Wyobraź sobie relaks na trawie, hamaki i sielankę. Wyobraź sobie, że dzieci wybiegają rano z domku i biegną na plac zabaw, a Ty spokojnie na nie spoglądasz, jedząc pyszne śniadanie – wypiekany na miejscu chleb, domowej roboty ser, puszyste naleśniki. Wyobraź sobie, że siedzicie razem na kocu i rozkoszujecie się nicnierobieniem, a gdy Wam się znudzi idziecie na leniwy spacer na plantację borówek, by poskubać owoce z krzaczka. Czy to nie brzmi jak raj??? 🙂 Dla mnie tak!
Takie cuda tylko w Borówkowych Domkach. To idealne miejsce na krótki rodzinny wypad, na weekend ze znajomymi czy na relaks we dwoje. Znajdziecie je baaaardzo blisko Warszawy, a wiem, że i takich miejsc czasem szukacie. By odpocząć od wielkiego miasta, by odpocząć od domu i obowiązków, by zrobić sobie weekend, kiedy nic nie musisz. Nie zawsze chce Wam się jechać 300 km samochodem z marudzącymi dziećmi, by spędzić dwa dni nad morzem czy na Suwalszczyźnie, prawda? 🙂 No to macie rozwiązanie 🙂 Domki znajdziecie w Nagawkach w połowie drogi między Warszawą, a Łodzią…
My zajrzeliśmy do Borówkowych Domków przy okazji weekendowej wyprawy #wpolskezMINI. Właśnie testowaliśmy nowego MINI Countrymana – byliśmy w Hot_elarni, w Poznaniu, w klimatycznej norweskiej wiosce Arendel i właśnie tutaj! Spędziliśmy urocze popołudnie, piękny wieczór, przemiły poranek i ruszyliśmy w dalszą drogę..
Borówkowe Domki to 2 drewniane domy, a w nich spore pokoje / apartamenty w sumie dla 4 rodzin. Każdy ma sypialnię na dole z łóżkiem małżeńskim (można też wstawić łóżeczko turystyczne), salon z kanapą, poddasze z dwoma łóżkami i przyjemny ganek – idealny, by rozkoszować się latem. Wszystko urządzone stylowo, przyjemnie, tak, że aż chcesz tu być. Jeśli podróżujecie z bobasem, będzie i krzesełko do karmienia i wanienka, więc wygoda 100% 🙂
Niewątpliwie największa atrakcja Borówkowych Domków to …wielka plantacja borówek, od której wzięły swoje imię. Szczerze? Pierwszy raz spacerowaliśmy wśród borówek i robią wrażenie niczym winnice Francji, Węgier czy Toskanii. Najlepiej przyjechać w lipcu, bo wtedy można zajadać borówki prosto z krzaka! Brzmi jak bajka, prawda ? 🙂
Borówkowe Domki mają jeszcze jedną, baaaardzo istotną zaletę – JEDZENIE! 🙂 Dotarliśmy do nich po prawie 10 dniach w podróży. Bywało naprawdę różnie … czy w Polsce, czy we Włoszech nie zawsze trafialiśmy dobrze, nie zawsze jedzenie zachwycało. Aż wreszcie tuż przed powrotem do Warszawy największe pozytywne zaskoczenie wyjazdu. „Słuchaj Łukasz, a tam jest jedzenie?” – zapytałam, gdy dość głodni jechaliśmy autostradą od strony Poznania. „Chyba tak” – odpowiedział, a ja trochę się zmartwiłam… Niby można zrobić grilla, ale miałam ochotę na coś specjalnego….
Gdy jednak przywitała nas właścicielka i gospodyni Borówkowych Domków, najpierw wjechało cudowne ciasto z owocami, a potem pytanie czy chcemy pierogi ruskie i wypiekany na miejscu chleb ze smalcem. Takich rzeczy nie odmawiamy! Cudowna, prosta kuchnia, pełna smaków, aromatów. Ser własnej roboty przypominający sery korycińskie, pieczone w pergaminie mięso, grillowane szparagi. Chleb ze smalcem… i ten poranek, gdy wjeżdżają puchate jak chmurki naleśniki obsypane borówkami, a obok dżem i bita śmietana. Czy może być coś lepszego o poranku? NIE!
Jeśli już Wam się znudzi leżakowanie w ogrodzie, jedzenie i skubanie borówek, można rozejrzeć się po okolicy. My zostawiliśmy to na następny raz, bo do domków na pewno wrócimy. Kajaki, spacery, rowery, a może okoliczny Skansen? Wchodzę we wszystko, a potem wracam do tego małego raju!
Jak podczas całej naszej wycieczki we trójkę spisał się nowy MINI Countryman? Powiem tak: nie interesują mnie samochody, nie znam się, a marki samochodów lepiej zna Maks niż ja, ale w tym się zakochałam. Gdy go odbieraliśmy z lotniska w Modlinie, powiedziałam sobie: „no dobra, MINI, nic nowego – przecież my też mamy MINI, tylko Clubmana” . Jeździłam nim prawie 4 lata, ale teraz z dwójką wygodniej mi jeździć większym samochodem. I nagle pojawia się MINI Countryman – jak każdy MINI wygląda cudnie, ale przede wszystkim jest mega wygodny! Do tyłu bez problemu wchodzą foteliki dwójki dzieci albo fotelik Jagody i ja – siedzę wygodnie, mam miejsce, mogę popracować, a dla mnie wykorzystującej każdą chwilę to ważne 🙂
Gdy siedzę z przodu, czuję się jak w naszym Audi Q7 🙂 Jest mi tak samo wygodnie i mogę rozprostować nogi! 🙂 Bagażnik też w sam raz na niedługi wyjazd za miasto – do schowka na dole wpakowaliśmy trochę gratów, a do środka weszła i spora walizka i wózek-parasolka. I to co mi się najbardziej podoba: okna w dachu! Pamiętam jak mnie to fascynowało jak byłam mała! Teraz nadal mi się podoba, jak mogę w drodze patrzeć na niebo i chmury! 🙂 I przyznam się – podoba mi się kamerka i czujnik parkowania – z parkowania to ja jestem typową kobietą 😉 (przepraszam tym samym wszystkie dziewczyny mistrzynie koperty i innych cudów :)), więc każda pomoc mile widziana!
Zresztą co ja Wam będę opowiadać – spróbujcie sami – TUTAJ możecie umówić się na jazdy próbne Countrymanem 🙂 Zróbcie sobie wyprawę za miasto jak my 🙂
Ja trochę z żalem go żegnałam 🙂 Tak jak z żalem żegnałam Borówkowe Domki – na bank do nich wrócimy!!! A może kiedyś wrócimy też do Countrymana? 🙂
*Post powstał we współpracy z marką MINI
8 Comments
Irmina
Piękne miejsce. Ląduje w zakładkach, kto wie, może się tam wybierzemy:)
Natalia
Jest super 🙂 idealne na sielankowy weekend, gdzie nic nie musisz:)
Ola
A czy za to pyszne jedzonko się dodatkowo płaci?:)
Natalia
Śniadania są w cenie pokoju, a reszta to już do uzgodnienia co i jak 🙂 bo można też samemu grilla zrobić albo zjeść coś w okolicy 🙂 najlepiej o szczegóły się dopytać 🙂
Ol
Śniadania są dodatkowo płatne, w dodatku o dowolnych porach, które niestety nie są zależne od klientów :/ Obawiam się, że dla “zwykłych” wczasowiczów takich rarytasów nie przygotowują a może my mieliśmy pecha. Jak dla mnie całkiem przeciętnie. Nieustannie wjeżdżające samochody na plantację, ulica niemal przy samych domkach a i czystość pozostawia wiele do życzenia… Niewątpliwość plantacja stanowi plus tego miejsca.
Natalia
O śniadaniach słyszałam jeszcze wcześniej od znajomych, że pyszne.. a godzinę chyba można ustalić? Tak było jak my byliśmy – 9 ok? ok! to przychodziło o 9.. nam jedzenie baaaardzo smakowało… a i samochodów wiele nie było – może kwestia, że to był maj i w tygodniu? …co do ulicy to się zgodzę – dla mnie to największy minus.
ZielonaDolina
Ja ze swojej strony zapraszam do Beskidu niskiego dokładniej miejscowości Gródek nad Dunajcem. Jezioro, góry, wszystko co przyjemne dla oka. Tanie noclegi w domkach letniskowych, bądź jak ktoś woli może skorzystać z hotelu Heron (ceny bardzooooo duuuuuże) widok jednak zapierający dech w piersiach.
Pozdrawiam