu. Ale Costa del Sol to tylko kawałek Andaluzji i bardzo mi zależało, by pokazać to Łukaszowi… i Wam też 🙂
Od początku planowałam Sevillę i Cordobę, ale też od początku planowałam też tzw. ruta de pueblos blancos, czyli trasę białych miasteczek, która wyglądają przepięknie zarówno z daleka, gdy widzisz małe białe domki na tle wzgórz, jak i z bliska, gdy chodzisz pustymi uliczkami, przesiadujesz na maleńkim placu. W tych bardziej popularnych spotkasz innych turystów, z aparatami i przewodnikiem w ręku, w tych mniejszych, w kwietniu przed sezonem, zwykle będziesz mógł poczuć lokalny klimat, bo zwiedzać będziesz tylko Ty. Przejdziesz spokojną uliczką, zajrzysz do lokalnej panaderii (piekarni), uśmiechniesz się do hiszpańskich abuelas (babcie), wymieniających ploteczki przed domem, wypijesz clarę (piwo rozcieńczone Spritem lub innym cytrynowym napojem), patrząc w błękitne niebo, a na obiad zjesz salmorejo, lokalny chłodnik.
Ciężko będąc nawet 10 dni w Andaluzji zrobić przewodnik po wszystkich pueblos blancos – jest ich tak duuuużo! My pokażemy Wam te, które nas zachwyciły, a poza tym podrzucę Wam listę, gdzie jeszcze chciałam pojechać, ale nie starczyło nam czasu. Gotowi? 🙂
1)SETENIL DE LAS BODEGAS
Setenil de las Bodegas znajdziecie tuż obok Rondy i musicie się tam wybrać obowiązkowo, bo Setenil zachwyca! Zastanawiałam się nawet, czy nie zachwycił mnie bardziej niż Ronda. Ronda ma niesamowite widoki, ale Setenil ma atmosferę hiszpańskiego miasteczka – dzieciaki biegające na placu, nastolatki w grupkach siedzące na murku, tłum miejscowych zajadających tapas w lokalnych knajpkach, a widoki są również zachwycające – zwłaszcza, gdy wdrapiecie się na Mirador del Carmen. Niesamowicie wyglądają nie tylko białe domki stłoczone na wzgórzu, ale również skały, pod którymi przechodzisz albo siedzisz zajadając tapas.
Samo Setenil jest niewielkie – około 2500-3000 mieszkańców. Wiecie, że znaleziono tu przedmioty świadczące, że okoliczne jaskinie były zamieszkane już 5000 lat temu? Nad miastem góruje Castillo de Setenil z XIII wieku. Najlepiej zgubić się w niewielkich uliczkach i podziwiać okolicę. Semana Santa to idealny czas na wizytę w Setenil – tutejsze tradycje zostały nawet wyróżnione jako Interés Turístico Nacional de Andalucía – podczas obchodów rywalizują dwa bractwa: la Santa Vera Cruz (biali) i Nuestro Padre Jesús (czarni). My trafiliśmy do Setenil wieczorem w wielkanocną niedzielę – w miasteczku panował niesamowity klimat – świętowania, jedzenia i picia. Klimat, za którym kocham Hiszpanię. My już po obiedzie w Rondzie, zjedliśmy ciepłe buñuelos polane czekoladą albo typowo hiszpańskim dulce de leche i ruszyliśmy dalej.
Setenil znajduje się niedaleko Rondy, ale jest też częścią jednej z “rutas de los pueblos blancos”, w skład której wchodzą Arcos de La Frontera, Bornos, Espera, Villamartin, Algodonales, El Gastor, Olvera, Torre Alhaquime, właśnie Setenil de las Bodegas i Alcala del Valle. Właśnie tej “ruty” trzymaliśmy się my, chociaż nie udało nam się objechać wszystkich miasteczek. To zresztą nie jedyna trasa, TUTAJ znajdziecie kolejną z zachwycającą Zahara de la Sierra.
2) ZAHARA DE LA SIERRA
O tym miejscu nie mówi się tak wiele jak o Rondzie czy Setenil, a szkoda, bo jest absolutnie cudowne i jest z jednym najbardziej malowniczych miasteczek podczas Ruta de Los Pueblos Blancos! Widok na Zahara de la Sierra na tle błękitnego nieba i pobliskiego zbiornika wodnego (Embalse de Zahara-El Gastor) to jeden z najpiękniejszych widoków podczas naszej podróży. Miasteczko znajduje się na terenie parku narodowego Sierra de Grazalema, więc zachwycające krajobrazy macie zapewnione.
Zahara jest popularnym celem, jeśli macie ochotę na wyprawy trekkingowe czy rowerowe po okolicy, ale jeśli po prostu chcecie nasycić się krajobrazami, pustymi uliczkami i spokojem małego hiszpańskiego miasteczka (ok. 1500 mieszkańców) też nadaje się całkiem nieźle. My usiedliśmy na placyku pod kościołem i wcale nie chciało nam się ruszać 🙂
Nad miastem góruje skała, a na niej zamek – podobnie jak w wielu innych pueblos. Warto zobaczyć tutejszą Iglesia de Santa Maria de la Mesa (typowy przykład andaluzyjskiej architektury sakralnej z drugiej połowy XVIII wieku), tuż obok tarasu widokowego, skąd można podziwiać okolicę. Drugi kościół znajdziecie dwa kroki dalej, tuż przy głównym placyku Plaza San Juan – Capilla de San Juan de Letrán pochodzi z kolei z drugiej połowy XIX wieku.
3) EL GASTOR
Od El Gastor zaczęliśmy zwiedzanie w środę. Niemal puste miasteczko, choć trochę irytowały nas przejeżdżające malutkimi uliczkami samochody – chyba o poranku wszyscy mieszkańcy (ok 1700 osób) postanowili coś załatwić i wybrać się gdzieś samochodem 🙂 El Gastor raczej nie rzuci Was na kolana tak jak Setenil, Ronda czy Zahara, ale urzeka, jeśli lubicie miejsca kompletnie bez turystów. Sporo tu typowych andaluzyjskich uliczek i białych ścian z kolorowymi doniczkami – dzięki nim miasteczko wygląda pięknie!
Jeśli podróżujecie z dziećmi, zajrzyjcie na plac zabaw z wielką mrówką – na pewno będzie radość! W miasteczku, by znaleźć miejsce na obiad zajrzeliśmy do panaderii i tam zapytaliśmy, gdzie zjeść – na uliczce prowadzącej do głównego placu (tradycyjnie z kościołem i ayuntamiento) znajduje się La Posada. Restauracja dla lokalsów, wręcz ukryta przed wzrokiem turysty. Nie wszystko zachwyca, ale koniecznie zatrzymajcie się na andaluzyjski chłodnik salmorejo (podawany z pokrojonym jajkiem na twardo i jamon serrano) i na flamenquina – andaluzyjskie tapas – można powiedzieć, ze to taki …de volaille. Wieprzowina zawinięta z jamon serrano i smażona w panierce. U nas flamenquin miał w środku ziemniaki z mojo (czyli dość pikantnym sosem) i był pyszny!
4) OLVERA
Do Olvery zajrzeliśmy trochę przejazdem, już wieczorem – pospacerowaliśmy po głównej ulicy, wspięliśmy się w stronę kościoła i ayuntamiento i zjedliśmy szybkie tapas w lokalnej cervecerii.
5) ALGODONALES
Algodonales znajdziecie tuż obok El Gastor. Tu również wyróżnia się kościół – Parroquial de Santa Ana, pod którym w typowo hiszpańskim stylu znajdziecie mały plac zabaw 🙂 Miasteczko obecnie żyje z rolnictwa i agroturystyki.
6) MIJAS PUEBLO
Formalnie Mijas Pueblo nie należy do ruta de los pueblos blancos, ale też ma białe domki i zachwycające widoki – jest jednak znacznie bardziej turystyczne i… wymuskane 🙂 Mijas Pueblo to część Mijas, na które składa się Las Lagunas de Mijas, La Cala de Mijas i właśnie położone dalej od wybrzeża Pueblo. Miasteczko słynie z pięknych widoków na Costa del Sol i z tzw. burro-taxi, czyli osiołków przewożących turystów. Skąd osiołki? W latach 60. jeździli na nich lokalsi, a turyści bardzo chcieli zrobić sobie z osiołkiem zdjęcia lub też się przejechać, więc Mijas szybko odpowiedziało na te potrzeby.
W Mijas Pueblo znajdziecie też piękny plaza, dorożki, Plaza de Toros i maleńkie muzeum czekolady – my na co dzień mamy jej tyle, że tam już nie zaglądaliśmy, ale dla dzieciaków to może być fajna atrakcja! 🙂
Te miasteczka udało nam się zobaczyć – na mojej liście było jeszcze Bornos i Arcos de la Frontera – położone bardziej na zachód od Zahara de la Sierra, w stronę Cadiz. Pięknie na zdjęciach prezentuje się też Iznajar, w okolicach Cordoby – na to miejsce też miałam mega ochotę… chyba już tam nie dotrzemy, więc Wy zróbcie to koniecznie! 🙂 Dajcie też znać, jakie pueblos blancos na Was zrobiły największe wrażenie!
Jeżeli szukacie informacji na temat podróży po Andaluzji koniecznie zajrzyjcie do naszego e-booka! Kupicie go TUTAJ. Znajdziecie w nim mnóstwo miejsc, które warto zobaczyć! To garść praktycznych informacji: restauracje i bary, które pysznie karmią, propozycje hoteli w najważniejszych miastach Andaluzji! A do tego przewodnik kulinarny i przygotowany przez nas PLAN PODRÓŻY, który ułatwi Wam planowanie wyjazdu od A do Z! A na końcu specjalny dodatek czyli nasze ulubione andaluzyjskie potrawy i sprawdzone przepisy, jak je wykonać w domu!
19 Comments
Sandra
Jakoś nigdy nie ciągnęło mnie do Hiszpanii… Właśnie kojarzyła mi się głównie z kuroratami i betonem 🙂 Po Twoich postach zmieniłam zdanie i Andaluzja wjeżdża na listę miejsc do zobaczenia! 😀
Natalia
Super 🙂 czyli już co najmniej 2 osoby przekonałam – Ciebie i Łukasza :))) oj są piękne miejsca, chociaż wybrzeże Costa del Sol wrażliwego podróżnika może nieco przerazić ;))
Anna Andrusiewicz
Byliśmy w Andaluzji 8 lat temu przez kilka dni. Zwiedziliśmy tylko 1 białe miasteczko Alora 🙂 akurat nie ma go na Waszej liście a jest równie urocze. Też ma zamek na wzgórzu i piękny plac na którym toczy się sennie życie (byliśmy w maju). Polecam 😊
Natalia
a też o nim czytałam! 🙂 sporo tych uroczych miejsc tam 🙂 a przed sezonem myślę, że mają jeszcze więcej uroku 🙂
mariposa linda
Byliśmy w Andaluzji jakiś czas temu ze znajomymi, mieliśmy niewiele czasu, więc zwiedziliśmy tylko główne miasta i Rondę. Pueblos blancos koniecznie musimy nadrobić! Zachwyciła mnie zwłaszcza Zahara! :))
Natalia
Oj tak, wygooglaj jeszcze Iznajar – wygląda bosko, ale przeciwny kierunek 🙂 tam chyba można miesiąc siedzieć i po miasteczkach jeździć 🙂 w Sevilli też bym chętnie spędziła wiecej niż 1 dzień, chociaż akurat Łukasza nie zachwyciła;)
Magda
Każde urocze i z wielką chęcią bym się tam wybrała. Choć przyznam szczerze, że zawsze wybierałam Grecję z jej małymi miasteczkami niż Hiszpanię, która kojarzyła mi się z wielkimi hotelami. Jednak już wiem, że nie do końca tak jest 🙂 Jaką mieliście pogodę w marcu? Ze zdjęć widać, że słoneczną. Pozdrawiam.
Natalia
Ano właśnie Hiszpania sporo traci w oczach wielu osób przez te kurorty na wybrzeżu 🙁 ale już kawałek dalej można znaleźć spokojne miejsce i takie perełki 🙂 Piękne słońce, błękitne niebo, ale jeśli chodzi o temp mogło być cieplej 😉 było tak 13-23 stopnie 😉 czasem cieplutko, obiady na dworze, czasem (np. w Rondzie) mocno nas wywiało :)))
Agnieszka Tomasik
Natalio, gdzie zatrzymywaliście się na noclegi w Andaluzji? My planujemy na jesieni dwa dni w Sewilli i potem 5 dnie Malaga jako punkt wypadowy z 10 osobową grupą. Ale chyba przy takiej paczce najkorzystniej wyjdzie Airnb…
Marcin
A mógłbym Cię prosić o subiektywny ranking pueblos. W paru byłem, parę bym jeszcze odwiedził …
Agnieszka Tomasik
Natalio, gdzie zatrzymywaliście się w Andaluzji na noclegi? My planujemy na jesieni 2 dni w Sewilli oraz 5 dni w Maladze, ale chyba przy 10 osobowej grupie najlepiej wyjdzie Airnb…
Natalia
Hey 🙂 my też większą grupą byliśmy, bo jeszcze moja mama i Łukasza rodzice 🙂 i wynajęliśmy dom – pisałam o nim tu – https://www.tasteaway.pl/2018/03/31/magiczne-miejsca-swiecie-zachwycajacy-dom-andaluzji/ 🙂 cudne miejsce, mega wrażenia, ale jak się chce pojeździć po Andaluzji to moim zdaniem lepiej podzielić ten czas na więcej niż 1 miejsce noclegowe 🙂 nam zależało, by z tą całą gromadą się nie pakować ciągle, ale za to robiliśmy zdecydowanie za dużo km, by zobaczyć, co chcieliśmy 🙂
Martyna Kolebuk
Hej! Domyślam się, że wypożyczaliście auto? 🙂 Podpowiedzcie jak stan dróg na tej trasie po Pueblos Blancos i czy nie było problemów z parkowaniem? Orientujecie się, czy da radę zwiedzić te miasteczka bez auta, czy jeżdżą tam jakieś autobusy? Nie jestem fanką wypożyczania auta w trakcie podróży, a bardzo mnie zachęciły wasze opisy i zdjęcia 🙂
Natalia
Hey Martyna 🙂 tak, my jeździliśmy wynajętym samochodem – i to takim busem, bo byliśmy my, dzieci, rodzice Łukasza, moja mama, więc 5 dorosłych i dwoje dzieci 🙂 Nie było problemu z drogami, tylko mając jedną bazę w Andaluzji odległości są dość spore 🙂 Chyba lepiej zaplanować sobie więcej niż 1 miejsce na nocleg 🙂 Z parkowaniem raczej nie było problemów – w Rondzie najbardziej popularnej parkowaliśmy na podziemnym parkingu w centrum miasta, w pozostałych udało się znaleźć 🙂
Znając Hiszpanię, myślę, że jakieś autobusy również powinny być, ale przyznam, że kompletnie nie badałam tematu 🙁
Ale Andaluzja i pueblos blancos CUDOWNA! Polecam bardzo! 🙂
Martyna Kolebuk
Dziękuję za odpowiedź 🙂 Właśnie próbuję przekopać internet czy między Rondą i pueblos blancos jeżdżą jakieś autobusy, ale ciężko coś znaleźć.. Jak się nie uda, to ostatecznie zdecydujemy się na auto, przynajmniej na Rondę i okolicę, skoro z parkingami nie ma problemów to już jest plus 😀 Właśnie w Rondzie chcemy zrobić sobie bazę wypadową na kilka dni, chociaż zastanawiamy się czy nie jest już za bardzo turystyczna, czy nie lepiej by było odpocząć w którymś z mniejszych miasteczek 🙂 A później po kilka dni w Maladze, Sewilli, Granadzie i może Kordobie, a tam już z busami i pociągami powinno być łatwiej. I przyznam szczerze, że nigdy mnie w tę część Hiszpanii nie ciągnęło, ale po Waszych postach i zdjęciach na Insta, Andaluzja dołączyła do mojej listy wymarzonych miejsc 🙂
Natalia
Hey 🙂 a kiedy planujecie się wybrać? Ronda jako taka nie jest mocno turystyczna – oczywiście jest tam masa zwiedzających, ale nadal czuć hiszpańskiego ducha – zwłaszcza, jeśli nie będziecie w szczycie sezonu :)Warto też zajrzeć obok do Setenil de Las Bodegas 🙂 nas Andaluzja w tym roku zdecydowanie zachwyciła i to bardziej niż północ Hiszpanii (byliśmy w sierpniu), a przyznam, że takiego obrotu sprawy się nie spodziewałam 🙂 poza konkurencją zostaje tylko mój ukochany Kraj Basków – mega klimatyczny, też bardzo polecam 🙂 A autobusy znalazłam tu – https://getbybus.com/es/autobus-de-ronda 🙂 zobacz, może się przyda 🙂
Martyna Kolebuk
Hej 🙂 Dziękuję za linka, przyda się na pewno 🙂 Z Hiszpanii przeczytałam chyba wszystkie Twoje wpisy, ale to właśnie Andaluzja zrobiła na mnie największe wrażenie i od niej zaczniemy 🙂 Jeśli chodzi o termin to 1-14 kwietnia lub 7-20 maja i chyba ostatecznie wybierzemy maj ze względu na bardziej przewidywalną pogodę, chociaż trochę się obawiam że już wtedy może być więcej turystów. Setenil de Las Bodegas też na pewno odwiedzimy, z Waszych zdjęć właśnie najbardziej mi się spodobał z pueblos blancos. I tam też sprawdzałam noclegi i nawet wydaje się to tańszą opcją niż Ronda. Może po prostu zatrzymamy się 3 dni w Rondzie i 3 dni w Setenil, ten klimat mnie po prostu oczarował 🙂
Natalia
🙂 Setenil nie jest aż tak popularny jak ronda:) myślę, że jest bardziej lokalny 🙂 my jak byliśmy podczas Wielkanocy to w zasadzie widzieliśmy tam samych Hiszpanów 🙂
Lila i Jurek
Macie rację, “Białe miasteczka” Andaluzji są prześliczne. My zachwycaliśmy się nimi podczas naszej podróży po Hiszpanii w 2017 roku. Część tej ponad dwumiesięcznej podróży opisaliśmy na naszym blogu “Podróże Lili i Jurka”. Najwięcej o białych miasteczkach można przeczytać w naszych postach:https://podrozeliliijurka.blogspot.com/2017/05/16-andaluzja-od-gibraltaru-szlakiem.html oraz https://podrozeliliijurka.blogspot.com/2017/05/13-andaluzja-z-sewilli-przez-arcos-i.html
O białych miasteczkach piszemy także w innych postach o Hiszpanii.
Skonfrontujcie swoje wspomnienia z naszymi.
Pozdrawiamy i gratulujemy wspaniałego bloga.
Lila i Jurek