Spis treści
Ostatni weekend spędziliśmy w Poznaniu. Jak zwykle było cudnie, jak zwykle było dużo spacerów i cała masa pysznych miejsc. Poznań to jedno z tych miast, do których uwielbiam wracać. Zawsze. Czy na weekend, czy na kilka dni czy nawet zawodowo na kilka godzin. Ma coś w sobie. Jeśli nigdy nie byliście albo byliście sto lat temu, w dzieciństwie, na wycieczce szkolnej, pora nadrobić!
Miejsc, które zachwycają kulinarnie też w Poznaniu znajdziecie sporo – mi zawsze żal, bo nigdy nie jesteśmy w stanie odwiedzić wszystkich, które chciałabym posmakować. Tym razem zwiedzaliśmy Poznań kulinarnie śladami dorsza norweskiego skreia. Ostatnio moja mama zapytała mnie, o co chodzi z tym skreiem?? Prawie się na nią obraziłam, bo przecież zawsze mówi, że bloga czyta 😉 Dla tych, którym jak mojej mamie umknęło: skrei to dorsz zimowy poławiany na norweski Lofotach. Czemu teraz o nim tak głośno? Bo złowić go można tylko do stycznia do kwietnia i tylko wtedy możecie go spróbować – w domu (do kupienia m.in. w Makro) lub w wybranych restauracjach. Mięso skreia jest pyszne, sprężyste, a Łukasz niezmiennie twierdzi, że to najlepsza ryba, jaką jadł. Co chyba najciekawsze, sprężystość mięsa tłumaczy styl życia skreia – dorasta za kołem podbiegunowym, a potem musi przebyć kilkaset kilometrów, by dojrzeć na Lofoty na tarło – jest w świetnej formie! 🙂
Gdzie do zjeść w Poznaniu i jakie nowe miejsca dzięki niemu odkryliśmy ?:)
1) MUGA – ul. Krysiewicza 5

O Restauracji Muga już Wam pisałam, bo zdecydowanie należy jej się osobny wpis. Bez wątpienia to jedno z najlepszych miejsc w Poznaniu – elegancki wystrój, obsługa na wysokim poziomie, świetne, dopracowane jedzenie. Ich skrei przygotowywany był z ogromną dokładnością – najpierw 12 godzin w solance, potem gotowanie w 55 stopniach. Nie dziwne, że wylądował wśród top of the top poznańskich skreiów 🙂 Pisałam o nim i o pozostałych wrażeniach z Mugi TU.
2) THE TIME – ul. Młyńska 12

Tego miejsca w Poznaniu kompletnie nie znaliśmy, więc nie wiedzieliśmy czego się spodziewać. Restauracja jest stosunkowo nowa, elegancka, zlokalizowana w kamienicy, tuż przy przyjemnym patio. Na stronie wyczytaliśmy, że The Time to “concept by Mielżyński”, ale podobno chodzi tylko o wina, a kuchnia jest kompletnie niezależna i inna. W The Time można spróbować skreia na dwa sposoby i oba wypadły bardzo fajnie.
Pierwsza, bardziej popisowa opcja to skrei / szyjki rakowe / por / polenta / kawior. Bardzo przyjemne danie główne, gdzie wszystkie elementy pasują do głównego bohatera. Ja od początku mam ochotę na opcję nr 2 – risotto / krewetki / mule / skrei / zielona pietruszka. Co prawda na początku wyobrażamy sobie, że skrei i pozostałe owoce morza będą bardziej wkomponowane w risotto, a są bardziej zewnętrznym dodatkiem, ale całe danie smakuje nieźle.
The Time polecamy najlepiej na kolację we dwoje albo wyjście ze znajomymi – oprócz skreia spróbowaliśmy czekoladowego ciasta z daktylami i było całkiem niezłe – mam nadzieję, że reszta pozycji również.
3) NOON – Ilonn Boutique – ul. Limanowskiego 15

Niewielką restauracyjkę Noon znajdziecie w niewielkim hotelu Ilonn Boutique. Niepozorny, troszkę przypomina mi hotelik, w którym niegdyś mieszkaliśmy w Porto. Restauracja jest niewielka, ale niezwykle przytulna – takie miejsce, w którym możesz się schować przed złą pogodą. Skrei podawany jest z puree z kalafiora, marynowanym burakiem, warzywami burnoise i sosem beurre blanc. Jeśli będziecie się na niego wybierać – najlepiej dopytajcie czy jest 🙂
4) MIELŻYŃSKI – ul. Wojskowa 4

Z Noon spacerkiem dojdziecie do Mielżyńskiego. O tym, że kochamy Mielżyńskiego w Warszawie, zwłaszcza istniejącą od lat winiarnię na Burakowskiej to już wiecie. Spędziliśmy tam masę czasu – zwłaszcza Łukasz 🙂 Przyznam, że od razu mnie ucieszyło, że zobaczymy Mielżyńskiego w Poznaniu. Miejsce idealne, bo winiarnia znajduje się na terenie tzw. Starych Koszar, w sporym kompleksie budynków z czerwonej cegły. Od razu jest klimat! W sobotę w porze obiadowej jest cicho i spokojnie, ale domyślam się, że wieczorami ożywa 🙂
Mielżyński podobnie jak w Warszawie przygotował dwie propozycje. Pierwsza to dorsz skrei, czarny ryż, puree z marchewki i wędzonego pstrąga w sosie cytrynowym – bardzo smaczne, zwłaszcza puree idealnie pasuje do skreia! Druga, jak dla nas nieco nijaka, to skrei na consomme rybnym z kaszą bulgur. Zdecydowanie polecam opcję pierwszą, jeśli akurat zajrzyjcie do Mielżyńskiego na wino.

5) GUSTO FOOD & WINE – ul. Szarych Szeregów 16

Nie trafilibyśmy do GUSTO Food and Wine, gdyby nie skrei. Restauracja położona jest daleko od centrum Poznania, trzeba się tam celowo wybrać. Skreia oczywiście testował nasz rybny radykał i był mile zaskoczony – spory, smaczny kawałek, dobrze przyrządzonej ryby. Podany w sposób dość klasyczny, na puree, bez dodatkowych udziwnień. Co prawda w daniu pojawiły się też mule, ale nawet je Łukasz by wyeliminował, by nie burzyły mu smaku skreia:)
Poza skreiem zjedliśmy w Poznaniu pyszny ramen w Yetztu i cudowny sernik w Cafe La Ruina – następnym razem wracamy po więcej kulinarnych rozkoszy! 🙂 Skreia w Poznaniu zjecie też w restauracji Cucina 88 – nam niestety się nie udało – w sobotę mieli imprezę zamkniętą, w niedzielę brunch. Spróbujcie proszę za nas 🙂
Jeśli chcecie zjeść skreia w Trójmieście, zajrzyjcie TU.
Warszawskie wrażenia znajdziecie TU, a pełną listę restauracji podających skreia na Warsaw Foodie. Spróbujcie, bo już niewiele czasu zostało!:)
*post powstał we współpracy z Norweską Radą ds. Eksportu Ryb i Owoców Morza
PS. na ich stronie (powyżej) znajdziecie też przepisy na skreia i nie tylko 🙂




3 Comments
katie
Nie wiem czy mieliście świadomość ale miejsca 2,3 i 5 to powiązane ze sobą restauracje 😀 głównie pod katem właścicielskim ale jak widać tez conceptem kulinarnym.
Moim faworytem jest Noon, gdzie oprócz wyjątkowego klimatu dzielnicy nawet codzienne lunche są wystrzałowym doznaniem smakowym 🙂
Natalia
Hey Katie 🙂 na początku nie mieliśmy świadomości – dostaliśmy od Norge wskazówki, gdzie szukać skreia 🙂 potem faktycznie wypatrzyłam, że oba hotele są powiązane (to było łatwe -nazwa!), a o The Time powiedziała nam kelnerka z Noon 🙂 Rzeczywiście okolica klimatyczna – sam hotelik myślę, że też fajne miejsce 🙂 The Time też bardzo nam się podobało – eleganckie i obsługa super 🙂 generalnie uwielbiam wracać do Poznania, nie tylko kulinarnie:)