Spis treści
- 1) Idź NA ZIMOWY SPACER w Valle Fiscalina/Fischleintal
- 2) ZJEDZ TRADYCYJNE KNEDLE
- 3) TARZAJ SIĘ W ŚNIEGU
- 4) ODWIEDŹ RENIFERY W CRODA ROSSA
- 5) POSZUKAJ RODZINY BAŁWANÓW
- 6) JEŹDZIJ NA SANKACH
- 7) PIJ APEROL
- 8) ZJEDZ NIESAMOWITĄ PIZZĘ w THEATER CAFE ZENTRAL W SAN CANDIDO
- 9) ZJEDZ GNOCCHI Z TRUFLAMI
- 10) ZAJRZYJ DO DINOZAURÓW W DOLOMYTHOS I SZUKAJ SKARBÓW
- 11) SPRAWDŹ CZY WIDAĆ LAGO DI BRAIES
- 12) ZACHWYĆ SIĘ MAKARONAMI W BINDERSTUBE
- 13) ZAMIESZKAJ NA FARMIE
- 14) ZRÓB WŁASNY APFELSTRUDEL I GO ZJEDZ
- 15) ZJEŻDŻAJ NA PONTONACH W ALPE DI SIUSI
- 16) MIESZKAJ Z WIDOKIEM NA ZAŚNIEŻONE SZCZYTY
- 17) CIESZ SIĘ SŁOŃCEM W LUTYM!!!
- Podobne wpisy
Coraz zimniej, coraz ciemniej. Czas myśleć o ucieczce. Albo w kierunku słońca i rajskich plaż. Albo w kierunku słońca.. i śniegu! Na przykład do… Południowego Tyrolu? 🙂 Byliście? Słyszeliście? Dla mnie nasz tegoroczny pobyt w Południowym Tyrolu to drugi raz w tym regionie, dla Łukasza trzeci. Cudownie jeździ się tam na nartach (zajrzyjcie TU), cudownie się tam je (o tym, co jeść czytajcie TU, a w TYM POŚCIE znajdziecie nasze ulubione restauracje).
Można powiedzieć, że Południowy Tyrol łączy to, co włoskie i to, co niemieckie. Dzięki temu zyskujemy naprawdę fajne miejsce na rodzinny zimowy wyjazd. A jeśli dodamy do tego 300 słonecznych dni rocznie, to sami wiecie, że musi być dobrze! Sporo też fajnych miejsc do nocowania – z jednej strony hotele z atrakcjami dla Ciebie (my spaliśmy w Family Resort Rainer – wrażenia TU), z drugiej strony klimatyczne farmy.
Dla narciarzy 30 ośrodków narciarskich i 1200 km tras zjazdowych.. a co dla tych, co na nartach nie jeżdżą? 🙂 Leci lista rzeczy do zrobienia, które sprawiły, że w Południowym Tyrolu spędziliśmy piękny, rodzinny, zimowy czas niemal bez nart 😉
1) Idź NA ZIMOWY SPACER w Valle Fiscalina/Fischleintal
Gdy świeci słońce, a wokół masa śniegu spacer to świetny plan! Przepiękną Val Fiscalina znajdziecie w okolicach Sesto. Idealne miejsce na spacer z dzieciakami, również z wózkiem 🙂 Nawet, gdy jest sporo śniegu trasa jest wygodna i dobre przygotowana. My w lutym mieliśmy szczęście cieszyć się naprawdę dużą ilością śniegu – ku uciesze przede wszystkim Maksa – Jagoda trochę obawiała się zabaw w zimnym i białym czymś 😉
Val Fiscalina ma jakieś 4,5 km, więc kilkulatek jest w stanie ją pokonać na własnych nogach. Okolica jest przepiękna! Przykryte śniegiem polany, otaczające dolinę skały.
Idąc doliną na pewno dojedziecie do uroczej drewnianej knajpy. Jedzenie tam może nie jest wybitne, ale klimat samego miejsca i to uczucie, gdy po długim spacerze, zmarznięty wchodzisz do ciepłej, górskiej chaty… Sami wiecie! To uczucie jest najlepsze! 🙂 Ta chata nazywa się Talschlusshutte i koniecznie musicie do niej zajrzeć 🙂
2) ZJEDZ TRADYCYJNE KNEDLE
Canederli to jeden z przysmaków Południowego Tyrolu. Knedle powstają ze czerstwego pieczywa. Do tego dodawany jest speck, szpinak lub jeden z lokalnych serów. Gdy byliśmy w Południowym Tyrolu po raz pierwszy, uczyliśmy się jak je robić.
Najpopularniejsza wersja to tzw. tri di canederli, czyli knedle ze speckiem, ze szpinakiem i z serem. Najczęściej można je zamówić w rosole lub podsmażone na maśle i obficie posypane parmezanem! Więcej o canederli przeczytacie TU.
3) TARZAJ SIĘ W ŚNIEGU
Val Fiscalina to idealne miejsce, by wykonać zadanie z punktu nr 3 🙂
4) ODWIEDŹ RENIFERY W CRODA ROSSA
Gdy wjedziecie gondolą na stację Croda Rossa, nie śpieszcie się za bardzo! 🙂 Odepnijcie na chwilę narty i poszukajcie zagrody z reniferami. Dzieciaki będą zachwycone, zwłaszcza, jeśli traficie na karmienie zwierzaków.
5) POSZUKAJ RODZINY BAŁWANÓW
To nie będzie trudne, bo to największe bałwany, jakie widziałam! Uśmiechnięte, przyjazne, gigantyczne bałwany również znajdziecie przy stacji Croda Rossa. Kolejny zachwyt dla dzieciaków. Z Croda Rossa rusza również tor saneczkowy, więc jeśli Wasze dzieciaki na nartach jeszcze nie jeżdżą, możecie zajrzeć również tam 🙂
6) JEŹDZIJ NA SANKACH
Tory saneczkowe do sanek nie są koniecznie – wszyscy to wiemy! 🙂 Zabierzcie sanki na spacer albo wyślijcie dzieciaki na zjeżdżanie z górki tuż obok hotelu.
7) PIJ APEROL
Dobra, dobra, ile można o tych rozrywkach dla dzieci? 🙂 Nie wiem, jak Wam, ale nam charakterystyczny, pomarańczowy Aperol i jego goryczka najbardziej skojarzą się właśnie z zaśnieżonym stokiem we Włoszech. Nie żałujcie sobie!
8) ZJEDZ NIESAMOWITĄ PIZZĘ w THEATER CAFE ZENTRAL W SAN CANDIDO
Wbrew pozorom nie wszędzie w Południowym Tyrolu jedzenie nas zachwycało. Ale trafiliśmy na kilka miejsc, które, obiecuję, będą się Wam śniły po nocach! Jednym z nich jest Theatre Cafe Zentral w San Candido. Totalnie zachwyciła nas pizza z gorgonzolą, prosciutto cotto i parmezanem! Bajka! Więcej o restauracjach, które warto “zjeść” w Południowym Tyrolu pisałam TU.
9) ZJEDZ GNOCCHI Z TRUFLAMI
No dobra, te gnocchi też wymiatały! To również Theatre Cafe Zentral w San Candido.
10) ZAJRZYJ DO DINOZAURÓW W DOLOMYTHOS I SZUKAJ SKARBÓW
Dolomythos znajdziecie w San Candido i warto tam zajrzeć, jeśli Wasze dzieci ( lub Wy) kochacie dinozaury. Dla naszych dzieciaków największą rozrywką było poszukiwanie skarbów – kamieni, złota lub zębów dinozaura. Z tej “piaskownicy” wcale nie chciały wychodzić!
11) SPRAWDŹ CZY WIDAĆ LAGO DI BRAIES
Gdy pojechaliśmy nad Lago di Braies, myśleliśmy, że zobaczymy… jezioro. Obejrzałam zdjęcia w Internetach i spodziewałam się turkusowej wody. Błąd! Pod koniec lutego Lago di Braies było kompletnie zasypane i wyglądało jak jedna, wielka zimowa kraina. Okolica nawet bez jeziora jest piękna, ale jeziora kompletnie nie widać, a ludzie spacerują po jego “powierzchni”.
Lago di Braies to największe naturalne jezioro w Dolomitach. W lecie mieni się kolorami – od zieleni do turkusu. W zimie przykrywa je lód i śnieg, ale za to stąd zaczynają się trasy zimowych spacerów.
12) ZACHWYĆ SIĘ MAKARONAMI W BINDERSTUBE
Binderstube to nasz absolutny kulinarny numer 1 w Południowym Tyrolu i jeden z największych zachwytów 2018 roku. Więcej o cudownym jedzeniu tam pisałam w TYM POŚCIE.
13) ZAMIESZKAJ NA FARMIE
Farmy Południowego Tyrolu to chyba nas największy zachwyt podczas tego pobytu. Nietuzinkowe, magiczne, z duszą. Niewielkie, klimatyczne, z właścicielem, który osobiście przynosi Ci śniadanie w koszyku lub gotuje lokalne specjały. O farmach więcej pisałam TUTAJ.
TO super doświadczenie zwłaszcza dla miejskich dzieciaków. Można pojeździć konno, poganiać za kotami, pogłaskać kozy. Które dziecko tego nie lubi? 🙂 Maks przy niemal każdej odwiedzanej farmie deklarował, że on chce tam zostać już do końca.
Kilka nocy spędziliśmy na farmie, na której część zabudowań pochodziła z XIII wieku, a widoki na okolicę były przepiękne. Ją i pozostałe farmy, które odwiedziliśmy możecie zobaczyć TU.
14) ZRÓB WŁASNY APFELSTRUDEL I GO ZJEDZ
Pieczenie własnego apfelstrudla to jedna z rozrywek, na które można się załapać właśnie na farmie. Maks nakładał jabłka, dekorował ciastem i uczestniczył w każdym etapie produkcji. Potem dumny i blady zjadł swoje dzieło. PS. Podczas pieczenia był nieco bardziej zadowolony niż na zdjęciu ;)))
Apfelstrudel to chyba najbardziej popularny deser w Południowym Tyrolu – po prostu nie wypada go nie zjeść. Podobno przepisów jest multum, a każdy dodaje do niego własny mix rodzynków, orzechów, orzeszków piniowych i przypraw. Na ciepło, prosto z piekarnika smakuje najlepiej!
15) ZJEŻDŻAJ NA PONTONACH W ALPE DI SIUSI
Alpe di Siusi to jeden z najbardziej przyjaznych rodzinom resortów w Alpach. Duży wybór umiarkowanych i średnio zaawansowanych tras, a do tego świetne miejsce do zjeżdżania na pontonach. Nawet ja zjeżdżałam z Maksem i było absolutnie bosko!
16) MIESZKAJ Z WIDOKIEM NA ZAŚNIEŻONE SZCZYTY
Family Resort Rainer nie zachwycił nas pokojami, ani designem, ale położenie tego hotelu jest absolutnie cudowne! Z okien rozpościera się mega widok na ośnieżone szczyty, a na sanki pod oknem można wręcz wyskakiwać z balkonu! Dla rodziców dużym plusem jest też to, że dzieci właśnie tuż obok hotelu mogą się uczyć jazdy na nartach 🙂 Więcej o hotelu pisałam TU.
17) CIESZ SIĘ SŁOŃCEM W LUTYM!!!
Było pięknie! Zróbcie sobie TAAAAAKĄ ZIMĘ!
*Południowy Tyrol odwiedziliśmy na zaproszenie regionu.
5 Comments
Joanna
Nie jestesmy amatorami nart, ale chetnie wybralabym sie na sanki. Dziecko juz je wyciagnelo i czeka na snieg. Czy sa tam rowniez trasy saneczkarskie? Zasniezone krajobrazy pieknie sie prezentuja.
Natalia
Jest cudownie 🙂 Tak jak widzisz po poście – my cały czas coś robiliśmy, a na nartach niemal nie jeździliśmy 🙂 Na pewno jest tort saneczkowy na Croda Rossa, dzieciaki można ciągnąć też na sankach w dolinach i wszędzie tam, gdzie wybierzecie się na spacer 🙂 a pewnie tych miejsc na sanki jest jeszcze więcej 🙂 Polecamy bardzo 🙂
Ewa
Ja nie byłam w Austrii ale moje dzieci w tamtym roku były na obozie z buta pokazywały zdjęcia i rzeczywiście jest pięknie. Zazdroszczę Wam podróży u nas w domu to tylko dzieci jeżdżą, starsi w domu zostają.
Natalia
Takie obozy dla dzieciaków to super sprawa:) Ja późno zaczęłam wyjeżdżać na narty zagranicą – już w dorosłym życiu 😉 mam nadzieję, że będziemy do Włoch czy Austrii wysyłać dzieciaki jak będą mieć po kilkanaście lat 🙂