Spis treści
- 1) Wczuć się w życie miasta na Rossio!
- 2) gonić gołębie na Praça do Comércio
- 3) przejechać się lizbońskim tramwajem
- 4) spacerować uliczkami Alfamy
- 5) pomodlić się w katedrze Sé!
- 6) poszukać podobieństw do Rio de Janeiro i San Francisco 🙂
- 7) zjeść homara w Solar Dos Presuntos
- 8) …i poprawić owocami morza gdzieś indziej!
- 9) na deser zajadać Pastéis de Belém
- 10) strzelić kolejkę lub dwie Ginja
- 11) obejrzeć miasto z Elevador Santa Justa
- 12) …. albo z Castelo São Jorge
- 13) zapomnieć o upływającym czasie w Oceanario de Lisboa
- 14) przejechać się Cable Car i obejrzeć tereny Expo’98
- 15) obejrzeć choć raz w życiu Marchas Populares
- 16) szukać azulejos, gdzie tylko się da!
- 17) zobaczyć Mosteiro d0s Jerónimos
- 18) zajrzeć do zachwycającej Torre de Belém
- 19) wdrapać się na Pomnik Odkrywców
- Podobne wpisy
Lizbona… To jedno z tych miejsc, do których wracam zawsze z ogromną radością, miejsce, w którym czas się cofa, a ja przenoszę się myślami do tych szalonych czasów, kiedy byłam tam na krótkim wypadzie podczas mojego Erasmusa w Kraju Basków… Albo do słonecznego grudnia, kiedy to w Lizbonie Maks zaliczył swoją “pierwszą” podróż, jeszcze w brzuchu. Gdy przyjeżdżam do Lizbony, czuję się trochę tak jak wtedy, gdy wychodzę z samolotu w Hiszpanii. Czuję ten znajomy zapach powietrza, który sprawia, że mogłabym tu zostać na dłużej. Wiem jednak, że nie każdy tak ma. Lizbona to nie Paryż, nie Londyn czy Rzym. Zdecydowanie mniej popularna, miejscami biedna i zaniedbana, ale z duszą którą czuć chociażby na niewielkich uliczkach Alfamy lub gdy z całym miastem świętujesz Marchas Populares na Avenida Liberdade. Ja gdy o niej piszę to tęsknię z każdym słowem czy zdjęciem. Wy, jeśli jeszcze nie byliście, musicie sprawdzić jak będzie z Wami. Sprawdźcie co warto zobaczyć w Lizbonie 🙂
Lizbona to miejsce idealne chyba o każdej porze roku. Idealne na przedłużony weekend, bo 2 dni to trochę za mało. Warto zajrzeć do Lizbony w czerwcu, bo właśnie wtedy odbywają się niesamowite, kolorowe Marchas Populares, a całe miasto podziwia występy zespołów i zajada grillowane sardynki. W Lizbonie sporo jest do zrobienia, sporo do zobaczenia. Od tych 19 rzeczy powinniście zacząć! 🙂
1) Wczuć się w życie miasta na Rossio!
Rossio to jeden z bardziej charakterystycznych punktów Lizbony. Wielki plac, fontanny, gołębie, a wokół ważne budynki. To tu skupia się życie miasta, stąd widać wystający nad domami Elevador de Santa Justa i położony na wzgórzu Castelo de São Jorge. Od Rossio zwykle zaczyna się zwiedzanie Lizbony. My również stąd zaczynamy nasz spacer. Potem już tylko rzut beretem na położony nad rzeką Tag, Praça do Comercio.
2) gonić gołębie na Praça do Comércio
Uwielbiam to miejsce, bo gdy tylko przechodzisz przez wielki łuk triumfalny, czyli Arco Rua Augusta, zawsze uderza niesamowite poczucie wolności i niezależności. Latem po placu spokojnie przechadzają się miejscowi i turyści, wszyscy cykają zdjęcia, dzieci ganiają gołębie. Wokół trochę stolików, kawa, lody, relaks.
3) przejechać się lizbońskim tramwajem
Żółty tramwaj to chyba jeden z najbardziej znanych symboli Lizbony, można go spotkać chociażby, gdy przemierza uliczki Alfamy albo tak jak na zdjęciu: zaparkowanego tuż obok znanej restauracji Solar Dos Presuntos. Obowiązkowo! Oczywiście uwielbiany przez dzieci!
4) spacerować uliczkami Alfamy
Wstyd się przyznać, ale pomimo, że to mój czwarty raz w Lizbonie, po raz pierwszy poświęciliśmy więcej czasu właśnie na Alfamę, czyli najstarszą dzielnicę miasta położoną u podnóża zamku Castelo de São Jorge. Zwiedzanie Alfamy najlepiej połączyć właśnie ze zwiedzaniem zamku. Wąskie ulice, czerwone dachówki, spokojne życie, senna atmosfera i starsze panie żywo dyskutujące na ławeczkach. By poczuć prawdziwego ducha Alfamy, najlepiej zajrzeć tam właśnie 12- 13 czerwca, gdy odbywa się Santo Antonio – święto ku czci patrona miasta. Procesja, która rozpoczyna się tego dnia pod katedrą Se, zdaje się niewiele różnić od tego, co znamy w Polsce, ale przez stragany z lokalnymi słodyczami i kolorowe dekoracje dodają jej uroku.
5) pomodlić się w katedrze Sé!
Modlić się nie trzeba, ale do katedry trzeba zajrzeć. To bardzo ważne miejsce dla mieszkańców Lizbony i właśnie spod katedry 13 czerwca wyrusza sławna procesja. Podobno właśnie w tej okolicy przyszedł na świat św. Antonio.
Zbudowanie katedry zlecił pierwszy król Portugalii, Alfons I Zdobywca, niedługo po wypędzeniu z Lizbony Maurów. Sé ukończono w 1150 roku i miała być ona symbolem zwycięstwa właśnie nad Maurami, bo kiedyś w tym miejscu wznosił się mauretański meczet. Od tamtych czasów katedrę, zniszczoną chociażby podczas trzęsienia ziemi w 1344 i 1755, wielokrotnie odbudowywano i restaurowano – niezmiennie robi wrażenie! Wyglądem nie przypomina zwykłego kościoła, typowego dla Portugalii czy Hiszpanii, co czyni ją zdecydowanie najbardziej charakterystycznym kościołem Lizbony.
Otwarte codziennie w godzinach 10-19.00.
6) poszukać podobieństw do Rio de Janeiro i San Francisco 🙂
Most przypominający Golden Gate w San Francisco to Ponte 25 de Abril. Łączy Lizbonę i jej przedmieścia, czyli chociażby Almadę. Dla mnie most ma znaczenie sentymentalne. Gdy byłyśmy w Lizbonie za czasów Erasmusa, tnąc koszty, trochę przypadkiem wylądowałyśmy w hostelu po drugiej stronie rzeki, właśnie w Almadzie, tuż przy Tagu i wjeździe na most. Codzienna podróż do Lizbony brzmiała jak wielka wyprawa… najpierw autobus, potem prom, potem znów autobus lub metro. Pomimo to bawiłyśmy się przednio! A wieczorami zasypiałyśmy z widokiem na pięknie oświetlony most!
Most zbudowano w 1966 roku, a od 1999 jeżdżą nim również pociągi. Do 1974 nosił nazwę mostu Salazara. Obecna nazwa upamiętnia właśnie Rewolucję Goździków, czyli obalenie portugalskiego dyktatora.
Co łączy Lizbonę z Rio de Janeiro? To proste, chociaż na zdjęciu może być trudne do odnalezienia. Chyba każdy z nas, nawet jeśli nie był w Rio, kojarzy zdjęcia z wielką figurą Chrystusa Odkupiciela, która ze wzgórza spogląda na miasto? To jeden z symboli miasta i najbardziej charakterystycznych punktów, więc nie wierzę, że nie znacie! To właśnie Rio zainspirowało Salazara, by podobny pomnik postawić w Lizbonie – Cristo Rei stoi na przeciwległym brzegu (tuż obok mojego dawnego hostelu) i spogląda na miasto. Podobno na pomnik można wjechać i rozpościera się stamtąd piękna panorama miasta.
7) zjeść homara w Solar Dos Presuntos
Solar dos Presuntos to miejsce kultowe, obwieszone fotografiami znanych gości, zawsze pełne, z tłumem ludzi dobijających się do drzwi restauracji w porze lunchu czy kolacji. Zjecie tam całą masę pyszności, na czele z wielkimi homarami, które można podziwiać w gigantycznym akwarium.
8) …i poprawić owocami morza gdzieś indziej!
Portugalia rybami i owocami morza stoi! Od słynnego dorsza bacalhau, o którym w czasach Erasmusa mawiałyśmy “gdy nie wiesz co to jest, to na pewno jest bacalhau” po wszelkie krewetki, brzytwy, homary, małże i co tam sobie zamarzysz. Miejsc na próbowanie owoców morza w Lizbonie nie brakuje, ale o tym już w osobnym poście!:) Soon!
9) na deser zajadać Pastéis de Belém
Nie można być w Lizbonie i nie zjeść słynnych pasteis de Belem! Najlepiej w cukierni nieopodal Mosteiro dos Jeronimos, pod którą niezmiennie ustawia się kolejka po ciepłe ciasteczka. To właśnie w tej okolicy jeszcze w XVIII wieku powstały pasteis de nata, bo pod taką nazwą występują w innych cukierniach, nie tylko w Lizbonie, ale również w innych regionach Portugalii. Stworzyli je katoliccy mnisi właśnie z Mosteiro dos Jeronimos (kolejne miejsce, które trzeba zobaczyć!). Od 1837 roku pasteis de Belem można kupić w Fabrica de Pasteis de Belem i właśnie tam my kupiliśmy nasze!
Dziś po ciastka ustawia się dłuuuuga kolejka, ale warto! Nadzienie przypomina nieco budyń, najlepiej smakują na ciepło, posypane cynamonem, który dostajesz w małych papierowych torebeczkach, jeśli bierzesz na wynos. Są boskie!
10) strzelić kolejkę lub dwie Ginja
Najlepiej zajrzeć w chyba najbardziej znane miejsce, tuż przy Rossio. Tam nie sprzedaje się nic innego tylko ginjinhę, czyli 19-procentową nalewkę z wiśni z dużą ilością cukru. Pod maleńkim lokalem zawsze ktoś stoi i popija nalewkę, a wieczorami robi się całkiem tłoczno. Dla łasuchów jest wersja jeszcze bardziej słodka – nalewka w kieliszku z czekolady! 🙂
11) obejrzeć miasto z Elevador Santa Justa
Elevador Santa Justa to dość specyficzna “budowla”, którą łatwo można wypatrzeć, gdy przechadzamy się gdzieś na Bairro Alto, chociażby w okolicach Rossio. Wjeżdżając windą na górę, można zrobić krótką przerwę od zwiedzania, wypić kawę i rozkoszować się widokiem, bo Lizbona z góry wygląda przepięknie!
12) …. albo z Castelo São Jorge
Ten widok niezmiennie mnie zachwyca! Lizbona z położonego na wzgórzu zamku Sao Jorge zawsze wygląda pięknie! To stamtąd można wypatrzeć i Praca do Comercio, i Elevador Santa Justa, a w oddali podziwiać most i maleńką stąd figurę Chrystusa. Sam zamek to świetna rozrywka, zwłaszcza, gdy podróżujecie.
13) zapomnieć o upływającym czasie w Oceanario de Lisboa
Oceanarium w Lizbonie to największe oceanarium w Europie i podobno mieszka tam jakieś 25 tysięcy stworzeń! Miejsce robi ogromne wrażenie! I na dzieciach, i na dorosłych… Oceanarium zostało zbudowane w 1998 roku w związku z Expo. Ja pierwszy raz byłam tu w 2006 i wyszłam zachwycona. Tym razem zachwycony wyszedł Maks – przede wszystkim z uwagi na wielki główny zbiornik, w którym pływają i rekiny, i tuńczyki, i wielkie “manta ray”, wyglądające jak latające w wodzie ptaki! Nie wiem, jak się nazywają po polsku – znajdziecie je tu.
Szczegółowe info o Oceanarium znajdziecie na ich stronie – TU!
14) przejechać się Cable Car i obejrzeć tereny Expo’98
Wiadomo, że podniebna przejażdżka to największa radość dla Maksa! 🙂 Stacja Cable Car znajduje się niedaleko od Oceanarium, więc na koniec zwiedzania terenów dawnego Expo będzie w sam raz!
15) obejrzeć choć raz w życiu Marchas Populares
Marchas Populares to niesamowite przeżycie, które ciężko opisać i nawet ciężko przedstawić na zdjęciach. To wielka, kolorowa parada, w której występują zespoły reprezentujące dzielnice, regiony, związki pracownicze. W tym roku już popołudniu 12 czerwca Avenida Liberdade była zamknięta w oczekiwaniu na zespoły występujących i mieszkańców, który dużymi grupami schodzą się obserwować wydarzenie. Jest głośno, muzycznie, kolorowo… Jest na tyle pięknie, że Maks spędził 2,5 godziny prawie bez ruchu (brzmi jak niemożliwe!!!), zapatrzony w kolejne występy, zwłaszcza, że czasem obok dorosłych występowały również dzieci. Więcej o Marchas Populares wkrótce na blogu, teraz mogę Wam powiedzieć, że to jedna z najstarszych i najpiękniejszych tradycji w Lizbonie. Jeśli tylko macie okazję wybrać się do Portugalii, właśnie w tym terminie, koniecznie warto się wybrać 🙂
16) szukać azulejos, gdzie tylko się da!
O słynnych portugalskich niebieskich kafelkach azulejos pisałam już we wpisie o Alentejo. W Lizbonie również ich nie brakuje! Niezmiennie dodają uroku ulicom miasta.
17) zobaczyć Mosteiro d0s Jerónimos
Mosteiro dos Jeronimos znajduje się w Belem, nieco oddalonej od centrum miasta, części Lizbony, która obfituje w miejsca, które trzeba zobaczyć. To chyba najbardziej znany zabytek Lizbony, a na pewno najbardziej imponujący. Klasztor Hieronimitów wygląda zachwycająco zarówno z zewnątrz, gdy patrzymy na zdobione bramy i portale, jak i wewnątrz, gdy spacerujemy po uroczych krużgankach albo zaglądamy do katedry.
Klasztor został zbudowany ku czci Vasco da Gamy i jego udanej wyprawy do Indii w 1498. To jeden z kilku budynków w okolicy, które mają pokazać i przypomnieć, że kiedyś Portugalia była zamorską potęgą.
Więcej informacji o Mosteiro dos Jeronimos, godziny otwarcia czy ceny biletów znajdziecie na oficjalnej stronie Klasztoru – o TU.
18) zajrzeć do zachwycającej Torre de Belém
Cudo, prawda??? 🙂 Torre de Belém zachwyca mnie nieustannie, chociaż jestem tu czwarty raz! Jest prześliczna, jak budowla z bajki! Rzeźby, wieżyczki, okienka. Aż ciężko uwierzyć, że tak pięknie mogła wyglądać XVI-wieczna forteca. Wcześniej, to stąd Vasco da Gama wyruszał na swoje morskie wyprawy.
Przy wieży można posiedzieć i odpocząć po zwiedzaniu, a dziecko wysłać na zbieranie muszelek.
Więcej informacji – TU.
19) wdrapać się na Pomnik Odkrywców
Jak sama nazwa wskazuje Padrão dos Descobrimentos to hołd dla portugalskich odkrywców. Na pokładzie stoi Henryk Żeglarz wraz ze swoją ekipą i wypatruje dalekich lądów. Pomnik służy też jako punkt widokowy – na górę można wjechać windą i stamtąd podziwiać widoki chociażby na Torre de Belem i na Klasztor Hieronimitów.
Więcej informacji i godziny otwarcia – TU.
Uff, dużo tych rzeczy do zrobienia w Lizbonie! A to i tak nie wszystko, bo Lizbonę można odkrywać i odkrywać 🙂 Pić porto, słuchać fado, gubić się w jej uliczkach i rozkoszować każdym dniem. PS. wkrótce też o miejscach, w których warto jeść! 🙂
* do LIZBONY dolecicie Wizzair – loty są dwa razy w tygodniu, a cena biletu w jedną stronę wynosi od 369 zł.
* Lizbonę odwiedziliśmy na zaproszenie Turismo de Lisboa
27 Comments
Krzysztof Wnuk
fajny post, ciekawe atrakcje opisane w fajny sposób mój wyjazd będzie pierwszym pobytem w Lizbonie, przy okazji manta ray to manta taka jest polska nazwa tej płaszczki, największego gatunku płaszczek zaś ray to po angielsku płaszczka 🙂
Natalia - tasteaway.pl
Ha, dzięki za wyjaśnienie!:) Przyznam, że jestem słaba z morskich stworów, a jako, że napisy po angielsku lub portugalsku, wcześniej byłam tam z dwoma Meksykankami, to już straciłam rachubę ;)) Mam nadzieję, że post się przyda 🙂 Wkrótce mam nadzieję napisać również o restauracjach – jak tylko czas pozwoli, bo materiału z Lizbony zdecydowanie nadmiar 🙂
tomekq | jakchcemy.pl
Zachęcasz bardzo sugestywnie 🙂
Natalia - tasteaway.pl
A dziękuję!:) nic, tylko pakować się i jechać 🙂
Facet Nieidealny
Kilka razy odwiedziłem Lizbonę i za każdym razem wydawała mi się ona coraz ciekawsza. Choć w Portugalii są piękniejsze miejsca niż stolica, to jednak Lizbona jest niewątpliwie obowiązkowym punktem programu i również polecam odwiedzić to miasto wszystkim, którzy się wahają. Swoją drogą, ujęłaś w artykule chyba wszystko co w Lizbonie najciekawsze, dlatego Twój wpis można śmiało potraktować jako mini przewodnik 😉
Pozdrawiam – http://FacetNieidealny.pl
Natalia - tasteaway.pl
Starałam się 🙂 przewodnik na szybko, a do bardziej pogłębionych informacji zawsze można się dokopać 🙂 ja już pisałam, że Lizbonę uwielbiam i jak dla mnie ma to “coś” 🙂
Ola Dudzik
Jak się cieszę, że już w grudniu tam będę 😀
Natalia
Super 🙂 grudzień to super czas na Lizbonę – ja dwa razy byłam właśnie w grudniu 🙂 udanego!!!:)
Bebe20130
Witam serdecznie. Brzmi zachęcająco…a gdzie polecacie noclegi dla rodziny z dziećmi? 🙂
Natalia
Oj niestety nie mamy nic konkretnego.. mieszkaliśmy w hotelu niedaleko centrum, dokładnie niedaleko placu Marques Pombal, ale nie było to miejsce szczególnie pro dziecięce. Więc nic konkretnego nie polecę.. może poza hotelami warto przejrzeć mieszkania do wynajęcia ?:)
Jolanta Surtel
Bilet kupiony lecę 30 lipca do lizbony
To jest moj pierwszy raz
Mam nadzieje ze nie bede zawiedziona 🙂
Natalia
Lizbona jest super 🙂 Mam nadzieję, że i Tobie się spodoba 🙂
Dominik
Super to opisałaś. Chciałbym się wybrać do Lizbony latem na tydzień. A teraz tak szybki skok planuje na 2-3 dni między świętami a sylwestrem. Byłaś zima w okresie świątecznym w Lizbonie? Warto? 🙂
Natalia
Byłam na początku grudnia i już było fajnie i świątecznie, więc myślę, że potem tym bardziej 🙂
Emilia Walaszczyk
Hej, a czy macie jakieś rekomendacje miejsc, gdzie można posłuchać fado?
Natalia Sitarska
Hey, niestety – byliśmy z dzieckiem i jakoś nie było okazji 🙂
Izabela Różańska
Wybieram się z 9-letnią córką do Lizbony w czerwcu, dla niej to będzie pierwszy wyjazd zagranicę. Czy poleciłabyś jakiś książkowy przewodnik po Lizbonie? Twój wirtualny jest świetny 🙂
Natalia
Hey 🙂 dzięki 🙂 my korzystaliśmy wtedy z przewodnika PORTUGALIA, które kiedyś cały cykl wydawała gazeta wyborcza:) ale to już raczej staroć 🙂 Mam nadzieję, że Lizbona Was zachwyci 🙂
Margarita
Hej! Lizbona jest super 🙂
Zakochałam się w tym mieście i w jego powolnym rytmie. My mieliśmy szczęście trafić na przewodniczki z Sekretów Lizbony. Zwiedzaliśmy miasto z przemiłą Magdą. W tym roku wybieramy się znowu, z całą rodziną i tym razem jeszcze ze znajomymi. Na pewno skorzystamy z Waszych podpowiedzi i jeszcze raz z wiedzy Magdy. Dzięki za tę listę – mamy jeszcze dużo do odkrycia!
Natalia
Super 🙂 z takim przewodnikiem to jeszcze można się wiele dowiedzieć i sekrety miasta poznać :)… my z taką osobą zwiedzaliśmy… Lublin! Mega, wszystkie legendy, historie sprzed lat! 🙂
www.ewelinaroo.pl
Dzięki za ten wpis 🙂 Planuję właśnie wyjazd wyjazd do Portugalii i z pewnością skorzystam z Twoich wskazówek. Masz może jeszcze jakieś ciekawe knajpy do polecenia? Czy osoba, która nie je ryb i owoców morza ma szansę spróbować czegoś lokalnego poza tym? 😀
Natalia
Hey Ewelina 🙂 Pewnie już trafiłaś na ten wpis – https://www.tasteaway.pl/2015/08/26/lizbona-co-i-gdzie-warto-jesc-i-pic/ ? Tam zawarliśmy wszystkie knajpki, w których byliśmy.. Jeśli nie ryby i owoce morza, to na pewno portugalskie słodkości na czele z pasteis de nata i sery. Można spróbować też zupy caldo verde czy gulaszu tzw feijoada 🙂 Planujesz Lizbonę czy coś więcej ? 🙂
Krzysiek
Witam i na wstępie jestem pełen podziwu za opis i w trud włożony w to aby tak obszerny artykuł stworzyć. No i to tyle z pozytywnych odczuć. Lizbona jest okropna, myślałem, że nic nie przebije Paryża pod względem smrodu moczu a tu proszę, Lizbona wygrała. Zachwycający tramwaj lini 28… Ta, jak już odstoisz godzinę albo i 1,5 w kolejce by do niego wsiąść. Niestety sława go wyprzedziła i ogromny tłum turystów czekających by do niego wsiąść dorównuje kolekcje do browaru Heinekena w Amsterdamie podczas godziny szczytu. Jak już odpuścicie stanie w tej kolejce i ruszycie w stronę „zabytków”, nie bez powodu dałem „” ponieważ place nie zachwycają, śmieci walają się po ulicach, i albo coś jest ogrodzone albo niewarte zrobienia zdjęcia. Ściany pomazane „grafitti”. Na każdym rogu nachalni, podkreślam NACHALNI żebracy albo dilerzy narkotyków. Serio, bez skrupułów ciągle ktoś podchodził i wciskał haszysz czy kokainę. Już po zaparkowaniu auto nieopodal centrum ruszył na mnie narkoman wymuszający drobne. Nie wspomnę o próbie włamania do auta, które ktoś próbował otworzyć podczas „zwiedzania”. Moja opinia nie jest wystawiona od tak, przez kogoś kto sobie przyleciał na weekend i myśli, że po jednym dniu pozjadał rozumy. Mam dom nieopodal miejscowości Odymira. No piękne miejsce! Odymira, Portimao, Santa Clara i wszystkie te okoliczne perełki są przepiękne! Lizbona przy nich to ściek. Więc jeśli ktoś planuje zwiedzanie stolicy Portugalii, może się bardzo zawieść… Jest tyle piękniejszych miejsc do zobaczenia. Np Silves, które jest zniewalające!!! A perły takie jak choćby Amsterdam, które może i są trochę droższe ale klimatem i zjawiskowością stawiają Lizbonę na szarym końcu. Nie ma sensu się licytować co widziałem i gdzie byłem ale Lizbona póki co jest w samym tyle.
Natalia
Hey Krzysiek 🙂 Każdemu wg potrzeb 🙂 Ja Lizbonę lubię bardzo, wiem jednak, że są i tacy, których zachwyca i tacy, co jej nie lubią 😉