Opóźniony lot. Na tablicy odlotów DELAYED, a Ty zastanawiasz się, ile jeszcze to potrwa. Zastanawiasz się, czy zdążysz następnego dnia do pracy, czy zobaczysz się z przyjaciółką, bo jutro wyjeżdża, czy nie ominie Cię ważne spotkanie. Zastanawiasz się, jak zająć dwulatka podczas 3 dodatkowych godzin na lotnisku i plujesz sobie w brodę, dlaczego byliście 2 godziny wcześniej. „Delayed” zawsze oznacza niepokój, podenerwowanie, irytację. Długie godziny na lotnisku. Kto z nas nie ma chociaż jednej takiej historii na koncie? Kto nie irytował się długim koczowaniem na lotnisku? Komu nie jęczało dziecko na rękach, bo miał być o 15.00 i liczyłaś, że właśnie wtedy położysz malucha na drzemkę, a już 18.00, a Wy nadal tkwicie w tym samym miejscu.. Irytacja, złość, a czasem również dodatkowe problemy i dodatkowe koszty. Bo przez spóźniony samolot nie zdążyliśmy na kolejny, który miał nas dowieźć do domu. Bo nie zdążyliśmy na pociąg do naszego miasta. Bo przez opóźnienie samolotu umknęło Ci ważne spotkanie zawodowe, na które czekałeś 3 miesiące…
My też mamy takie historie i opóźnione loty na swoim koncie. Gdy często podróżujesz, ciężko ich uniknąć. Co zabawne, ja najbardziej pamiętam opóźniony lot w grudniu 2010 roku! Dawno, co? Lecieliśmy wtedy na nasz pierwszy wypad w ciąży. Pierwsza ciąża, pierwsza podróż samolotem. To się pamięta! Był grudzień 2010, a ja niedawno skończyłam 12 tydzień ciąży i wreszcie chciałam gdzieś lecieć (miałam wtedy lekarza, który odradzał loty w pierwszym trymestrze). Kierunek: ukochana Lizbona! Idealny kierunek, również na grudzień, bo Lizbona i okoliczne Cascais i Sintra w słońcu wyglądają pięknie nawet zimą. Loty w jedną stronę bez problemu, cudowne dni na miejscu, relaks, zwiedzanie, świetne portugalskie jedzenie i powrót.. przez Londyn J Dlaczego? Bo kilka miesięcy wcześniej Łukasz zakochał się w wyszukiwarce tanich lotów i taki właśnie wypadł najbardziej korzystnie. Londyńskie lotnisko przywitaliśmy z radością. Fish & chips, książka, zaraz lecimy do Polski. A tu nic z tego.. czekamy, czekamy, czekamy. Opóźnienie stale się zwiększa. A my przecież jeszcze mieliśmy jechać samochodem z Katowic (magia tanich lotów!) do Warszawy. Skończyło się na koczowaniu na lotnisku, locie późno w nocy i konieczności wykupienia noclegu w hotelu w okolicach lotniska. Biorąc pod uwagę ciążę, noc i zaśnieżone grudniowe drogi nie mieliśmy już siły jechać. Nagle tani lot przestał być taki tani. Przez opóźnienie doszły koszty wydatków na lotnisku (obiad, kawki, napoje, przekąski), dodatkowego noclegu (który był koniecznością, a nie przyjemnością), a następnego dnia rano na szybko odwoływaliśmy spotkania i zobowiązania zawodowe…
Kolejna pamiętna historia to lot z Tokio do Dubaju, a następnie z Dubaju do Warszawy. Oba realizowane przez tę samą linię lotniczą. Samolot z Tokio miał opóźnienie. Niby nieduże, ale na tyle istotne, że nim przejechaliśmy autobusem lotnisko w Dubaju, pokonaliśmy miliony schodów i korytarzy z Jagodą w wózku i biegnącym za nami Maksem, zobaczyliśmy tylko GATE CLOSED. Za nami już czas spędzony na lotnisku w Tokio, 6 godzin lotu z niemowlakiem na ręku, 1 czysta pielucha w walizce, bo przecież zaraz mieliśmy być w domu. A tymczasem czekało nas kombinowanie, co dalej. ..kiedy następny samolot? Czy będą na niego wolne miejsca? Gdzie będziemy spać? Na szczęście w tym przypadku nocleg i nowy lot zapewniła linia lotnicza. Zdecydowanie był to hotel z najlepszym widokiem ever – patrz poniżej J Pomimo komplikacji i konieczności przesunięcia powrotu do Warszawy o jeden dzień, ja widziałam plusy – już prawie widząc GATE CLOSED, cieszyłam się, że zjemy kolację w naszej ulubionej restauracji w Dubaju – nigdzie nie ma takiego mięsa jak tam!
Nie mogłam się z Wami nie podzielić tym zdjęciem – czy ktoś kiedyś miał lepszy widok z okna??? 🙂

Historie o opóźnionych lotach można mnożyć. Jestem pewna, że każdy z Was ma ich sporo – opiszecie swoje najlepsze przygody? J A może mieliście kiedyś komplikacje z powodu odwołanego loty? Też dajcie znać! Koczowanie na lotnisku, uciekające samoloty, jęczące dzieci, spotkania, na które nie dotarliście. Biorę wszystkie historie!
Co zwykle robiliście przy opóźnionym locie? Czy próbowaliście jakoś zawalczyć o odszkodowanie czy machnęliście ręką? Przyznam się, że ja nigdy nic nie robiłam. Bo nawet nie wiedziałam, co i jak. Kiedy można się ubiegać o odszkodowanie czy ma to w ogóle sens? Dlatego uznaliśmy, że i Wy być może tego nie wiecie. A pewne jest jedno: gdy opóźnienie samolotu wynosi więcej niż 3 godziny, zawsze możecie ubiegać się o odszkodowanie za opóźniony lot. W zależności od sytuacji może ono wynieść nawet 600 euro! Wiedzieliście, że prawo nakłada na linie lotnicze obowiązek wypłaty rekompensaty pasażerom, których opóźnienie w porcie docelowym jest dłuższe niż 3 godziny ??? Ja nie wiedziałam! Rozporządzenie przyznaje ryczałtowe stawki rekompensaty, która może wynieść aż od 250€ do 600€ za osobę. Czyli jeśli podróżujecie czteroosobową rodziną jak my, odszkodowanie to nawet 1000-2400 euro! Spokojnie starczy na pokrycie kosztów dodatkowego noclegu albo kolacji w ulubionej restauracji w Dubaju czy w Londynie… lub nawet starczy na lot do Londynu i kolację we dwoje 😉 O takie odszkodowania możecie się ubiegać za pośrednictwem firmy DelayFix. Plusem ubiegania się o odszkodowanie razem z firmą, a nie samemu jest to, że oni wiedzą, co robią. Wiedzą, gdzie się odwołać, gdzie uderzyć, jak to się robi. Wy pewnie podobnie jak ja nie wiecie nic i wolicie machnąć ręką, co? 🙂 A czasem nie warto odpuszczać! Rekompensata dla Was należy się również wtedy, gdy lot jest odwołany z przyczyn zależnych od przewoźnika na mniej niż 14 dni przed Waszym wylotem.
Teraz dodatkowo DelayFix organizuje konkurs Utknięci. Napiszcie, jak kreatywnie spędzilibyście czas na lotnisku, gdybyście utknęli czekając na swój lot? 🙂 Z dziećmi to największe wyzwanie, co ?:) Bez dzieci ja byłabym mało kreatywna – czytałabym książki lub pisała posty na bloga. Jak u Was? Co robilibyście, będąc sami, a jak te 4 godziny „uwięzienia” na lotnisku zagospodarowalibyście dzieciakom? 🙂

Konkurs Utknięci trwa do 29 sierpnia. By wziąć w nim udział, musicie jedynie wejść na stronę DelayFix – o TU: https://utknieci.delayfix.com/ i kreatywnie odpowiedzieć na pytanie konkursowe. Do wygrania 5 aparatów Instax – przydadzą się podczas kolejnej podróży 🙂
Dajcie znać, jak u Was było z opóźnieniami lotów i czy kiedyś ubiegaliście się o odszkodowanie?
*post powstał we współpracy z firmą DelayFix




6 Comments
Adriana Sobieraj
Z mojego doświadczenia warto się ubiegać o rekompensatę. Wystarczy wysłać maila do lini lotniczych, podac dane lotu… Jeśli już siedzimy 3 godziny na lotnisku, możemy wejść na stronę internetową i znaleźć tam potrzebne informacje. Zwrot trwa ok. 2-4 tygodni. 0 stresu.
Natalia
Super!
Kasia
Tydzień temu mieliśmy opóźnienie przy powrocie z Lizbony. Prawie 4 h. W sobotę otrzymałam informacje od linii o przyznanym nam odszkodowaniu wysokości 400 Euro na osobę. Poszło dość sprawnie:)
Natalia
Rewelacja! Takie historie dają nadzieję, że można szybko to załatwić 🙂
Milena
Brak wiedzy o przysługujących nam prawom pasażera powoduje, że odpuszczamy. Drugim powodem może być obawa, że będziemy musieli poświęcić na to zbyt dużo czasu, a efektu nie będzie. Ja przekonałam się, że warto zwrócić się o pomoc do specjalistów. Udało mi się otrzymać pieniądze już dwukrotnie.
Marek
Delayfix ma wysoką prowizję (40% w przypadku zlozenia sprawy do sądu, co się zazwyczaj musi zdarzyć). Ja znalazlem firme skydelay.pl , która w takiej sytuacji bierze tylko 25%. W moim przypadku sprawa po wyroku sądu była pozytywnie rozpatrzona, więc fajnie im to wyszło, dlatego polecam.